dawać roboty, A przecię cegły muszą zrobić wedle groty. Więc że gwałtem chcą wyzuć jarzmo niewolnicze, Znajdą na nich korbacze i żelazne bicze.” Tak był durny farao, choć w gorącej łaźni, Że go to, co poprawić miało, barziej drażni, Śmiał się Bóg, a na owe narowy i sapy Przybrał wędzidło, przybrał munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egipcie
dawać roboty, A przecię cegły muszą zrobić wedle groty. Więc że gwałtem chcą wyzuć jarzmo niewolnicze, Znajdą na nich korbacze i żelazne bicze.” Tak był durny farao, choć w gorącej łaźni, Że go to, co poprawić miało, barziej draźni, Śmiał się Bóg, a na owe narowy i sapy Przybrał wędzidło, przybrał munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egiptcie
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
locum fecissent AD MerkuRIUM
Jowiszów sprawco, pośle skrzydłonogi, Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu,
locum fecissent AD MERCURIUM
Jowiszów sprawco, pośle skrzydłonogi, Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 345
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
siągmie, A kiedy ta skruszeje, zegarek wyciągnie. Potem cicho: Inszego indeksu i dzwonka Zażyj, Waszmość, prosimy, u pana małżonka. 385. MASZKARADA NOWOŻEŃCE
Kto o czym, a ja lutuję swej straty: Tak-żem młodymi w czas pogardził laty, Dawszy zachełznać serce i me żydło W słodkie, lecz twarde miłości wędzidło. Równie tak młody koń, póki jest w stadzie, Póki nań jeździec munsztuka nie kładzie, Zadarszy ogon, kark łomie, rże, hasze, Od tej do owej przebiegając pasze; Nie wie, co droga, co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi
siągmie, A kiedy ta skruszeje, zegarek wyciągnie. Potem cicho: Inszego indeksu i dzwonka Zażyj, Waszmość, prosimy, u pana małżonka. 385. MASZKARADA NOWOŻEŃCE
Kto o czym, a ja lutuję swej straty: Tak-żem młodymi w czas pogardził laty, Dawszy zachełznać serce i me żydło W słodkie, lecz twarde miłości wędzidło. Równie tak młody koń, póki jest w stadzie, Póki nań jeździec munsztuka nie kładzie, Zadarszy ogon, kark łomie, rże, hasze, Od tej do owej przebiegając pasze; Nie wie, co droga, co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 351
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
siebie ma z lewego boku, Sorydana z prawego, za niem król z Maroku; Więc król z Koski i z Setty wraz następowali, Wszyscy, aby się z męstwem swojem popisali.
CXIV.
Król z Sarce swą chorągiew wszytkę ma czerwoną, Na której beł srogi lew z gębą rozdziewioną, W którą mu jego panna wędzidło wtykała I nie broniącego się powoli kiełznała, Siebie do straszliwego lwa przyrównywając, A przez pannę, która go uzda, wyrażając Nadobną Doralikę, cną córę możnego Stordylana jedyną, króla granackiego;
CXV.
Tę, co beł król tatarski, Mandrykard, wziął gwałtem, Jużem wyższej powiedział, komu, jakim kształtem; Dla
siebie ma z lewego boku, Sorydana z prawego, za niem król z Maroku; Więc król z Koski i z Setty wraz następowali, Wszyscy, aby się z męstwem swojem popisali.
CXIV.
Król z Sarce swą chorągiew wszytkę ma czerwoną, Na której beł srogi lew z gębą rozdziewioną, W którą mu jego panna wędzidło wtykała I nie broniącego się powoli kiełznała, Siebie do straszliwego lwa przyrównywając, A przez pannę, która go uzda, wyrażając Nadobną Doralikę, cną córę możnego Stordylana jedyną, króla granackiego;
CXV.
Tę, co beł król tatarski, Mandrykard, wziął gwałtem, Jużem wyszszej powiedział, komu, jakiem kształtem; Dla
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 324
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
się na ostatek stany Rzpltej na ten projekt, mocno go i całymi siłami popierając, zgodzą albo na ostatek że go konfederacja ustanowi, a sejm aprobować będzie, desperować cale nie masz o czym, boć to jest, w rzeczy samej biorąc, bardzo wielki, a bardziej skuteczny postrach na wszystkich, a na złych wędzidło niżeli w egzekucji tak srogi. Bo gdy ten, trybunał da kilka przykładów i coraz je, ile potrzeba, odnowi, zgodzić się i na to trzeba, że niewiele do roboty mieć będzie, a Rzplita tymczasem szczęśliwa i rady skuteczne będą, i sprawiedliwość odkwitnie. § 11 Refleksyje nad projektowanym trybunałem na rwących sejmy.
