, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!» było po piekle słyszane. Dusze, wrzeszcząc
, który dusze nieszczęsne rodziły, były węże straszliwe, które wychodziły nie przez członki zwyczajne, rodzeniu służące, lecz przez piersi i insze, prześcia niemające. Bestyje tedy one brzydkie urodzone miały głowy żelazne, pyski obostrzone, którymi matki swoje kłuły i kąsały, jadowicie szarpając, mordy zadawały. Ogony wielą żądeł uzbrojone były jak wędami, by dusze nieszczęsne trapiły. One bowiem bestyje, kiedy wyniść chciały, żądeł wyjąć nie mogąc, pyski obracały nazad, gdzie ich ogony uwięzione były, gryząc i szarpiąc ciało, aż też same żyły widać było i kości z mięsa oszarpane, zatym tu «Biada!» było po piekle słyszane. Dusze, wrzeszcząc
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 94
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
rozkazanie. Ale widząc, żem ci dać żadnej nie umiała Pomocy ani mogła, od ciebiem jechała.
LX.
Fortuna mię życzliwa z gościńca bitego W drodze zaprowadziła do lasu gęstego, Gdziem niedaleko wielki krzyk i wrzask słyszała Jakby białej płci, która o pomoc wołała. Bieżę tam i nad rzeką ujźrzę kryształową Pojmaną wędami ręką satyrową, Nagą, nadobną dziewkę wśrzód miedzy wodami, Który ją chciał zjeść i już kąsał ją zębami.
LXI.
Przypadłam tam, abym jej była co pomogła, I mieczem, bom inaczej pomóc jej nie mogła, Onegom okrutnego rybitwa zabiła, A ona z brzegu w wodę natychmiast skoczyła. Potem
rozkazanie. Ale widząc, żem ci dać żadnej nie umiała Pomocy ani mogła, od ciebiem jechała.
LX.
Fortuna mię życzliwa z gościńca bitego W drodze zaprowadziła do lasu gęstego, Gdziem niedaleko wielki krzyk i wrzask słyszała Jakby białej płci, która o pomoc wołała. Bieżę tam i nad rzeką ujźrzę kryształową Poimaną wędami ręką satyrową, Nagą, nadobną dziewkę wśrzód miedzy wodami, Który ją chciał zjeść i już kąsał ją zębami.
LXI.
Przypadłam tam, abym jej była co pomogła, I mieczem, bom inaczej pomódz jej nie mogła, Onegom okrutnego rybitwa zabiła, A ona z brzegu w wodę natychmiast skoczyła. Potem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 275
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905