dziś dzień płacze swego Adonina Wenus żałosna: „Ach, ach, młodzieńcze ubogi, Jako cię dzikiej świnie ząb uranił srogi!” I tyś, drugi młodzieńcze, w uściech naszych bywał, Nazbyt-eś, ach, nędzniku, w lesiech przemieszkiwał, Daleko cię nieszczęsne łowy unosiły, Aż cię na koniec łają właściwą skarmiły. Pełna jest trwogi miłość i w każdy kąt ucha Przykłada; raz ją bojaźń, raz cieszy otucha. Czyli cię krotochwile jakie zabawiały? Nam tu bez ciebie ani dzień widział się biały, Ani słoneczko jasne. Komuż do wesela Przyść może, gdzie miłego nie masz przyjaciela? Czyli nie każdy serce ma
dziś dzień płacze swego Adonina Wenus żałosna: „Ach, ach, młodzieńcze ubogi, Jako cię dzikiej świnie ząb uranił srogi!” I tyś, drugi młodzieńcze, w uściech naszych bywał, Nazbyt-eś, ach, nędzniku, w lesiech przemieszkiwał, Daleko cię nieszczęsne łowy unosiły, Aż cię na koniec łają właściwą skarmiły. Pełna jest trwogi miłość i w każdy kąt ucha Przykłada; raz ją bojaźń, raz cieszy otucha. Czyli cię krotochwile jakie zabawiały? Nam tu bez ciebie ani dzień widział się biały, Ani słoneczko jasne. Komuż do wesela Przyść może, gdzie miłego nie masz przyjaciela? Czyli nie każdy serce ma
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 103
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
abo znaków porywa więzić i trapić kogo. Powiedziało się też z Doktorów prawnych/ jakie znaki mają być i jak różne. Teraz pytamy jeśli też miedzy znakami zgodnemi do Inkwiziciej/ i dalszego postępku prawnego/ zgodny znak/ proby przez wodę/ skrępowawszy pewnym sposobem/ o czarę pomówioną abo podejrzaną: to twierdzą jeśliże jest właściwą czarownicą/ będzie po wierzchu wody pływała/ jeśli nie/ zaraz pogrążnie nadół. Godzili się to czyli nie? Rzecze kto zwyczajnać to rzecz/ i bez wielkich zawodów proba. Odpowiadam u nieuków prawynych/ i sędziów wiejskich/ co drugi i pacierza niedobrze umie/ a o Bożym przykazaniu ledwo słyszał/ u tych
abo znákow porywa więźić y trapić kogo. Powiedziało sie też z Doktorow prawnych/ iákie znáki máią bydź y iak rożne. Teraz pytamy ieśli też miedzy znákámi zgodnemi do Inquisiciey/ y dalszego postępku práwnego/ zgodny znák/ proby przez wodę/ skrępowawszy pewnym sposobem/ o czarę pomowioną abo podeyrzáną: to twierdzą ieśliże iest właśćiwą czarownicą/ będzie po wierzchu wody pływáła/ iesli nie/ zaraz pogrążnie nadoł. Godzili się to czyli nie? Rzecze kto zwyczáynać to rzecz/ y bez wielkich zawodow proba. Odpowiádam v nieukow práwynych/ y sędziow wieyskich/ co drugi y pacierzá niedobrze vmie/ á o Bożym przykazániu ledwo słyszał/ v tych
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 68
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
popędzona/ jako wypadnie z ran wszytkich krew obfita/ tak od młodości/ jak od krwi drugiej potrącona: długo bo w ciele zatrzymana będzie się być zdała przez kat trzydzieści i trzy/ którą miłośnik dusz naszych JEZUS wielkim pragnieniem/ i w samym Dziecinnym wieku wylać pragnął. Tam się dopiero hojno wyleje łaskawość/ gdy się właściwą krwią okryje/ i jak wosk prawie dla nad rozpłynie; że JEZUS z swej miłości płacą kosztowną krwie swojej zapłaci człowieka długi; Że JEZUS milcząc usty/ zawoła gęstymi ranami wszytkim grzesznikom odpuszczenia/ że JEZUS zgoła nie kamieniem ludziom/ nie słupem ludziom/ ale sobie; bo gdy go będą tak siec okrutnie właśnie jakby był
