że w morskich są niebezpieczni nawałnościach. Wieloryby nie mają naturalnie oskrzelów albo piór, mają jednak nad inne ryby płucnik, powietrzem i wodą oddychają, fistułą albo sikawką w czole mianą, wodę rzucają jak całe potoki, nią zalewają okręty. Dwie małe rybki są w konsyderacyj wieloryba, jedna Musculus pław, albo glisnik; długa wężowej formy biała, która jest przewodnikiem, i niby rotmanem, ogonem swoim jak dyszlem drogę pokazuje Wielorybowi; i jeżeli ta się gdzie podzieje, docieczono tego; że wieloryb bez niej ginie, i nie raz na brzeg, na piasek wypłynie, i łupem się ludziom staje; a tego przewodnika najbardziej potrzebuje, gdy z otyłości
że w morskich są niebespieczni nawałnościach. Wieloryby nie maią naturalnie oskrzelow albo pior, maią iednak nad inne ryby płucnik, powietrzem y wodą oddychaią, fistułą albo sikawką w czole mianą, wodę rzucaią iak całe potoki, nią zalewaią okręty. Dwie małe rybki są w konsyderacyi wieloryba, iedna Musculus pław, albo glisnik; długa wężowey formy biała, ktora iest przewodnikiem, y niby rotmanem, ogonem swoim iak dyszlem drogę pokazuie Wielorybowi; y ieżeli ta się gdzie podzieie, docieczono tego; że wieloryb bez niey ginie, y nie raz na brzeg, na piasek wypłynie, y łupem się ludziom staie; á tego przewodnika naybardziey potrzebuie, gdy z otyłości
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 307
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
biada mnie nędznemu/ Człowieku wygnanemu. Do Raju trafić nie mogę: Bom przez grzech stracił drogę. W Rajum miał dość rozkoszy/ Złote na polach kłosy/ Nigdym nie umiał orać/ Za wołmi hola wołać. Byś była dobra żonka/ Słuchałabyś małżonka. Strzegłabyś się rozmowy/ Niecnotliwy wężowej/ Azam ja nie dobry mąż/ Widząc że cię zdradził wąż/ Niechciałem cię zasmucić/ Musiałem jabłka skusić. Dałaś się zwieść wężowi/ Jam słuchał białejgłowy: Będziem cierpieć niewolą Na świecie/ ze złą dolą. W boleści będziesz rodzić/ W wianeczku już nie chodzić. Ja ziemię kopać
biadá mnie nędznemu/ Człowieku wygnánemu. Do Ráiu tráfić nie mogę: Bom przez grzech stráćił drogę. W Ráium miał dość roskoszy/ Złote ná polách kłosy/ Nigdym nie umiał oráć/ Zá wołmi holá wołáć. Byś byłá dobra żonká/ Słucháłábyś małżonká. Strzegłábyś sie rozmowy/ Niecnotliwy wężowey/ Azam ia nie dobry mąż/ Widząc że ćię zdrádźił wąż/ Niechćiałem ćię zásmućić/ Muśiałem iábłká skuśić. Dáłáś sie zwieść wężowi/ Iam słuchał białeygłowy: Będźiem ćierpieć niewolą Ná świećie/ ze złą dolą. W boleśći będźiesz rodźić/ W wianecżku iuż nie chodźić. Ia źiemię kopáć
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: C2
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
. BIada mieszkającym na ziemi i na morzu: iż zstąpił Diabeł do was/ mając wielki gniew/ wiedząc iż krótki czas ma. 13. A gdy widział Smok/ iż był zrżucony na ziemię/ prześladował niewiastę/ która była porodziła mężczyznę. 14. I dano niewieście dwie skrzydle Orła wielkiego/ aby leciała od obliczności wężowej na pustynią/ na miejsce swoje; gdzieby ją żywiono przez czas/ i czasy/ i połowicę czasu. 15. I wypuścił wąż z gęby swojej za niewiastą wodę jako rzekę/ chcąc sprawić aby ją rzeka porwała. 16. Ale ziemia ratowała niewiastę: i otworzyła ziemia usta swoje/ i wypiła rzekę/ którą
. BIádá mieszkájącym ná źiemi y ná morzu: iż zstąpił Dyjabeł do was/ májąc wielki gniew/ wiedząc iż krotki cżás ma. 13. A gdy widźiał Smok/ iż był zrżucony ná źiemię/ prześládował niewiástę/ ktora byłá porodźiłá mężcżyznę. 14. Y dano niewieśćie dwie skrzydle Orłá wielkiego/ áby lećiáłá od oblicżnośći wężowey ná pustynią/ ná miejsce swoje; gdźieby ją żywiono przez cżás/ y cżásy/ y połowicę cżásu. 15. Y wypuśćił wąż z gęby swojey zá niewiástą wodę jáko rzekę/ chcąc spráwić áby ją rzeká porwáłá. 16. Ale źiemiá rátowáłá niewiástę: y otworzyłá żiemiá ustá swoje/ y wypiłá rzekę/ ktorą
Skrót tekstu: BG_Ap
Strona: 274
Tytuł:
Biblia Gdańska, Apokalipsa
Autor:
św. Jan
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632