turrita formę baszt mającą, temu należąca, który pierwszy wstąpił na mury. Castrensis Obozowa, dlatego, który w padnie pierwszy w Obóz, zgotowana. Ovalis z Mytru uwita, Victori zbójców Morskich naznaczona.
Prawdziwej i poważnej powieści i Sentencyj znak. Sybillae folium recitare, Cytować Sybill Panien jakie effatum.
Przedawania Niewolnika: pod Włócznie rzucić, zaprowadzić, wystawić, pod Koroną, wieńcem przedawać.
Zwyciężonego znak: Herbam Victori porrigere; Pod jarzmo skłonić szyje swoję.
ANAGRAMMATA, tojest z pomieszania i przekładania liter w jakim słowie, nowe uformowane słowo. Naprzykład z tego vocabulum MARIA, pomieszawszy Ijtery staje się perfectum Anagramma: A MIRA; z czego
turrita formę baszt maiącą, temu należąca, ktory pierwszy wstąpił na mury. Castrensis Obozowa, dlatego, ktory w padnie pierwszy w Oboz, zgotowana. Ovalis z Mytru uwita, Victori zboycow Morskich naznaczona.
Prawdziwey y poważney powieści y Sentencyi znak. Sybillae folium recitare, Cytować Sybill Panien iakie effatum.
Przedawania Niewolnika: pod Włocżnie rzucić, zaprowadzić, wystawić, pod Koroną, wieńcem przedawać.
Zwyciężonego znak: Herbam Victori porrigere; Pod iarzmo skłonić szyie swoię.
ANAGRAMMATA, toiest z pomieszania y przekładania liter w iákim słowie, nowe uformowane słowo. Naprzykład z tego vocabulum MARIA, pomieszawszy Iitery staie się perfectum Anagramma: A MIRA; z czego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 70
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Quartariis dependujący. Mieli też niby swoich Plebanów w wielkiej liczbie, dziwnie pracujących koło swych zabobonnych ceremonii. U Meksykanów Szlachta byli Primarii i na wojnę pierwsi. Żołnierz dobry, Kandydatem był do Nobilitacyj; którzy Marte wiele dokazywali, brali publiczne honory. Oręże ich, noże ostre, krzemienie w kopiach osadzone, item obuchy, włócznie, kamienie, tarcze: strój skóra z tygrysów i ze Geografia Generalna i partykularna
lwów etc. Nieprzyjaciół najwięcej żywcem brali dla ofiar, mało tracąc w batalii. Z instytucyj Motezumy Króla, najwyborniejsza Szlachta włosy czerwoną sobie zawiązywali bindą, a za te, zatykali pióra do góry stojące, jak koły, a z tyłu na
Quartariis dependuiący. Mieli też niby swoich Plebanow w wielkiey liczbie, dziwnie pracuiących koło swych zabobonnych ceremonii. U Mexikanow Szláchta byli Primarii y na woynę pierwsi. Zołnierz dobry, Kandydatem był do Nobilitacyi; ktorzy Marte wiele dokazywali, brali publiczne honory. Oręże ich, noże ostre, krzemienie w kopiach osadzone, item obuchy, włocznie, kamienie, tarcze: stróy skóra z tygrysow y ze Geografia Generalna y partykularna
lwow etc. Nieprzyiacioł naywięcey żywcem brali dla ofiar, mało tracąc w batalii. Z instytucyi Motezumy Krola, naywybornieysza Szláchta włosy czerwoną sobie zawiązywáli bindą, a za te, zatykali piora do góry stoiące, iak koły, a z tyłu na
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 594
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i pany swoje chcieli wygubić/ których się zberało więcej niż potrzykroć stotysięcy/ Zamki/ Klasztory/ Miasta palili i plondrowali/ Pany swe mordowali. W samej Francjej dwieście zamków i klasztorów zburzyli. Pana swego Komesa de Helfenstein/ z trzynastą Szlachciców/ okrutnie w Winszperku zamordowali/ a jako Alberus wspomina/ że go na włócznie wzięli/ i siła szłachty wygubili/ i by byli prędko Książęta z wojski swymi przeciwko im się nie ruszyli/ więcejby złego byli nabroili Wszakże tak ich też potym nadbili/ iż sto i pięćdziesiąt tysięcy ich na placu poległo/ a ostatek rozbiegł się. Jeśliż ci niezbrojni byli tak straszni panom swym/ a od