popędzona/ iáko wypádnie z ran wszytkich krew obfita/ tak od młodośći/ iák od krwi drugiey potrącona: długo bo w ćiele zatrzymána będźie się być zdáłá przez kat trzydzieśći y trzy/ ktorą miłośnik dusz nászych IEZVS wielkim prágnieniem/ y w samym Dźiećinnym wieku wylać prágnął. Tám się dopiero hoyno wyleie łáskawość/ gdy się właśćiwą krwią okryie/ y iák wosk prawie dla nad rozpłynie; że IEZVS z swey miłośći płacą kosztowną krwie swoiey zápłaći człowieka długi; Że IEZVS milcząc vsty/ záwoła gęstymi ránámi wszytkim grzesznikom odpuszczenia/ że IEZVS zgołá nie kámieniem ludźiom/ nie słupem ludźiom/ ále sobie; bo gdy go będą ták śiec okrutnie właśnie iákby był
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 211
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ I z płaczem pytajacą siostry/ tarasuje: Z swą się nawet niecnotą odkrywszzy/ morduje I pannę/ i jedyną: lub czyniacą mnogi Krzyk na ojca/ na siostrę/ a ze wszech na Bogi/ Trzęsie się jak owieczka skatowana srodze; Lub wydarta wilkowi/ jeszcze w ciężkiej trwodze. Jak gołąb z zbroczonemi krwią właściwą pióry/ Jeszcze w strachu prze chciwe/ w których był/ pazory. Toli k sobie przyszedszy/ za łeb się targała: W piersi stukła/ rękoma łąmiąc narzekała: O zdrajco/ o Tyranie/ z pieskiemi sprawami/ Nie tknęła cię ojczowska/ z pobożnemi łzami/ Prośba? nie tknął obwiązek gorący się siostrzeński
/ Y z płáczem pytáiacą śiostry/ tárasuie: Z swą się náwet niecnotą odkrywszzy/ morduie Y pánnę/ y iedyną: lub czyniacą mnogi Krzyk ná oycá/ ná śiostrę/ á ze wszech ná Bogi/ Trzęśie się iak owieczká skátowána srodze; Lub wydárta wilkowi/ ieszcze w ćiężkiey trwodze. Iák gołąb z zbrocżonemi krwią właśćiwą piory/ Ieszcze w stráchu prze chćiwe/ w ktorych był/ pázory. Toli k sobie przyszedszy/ zá łeb się tárgáła: W pierśi stukłá/ rękomá łąmiąc nárzekáłá: O zdrayco/ o Tyránie/ z pieskiemi spráwámi/ Nie tknęłá ćię oyczowska/ z pobożnemi łzámi/ Prośbá? nie tknął obwiązek gorący sie siestrzenski
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 153
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
naszych skażca nieszczęśliwy? Być na mię trafił znałby co trozebem mogę? Lecz iż z nieprzyjacielem zroczyć się nie mogę? Ty zawadz w biespiecznego. Natychmiast zezwoli Delius sercu swemu/ i stryjowi gwoli. I wmięsza się w Trojańskie szyki mgłą nakryty. Trafiwszy na Parysa/ on gmin pospolity Grecki dławi/ z osobą właściwą się spowie: I: cóż na tę hałastrę strzały terasz powie? Jeśliż jakie staranie jest w tobie o twoich? Złoż w Achila/ zemści się nad nim bratów swoich. Rzekł: i Pelidę/ gdy luc Trojański szpilował/ Skazałmu/ i k niemu łuk twardy wyrychtował. Postrzał nawet/ ręką swą/
nászych skażcá nieszczęśliwy? Być ná mię tráfił znałby co trozebem mogę? Lecz iż z nieprziyaćielem zroczyć się nie mogę? Ty záwadz w biespiecznego. Nátychmiast zezwoli Delius sercu swemu/ y stryiowi gwoli. Y wmięsza się w Troiánskie szyki mgłą nákryty. Tráfiwszy ná Parysá/ on gmin pospolity Graecki dławi/ z osobą właśćiwą się spowie: Y: coż ná tę háłástrę strzały térasz powie? Ieślisz iákie stáránie iest w tobie o twoich? Złoż w Achilá/ zemśći się nád nim brátow swoich. Rzekł: y Pelidę/ gdy luc Troianski szpilował/ Skazałmu/ y k niemu łuk twárdy wyrychtował. Postrzał náwet/ ręką swą/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 313
