bogaty, dla żołnierza przyjemny; owo zgoła rozumieliśmy, że dalej maszerując pod Węgry, będziem mieli wszelki suficiencją. Aliści jakośmy stanęli pod Małemi Koszycami, na samej granicy węgierskiej i rozlokowaliśmy się we wsi, tam nam kurucy nic nie dali prowiantu do jedzenia, oprócz chleba; gdzie stamtąd wszedłszy w wielkie góry węgierskie, trzeciego dnia od tego miejsca stanęliśmy pod Nejhezlem alias Nowem Miastem, które to miejsce dla węgrów złem prezentuje nieszczęściem, albowiem totaliter książę Rakocy jest z wojskiem swem zbity od wojska cesarskiego, które teraz to miejsce nazywa się Leopoldstadem dla zwycięstwa przez wojska cesarza Leopolda. Tam stała obozem kompania przez trzy dni. Miasto w
bogaty, dla żołnierza przyjemny; owo zgoła rozumieliśmy, że daléj maszerując pod Węgry, będziem mieli wszelki sufficiencyą. Aliści jakośmy stanęli pod Małemi Koszycami, na saméj granicy węgierskiéj i rozlokowaliśmy się we wsi, tam nam kurucy nic nie dali prowiantu do jedzenia, oprócz chleba; gdzie ztamtąd wszedłszy w wielkie góry węgierskie, trzeciego dnia od tego miejsca stanęliśmy pod Nejhezlem alias Nowém Miastem, które to miejsce dla węgrów złém prezentuje nieszczęściem, albowiem totaliter książę Rakocy jest z wojskiem swém zbity od wojska cesarskiego, które teraz to miejsce nazywa się Leopoldstadem dla zwycięztwa przez wojska cesarza Leopolda. Tam stała obozem kompania przez trzy dni. Miasto w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 374
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
że nie chciałem utrzymywać sprawy jego jako barzo podejrzanej, w czym już nieraz był tenże Buchowiecki notowanym, i dlatego przyjaźń Buchowieckiego ku mnie obróciła się w niechęć.
Tegoż czasu obrany byłem posłem od trybunału do króla z Bujnickim, teraźniejszym stolnikiem połockim. Częstowałem i nieraz deputatów kolegów moich, mając dobre wina węgierskie z Brześcia, nigdy jednak wszystkich nie częstowałem, nie mając na to sposobu. Wyjeżdżając tandem z Wilna, zaprosiłem na wieczerzą wszystkich kolegów. Byli wszyscy barzo dobrej myśli. Tandem Czyż ślepy, deputat wileński, upił się, człek i po trzeźwu nie barzo spokojny, a po pijanu prawie szalony, który przeszłego
że nie chciałem utrzymywać sprawy jego jako barzo podejrzanej, w czym już nieraz był tenże Buchowiecki notowanym, i dlatego przyjaźń Buchowieckiego ku mnie obróciła się w niechęć.
Tegoż czasu obrany byłem posłem od trybunału do króla z Bujnickim, teraźniejszym stolnikiem połockim. Częstowałem i nieraz deputatów kolegów moich, mając dobre wina węgierskie z Brześcia, nigdy jednak wszystkich nie częstowałem, nie mając na to sposobu. Wyjeżdżając tandem z Wilna, zaprosiłem na wieczerzą wszystkich kolegów. Byli wszyscy barzo dobrej myśli. Tandem Czyż ślepy, deputat wileński, upił się, człek i po trzeźwu nie barzo spokojny, a po pijanu prawie szalony, który przeszłego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 167
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, jemu przysięgali. O jak straszna rzecz była patrzeć wtenczas z wiedeńskich murów, tak na arcy zbrojną potęgę Czechów, Morawców, Rakuzan, Szlęzaków i wszystkiej prawie rzesze (choć cicho) tratującej pod opieką Frydrycha bałwannego króla czeskiego w ogrodzie cesarskim, gdzie więc lwy i insze bestie chowywał, wykrzykujących; jako i na niezliczone węgierskie mrowie pod tytułem Betlemgaborowym po polach wiedeńskich biegające. O jako brzydko było słuchać niebezpiecznych o zdradę wnętrzną przegróżek samychże Wiedeńczyków. O jako żałosna rzecz patrzyć na niewinnego .cesarza chrześcijańskiego, zewsząd utrapionego, na męczeńską koronę gotowego, ale samej się tylko klęski kościoła bożego, a tem większego katolictwa przenaśladowania bojącego. O jako do