y pány swoie chćieli wygubić/ ktorych się zberáło więcey niż potrzykroć stotyśięcy/ Zamki/ Klasztory/ Miástá palili y plundrowáli/ Pány swe mordowáli. W sámey Fránciey dwieśćie zamkow y klasztorow zburzyli. Páná swego Komesá de Helfenstein/ z trzynastą Szláchćicow/ okrutnie w Winszperku zámordowáli/ á iáko Alberus wspomina/ że go ná włocżnie wzięli/ y śiłá szłáchty wygubili/ y by byli prędko Xiążętá z woyski swymi przećiwko im się nie ruszyli/ więceyby złego byli nábroili Wszákże tak ich też potym nádbili/ iż sto y pięćdźieśiąt tyśięcy ich ná plácu poległo/ á ostátek rozbiegł się. Ieśliż ći niezbroyni byli ták strászni pánom swym/ á od
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 51
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
stawią zawżdy przeciwnymi. A gdy mu czas potkania a bitwy przychodzi/ Foremnie Stratagema zawżdy swe wywodzi. Bo gdzie mocą nie może/ tedy przez fortele/ Podchodzi jako może swe nieprzyjaciele. Takim zawżdy fortylem kiedy nań uderzy Sokół z góry: raz jego zasię mu odmierzy. Zasadzi się: a nosa nadstawia swojego Jako włócznie/ na dno uderzenie jego. Na który/ jeśli z razu tęgiego ugodzi/ Tedy sobie sam więcej niż Czapli uszkodzi. No ona za fortylem tym żywa zostaje/ A Sokół na tej nosie sam się więc zabije. Na czas zły dla pokoju/ czasem też uchodzi W lasy wielkie na Wiosnę/ kiedy mu przychodzi Czas
stáwią záwżdy przećiwnymi. A gdy mu czás potkánia á bitwy przychodźi/ Foremnie Stratagema záwżdy swe wywodźi. Bo gdźie mocą nie może/ tedy przez fortele/ Podchodźi iáko może swe nieprzyiaćiele. Takim záwżdy fortylem kiedy nań vderzy Sokoł z gory: raz iego záśię mu odmierzy. Zásádźi sie: á nosá nadstáwia swoiego Iáko włocznie/ ná dno vderzenie iego. Ná ktory/ iesli z rázu tęgiego ugodźi/ Tedy sobie sam więcey niż Czápli vszkodźi. No oná zá fortylem tym żywa zostáie/ A Sokoł ná tey nośie sam sie więc zábiie. Ná czás zły dla pokoiu/ czásem też vchodźi W lásy wielkie ná Wiosnę/ kiedy mu przychodźi Czás
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: A3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
/ mówiąc: Strzeżcie się/ abyście nie wstępowali na górę/ ani się dotykali brzegu jej: wszelki ktoby się dotknął góry/ śmiercią umrze. 13. Nie tknie się go ręka/ ale kamieniem ukamionują go/ albo strzelając/ ustrzelają go, bądź bydlę/ bądź człowiek/ nie będzie żył. Gdy przewłócznie trąbić będą niech wstąpią na górę. 14. Zstąpił tedy Mojżesz z góry do ludu/ i poświęcił lud/ a uprali szaty swoje. 15. I mówił do ludu: Bądźcie gotowi na dzień trzeci: nie przystępujcie do żon. 16. STało się tedy dnia trzeciego poranu że były grzmienia/ i błyskawice/
/ mowiąc: Strzeżćie śię/ ábyśćie nie wstępowáli ná gorę/ áni śię dotykáli brzegu jey: wszelki ktoby śię dotknął gory/ śmierćią umrze. 13. Nie tknie śię go ręká/ ále kámieniem ukámionują go/ álbo strzelájąc/ ustrzeláją go, bądź bydlę/ bądź człowiek/ nie będźie żył. Gdy przewłocznie trąbić będą niech wstąpią ná gorę. 14. Zstąpił tedy Mojzesz z gory do ludu/ y poświęćił lud/ á upráli száty swoje. 15. Y mowił do ludu: Bądźćie gotowi ná dźień trzeći: nie przystępujćie do żon. 16. STáło śię tedy dniá trzećiego poránu że były grzmienia/ y błyskáwice/
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 75
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