się na ostatek stany Rzpltej na ten projekt, mocno go i całymi siłami popierając, zgodzą albo na ostatek że go konfederacyja ustanowi, a sejm approbować będzie, desperować cale nie masz o czym, boć to jest, w rzeczy samej biorąc, bardzo wielki, a bardziej skuteczny postrach na wszystkich, a na złych wędzidło niżeli w egzekucyi tak srogi. Bo gdy ten, trybunał da kilka przykładów i coraz je, ile potrzeba, odnowi, zgodzić się i na to trzeba, że niewiele do roboty mieć będzie, a Rzplita tymczasem szczęśliwa i rady skuteczne będą, i sprawiedliwość odkwitnie. § 11 Refleksyje nad projektowanym trybunałem na rwących sejmy.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 139
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dzielności/ mógłby odmienić. Naprzód gęba krótka/ a podustwa w dzierżeniu wolna/ abo rządnie postanwiona/ nigdy zła nie może być. Bo jako Koń który w monsztuku nie leży/ nie jest kształtny/ tak który obecnie leży/ dobry nie może być. Bo już nie może być dobrym nazwan/ gdyż kłosząc o wędzidło podpiera nóg. I za skoczeniem każdym i popuszczeniem bezpiecznym/ przez nierówne miejsca być nie może. Już rad za namniejszym usterkiem gęby/ aż o ścianę wesprze. Przyrodzenie więcej waży u konia gęby dobrej/ a niżeliby przemysły ludzkie/ bo do gęby dobrej choćby włożył lada monsztuk łatwo się trafi. A do złej gęby/
dźielnośći/ mogłby odmienić. Naprzod gębá krotka/ á podustwá w dźierżeniu wolna/ abo rządnie postánwiona/ nigdy zła nie może bydź. Bo iáko Koń ktory w monsztuku nie leży/ nie iest kształtny/ ták ktory obecnie leży/ dobry nie może bydź. Bo iuż nie może bydź dobrym názwan/ gdyż kłosząc o wędźidło podpiera nog. Y zá skoczeniem káżdym y popuszczeniem bespiecznym/ przez nierowne mieyscá bydź nie może. Iuż rad zá namnieyszym vsterkiem gęby/ áż o śćiánę wesprze. Przyrodzenie więcey waży v koniá gęby dobrey/ á niżeliby przemysły ludzkie/ bo do gęby dobrey choćby włożył ledá monsztuk łátwo sie tráfi. A do złey gęby/
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
na kilka staj i wielkim kołem na czas pierwej stępią/ a potym kłosem. A gdy już tak na powodzie/ pod jeźdzcem ukrócony będzie/ że się już nie będzie kusił miotać/ tedy dopiero nań uzdę i z wędzidłem/ i Kawecan/ jako napisano niżej włożyć i z jeźdzcem pomału przejeźdzać: który nie za wędzidło/ ale za Kawecan koniem obracać ma/ i do tąd póki wedle swojej kluby nie będzie wprawion. Jednak może za trzy ćwierci/ to jest/ od pol Postu/ do Świętego Marcina/ za pilnym ćwiczeniem/ wyprawić Konia Którego stępią w przód przy zatrzymawaniu cofania/ w zad/ a w kłuście gdzie z górek podnoszenia
ná kilká stay y wielkim kołem ná czás pierwey stępią/ á potym kłosem. A gdy iuż ták ná powodźie/ pod ieźdzcem vkrocony będźie/ że sie iuż nie będźie kuśił miotáć/ tedy dopiero nań vzdę y z wędźidłem/ y Káwecan/ iáko nápisano niżey włożyć y z ieźdzcem pomáłu przeieźdzáć: ktory nie zá wędźidło/ ále zá Káwecan koniem obrácáć ma/ y do tąd poko wedle swoiey kluby nie będźie wpráwion. Iednák może zá trzy ćwierći/ to iest/ od pol Postu/ do Swiętego Marćiná/ zá pilnym ćwiczeniem/ wypráwić Koniá Ktorego stępią w przod przy zátrzymawániu cofánia/ w zad/ á w kłuście gdźie z gorek podnoszeniá
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 10
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