, jemu przysięgali. O jak straszna rzecz była patrzeć wtenczas z wiedeńskich murów, tak na arcy zbrojną potęgę Czechów, Morawców, Rakuzan, Szlęzaków i wszystkiej prawie rzesze (choć cicho) tratującej pod opieką Frydrycha bałwannego króla czeskiego w ogrodzie cesarskim, gdzie więc lwy i insze bestye chowywał, wykrzykujących; jako i na niezliczone węgierskie mrowie pod tytułem Bethlemgaborowym po polach wiedeńskich biegające. O jako brzydko było słuchać niebezpiecznych o zdradę wnętrzną przegróżek samychże Wiedeńczyków. O jako żałosna rzecz patrzyć na niewinnego .cesarza chrześciańskiego, zewsząd utrapionego, na męczeńską koronę gotowego, ale samej się tylko klęski kościoła bożego, a tem większego katolictwa przenaśladowania bojącego. O jako do
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 8
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Białogórze, 4 niedziele tamże około Pragi Elearowie szable ze krwi kacerskiej ocierali, a gardła z kurzawy Białogórskiej oplukiwali. Potem ruszono ich spólnie z inszemi wojski na Morawę pod Berno, które iż się zaraz poddało, a zatem i wszystkie insze miasta morawskie, które opatrzywszy hetman grof Buquoi jako przynależało, sam poszedł na granice węgierskie ku Strażnicy i inszym w tamtym kącie miastom, w których zaraz Węgrowie rebelizanci i między nimi ostatek pod Pragą rozgromionych, raczyli uciec. A hetman Hradyske, Skalice i Wesele dobrze opatrzywszy, w Strażnicy Eleary (na straży od Węgier) z ośmiąset piechoty niemieckiej zostawił, a insze wojska do morawskich miast na zimowanie obrócił.
Białogórze, 4 niedziele tamże około Pragi Elearowie szable ze krwi kacerskiej ocierali, a gardła z kurzawy Białogórskiej oplukiwali. Potem ruszono ich spólnie z inszemi wojski na Morawę pod Berno, które iż się zaraz poddało, a zatem i wszystkie insze miasta morawskie, które opatrzywszy hetman grof Buquoi jako przynależało, sam poszedł na granice węgierskie ku Strażnicy i inszym w tamtym kącie miastom, w których zaraz Węgrowie rebelizanci i między nimi ostatek pod Pragą rozgromionych, raczyli uciec. A hetman Hradyske, Skalice i Wesele dobrze opatrzywszy, w Strażnicy Eleary (na straży od Węgier) z ośmiąset piechoty niemieckiej zostawił, a insze wojska do morawskich miast na zimowanie obrócił.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 40
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
1042 ich potym wypędziwszy, z tamtąd do Syryj, Kapadocyj, Natolii w wielkiej wysypali się liczbie, Azyj Mniejszej opanowali Prowincje, 7. postanowili niby Księstw, które pokonawszy Osman, czyli Ottoman jedno uczynił Imperium, Stolicę założył w Pruzie Mieście Bityńskim, pod górą Olympus: obrócił się na Greków, których, jako i Węgierskie niektóre Prowincje podbili sobie Amurat I. Amurat II. Sukcesorowie Ottomana, aż do tego przyszło, że Mahomet II. wziął Konstantynopol, a Bajazet II. i Selim od Czarnego Morza, aż do Afryki rozszerzyli swoje Imperium; aliàs Selim namieniony Państwo Mamaluckie, które Syrią, Arabią, Egipskie Królestwo i wielką część Afryki w
1042 ich potym wypędźiwszy, z támtąd do Syryi, Káppadocyi, Nátolii w wielkiey wysypali się liczbie, Azyi Mnieyszey opanowáli Prowincye, 7. postánowili niby Xięstw, ktore pokonáwszy Osman, czyli Ottoman iedno uczynił Imperium, Stolicę záłożył w Pruzie Mieście Bityńskim, pod gorą Olympus: obrocił się ná Grekow, ktorych, iako y Węgierskie niektore Prowincye podbili sobie Amurat I. Amurát II. Sukcesorowie Ottomána, aż do tego przyszło, że Machomet II. wźiął Konstantynopol, á Baiazet II. y Selim od Czárnego Morzá, aż do Afryki rozszerzyli swoie Imperium; aliàs Selim námieniony Państwo Mámaluckie, ktore Syryą, Arábią, Egypskie Krolestwo y wielką część Afryki w
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 503
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Lecz sława jego w ciemnym nie została grobie. 589. Nagrobek Jerzemu Hołowni, słudze i towarzyszowi husarskiemu tegoż księcia, podczas pogromu rokoszanów zabitemu.