świecie/ jakoby pielgrzymi/ i tam opowiadają swe bałamuctwo. Ci Brammani mogą wiele u królów Narsingi/ i Malabarskiego. Lecz Joghi barziej kwitną w królestwie Dely. Milicja tam jest w ręku Nairów/ którzy są jakby szlachta/ i ćwiczą się w rycerzkich rzeczach od młodości aż do śmierci swej. Oręże ich przedtym było/ włócznie/ strzały/ szpady/ kieścienie: lecź tych już czasów/ mają też i rusznice/ i proch lepszy niż u nas. Potykają się nago/ bez karaceny/ i bez helmów: i dziwną chyżością nacierają na nieprzyjaciela/ i uskakują mu. Lud pospolity pilnuje rolej/ abo rzemiósł (nie mając nadzieje żadnej do dostąpienia
świećie/ iákoby pielgrzymi/ y tám opowiádáią swe báłámuctwo. Ci Brámmáni mogą wiele v krolow Nársingi/ y Málábárskiego. Lecz Ioghi bárźiey kwitną w krolestwie Dely. Militia tám iest w ręku Náirow/ ktorzy są iákby szláchtá/ y ćwiczą się w rycerzkich rzeczách od młodośći áż do śmierći swey. Oręże ich przedtym było/ włocznie/ strzały/ szpady/ kieśćienie: lecź tych iuż czásow/ máią też y rusznice/ y proch lepszy niż v nas. Potykáią się nágo/ bez káráceny/ y bez helmow: y dźiwną chyżośćią náćieráią ná nieprzyiaćielá/ y vskákuią mu. Lud pospolity pilnuie roley/ ábo rzemiosł (nie máiąc nádźieie żadney do dostąpienia
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 187
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
bo we wszytkiej tej potrzebie/ która od siódmej godziny/ aż do wieczora trwała/ nikt uciekającego nienieprzyjaciela wtył nie widział. Tam też długo w noc bili się/ dla tego/ że Helweci miasto szańców/ kolasy byli otoczyli/ z wyższego miejsca na podchodzące rozmaitą broń miotali/ niektórzy między kolasy i koła/ swoje włócznie i dardy kładli/ a tak naszych obrażali. Naostatek tedy po długiej bitwie/ obóz i wszytko odjęli im naszy/ Orgetoryksowę córkę i jednego syna pojmali. Po tej potrzebie/ Helwetów jakoś około tysięcy sta i trzydziestu zostało/ którzy całą noc bez przestanku uciekali/ aż czwartego dnia na granice Lingonów przyszli/ naszy i
bo we wszytkiey tey potrzebie/ ktora od śiodmey godźiny/ áż do wieczorá trwałá/ nikt vćiekáiącego nienieprzyiaćiela wtył nie widźiał. Tám też długo w noc bili sie/ dla te^o^/ że Helweći miásto szańcow/ kolásy byli otoczyli/ z wyższe^o^ mieyscá ná podchodzące rozmáitą broń miotáli/ niektorzy między kolásy y kołá/ swoie włocznie y dardy kłádli/ á ták nászych obrażáli. Náostátek tedy po długiey bitwie/ oboz y wszytko odięli im nászy/ Orgetoryxowę corkę y iedne^o^ syná poimáli. Po tey potrzebie/ Helwetow iákoś około tyśięcy stá y trzydźiestu zostáło/ ktorzy cáłą noc bez przestanku vćiekáli/ áż czwarteg^o^ dniá ná gránice Lingonow przyszli/ nászy y
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 17.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
uchodzić. Ale części więtszej tak się zdało/ tę radę zachować na ostatek/ a teraz pokusić szczęścia/ obozu bronić i nie odstępować. W krótkim czasie/ tak/ że ledwie to co postanowili/ abo drugim powiedzieć/ abo sporządzić było jako/ dawszy sobie hasło Francuzowie/ stronami wszystkiemi z gór bieżeli/ kamienie i włócznie na wał rzucali. Naszy jeszcze świeży/ mężnie im odpor dawali/ żadnej broni darmo zwierzchu nie rzucili/ którą stronę obozu barziej nieprzyjaciel obnażoną widząc burzył/ tam się kupili i ratowali. W tym jednak górę mieli Francuzowie/ iż zmordowawszy się przy szturmie/ lud świezy nawodzili/ a sami dla odpoczynku ustępowali/