mu w tym od- poczynek. Bo jeśliż w Woźnikach co im na czas przyjęzują/ i po Węgierzku zatrzywiają Szyje/ już się im nakrzywiają. Także i tym stać się to musi za zwyczajem/ i upor odjąć/ onego niepowolnego obracania może. Jest też jeszcze i sposób do takiego uporu Poboczkę mocną uwiązać za wędzidło/ u Policzka/ Szyje/ do Siodła/ gdzie krok zadni wiążą/ na onę uporną stronę/ zakrzywić mu Szyję wywiódłszy go z Stajnie na gnoi/ i biczem go siec aż kołem chodząc padnie. I potym/ aby wstał poboczkę przerznąć/ a Kawecana abyś nie kładł na ten czas nań/ boby
mu w tym od- poczynek. Bo ieśliż w Woźnikách co im ná czás przyięzuią/ y po Węgierzku zátrzywiáią Szyie/ iuż sie im nákrzywiáią. Tákże y tym sstać sie to muśi zá zwyczáiem/ y vpor odiąć/ onego niepowolnego obracánia może. Iest też ieszcze y sposob do tákiego vporu Poboczkę mocną vwiązáć zá wędźidło/ v Policzka/ Szyie/ do Siodłá/ gdźie krok zádni wiążą/ ná onę vporną stronę/ zákrzywić mu Szyię wywiodszy go z Stáynie ná gnoi/ y biczem go śiec áż kołem chodząc pádnie. Y potym/ áby wstał poboczkę przerznąć/ á Káwecáná ábyś nie kładł ná ten czás nań/ boby
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 18
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
; potym Vinum purificationis pili z rąk Diakona. Po skończonej Mszy, i solennej Benedykcyj i promulgacyj Odpustów, Ociec Z. jeżeli była Niedziela Laetare, Rożę złotą benedykował, wręku nosił; jeżeli inny czas, Cesarza wziąwszy za rękę prowadził; który wsiadającemu Ojcu Z. na konia, strzemię trzymał, potym wziąwszy za wędzidło kilka kroków prowadził: Ociec Z. do swego Pałacu jachał; a Cesarz wsiadłszy na konia in assistentia Kardynałów, Prałatów, Książąt; przy podniesionych 12 Chorągwiach przez 12 Cursores niesionych, przy Chorągwi Populi Romani, przy Chorągwi Imperyj, przy Chorągwi Papieskiej, przy Chorągwi Kościoła Bożego i Krzyża. Szło potym 12 Rumaków w
; potym Vinum purificationis pili z rąk Diakona. Po skończoney Mszy, y solenney Benedykcyi y promulgacyi Odpustow, Ociec S. ieżeli była Niedziela Laetare, Rożę złotą benedykował, wręku nosił; ieżeli inny czas, Cesarza wziąwszy za rękę prowadził; ktory wsiadaiącemu Oycu S. na konia, strzemię trzymał, potym wziąwszy za wędzidło kilka krokow prowadził: Ociec S. do swego Pałacu iacháł; a Cesarz wsiadłszy na konia in assistentia Kardynałow, Prałatow, Xiążąt; przy podniesionych 12 Chorągwiach przez 12 Cursores niesionych, przy Chorągwi Populi Romani, przy Chorągwi Imperii, przy Chorągwi Papieskiey, przy Chorągwi Kościoła Bożego y Krzyża. Szło potym 12 Rumakow w
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 498
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że ryby do tego światła kupami spływać się będą, koszt i pracę ci nadgrodzą. stół twój napełniwszy. Alexius Author. Jeśli by zaś komu złość chciałeś zrobić, czego się niegodzi, abardziej jeśli byś widział, że ci kto w stawie, w sadzawce, szkodę robi, wędą wyławiając ryby, wędzidło, tojest laskę, albo rękojeść u wędy podobno i samą wędę obsyp solą, żadnej niezłowi rybki, a tak choć do stawu pójdzie z wędą, ryby niebędą. Tenże Alexius Autor w sekretach. STUDNIA, FONTANNA, WODA, te mają observanda
Studnia zowie się, iż studzi, alias chłodzi pijących swą
, że ryby do tego swiatła kupami spływać się będą, koszt y pracę ci nadgrodzą. stoł twoy napełniwszy. Alexius Author. Iezli by zaś komu złość chciałeś zrobić, czego się niegodzi, abardziey iezli byś widział, że ci kto w stawie, w sadzawce, szkodę robi, wędą wyławiaiąc ryby, wędzidło, toiest laskę, albo rękoieść u wędy podobno y samą wędę obsyp solą, żadney niezłowi rybki, á tak choć do stawu poydzie z wędą, ryby niebędą. Tenże Alexius Autor w sekretach. STUDNIA, FONTANNA, WODA, te maią observanda
Studnia zowie się, iż studzi, alias chłodzi piiących swą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754