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
koło moczy. Lecz wyroki niezwoląTrojańskiej możności Z nadziejąspaść: Świątości/ i drugie świętości Ojca dźwiga Eneas/ ciężar przedostojny. Ten sam z plonów tak wieku/ zdał mu się przystojny; Dziecię k niemu Astanik: z niemi łodz odbija Morzem/ precz od Antandru: zły Tracki ląd mija/ I kraj Polidorową krwią zlany właściwą. Owa za szczesnych wiatrów/ pogodą życzliwą wnidzie w miasto Faebowe z orszakiem przebranym. Anius/ kim lud królem a Faebus kapłanem Był wielbion/ kościołem go/ i domem częstuje: Gród nad to/ i wiadome kaplice wskazuje. I pije dwa od Latony rodzącej ściskane Dodawszy kadzidł ogniom/ więc winem płokane Trzewa
koło moczy. Lecz wyroki niezwoląTroiáńskiey możnośći Z nadźieiąspáść: Swiątości/ y drugie świątośći Oyca dźwiga AEneas/ ćiężar przedostoyny. Ten sam z plonow ták wieku/ zdał mu się przystoyny; Dźiećię k niemu Astanik: z niemi łodz odbiia Morzem/ precz od Antandru: zły Trácki ląd miia/ Y kray Polidorową krwią zlany właściwą. Owa zá szczesnych wiátrow/ pogodą życzliwą wnidźie w miasto Phaebowe z orszakiem przebránym. Anius/ kim lud krolem a Phaebus kapłanem Był wielbion/ kośćiołem go/ y domem częstuie: Grod nád to/ y wiádome káplice wskazuie. Y piie dwá od Latony rodzącey śćiskáne Dodawszy kadźidł ogniom/ więc winem płokáne Trzewá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 335
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nie wspomnię, bardzo się Łacinnicy u Greczynów zadłużyli, różnych w potocznej rozmowie nazaciągawszy słów, gdy z Grecka mienią Monarchia, Aristocratia, Democratia, Tyrannis, Geographia, Géòmetria, Arithmetica, Echo; Nuż budownice Nazwiska, Ichnographia, Orthographia, Scenographia, i inszych czy mało; w czym niech się Polak sławi, gdy właściwą zaszczyca się Polszczyzną, zowiąc Jednowładztwo, Możnorządy (albo Możnorządztwo,) Gminowładztwo, Prawołomstwo, Krajopisarstwo, Miernictwo, Rachmistrzstwo, Odgłos, Zakład (budynku) skład, wystawa, i insze wszytkie (że pominę) by najtrudniejsze Polityczne, Gramatyczne, Prawne, Filozoficzne wyraży, albo terminy, którym dość dostatecznie Polszczyzna dogadza.
nie wspomnię, bárdzo się Láćinnicy v Greczynow zádłużyli, rożnych w potoczney rozmowie názáćiągáwszy słow, gdy z Grecká mienią Monarchia, Aristocratia, Democratia, Tyrannis, Geographia, Géòmetria, Arithmetica, Echo; Nuż budownice Názwiská, Ichnographia, Orthographia, Scenographia, y inszych czy máło; w czym niech się Polak sławi, gdy właśćiwą zászczyca się Polszczyzną, zowiąc Iednowładztwo, Moznorządy (álbo Moznorządztwo,) Gminowładztwo, Práwołomstwo, Kráiopisárstwo, Miérnictwo, Ráchmistrzstwo, Odgłos, Zakład (budynku) skład, wystáwá, y insze wszytkie (że pominę) by naytrudnieysze Polityczne, Grámmátyczne, Práwne, Philozophiczne wyráży, álbo terminy, ktorym dość dostátecznie Polszczyzná dogadza.
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: A2v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659