Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religii, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby, Lub ktoby chciał wieczerzać. Tam po plecu swoich Kogo nalazł, używał tych obrzędów dwoich. Tam trefnego na stole chłopka postawiwszy,
Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religiej, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby, Lub ktoby chciał wieczerzać. Tam po plecu swoich Kogo nalazł, używał tych obrzędów dwoich. Tam trefnego na stole chłopka postawiwszy,
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 363
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wykorzenia/ z Gryszpanem i z tą rdzą która się na spiży zielono sadzi zmieszany/ jako się na Zwonach znajduje/ na międnicach/ i na miedzianych blachach. Z tego wszytkiego czopki poczynić/ a w nozdrza wprawować. Miesięcznej.
Miesięczną zawściągnioną chorobę. Także Łożysku.
Łożysko po porodznieu Paniom pozostałe wywodzi/ czopek albo węzełek z tego Soku utoczony/ a z Galbanu/ a z Serapinu/ i z Armoniaku/ Nawet z samego soku/ obmaczawszy go w oliwie/ albo w Maśle/ albo w Miedzie/ żeby wnętrzności nie obraził/ w otwór łona puścić. Płodu m:
Toż też Płód martwy z żywota wyrzuca. Bydłu rogatemu.
wykorzenia/ z Gryszpanem y z tą rdzą ktora sie ná spiży źielono sádźi zmieszány/ iáko sie ná Zwonách znáyduie/ ná międnicách/ y ná miedźiánych bláchách. Z tego wszytkiego czopki poczynić/ á w nozdrzá wpráwowáć. Mieśięczney.
Mieśięczną záwśćiągnioną chorobę. Tákże Lożysku.
Lożysko po porodznieu Pániom pozostáłe wywodźi/ czopek álbo węzełek z tego Soku vtoczony/ á z Gálbanu/ á z Serapinu/ y z Armoniaku/ Náwet z sámego soku/ obmaczawszy go w oliwie/ álbo w Másle/ álbo w Miedźie/ żeby wnętrznośći nie obráźił/ w otwor łoná puśćić. Płodu m:
Toż też Płod martwy z żywotá wyrzuca. Bydłu rogátemu.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 194
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ją trzystej krosty niebyło/ w których boleściach krzycząc/ a śmierci jeno pragnąc/ do czwartegom dnia trwała. Potym mąż paniej mojej rozkazał mi/ żebym do stajniej jednej weszła. Któremu rozkazaniu jego posłuszną będąc/ jakom malżej mogła szłam za nim gdyśmy przyszli przed wrota stajenne/ rzecze mi: Oto węzełek sukna białęgo jest nadedrzwiami stajennemi. Rzekłam ja: widzę panie mój. Rzecze on jel możesz usiłuj/ żebyś go zrzuciła/ bo podobno lepiej się będziesz miała. Zaczym ja com mogła/ jedną ręką wrot się trzymając/ drugąm wezelka dosięgła. Rzecze Pan odwiąsz/ a przypatrz się pilnie co tam
ią trzystey krosty niebyło/ w ktorych boleśćiách krzycząc/ á smierći ieno prágnąc/ do czwartegom dniá trwáłá. Potym mąż pániey moiey roskazał mi/ żebym do stáyniey iedney weszłá. Ktoremu roskazániu iego posłuszną będąc/ iákom malżey mogłá szłám zá nim gdysmy przyszli przed wrotá stáienne/ rzecze mi: Oto węzełek sukná białęgo iest nádedrzwiámi stáiennemi. Rzekłám ia: widzę pánie moy. Rzecze on iel możesz vśiłuy/ żebyś go zrzućiłá/ bo podobno lepiey sie bedźiesz miáłá. Záczym ia com mogłá/ iedną ręką wrot sie trzymáiąc/ drugąm wezelká dośięgłá. Rzecze Pan odwiąsz/ á przypátrz sie pilnie co tám
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 135
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614