, na żywego Boga, Że tu do śmierci jego nie postoi noga, Że myślistwo porzuci, że w czym go uszkodzi, Przeprosiwszy o kontempt, sowicie nagrodzi. I zaraz, dawszy pokój dzisiejszej uciesze, Zostawiwszy psy w polu, ku domowi czesze. I ten, kiwnąwszy cugiem: „Zdarłeś mi się z wędy; Znajdziesz mię, będzieszli się chciał mścić — rzecze — wszędy. Jeszczeć nie napisano, znać, śmierci dekretu.” W tym wypaliwszy na wiatr z obu pistoletu, Wraca nazad do ojca. U książęcia rada, Skoro się słudzy zbiegną; każdy swą powiada: Ci najechać i zabić, ci i z domem
, na żywego Boga, Że tu do śmierci jego nie postoi noga, Że myślistwo porzuci, że w czym go uszkodzi, Przeprosiwszy o kontempt, sowicie nagrodzi. I zaraz, dawszy pokój dzisiejszej uciesze, Zostawiwszy psy w polu, ku domowi czesze. I ten, kiwnąwszy cugiem: „Zdarłeś mi się z wędy; Znajdziesz mię, będzieszli się chciał mścić — rzecze — wszędy. Jeszczeć nie napisano, znać, śmierci dekretu.” W tym wypaliwszy na wiatr z obu pistoletu, Wraca nazad do ojca. U książęcia rada, Skoro się słudzy zbiegną; każdy swą powiada: Ci najechać i zabić, ci i z domem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 208
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie
SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się będą, koszt i pracę ci nadgrodzą. stół twój napełniwszy. Alexius Author. Jeśli by zaś komu złość chciałeś zrobić, czego się niegodzi, abardziej jeśli byś widział, że ci kto w stawie, w sadzawce, szkodę robi, wędą wyławiając ryby, wędzidło, tojest laskę, albo rękojeść u wędy podobno i samą wędę obsyp solą, żadnej niezłowi rybki, a tak choć do stawu pójdzie z wędą, ryby niebędą. Tenże Alexius Autor w sekretach. STUDNIA, FONTANNA, WODA, te mają observanda
Studnia zowie się, iż studzi, alias chłodzi pijących swą wodą. Dostudni, i zrzodeł woda
się będą, koszt y pracę ci nadgrodzą. stoł twoy napełniwszy. Alexius Author. Iezli by zaś komu złość chciałeś zrobić, czego się niegodzi, abardziey iezli byś widział, że ci kto w stawie, w sadzawce, szkodę robi, wędą wyławiaiąc ryby, wędzidło, toiest laskę, albo rękoieść u wędy podobno y samą wędę obsyp solą, żadney niezłowi rybki, á tak choć do stawu poydzie z wędą, ryby niebędą. Tenże Alexius Autor w sekretach. STUDNIA, FONTANNA, WODA, te maią observanda
Studnia zowie się, iż studzi, alias chłodzi piiących swą wodą. Dostudni, y zrzodeł woda
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Drugi Historie prawi/ albo przy świecz bajeczki Jej czyta/ a ono Włoch mówi: Słowo nie nasyca żołądka. Trzeci z świtem w pole/ w nocy ż pola/ albo w Trybunale sobie jaką sprawkę urości/ choć jej nie ma/ albo na fl[...] z choć przy cudzej przenicy idzie/ byle się z wędy zedrzec/ i uchodzi tej powinności która za Pańszczyżnę stanie.
Małżeńskiej jest powinności Wypłacać swój dług Jej Mości Tak przy gościach jak bez gości. Inszy zamknąwszy się nad Księgą siedzi/ pisze/ czyta. A ona Małżeńska to ma przysięga; nieprzyjazna żon[...] e Księga. Albo z Lopesem Konstelacjej na niebie upatruje/ w ten czas
. Drugi Historye práwi/ álbo przy świecz baieczki Iey czyta/ á ono Włoch mowi: Słowo nie násyca żołądká. Trzeći z świtem w pole/ w nocy ż pola/ álbo w Trybunale sobie iáką sprawkę urośći/ choć iey nie ma/ álbo ná fl[...] s choć przy cudzey przenicy idźie/ byle się z wędy zedrzec/ y uchodźi tey powinnośći ktora za Páńszczyżnę stanie.
