kancelarii zachowujemy generalitatem przy ofiarowaniu łaski naszej, do wiadomości donosząc, w Bogu wielebnym, wielmożnym i t. d., i wszystkim in genere obywatelom korony polskiej i wielkiego księstwa litewskiego uprzejmie i wiernie nam miłym. In speciali jednak pytać by się niektórych wprzódy należało, osobliwie w jurysdykcjach i prerogatywach państw naszych constitutos, gdzie władze ich, gdzie powierzonych sobie urzędów ministeriorum usus, gdzie ojczyzny obrona, owszem gdzie ojczyzna sama? Pytać by się, czy na to concreditos in Repub. piastują fasces, żeby z nich potestas dominans manipulum sobie trophaeorum wystawiała? Pytaćby się, za co ob cladom szwedów Polskę w zdobycz dano, pytaćby się czy
kancellaryi zachowujemy generalitatem przy ofiarowaniu łaski naszéj, do wiadomości donosząc, w Bogu wielebnym, wielmożnym i t. d., i wszystkim in genere obywatelom korony polskiéj i wielkiego księstwa litewskiego uprzejmie i wiernie nam miłym. In speciali jednak pytać by się niektórych wprzódy należało, osobliwie w juryzdykcyach i prerogatywach państw naszych constitutos, gdzie władze ich, gdzie powierzonych sobie urzędów ministeriorum usus, gdzie ojczyzny obrona, owszem gdzie ojczyzna sama? Pytać by się, czy na to concreditos in Repub. piastują fasces, żeby z nich potestas dominans manipulum sobie trophaeorum wystawiała? Pytaćby się, za co ob cladom szwedów Polskę w zdobycz dano, pytaćby się czy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 283
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
: to jest ordinis i Iurisdictionis.
Tamże/ miesza pasterstwo Arcykapłańskie/ z pasterstwem kapłańskim.
Pag. 206. Nieprzyznawa/ aby z zwyczaju starodawnego/ iż uchwały praw Cerkiewnych/ Apelacia do Biskupa Rzymskiego należała.
Pag. 216. Twierdzi/ iż wsprawach Duchownych Apelacja Biskupom należy do Cesarzów.
Pag. 219. Władze nakazywania Synodów przywłaszcza Cesarzom.
Pag. 223. Nieprzyznawa/ aby na koncyliach powszechnych Biskupowie Rzymscy pierwsze miejsce zasiadali. To i tym podobne błędy i Herezje Teologa drugiego naszego Filaleta. Apologia Ortologowe błędy/ i Herezje.
NAstempuje trzeci takowy Cerkwie naszej Ruski Teolog Teofil Ortolog/ który w skrypcie swym Lamentem nazwanym R. 1610
: to iest ordinis y Iurisdictionis.
Támże/ miesza pásterstwo Arcykápłáńskie/ z pasterstwem kápłáńskim.
Pag. 206. Nieprzyznawa/ áby z zwyczáiu stárodawnego/ iż vchwały praw Cerkiewnych/ Apellácia do Biskupá Rzymskiego należáłá.
Pag. 216. Twierdźi/ iż wspráwách Duchownych Appellácya Biskupom należy do Cesárzow.
Pag. 219. Władze nákázywánia Synodow przywłaszcza Cesárzom.
Pag. 223. Nieprzyznawa/ áby ná konciliách powszechnych Biskupowie Rzymscy pierwsze mieysce záśiadáli. To y tym podobne błędy y Haerezyae Theologá drugiego nászego Philáletá. Apologia Ortologowe błędy/ y Haerezye.
NAstempuie trzeći tákowy Cerkwie nászey Ruski Theolog Theophil Ortholog/ ktory w scripćie swym Lámentem názwánym R. 1610
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 21
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Szostak nijała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju baraniego runa! A
Szostak njiała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju baraniego runa! A
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 307
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nam zaś obserwancja jej dekretów; a tak w jej powadze będzie nasza najsłodsza swoboda; w jej całości, nasza koserwacja i w jej mocy nasża najbeśpieczniejsza obrona.