Stań proszę ty co mijasz! Hołownię Jerzego W Wielkim Księstwie Litewskim szlachcica znacznego Ta zamyka mogiła, który w młodym wieku Co słuszna rycerskiemu pokazał człowieku. Przebywszy Wprzód z ochoty węgierskie Bałkany, Chodził śmiały najeznik po Budzyńskie ściany, Gdzie na harcu nieszczęsnym będąc pojmany Sześć lat miał w Andoralbie na nogach kajdany. Potym gdy go z pogańskich ręku Bóg wybawił, Wiek na dworze Janusza Radziwiła trawił.
Lecz (o czasy nieszczęsne, czasy opłakane!) Gdy krwią pola ornańskie były napawane, A braterskie szeregi
Lecz sława jego w ciemnym nie została grobie. 589. Nagrobek Jerzemu Hołowni, słudze i towarzyszowi husarskiemu tegoż księcia, podczas pogromu rokoszanow zabitemu.
Stań proszę ty co mijasz! Hołownię Jerzego W Wielkim Księstwie Litewskim szlachcica znacznego Ta zamyka mogiła, ktory w młodym wieku Co słuszna rycerskiemu pokazał człowieku. Przebywszy wprzod z ochoty węgierskie Bałkany, Chodził śmiały najeznik po Budzyńskie ściany, Gdzie na harcu nieszczęsnym będąc poimany Sześć lat miał w Andoralbie na nogach kajdany. Potym gdy go z pogańskich ręku Bog wybawił, Wiek na dworze Janusza Radziwiła trawił.
Lecz (o czasy nieszczęsne, czasy opłakane!) Gdy krwią pola ornańskie były napawane, A braterskie szeregi
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 309
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
rotmistrza, żeby ich aż w Ukrainę konwojował. Aleć gdy on ich konwojuje, oni dalej w Ukrainę wszedszy Mogilnickiego tyrańsko ubili, a sami z trupem Tymoszkowym, aż pod Umań poszli. Skarby przecię hospodarskie, które były w Suczawie, Konradzki z sobą zabrał, i tak między swoje Rok 1653
jako i między węgierskie wojska rozdał, a sam z temiż rami pod Zwaniec, do króla pospieszył, nieco fortunnie, bo na samym wejściu do obozu most się na Dniestrze zbudowany pod niemi załamał i tak w Węgrach jako i Polakach niemałą uczynił szkodę.
Już się był i Chmielnicki spod Husiatyna, mscząc się śmierci synowskiej, bliżej
rotmistrza, żeby ich aż w Ukrainę konwojował. Aleć gdy on ich konwojuje, oni dalej w Ukrainę wszedszy Mogilnickiego tyrańsko ubili, a sami z trupem Tymoszkowym, aż pod Umań poszli. Skarby przecię hospodarskie, które były w Suczawie, Konradzki z sobą zabrał, i tak między swoje Rok 1653
jako i między węgierskie wojska rozdał, a sam z temiż rami pod Zwaniec, do króla pospieszył, nieco fortunnie, bo na samym wejściu do obozu most się na Dniestrze zbudowany pod niemi załamał i tak w Węgrach jako i Polakach niemałą uczynił szkodę.