Małżeńskiey iest powinnośći Wypłacać swoy dług Iey Mości Ták przy gośćiách iák bez gośći. Inszy zámknąwszy się nád Xięgą śiedźi/ pisze/ czyta. A oná Małżeńska to ma przyśięgá; nieprzyiázna żon[...] e Xięgá. Albo z Lopesem Constellácyey ná niebie upátruie/ w ten czás
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 89
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
sługami jedzie. Nie trzeba by latarnie ani lepszej gwiazdy, Kiedyby wojnę służył, chodząc na podjazdy. WĘDA 109. DO PRZYJACIELA HERBU WĘDA, W ŻALU
Niech przeciwna fortuna dziwaczy, niech sroże. Inaczej bowiem ani umie, ani może. Jednemu kładzie, jako czyja padnie biera, Drugiemu do woli swej obłów z wędy zdziera: Ten, cały dzień siedząc, nic albo marną świnkę, Połykając od rana do wieczora ślinkę; Ów ledwie siadł na brzegu, tak mu pofortuni, Pełną kobiel szczupaków nabrał i okuni. Opak będzie nazajutrz: co nic nie wziął wczora, Kiedy ów próżny pójdzie, natka ryb do wora. Patrz i ty
sługami jedzie. Nie trzeba by latarnie ani lepszej gwiazdy, Kiedyby wojnę służył, chodząc na podjazdy. WĘDA 109. DO PRZYJACIELA HERBU WĘDA, W ŻALU
Niech przeciwna fortuna dziwaczy, niech sroże. Inaczej bowiem ani umie, ani może. Jednemu kładzie, jako czyja padnie biera, Drugiemu do woli swej obłów z wędy zdziera: Ten, cały dzień siedząc, nic albo marną świnkę, Połykając od rana do wieczora ślinkę; Ów ledwie siadł na brzegu, tak mu pofortuni, Pełną kobiel szczupaków nabrał i okuni. Opak będzie nazajutrz: co nic nie wziął wczora, Kiedy ów próżny pójdzie, natka ryb do wora. Patrz i ty
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 445
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, nie diabłu, wolno naturę odmienić; Diabeł tym u poganów, wedle pism ich, rządził. Dziś mu to wyjął z mocy, dziś tego odsądził. Samego Boga wiatry słuchają i wody, On błogosławi, on złe dopuszcza przygody. Ale niechże fortuna, wedle twego zdania, Tak łowi, jako ryby od wędy odgania, Niech w swej rzeczy potocznych dzieży ciasto miesi; Pytam: jeśli zabiwszy umarłego wskrzesi? Jeśli może niepłodnym, skąd wszytka przyczyna Pociechy i frasunku, rodzicom dać syna? Wszytko to Pismo Święte, kto się kolwiek pyta, Fortunie najmniej, Bogu samemu przyczyta. Więc po nienagrodzonej syna mego szkodzie Radzisz mi wyrzuconą wędę
, nie diabłu, wolno naturę odmienić; Diabeł tym u poganów, wedle pism ich, rządził. Dziś mu to wyjął z mocy, dziś tego odsądził. Samego Boga wiatry słuchają i wody, On błogosławi, on złe dopuszcza przygody. Ale niechże fortuna, wedle twego zdania, Tak łowi, jako ryby od wędy odgania, Niech w swej rzeczy potocznych dzieży ciasto miesi; Pytam: jeśli zabiwszy umarłego wskrzesi? Jeśli może niepłodnym, skąd wszytka przyczyna Pociechy i frasunku, rodzicom dać syna? Wszytko to Pismo Święte, kto się kolwiek pyta, Fortunie najmniej, Bogu samemu przyczyta. Więc po nienagrodzonej syna mego szkodzie Radzisz mi wyrzuconą wędę
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 446
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
97)
Bo prawda w oczy kole; czemuż, pytam, raczej Afekt się twój w łakomej złości nie obaczy? Czemu do nóg upadszy nie przeprosisz Pana? Niech ci będzie przykładem grzeszna Magdalana. Kaj się; bo póki ludzie, póty będą błędy. Czyś już połknął, już trudno zedrzeć ci się z wędy? Żałuj za grzech, porwij się w skok z tego upadu, Uprzedź do miłosierdzia bożego przykładu Piotra, który dziś także szwankuje na duszy. Lecz Judasz do Annasza, zatuliwszy uszy. (98)
„Dotrzymać słowa — prawi — każdemu przystoi, Zacny biskupie, i ja obietnicy swojej W wydaniu Jezusowym teraźniejszej nocy
Gotów
97)
Bo prawda w oczy kole; czemuż, pytam, raczej Afekt się twój w łakomej złości nie obaczy? Czemu do nóg upadszy nie przeprosisz Pana? Niech ci będzie przykładem grzeszna Magdalana. Kaj się; bo póki ludzie, póty będą błędy. Czyś już połknął, już trudno zedrzeć ci się z wędy? Żałuj za grzech, porwij się w skok z tego upadu, Uprzedź do miłosierdzia bożego przykładu Piotra, który dziś także szwankuje na duszy. Lecz Judasz do Annasza, zatuliwszy uszy. (98)