Poniewaź zaś wszystko złę u nas pochodzi z dyfidencyj nie uleczonej między majestatem i wolnością; niechże tylko Rzeczpospolita będzie jako sama być powinna Panią; niech te dwie władze złączone w niej samej subsistant; ręcżę że nastąpi poufałość: Na ten czas bowiem poznają królowie nasi; że najbezpieczniejsza podpora ich Tronu chwała i szczęśliwe panowanie, nie zawisły, tylko od utrzymania wolności; wolność zaś uwolniona od bojaźni, oprymujących ją królów, żałozi konserwacją prerogatyw swoich w wierności i posżanowaniu należitym Panów swoich.
Żałoziwszy
nam zaś obserwancya iey dekretow; a tak w iey powadze będzie nasza naysłodsza swoboda; w iey całośći, nasza koserwacya y w iey mocy nasźa naybeśpiecznieysza obrona.
Poniewaź zaś wszystko złę u nas pochodźi z dyffidencyi nie uleczoney między majestatem y wolnośćią; niechźe tylko Rzeczpospolita będźie iako sama bydź powinna Panią; niech te dwie władze złączone w niey samey subsistant; ręcźę źe nastąpi poufałość: Na ten cźas bowiem poznaią krolowie naśi; źe naybespiecznieysza podpora ich Tronu chwała y szczęśliwe panowanie, nie zawisły, tylko od utrzymania wolnośći; wolność zaś uwolniona od boiaźni, opprymuiących ią krolow, załoźy konserwacyą prerogatyw swoich w wiernośći y posźanowaniu naleźytym Panow swoich.
Załoźywszy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 6
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ręku swoich tak drogie skarby Niebieskie, za nic sobie wazić powinni ziemskie, ani pretendować rekompensy doczesnej, cum periculo stracenia wiecznej, pamiętając osobliwie, na to, że Pasterz dobry nie powinien być najemnikiem.
Sama ta dysproporcja która jest w dochodach Duchownych, godna refleksyj, żeby chwała Boska wszędzie jednakowo się odprawowała; Różne są władze w kościele Bozim, ale jednaź godność kapłaństwa; Różne są Bazyliki, ale jednaź chwałą i cześć Bogu oddaje się w największej Katedrze, jak w najlichszej Plebanij; Różne na ostatek kondycje ludzi, ale jednakowo Dusza Bogu miła najwyźszego Monarchy, jak prostego rolnika; a przecięź często wi- dziemy, w jednych kościołach zbytecźne aparaty,
ręku swoich tak drogie skarby Niebieskie, za nic sobie waźyć powinni ziemskie, ani pretendowáć rekompensy doczesney, cum periculo strácenia wieczney, pamietáiąc osobliwie, na to, źe Pasterz dobry nie powinien bydź náiemnikiem.
Sama ta dysproporcya ktora iest w dochodach Duchownych, godna reflexyi, źeby chwała Boska wszędźie iednákowo się odprawowałá; Roźne są władze w kosćiele Boźym, ale iednaź godność kapłaństwa; Roźne są Bazyliki, ale iednaź chwałą y cześć Bogu oddaie się w naywiększey Kathedrze, iak w naylichszey Plebánij; Roźne na ostátek kondycye ludźi, ale iednákowo Dusza Bogu miła naywyźszego Monárchy, iak prostego rolniká; á przecięź często wi- dźiemy, w iednych kośćiołach zbytecźne apparaty,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 20
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
idolatrija gromadne i hukliwe fałszywej chwały Boskiej kongregacyje, jako wyjące złaje, z własnych Boga wygnały i wyszczekały przybyt- ków, kiedy zbyteczna niesprawiedliwość, przykry nierząd i nieporządek, niepomiarkowane pijaństwo i żarłoctwo i w nim wszelkie bezprawie i ubóstwo opanowały magistraty, zdysordynowały cechy, obywatelów z obeściami własnymi żydowstwu podało, kiedy jurysdykcyje i władze w sądach i dyspozycjach swoich bez prawa, bez wszelkiego porządku i sumnienia zażywają się, kiedy warsztaty i instrumenta rzemieślnicze przez subtelne kradzieże, przez szalbierskie zawody i jednosztychową robotę nie na zapłatę, ale raczej na surowe zarabiają karanie, kiedy sędziowie i urzędowne osoby sądzą tylko na garło i krumeny swoje, a rzemieślnicy na sam trinhaus
