osmrodzi. I już tu nie miednice do womitu, raczej Stolca trzeba z kadzidłem; niech, proszę, przebaczy: Wszytko, co duszą w wierszach nazwali poeci, Tylną szrubą krom wszego pożytku wyleci. Tak wszytkie sentencyje, wszytkie kwiaty zgasił, Jakby zalawszy ogień, nos dymem zakwasił. Po bażancie słonina, po dropiu wędzonka, Z zielonej trawy siano, z pomarańcze płonka. Kto sam sobie podoba, sam się sobie uda, Choć będzie muza jego jako szczepa chuda, Sam się sobie dziwuje, sam wieniec laurowy Jakby z ręku Minerwy na wierzch kładzie głowy, Choć gwałtem przymuszona na papier się z pióra Opiera, niebożątko, Jowiszowa córa.
osmrodzi. I już tu nie miednice do womitu, raczej Stolca trzeba z kadzidłem; niech, proszę, przebaczy: Wszytko, co duszą w wierszach nazwali poeci, Tylną szrubą krom wszego pożytku wyleci. Tak wszytkie sentencyje, wszytkie kwiaty zgasił, Jakby zalawszy ogień, nos dymem zakwasił. Po bażancie słonina, po dropiu wędzonka, Z zielonej trawy siano, z pomarańcze płonka. Kto sam sobie podoba, sam się sobie uda, Choć będzie muza jego jako szczepa chuda, Sam się sobie dziwuje, sam wieniec laurowy Jakby z ręku Minerwy na wierzch kładzie głowy, Choć gwałtem przymuszona na papier się z pióra Opiera, niebożątko, Jowiszowa córa.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 217
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żebym mu kupca raił na nie, Da go za to, co samo kosztuje staranie. „Bracie, coś dał, przepadło, już ani towarem,
Raz kupiwszy szlachectwo, ani zbędziesz darem. Chyba jeśli nie spełnisz, coć statutem każą, Jako cię napisano złotem, gównem zmażą. Kiedyć szkodzi wędzonka i słonina w grochu, Siedź w Krakowie przy żabie o sałacie, Włochu. Tyle Rzeczpospolita będzie miała w zysku, Że ujdzie do szlachectwa na sejmie nacisku.” Ujżrymy tych usarzów, kiedy staną szykiem, A Priami, z kałkanem, pierwszym pułkownikiem! Już ci wiedząc, co robią w Stambule, z gazetów,
żebym mu kupca raił na nie, Da go za to, co samo kosztuje staranie. „Bracie, coś dał, przepadło, już ani towarem,
Raz kupiwszy szlachectwo, ani zbędziesz darem. Chyba jeśli nie spełnisz, coć statutem każą, Jako cię napisano złotem, gównem zmażą. Kiedyć szkodzi wędzonka i słonina w grochu, Siedź w Krakowie przy żabie o sałacie, Włochu. Tyle Rzeczpospolita będzie miała w zysku, Że ujdzie do szlachectwa na sejmie nacisku.” Ujżrymy tych usarzów, kiedy staną szykiem, A Pryjami, z kałkanem, pierwszym pułkownikiem! Już ci wiedząc, co robią w Stambule, z gazetów,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 448
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987