pomoże. Jeżeli cię womity częste napadają/ Pokrzywy je lekują/ skutecznie znaszają. Z miodem z pokrzyw zmieszane zażyte nasienie/ Koliczne zwykło znosić do szczętu bolenie: I zastarzałe kaszle szkodzić tam nie mogą/ Gdy je kaszlącym dane w napoju przemogą. Jeślić płuca zaziębną zażyjesz pokrzywy/ I na nabrzmienie wnątrza skutek w niej właściwy. W obec wszytkim chorobom we stawach przeciwna/ Ziołkoć w prawdzie parzące; ale pomoc dziwna.
O Hizopie. Hizopek ziołko liche ma też cnoty swoje/ Wypędza spiersi ciężkie sercu flegmy zdroje. Wam też Starzy na płuca zmiodem uwarzony/ Ratunek jest prawdziwy/ ba i doświdczony. Twarzy glancu dodaje/ zwłaszcza wam dziewczyny
pomoże. Ieżeli ćię womity częste nápadáią/ Pokrzywy ie lekuią/ skutecznie znaszáią. Z miodem z pokrzyw zmieszáne záżyte naśienie/ Koliczne zwykło znośić do sczętu bolenie: Y zástárzáłe kászle szkodzic tám nie mogą/ Gdy ie kászlącym dáne w napoiu przemogą. Ieslić płucá záźiębną záżyiesz pokrzywy/ Y ná nábrzmienie wnątrza skutek w niey właśćiwy. W obec wszytkim chorobom we stáwách przećiwna/ Ziołkoć w prawdźie párzące; ále pomoc dźiwna.
O Hizopie. Hizopek źiołko liche ma też cnoty swoie/ Wypędza zpierśi ćięszkie sercu phlegmy zdroie. Wam też Stárzy ná płucá zmiodem vwárzony/ Rátunek iest prawdźiwy/ bá y doświdczony. Twarzy glancu dodáie/ zwłasczá wam dźiewczyny
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Dv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
godzi) Z głębokości serdecznych: jako przy macierzy/ Kiedy owo kto jawnym machnieniem uderzy Kijanią zaniesioną od ucha prawego/ Umyślnie we czczą głowę cielęcia ssącego. Skoro jednak niewdzięczne w piersi wlał wonności/ I ciało vobłapiał w ciężkiej swej żałości: I już odrawił pogrzeb on niesprawiedliwy. D Nie scierpiał Febus/ aby jego płód właściwy W popiół się miał obrócić; tak/ że jednym razem/ I z ognia go i z matki wyrwał: i zarazem Dwykształtnemu w jaskinią E zawiódł Chironowi. A spodziewającemu się nagrody krukowi/ Za niefałszywą powieść/ rozkazał by swymi Nogami/ między ptaki nie postał białymi. A Iże Emońskiego młodzieńca. Młodzieniec Emoński, Ischis
godźi) Z głębokośći serdecznych: iáko przy máćierzy/ Kiedy owo kto iáwnym máchnieniem vderzy Kiiánią zánieśioną od vcha práwego/ Vmyślnie we czczą głowę ćielęciá ssącego. Skoro iednák niewdźięczne w pierśi wlał wonnośći/ Y ćiáło vobłápiał w ćięszkiey swey żáłośći: Y iuż odráwił pogrzeb on niespráwiedliwy. D Nie zćierpiał Phebus/ áby iego płod właśćiwy W popioł się miał obroćić; ták/ że iednym rázem/ Y z ogniá go y z mátki wyrwał: y zárázem Dwykształtnemu w iáskinią E záwiodł Chironowi. A spodźiewáiącemu się nagrody krukowi/ Zá niefałszywą powieść/ roskazał by swymi Nogámi/ między ptaki nie postał białymi. A Iże Aemońskiego młodźieńcá. Młodźieniec AEmoński, Ischis
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 87
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
albo Scientia która Pozycje, porządek, Bieg, wielkość, dystancją Gwiazd uważa. Jedna Astronomia jest ELEMEMIARNA, druga THEORICA, i PRACTICA, Motus albo Obrot na Niebie Gwiazd dwojaki, jeden się zowie PRIMUS; tak właściwie nazwany wszystkim Gwiazdom pospolity, od Wschodu na Zachód. Drugi się zowie Motus SECUNDUS Gwiazdom w osobliwości konsyderowanym właściwy, od Zachodu na Wschód, którym Obrotem Gwiazdy na Firmamencie w lat sto pomykają się. o ASTRONOMII
SFERA Świata na dwie dzieli się Części, na Elementarną i Niebieską. ELEMENTARNA część, znowu Subdividitur na cztery Części, to jest; na Ziemię, Wodę, Powietrze, i Ogień mniemany: Które Części Filozofowie po swojemu