idolatrija gromadne i hukliwe fałszywej chwały Boskiej kongregacyje, jako wyjące złaje, z własnych Boga wygnały i wyszczekały przybyt- ków, kiedy zbyteczna niesprawiedliwość, przykry nierząd i nieporządek, niepomiarkowane pijaństwo i żarłoctwo i w nim wszelkie bezprawie i ubóstwo opanowały magistraty, zdysordynowały cechy, obywatelów z obeściami własnymi żydowstwu podało, kiedy jurysdykcyje i władze w sądach i dyspozycyjach swoich bez prawa, bez wszelkiego porządku i sumnienia zażywają się, kiedy warsztaty i instrumenta rzemieśnicze przez subtelne kradzieże, przez szalbierskie zawody i jednosztychową robotę nie na zapłatę, ale raczej na surowe zarabiają karanie, kiedy sędziowie i urzędowne osoby sądzą tylko na garło i krumeny swoje, a rzemieśnicy na sam trinhaus
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 199
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
omnes gentes, baptizantes eos in nomine Patris etc. Na dzisiejszym tedy Kazaniu łaskom waszym powiem/ czego nas kazał Chrystus Jezus odchodząc do nieba/ uczyć Apostołom swoim. A to za pomocą onegoż samego/ który o sobie powiedział wEwangeliej dzisiejszej: Data est mihi omnis potestas in caelo, et in terra, której władze niech i nam grzesznym użyczyć raczy/ abyśmy godnie i mówili/ i myślili o tajemnicach Trójce Przenaświętszej. Głupstwo niezmierne pogańskich narodów. Na Dzień świętej Trójce, Kazanie Pierwsze. Horol.: lib. 1. Cap. 4. Miłosierdzie Pańskie w objawieniu Bóstwa swojego ludziom bładzącym, i siedzącym w ciemnościach nie wiadomości.
omnes gentes, baptizantes eos in nomine Patris etc. Ná dźiśiejszym tedy Kazániu łáskom wászym powiem/ czego nas kazał Chrystus Iezus odchodząc do niebá/ vczyc Apostołom swoim. A to zá pomocą onegoż sámego/ ktory o sobie powiedźiał wEwángeliey dźiśieyszey: Data est mihi omnis potestas in caelo, et in terra, ktorey władze niech y nam grzesznym vżyczyć raczy/ ábysmy godnie y mowili/ y myślili o táiemnicách Troyce Przenaświętszey. Głupstwo niezmierne pogánskich narodow. Na Dźień świętey Troyce, Kazánie Pierwsze. Horol.: lib. 1. Cap. 4. Miłośierdzie Pánskie w obiáwieniu Bostwá swoiego ludziom bładzącym, y śiedzącym w ćiemnośćiách nie wiadomośći.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
promień serce tak urani. Snadź to i przyjacioły mało wierne czyni, Bo każdy sobie woli; więc też i bogini Cudze modlitwy głuchym uchem omijała, A na swą stronę miasto nich zamiłowała. Co ją za myśli, co ją za chęci miotały? Jako na wielkim morzu rozigrane wały Styru nie słuchającym okrętem ciskają, A władze ani wiosła, ani żagle mają, Tak Wenus w zapalonym sercu się mieszała. Bo acz wszystko po myśli mieć się nadziewała, Ale drobniejsze lata i wiek jeszcze mięki, I czekania dalekie, i zwłoki przez dzięki Wątliły w niej otuchy i wolne nadzieje, Bo miłość za jeden dzień dosyć osiwieje. Nie tak śnieg,
