czarnej juszyce. A która chuda, to ją słoniną szpikują, A do ostrego pieprzu pięknie przyprawują. Nalewajkowskie dusze suszą miasto grzanek, A Plutonowi kładą do piwa we dzbanek. Bo jako na tym świecie od kufla je zwano, Tak też je i po śmierci weń poobracano. Tych zaś, którzy w Witebsku zabili władykę, Przyniósł sam razem diabeł okrutną mantykę. Onych grzecznych Mikitów borodatych grono, Z boćwiną, miasto grzybów, gwałt ich nawarzono. A głowy co w Witebsku świeżo im ucięto, Zarazem je do kuchni, miasto kruszek wzięto. Na tych drwa wożą, którzy nosili pociski, Drugiemi miasto wiechciów szorują półmiski. Nowochrzczeńskie, że
czarnej juszyce. A która chuda, to ją słoniną szpikują, A do ostrego pieprzu pięknie przyprawują. Nalewajkowskie dusze suszą miasto grzanek, A Plutonowi kładą do piwa we dzbanek. Bo jako na tym świecie od kufla je zwano, Tak też je i po śmierci weń poobracano. Tych zaś, którzy w Witebsku zabili władykę, Przyniósł sam razem diabeł okrutną mantykę. Onych grzecznych Mikitów borodatych grono, Z boćwiną, miasto grzybów, gwałt ich nawarzono. A głowy co w Witebsku świeżo im ucięto, Zarazem je do kuchni, miasto kruszek wzięto. Na tych drwa wożą, którzy nosili pociski, Drugiemi miasto wiechciów szorują półmiski. Nowochrzczeńskie, że
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 299
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wszyscy winszowali i ja imieniem w.ks.m. dobrodzieja ten honor uczynił imci, aby eundem affectum miał do w.ks.m. jako antecesor jego; bardzo wdzięcznie przyjął ten komplement. Do króla im. krótko, ale dobrze mówił; nie miał nikogo z sobą pro assistentia tylko im. ks. władykę pińskiego. Ks. im. kardynał oddawał wizytę imp. posłowi cesarskiemu, który sobie wprzód pretendował onej, ale gdy mu powiedziano, że z tego nic nie będzie, wprzód tedy on oddał, a potem ks. im. kardynał. Imp. marszałek w.k., mający sobie serio zaleconą sprawę imieniem j
wszyscy winszowali i ja imieniem w.ks.m. dobrodzieja ten honor uczynił jmci, aby eundem affectum miał do w.ks.m. jako antecessor jego; bardzo wdzięcznie przyjął ten komplement. Do króla jm. krótko, ale dobrze mówił; nie miał nikogo z sobą pro assistentia tylko jm. ks. władykę pińskiego. Ks. jm. kardynał oddawał wizytę jmp. posłowi cesarskiemu, który sobie wprzód pretendował onej, ale gdy mu powiedziano, że z tego nic nie będzie, wprzód tedy on oddał, a potem ks. jm. kardynał. Jmp. marszałek w.k., mający sobie serio zaleconą sprawę imieniem j
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 204
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
lekarstwa i żydowskiemu doktorowi powierzyłem zdrowia mego. Ale skorom tylko drugie wziął lekarstwo, przyszła wiadomość o nieprzyjacielu, że już Kozacy, złączywszy się z Tatarami, stanęli pod Barem, a to z okazji złej odprawy posłów kozackich w Warszawie. Już się tedy cale poddali cesarzowi tureckiemu i nas chcą wojować. Deklarowali przez władykę lwowskiego, którego byli wzięli w Mohylowie, że dla mnie samego i dla mojej przyjaźni dotąd z królem i rzecząpospolitą pokój trzymali, ale już więcej krzywdy tej znosić nie mogą, osobliwie że im posłów pozabijano, których do mnie posyłali lecie, kiedym w obozie był: dwóch nim jeszcze do mnie doszli z listami,
lekarstwa i żydowskiemu doktorowi powierzyłem zdrowia mego. Ale skorom tylko drugie wziął lekarstwo, przyszła wiadomość o nieprzyjacielu, że już Kozacy, złączywszy się z Tatarami, stanęli pod Barem, a to z okazji złej odprawy posłów kozackich w Warszawie. Już się tedy cale poddali cesarzowi tureckiemu i nas chcą wojować. Deklarowali przez władykę lwowskiego, którego byli wzięli w Mohylowie, że dla mnie samego i dla mojej przyjaźni dotąd z królem i rzecząpospolitą pokój trzymali, ale już więcej krzywdy tej znosić nie mogą, osobliwie że im posłów pozabijano, których do mnie posyłali lecie, kiedym w obozie był: dwóch nim jeszcze do mnie doszli z listami,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 371
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962