albo Scientia ktora Pozycye, porządek, Bieg, wielkość, dystancyą Gwiazd uważa. Iedna Astronomia iest ELEMEMIARNA, druga THEORICA, y PRACTICA, Motus albo Obrot na Niebie Gwiazd dwoiaki, ieden się zowie PRIMUS; tak właściwie nazwany wszystkim Gwiazdom pospolity, od Wschodu na Zachod. Drugi się zowie Motus SECUNDUS Gwiazdom w osobliwości konsyderowanym właściwy, od Zachodu na Wschod, ktorym Obrotem Gwiazdy ná Firmamencie w lat sto pomykaią się. o ASTRONOMII
SFERA Swiata na dwie dzieli się Części, na Elementarną y Niebieską. ELEMENTARNA część, znowu Subdividitur na cztery Części, to iest; ná Ziemię, Wodę, Powietrze, y Ogień mniemany: Ktore Części Filozofowie po swoiemu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 161
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Historyka. Matyasz jednak Machabejczyk, i w Sabasz Żydom kazał się bronić, będąc Biskupem Żydowskim, i Rezoloturem dubii, a to z instynktu Bożego, ne tota Gens Iudaica pereat, z której się miał narodzić Zbawiciel Świata, według Ruperta i Abulensa. Mieli Żydzi Kościołów publicznych trzy, pierwszy Salomonów w Jeruzalem, a ten właściwy z Bożej dyspozycyj i planty, drugi w Samaryj, trzeci w Heliopolu Mieście Egipskim, który zwali Onion od Oniona Fundatora, zburzony od Tytusa, tak, jak i Jerozolimski. Wyśmiani byli Żydzi od Pogan, Chaldejczyków, Idumeów, Moabitów, Ammonitów, i od Juwinalisa Satyryka za obserwowanie tak ściśle Sabaszu, nazwiskiem Sabataryj:
Historyka. Matyasz iednak Machabeyczyk, y w Sabasz Zydom kazał się bronić, będąc Biskupem Zydowskim, y Rezoloturem dubii, a to z instynktu Bożego, ne tota Gens Iudaica pereat, z ktorey się miał narodzić Zbawićiel Swiata, według Ruperta y Abulensa. Mieli Zydźi Kościołow publicznych trzy, pierwszy Salomonow w Ieruzalem, a ten właściwy z Bożey dyspozycyi y planty, drugi w Samárii, trzeci w Heliopolu Mieście Egypskim, ktory zwali Onion od Oniona Fundatora, zburzony od Tytusa, tak, iak y Ierozolimski. Wyśmiani byli Zydzi od Pogan, Chaldeyczykow, Idumeow, Moabitow, Ammonitow, y od Iuwinalisa Satyryka za obserwowanie tak ściśle Sabaszu, nazwiskiem Sabbatarii:
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
cynamon, âlias skorki z niego, które tegoż smaku i odoru są co cynamon naturalny i ordynaryjny. Ma też Ameryka BALSAMOWE drzewko, które do leczenia ran bardzo skuteczny z siebie wydaje likwor. Ale nie taki, owszem inny cale od Indyjskiego Orientalnego, Judejskiego, Kairskiego, Aleksandryjskiego Balsamu; który samej Judejskiej ziemi był właściwy naturalny, przyródni. Amerykański jest drzewem podobny do drzewa Pomagranatu, rodzi się w Gwatimali, Chiapa na wyspie Tolu. GUAJAKAN jest drzewo Amerykańskie, to Lignum Sanctum dla wielu skutków, to Lignum Indicum zwane, na wyspach Z. Dominika i Hispanioli, tak ciężkie, iż z żelazem komparować się może, na dno w
cynamon, âlias skorki z niego, ktore tegoż smaku y odoru są co cynamon náturalny y ordynaryiny. Ma też Ameryka BALSAMOWE drzewko, ktore do leczenia ran bardzo skuteczny z siebie wydaie likwor. Ale nie taki, owszem inny cale od Indiyskiego Orientalnego, Iudeyskiego, Kairskiego, Alexandryiskiego Balsamu; ktory samey Iudeyskiey ziemi był właściwy naturalny, przyrodni. Amerykański iest drzewem podobny do drzewa Pomagranatu, rodzi się w Gwatimali, Chiapa na wyspie Tolu. GUAYAKAN iest drzewo Amerykańskie, to Lignum Sanctum dla wielu skutkow, to Lignum Indicum zwane, na wyspach S. Dominika y Hispanioli, tak cięszkie, iż z żelazem komparować się może, na dno w
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 625
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
dostateczne bo chociażby się zamieszały niektóre małe węgliki pomiędzy wielkie węgle, bardzoby ich mała była liczba, a zatym nicby stąd nie wyniknęło złego.