promień serce tak urani. Snadź to i przyjacioły mało wierne czyni, Bo każdy sobie woli; więc też i bogini Cudze modlitwy głuchym uchem omijała, A na swą stronę miasto nich zamiłowała. Co ją za myśli, co ją za chęci miotały? Jako na wielkim morzu rozigrane wały Styru nie słuchającym okrętem ciskają, A władze ani wiosła, ani żagle mają, Tak Wenus w zapalonym sercu się mieszała. Bo acz wszystko po myśli mieć się nadziewała, Ale drobniejsze lata i wiek jeszcze mięki, I czekania dalekie, i zwłoki przez dzięki Wątliły w niej otuchy i wolne nadzieje, Bo miłość za jeden dzień dosyć osiwieje. Nie tak śnieg,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 93
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Wtóry rodzaj wód cieplicznych nie jest tak przezroczysty i jasny: a to dla tego/ iż jakoby jakieś tylko pomieszanie jest onych z tymi parami i dymami/ które się z nimi łaczą: i przeto kiedy one kto warzy/ obaczy to/że się jeszcze grubszemi zstawają. Też nie jednostajnie wypływają/ raz bywają mocy i władze do uleczenia chorób lepszej/ drugi raz podlejszej: i gdy one kto chowa przywiozszy kędy/ prędko ona moc ich wietrzeje. Trzeci rodzaj wód cieplicznych jest napodlejszy/ albowiem te ani przezroczyste bywają/ bo płynąc nabierają w się onego mułu z kruszcu/ i tak nie mogą być jasnemi/ ale raczej obaczysz one być mętne:
Wtory rodzay wod ćieplicżnych nie iest tak przezrocżysty y iasny: a to dla tego/ iż iákoby iakieś tylko pomieszanie iest onych z tymi párami y dymami/ ktore się z nimi łacżą: y przeto kiedy one kto warzy/ obacży to/że się ieszcże grubszemi zstawaią. Też nie iednostaynie wypływaią/ raz bywáią mocy y władze do vlecżenia chorob lepszey/ drugi ráz podleyszey: y gdy one kto chowa przywiozszy kędy/ prędko ona moc ich wietrzeie. Trzeći rodzay wod ćieplicżnych iest napodleyszy/ albowiem te ani przezrocżyste bywaią/ bo płynąc nabieraią w się onego mułu z kruszcu/ y tak nie mogą bydz iasnemi/ ale racżey obacżysz one bydź mętne:
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 64.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
część wszystkiego skarbu doszła. Co poczuwając spracowany i znędzniony żołnierz w takiej pacienciej, jaką sam J. K. M. oczyma swymi widział, taki niedostatek wytrzymawszy, niemoże jedno fremere, niemoże jedno ciężkim być obywatelom pobliższych województw, jedno fastidire imperiis starszych swych. O czem doszły mię świeże od tych, którym władze nad wojskiem ode mnie poruczone są, wiadomości z wielkim niesmakiem moim. Te rzeczy tak mię przeraziły, że prawie desperować przychodzi, widząc na oko, że nie tylko reputacja moja, na którąmem robił przez wszystek wiek, ale sława J. K. Mości, sława narodu naszego periclitatur, i tamte prowincje, tak znaczne
część wszystkiego skarbu doszła. Co poczuwając spracowany i znędzniony żołnierz w takiej pacienciej, jaką sam J. K. M. oczyma swymi widział, taki niedostatek wytrzymawszy, niemoże jedno fremere, niemoże jedno ciężkim być obywatelom pobliższych województw, jedno fastidire imperiis starszych swych. O czém doszły mię świeże od tych, którym władze nad wojskiem ode mnie poruczone są, wiadomości z wielkim niesmakiem moim. Te rzeczy tak mię przeraziły, że prawie desperować przychodzi, widząc na oko, że nie tylko reputacja moja, na którąmem robił przez wszystek wiek, ale sława J. K. Mości, sława narodu naszego periclitatur, i tamte prowincie, tak znaczne
Skrót tekstu: ManifKoniec
Strona: 63
Tytuł:
Manifestacja w grodzie...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842