jurysdykcji królewskiej i senatorskiej, tak też król i senator metu exercitus. Dosyć rationalis ordinatio, aby tak stan na stan się oglądając, nie śmiał ani mógł król ad tyrannidem, ani senator ad calamitatem aliorum, ani też stan szlachecki ad seditionem in republica moveri. Jeszcze trybunalnemi jurysdykcjami pokazuje, jako te trzy stany Rzpltej tem władną. Każdy stan ma swą osobną jurysdykcją w tej Rzpltej, osobny trybunał. Ma KiM. sądy swoje sejmowe z pp. senatormi, pp. wojewodowie z kasztelany i urzędnikami mają swoje sądy w województwach, które wiecami zowią; stan zaś rycerski ma wielkie rugowe, polne prawo, które rokoszem zowią. Tym jedno różny rokosz
jurysdykcyej królewskiej i senatorskiej, tak też król i senator metu exercitus. Dosyć rationalis ordinatio, aby tak stan na stan się oglądając, nie śmiał ani mógł król ad tyrannidem, ani senator ad calamitatem aliorum, ani też stan ślachecki ad seditionem in republica moveri. Jeszcze trybunalnemi jurysdykcyami pokazuje, jako te trzy stany Rzpltej tem władną. Każdy stan ma swą osobną jurysdykcyą w tej Rzpltej, osobny trybunał. Ma KJM. sądy swoje sejmowe z pp. senatormi, pp. wojewodowie z kasztelany i urzędnikami mają swoje sądy w województwach, które wiecami zowią; stan zaś rycerski ma wielkie rugowe, polne prawo, które rokoszem zowią. Tym jedno różny rokosz
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 406
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mile od Karamit/ wydaje się góra Gesca/ na której rachują do 30. osad wielkich i nasiadłych/ w których wszytkich nie mieszka nikt tylko Ormianie: którzy mając tam dostatek żelaza z kruszcowych gór/ bawią się wszyscy kowalstwem: a białegłowy ich (jako też i na gorze Ksatach w Persiej) ciągną łuk i władną wszelaką bronią/ tak jako one dawne Amazony. Na szerokim jezierze Van jest jedna wyspa na dwie mili w okrąg/ na której też samiż Ormianie mieszkają/ i zowią ją przeto Ermenich. I na lądzie tego jeziora przeciw tej Insule widzieć barzo częste wsi i miasteczka/ z samych tylko Ormian. W nie których krajach
mile od Kárámit/ wydáie się gorá Gesca/ ná ktorey ráchuią do 30. osad wielkich y náśiádłych/ w ktorych wszytkich nie mieszka nikt tylko Ormiánie: ktorzy máiąc tám dostátek żelázá z kruszcowych gor/ báwią się wszyscy kowálstwem: á białegłowy ich (iáko też y ná gorze Xátách w Persiey) ćiągną łuk y władną wszeláką bronią/ ták iáko one dawne Amazony. Ná szerokim ieźierze Van iest iedná wyspá ná dwie mili w okrąg/ ná ktorey też sámiż Ormiánie mieszkáią/ y zowią ią przeto Ermenich. Y ná lądźie tego ieźiorá przećiw tey Insule widzieć bárzo częste wśi y miásteczká/ z sámych tylko Ormian. W nie ktorych kráiách
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 159
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nie przyidą. jeżeli dobre albo już szczęście wieczne mają, albo go chybić nie mogą. Dziecię póki jest w żywocie Macierzyńskim, iz niejakim sposobem jednoż jest z Matką jako owoc z drzewem, dość mu na tym stróżu, który Matki strzeże. a ci którzy są na godnościach duchownych albo świeckich, i innymi władną, do podobieństwa że więcej niż jednego mają na straży Anioła, jak uczy Doktor Anielski 1 p. 6. Czemuż ludziom dopuszczają w grzechy wpadać Aniołowie ponieważ ich strzegą? Straż około ludzi odprawują niwczym nie psując natury ludzkiej, bo się w tym stosują do opatrzności Boskiej która wszystkich chce zbawić zachowując jednak ich
nie przyidą. ieżeli dobre álbo iusz szczęśćie wieczne máią, álbo go chybić nie mogą. Dziećię poki iest w żywoćie Maćierzyńskim, iz nieiákim sposobem iednoż iest z Mátką iáko owoc z drzewem, dość mu ná tym strożu, ktory Mátki strzeże. á ći ktorzy są ná godnośćiách duchownych álbo swieckich, y innymi władną, do podobieństwá że więcey niż iednego máią ná straży Anyołá, iák uczy Doctor Anyelski 1 p. 6. Czemuż ludziom dopuszczáią w grzechy wpádáć Anyołowie ponieważ ich strzegą? Straż około ludzi odpráwuią niwczym nie psuiąc nátury ludzkiey, bo się w tym stosuią do opátrznośći Boskiey ktora wszystkich chce zbáwić záchowuiąc iednák ich
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 328
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692