Dwa najlepsze przymioty węgla potrzebnego do kuźnic i do pieców są te, a żeby dogrzewał dobrze, i był miękki. Gdy zażywam słowa tego węgiel miękki, który mu jest właściwy, zażywam go w tym sensię w którym i Rzemieślnicy, którzy nazywają węglem miękkim ten, który żelazu nadaje miękkości, a węglem twardym ten, który żelazo czyni twardym; pewna albowiem jest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęśliwość dwa te przymioty, to jest gorącość i miękkość, rzadko się razem
dostateczne bo chociażby się zamieszały niektore małe węgliki pomiędzy wielkie węgle, bardzoby ich mała była liczba, á zatym nicby ztąd nie wyniknęło złego.
Dwa naylepsze przymioty węgla potrzebnego do kuźnic i do piecow są te, á żeby dogrzewał dobrze, i był miękki. Gdy zażywam słowa tego węgiel miękki, ktory mu iest własciwy, zażywam go w tym sensię w ktorym i Rzemieślnicy, ktorzy nazywaią węglem miękkim ten, ktory żelazu nadaie miękkosci, á węglem twardym ten, ktory żelazo czyni twardym; pewna albowiem iest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęsliwość dwa te przymioty, to iest gorącość i miękkość, rzadko się razem
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 35
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
wami. Płaczcie zatopy/ płaczcie morskie wały: Płaczcie Insuły/ płaczcie brzeżne skały: Płaczcie/ umarł Pan/ który was fundował: Tu leży/ co wam wszytkim rozkazował. Pobudka.
Płaczcie i ryby/ i Wielorybowie/ Płaczcie Syreny/ płaczcie Delfinowie. Płaczcie pod wodą utworzone dziwy: Umarł Pan/ a wasz stworzyciel właściwy. Płaczcie potoki/ płaczcie niezbrodzone Rzeki/ i źrzodła płaczcie otworzone: Płaczcie umarł Pan/ który wasze wody Stoczył/ i brodom poznaczył przechody. Płacz ziemio/ płaczcie fundamenta ziemne/ Płaczcie jaskinie/ płaczcie lochy ciemne: Płaczcie/ umarł Pan/ budownik wasz miły/ W któregoście się ręce zawiesiły. Płaczcie pagórki/
wámi. Płáczćie zatopy/ płáczćie morskie wáły: Płáczćie Insuły/ płáczćie brzeżne skáły: Płáczćie/ vmarł Pan/ ktory was fundował: Tu leży/ co wam wszytkim roskázował. Pobudká.
Płáczćie y ryby/ y Wielorybowie/ Płáczćie Syreny/ płáczćie Delphinowie. Płáczćie pod wodą vtworzone dźiwy: Vmárł Pan/ á wász stworzyćiel właśćiwy. Płáczćie potoki/ płáczćie niezbrodzone Rzeki/ y źrzodła płáczćie otworzone: Płáczćie vmárł Pan/ ktory wásze wody Stoczył/ y brodom poznáczył przechody. Płácz źiemio/ płáczćie fundámentá źiemne/ Płáczćie iáskinie/ płáczćie lochy ćiemne: Płáczćie/ vmárł Pan/ budownik wász miły/ W ktoregośćie się ręce záwieśiły. Płáczćie págorki/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 104.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Ba wej cóż wżdy ja czynię/ toć się Panie sprawiam/ To i owo jak pytasz wciornastko objawiam. A przetobym rad wiedział skądeś wżdy panuśku?
ULiSSES.
Małoćby z tego przyszło mój miły staruszku. Otoli znać po latach/ żem jest pielgrzymianin/
EVMAEVS.
Wiera Panie jeśliś jest właściwy Trojanin/ Opowiedz Penelopie/ żeś z kraju tamtego/ O mężu Ulissessie/ daj znać co nowego: Otrzymasz łaskę u niej/ i wiele darunków/ A co darmo użyjesz/ hej kosztownych trunków.
ULiSSES.
Też o tym przemyślawam jakbym ją nawiedził/ Mam nowiny pocieszne/ gdym tam ten kraj zwiedził.
Ba wey coż wżdy ia czynię/ toć sie Pánie spráwiam/ To y owo iák pytasz wćiornastko obiawiam. A przetobym rad wiedźiał skądeś wżdy pánuśku?