vchodźić. Ale częśći więtszey ták sie zdáło/ tę rádę záchowáć ná ostátek/ á teraz pokuśić szczęśćia/ obozu bronić y nie odstępowáć. W krotkim czáśie/ ták/ że ledwie to co postánowili/ ábo drugim powiedźieć/ ábo sporządźić było iáko/ dawszy sobie hásło Fráncuzowie/ stronámi wszystkiemi z gor bieżeli/ kámienie y włocznie ná wał rzucáli. Nászy ieszcze świeży/ mężnie im odpor dawáli/ żadney broni dármo zwierzchu nie rzućili/ ktorą stronę obozu bárźiey nieprzyiaćiel obnáżoną widząc burzył/ tám sie kupili y rátowáli. W tym iednák gorę mieli Fráncuzowie/ iż zmordowawszy sie przy szturmie/ lud świezy náwodźili/ á sámi dla odpoczynku vstępowáli/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 57.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
dla tego je zowią kozami skaczączemi a te są materia nie oraz wszytka zapalona, ale jakobyś gromadkę prochu jednę po drugiej zapalal: a gdy małe gromadki a przy tym mokre, tylo iskry czynią. Gdy w kłąb się materia zbierze i zapali, zowią ją Lampa, gdy się rozciągnie materia na ksztalt balki, albo włócznie, strzały, albo czego takiego, a będzie zapalona, takiego też i nazwiska dostanie. Piorun się stawa z jednej suchej siarczystej a na kształt popiołu rozsypanej materii, która się czasem zrasta i w kamień, i z obłoku jako z działa wypada jako się w którą stronę zapali, czasem nie zapala piorun, bo już
dla tego ie zowią kozámi skáczączemi á te są máterya nie oraz wszytka zápalona, ále iákobyś gromadkę prochu iednę po drugiey zápalal: á gdy máłe gromádki á przy tym mokre, tylo iskry czynią. Gdy w kłąb się máterya zbierze y zápali, zowią ią Lampa, gdy się rozćiągnie máterya ná ksztalt balki, álbo włocznie, strzáły, álbo czego tákiego, á będźie zápalona, tákiego też y názwiska dostánie. Piorun się stawa z iedney suchey śiárczystey á ná kształt popiołu rozsypaney máteryey, ktora się czásem zrásta y w kámień, y z obłoku iáko z dźiałá wypada iáko się w ktorą stronę zápali, czásem nie zápala piorun, bo iuż
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 34
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
PRZEOBRAŻENIA Księga Czwarta.
A Alkotoe jutrzniej obchodzić Bachowej Nie radzi: gwałtem go przy/ z krwie być Jowiszowej Siostry do niezbożności tejże z nią ochoty Pop dusznie święto święcić/ zaniechać roboty/ Tak paniom/ tak służbistym/ w skory się ubierać/ To włosy z głów zdejmować/ w wience się przybierać/ W ręce włócznie zielone brać/ ponakazował: I kaźń surową nieczci boskiej prorokował. Matki/ cieści ochotne/ krosna pokładają/ Kądziele/ koszyki wtąż? kadzidł przysparzają. Krzyczą/ Bacha/ Lyea/ w dwój raz rodzonego/ Bromiego/ ognioroda/ dwojnomaciorego/ Krzyczą Nisea/ Krzyczą zdługim Tyonea Warkoczem/ krzyczą jagód należce lenea/ Niktele.
PRZEOBRAŻENIA Kśięgá Czwarta.
A Alkotoe iutrzniey obchodźić Bachowey Nie radźi: gwałtem go przy/ z krwie być Iowiszowey Siostry do niezbożnośći teyże z nią ochoty Pop dusznie święto święćić/ zániecháć roboty/ Ták pániom/ ták służbistym/ w skory się vbieráć/ To włosy z głow zdeymowáć/ w wience się przybieráć/ W ręce włocznie źielone bráć/ ponákázował: Y kaźń surową nieczći boskiey prorokował. Mátki/ cieśći ochotne/ krosná pokłádáią/ Kądźiele/ koszyki wtąż? kádźidł przysparzáią. Krzyczą/ Báchá/ Lyea/ w dwoy raz rodzonego/ Bromiego/ ogniorodá/ dwoynomáćiorego/ Krzyczą Nisea/ Krzyczą zdługim Tyonea Wárkoczem/ krzyczą iágod náleżce lenea/ Niktele.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 78
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636