Już się był i Chmielnicki spod Husiatyna, mscząc się śmierci synowskiej, bliżej
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 110
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
jakąś po księciu lotaryńskim. Ten nie jadł z nami dlatego, jak się wyżej napisało. Księcia lotaryńskiego portret niżej opiszę, ale to wprzód dla uciechy księżnej jejmości. Naprzód nie chciał pić inszego wina, jeno mozelskie z wodą, i to wody bardzo siła; jakoż cale nie pija. Rozochociwszy się jednak, pił i węgierskie. Ów Taf, co był posłem od niego na mojej elekcji, był też z nim, i zda mi się, że jest we wszystkim Robakowskim, i często mu do ucha szeptał i aby był nie pił, przestrzegał; ale się zaś i sam stróż upił, i samże potem ochoty dodawał. Gdy już
jakąś po księciu lotaryńskim. Ten nie jadł z nami dlatego, jak się wyżej napisało. Księcia lotaryńskiego portret niżej opiszę, ale to wprzód dla uciechy księżnej jejmości. Naprzód nie chciał pić inszego wina, jeno mozelskie z wodą, i to wody bardzo siła; jakoż cale nie pija. Rozochociwszy się jednak, pił i węgierskie. Ów Taff, co był posłem od niego na mojej elekcji, był też z nim, i zda mi się, że jest we wszystkim Robakowskim, i często mu do ucha szeptał i aby był nie pił, przestrzegał; ale się zaś i sam stróż upił, i samże potem ochoty dodawał. Gdy już
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 505
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, bo kilka dni suszył, Smaki w potrawach modno zaprawione Kredense złote oczom widzieć miło, Czegożby w Domu Fortuny nie było? Jeźli gustownych pokosztuje Trunków, Co delikatność rodzajów wydaje, Tyle tam wina stawiano gatunków, Wszystko się główne ADOLFOWI zdaje, Sam nie wie które pić, jak nalać miarę, Obrał podobno, Węgierskie a stare. Jawnie poznaje po Pańskim Bankiecie Ze tu Fortuna sama Gospodynią, Ze jej Dom blisko, że go dojdzie przecię, Ze ukochaną ogląda Boginią, Stoły zastawne, wbród wina dobrego, Kuchmistrza nie masz, ani Piwnicznego.
Nasycił KSIĄŻĘ i Ciała i Ducha, Miały i oczy delicje swoje Na głosy ptasząt nie
, bo kilka dni suszył, Smáki w potráwach modno záprawione Kredense złote oczom widzieć miło, Czegożby w Domu Fortuny nie było? Jeźli gustownych pokosztuie Trunkow, Co delikatność rodzajow wydaie, Tyle tam wina stáwiano gátunkow, Wszystko się głowne ADOLFOWI zdaie, Sam nie wie ktore pić, iák nálać miarę, Obráł podobno, Węgierskie á stáre. Jáwnie poznaie po Pańskim Bankiecie Ze tu Fortuna sama Gospodynią, Ze iey Dom blisko, że go doydzie przecię, Ze ukocháną ogląda Boginią, Stoły zástawne, wbrod wina dobrego, Kuchmistrza nie masz, áni Piwnicznego.
Násycił XIĄZĘ y Ciáła y Ducha, Miały y oczy delicye swoie Na głosy ptasząt nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 43
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
orły po chorągwiach tkane, A konie pod pańskimi nogami igrane Wyprawują korbety, sforcują się w salty, Dzielniejsze na swych grzbietach czując niźli z Malty Muzyka Wojsko CZĘŚĆ CZWARTA
Kawalery; pryskają, rżą i postać w miejscu Nie mogą, czyniąc serce i ochotę w jeźdzcu. Po dniestrowych piechoty rozwlekły się brzegach, Niemieckie szwadronami, węgierskie w szeregach, Rozlicznych barw kolory prezentując oku, Jakie słońce w wieczornym maluje obłoku. Hetmani dawno w głowie formowane szyki, W radę sobie przybrawszy stare pułkowniki I mądre indzingiery, jakoby z regiestru, Po równinach bystrego rozpostarli Dniestru. Lewe skrzydło Chodkiewicz wziął pod swoję sprawę, Prawe Lubomirskiemu oddał pod buławę. Na czele
orły po chorągwiach tkane, A konie pod pańskimi nogami igrane Wyprawują korbety, sforcują się w salty, Dzielniejsze na swych grzbietach czując niźli z Malty Muzyka Wojsko CZĘŚĆ CZWARTA
Kawalery; pryskają, rżą i postać w miejscu Nie mogą, czyniąc serce i ochotę w jeźdzcu. Po dniestrowych piechoty rozwlekły się brzegach, Niemieckie szwadronami, węgierskie w szeregach, Rozlicznych barw kolory prezentując oku, Jakie słońce w wieczornym maluje obłoku. Hetmani dawno w głowie formowane szyki, W radę sobie przybrawszy stare pułkowniki I mądre indzingiery, jakoby z regiestru, Po równinach bystrego rozpostarli Dniestru. Lewe skrzydło Chodkiewicz wziął pod swoję sprawę, Prawe Lubomirskiemu oddał pod buławę. Na czele
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 129
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924