VLYSSES.
Máłoćby z tego przyszło moy miły stáruszku. Otoli znáć po látach/ żem iest pielgrzymianin/
EVMAEVS.
Wiera Pánie iesliś iest właśćiwy Troiánin/ Opowiedz Penelopie/ żeś z kráiu támtego/ O mężu Vlyssessie/ day znáć co nowego: Otrzymasz łáskę v niey/ y wiele darunkow/ A co dármo vżyiesz/ hey kosztownych trunkow.
VLYSSES.
Też o tym przemyślawam iákbym ią náwiedźił/ Mam nowiny poćieszne/ gdym tám ten kray zwiedźił.
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: H2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Boga większe niż my dary? Lecz żywot ten doczesny, przeszcie jest i wrota Do niebieskiego, Bogu równego żywota,
Do którego się rodzim, stąd drogą nazwany Do żywota wiecznego żywot ten stroskany. Bo ten żywot, którego długo zażywają (Acz nie wszyscy) ci, którzy w ziemi oczy mają, Ziemski żywot właściwy, a żywot bydlęcy, Co im właśnie należy, który też zwierzęcy Stan swym własnym poczyta, a ten skoro minie, Iże już swój czas skończył, i sam z czasem ginie. Nie tak człowiek, któremu nieba rozkazują; Tym kwoli żyw, te jemu inakszy gotują, Żywot on nieskończony a żywot prawdziwy, Który
Boga większe niż my dary? Lecz żywot ten doczesny, przeszcie jest i wrota Do niebieskiego, Bogu rownego żywota,
Do ktorego się rodzim, ztąd drogą nazwany Do żywota wiecznego żywot ten stroskany. Bo ten żywot, ktorego długo zażywają (Acz nie wszyscy) ci, ktorzy w ziemi oczy mają, Ziemski żywot właściwy, a żywot bydlęcy, Co im właśnie należy, ktory też zwierzęcy Stan swym własnym poczyta, a ten skoro minie, Iże już swoj czas skończył, i sam z czasem ginie. Nie tak człowiek, ktoremu nieba rozkazują; Tym kwoli żyw, te jemu inakszy gotują, Żywot on nieskończony a żywot prawdziwy, Ktory
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 287
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
( które w piąciu Tomach wychodzą ) Rytmów, żyjących Wierszopiszów lub naszego wieku zeszłych, Zbiorów, ten pierwszy Talent, na chlubę Polski i pompę narodu Poetycznym talentem utalentowanej Skarbnikowej. Jako Jubilerka rozumów wyprobowawszy tę drogo cenną w Koronie naszej Perłę, nad Erytrejskie i Piskaryiskie perły kosztowniejszą aprobacją swoją osądzisz. Jako Apreciatorka Talentów, walor właściwy Lukubracjom Polskiej Muzy przyznasz. Jako Promotorka nauk i Polska Mecenaska, pod swoją Protekcją przygarniesz, i zasłonisz od natarczywych nieprzyjaznych Zoilów impetycyj.
Słusznie ten Skarb składam w Ręce Twoje POLSKA DIANNO Jaśnie OświecONA MOŚCIA KsIĘZNO WOJEWODZINO RUSKA. Hippokrena z Druzbaku garnie się do Twojej Macierzyńskiej z KsIĄZĄT LU-
BOMIRSKICH Srzeniawy. Promyk Parnaskiego Luminarza, łący
( ktore w piąciu Tomach wychodzą ) Rytmow, żyiących Wierszopiszow lub nászego wieku zeszłych, Zbiorow, ten pierwszy Talent, na chlubę Polski y pompę narodu Pòétycznym talentem utalentowaney Skarbnikowey. Jáko Jubilerka rozumow wyprobowawszy tę drogo cenną w Koronie nászey Perłę, nad Erythreyskie y Piskaryiskie perły kosztownieyszą aprobacyą swoią osądzisz. Iáko Apreciatorka Talentow, walor właściwy Lukubracyom Polskiey Muzy przyznasz. Jako Promotorka náuk y Polska Mecenaska, pod swoią Protekcyą przygarniesz, y zásłonisz od nátarczywych nieprzyiaznych Zoilow impetycyi.
Słusznie ten Skarb zkładam w Ręce Twoie POLSKA DIANNO JASNIE OSWIECONA MOSCIA XIĘZNO WOIEWODZINO RUSKA. Hippokrena z Druzbaku garnie się do Twoiey Macierzyńskiey z XIĄZĄT LU-
BOMIRSKICH Srzeniawy. Promyk Parnaskiego Luminarza, łączy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 6
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752