„Dotrzymać słowa — prawi — każdemu przystoi, Zacny biskupie, i ja obietnicy swojej W wydaniu Jezusowym teraźniejszej nocy
Gotów
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 559
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Aż z turmy miejscy słudzy Barabasza wiodą. Padnie ten przed Piłatem, dziękując za zdrowie. „Nie ja — rzecze — ale cię puścili Żydowie.” Czym bardzo dziś na Osiek poszło Jeruzalem: Stalmach kradł, wykupić go od śmierci kowalem. ... (361)
Skoro się zdarł Barabasz jako ryba z wędy, Usieczonego i krwią zbroczonego wszędy, Wszędy rana, gdzie się go dotkniesz, wszędy boli, Oddał Piłat Jezusa Żydom do ich woli. Ach, jakoż żal, jakoż był smutek wonczas wielki Apostołów i świętej Pańskiej Rodzicielki! Już nie płacze, nie wzdycha, w samo serce ranna, Nie mając i łez,
, Aż z turmy miejscy słudzy Barabasza wiodą. Padnie ten przed Piłatem, dziękując za zdrowie. „Nie ja — rzecze — ale cię puścili Żydowie.” Czym bardzo dziś na Osiek poszło Jeruzalem: Stalmach kradł, wykupić go od śmierci kowalem. ... (361)
Skoro się zdarł Barabasz jako ryba z wędy, Usieczonego i krwią zbroczonego wszędy, Wszędy rana, gdzie się go dotkniesz, wszędy boli, Oddał Piłat Jezusa Żydom do ich woli. Ach, jakoż żal, jakoż był smutek wonczas wielki Apostołów i świętej Pańskiej Rodzicielki! Już nie płacze, nie wzdycha, w samo serce ranna, Nie mając i łez,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 583
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
napisawszy bajek wszelkich takiem kształtem Włocha do swej gospody prawie ciągnie gwałtem Mówiąc: »Niełaska twoja na mnie, że tak wiele Czasu nie byłeś u mnie przez dwoj trzy niedziele! I to zgoła nie można wiedzieć, czemu gwoli, Iż nakonwersować się nie mogę do woli Z tobą nigdy. Zawsze się zdzierasz jakoś z wędy! Gdy podpić jak w najlepszą, ty nie wiem którędy Sianem się mi wykrącasz! Atoli przyczyny Dla tej wstąp do mnie, żebyś zamorskie nowiny Usłyszał, które mi dziś przywiozł pocztarz chyży. Są curiositates w nich, są też awizy I poważne niektóre. Jednak tę nowinę Nade wszystkie przekładam, że mi małą psinę
napisawszy bajek wszelkich takiem kształtem Włocha do swej gospody prawie ciągnie gwałtem Mowiąc: »Niełaska twoja na mnie, że tak wiele Czasu nie byłeś u mnie przez dwoj trzy niedziele! I to zgoła nie można wiedzieć, czemu gwoli, Iż nakonwersować się nie mogę do woli Z tobą nigdy. Zawsze sie zdzierasz jakoś z wędy! Gdy podpić jak w najlepszą, ty nie wiem ktorędy Sianem sie mi wykrącasz! Atoli przyczyny Dla tej wstąp do mnie, żebyś zamorskie nowiny Usłyszał, ktore mi dziś przywiozł pocztarz chyży. Są curiositates w nich, są też awizy I poważne niektore. Jednak tę nowinę Nade wszystkie przekładam, że mi małą psinę
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 75
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
przestąpiwszy, siadł Osman, co z bogi Górną porówna myślą cześć młodości, głupi! Nie wie, że równo młodych z starymi śmierć łupi; Owszem więcej cielęcych, jako sami wiecie, Skórek niźli wołowych bywa na wendecie. Dawne młodych przywary, dawne to są błędy, Że zdarszy się z opieki, jako ryba z wędy, Blaskiem nowej swobody zaślepiwszy oczy, Do swego się zginienia sama młodość toczy; Dygres Osman Dygres WOJNA CHOCIMSKA
Prawdy słuchać nie może; musi-li? To gorzej W sercu go niż trucizna jadowita morzy. To u nich przyjaciele, to są faworyci Owi dworscy legarci, owi pasorzyci: Pochlebcy i grubarze - po naszemu
przestąpiwszy, siadł Osman, co z bogi Górną porówna myślą cześć młodości, głupi! Nie wie, że równo młodych z starymi śmierć łupi; Owszem więcej cielęcych, jako sami wiecie, Skórek niźli wołowych bywa na wendecie. Dawne młodych przywary, dawne to są błędy, Że zdarszy się z opieki, jako ryba z wędy, Blaskiem nowej swobody zaślepiwszy oczy, Do swego się zginienia sama młodość toczy; Dygres Osman Dygres WOJNA CHOCIMSKA
Prawdy słuchać nie może; musi-li? To gorzéj W sercu go niż trucizna jadowita morzy. To u nich przyjaciele, to są faworyci Owi dworscy legarci, owi pasorzyci: Pochlebcy i grubarze - po naszemu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 21
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924