być puszczane, gdy ryby są na tarle, i nasienie puszczają, bo je ziadają. Żeby też karpie nasion tychże nieziadały, brzegi stawu O Ekonomice mianowicie o Stawach, Rybach, etc,
popiołem posypywać. Ta zaś ikra rybia, albo nasienie, trwa aż do wilii Z. Jakuba, do tego tedy czasu włokiem ryb łowić nienależy, żeby ikry nie psuć, ani kaczek puszczać. Hysop także rzucony w wodę ryby rozpłasza, tak go antypaticznie nie lubią. Czaple ryb nie mało ziadają, dla tego strzylać je potrzeba, wydry gubić, Ale największy ich nieprzyjaciel pan mielnik, sto mający sposobów ich dostawać, tej to rękatej
bydź puszczane, gdy ryby są na tarle, y nasienie puszczaią, bo ie ziadaią. Zeby też karpie nasion tychże nieziadały, brzegi stawu O Ekonomice mianowicie o Stawach, Rybach, etc,
popiołem posypywać. Ta zaś ikra rybia, albo nasienie, trwa aż do wilii S. Iakuba, do tego tedy czasu włokiem ryb łowić nienależy, żeby ikry nie psuć, ani kaczek puszczać. Hysop także rzucony w wodę ryby rozpłasza, tak go antypatycznie nie lubią. Czaple ryb nie mało ziadaią, dla tego strzylać ie potrzeba, wydry gubić, Ale naywiększy ich nieprzyiaciel pan mielnik, sto maiący sposobow ich dostawać, tey to rękatey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
także straży w gromadzie kazać i uczyć ich nauki Chrześcijańskiej: co było z wielkim pożytkiem.
Gdy chodził jeden z naszych choremu Indianowi do dobrego skonania pomagać/ co już był mowę stracił/ a spowiedzi nie uczynił; namawiał go żeby jako mógł wymówił imię Jezus, gwałt sobie czyniąc. Posłuchał chory/ i mówił z przewłokiem/ że go ledwie słyszeć było. Pocznie znowu namawiać go spowiednik/ żeby i drugi raz na jego wymowienie gwałt sobie uczynił. w te czasy prawie kiedy chory to imię naświętsze rzekł/ mówił zaraz tak dobrze/ że się zupełnie wyspowiadał/ a nazajutrz ozdrowiał.
Z jednego miejsca gdzie był szedł X. Michał Gomez dopomagać
tákże straży w gromádźie kázáć y uczyć ich náuki Chrześćiáńskiey: co było z wielkim pożytkiem.
Gdy chodźił ieden z nászych choremu Indyanowi do dobrego skonánia pomágáć/ co iuż był mowę stráćił/ á spowiedźi nie uczynił; námawiał go żeby iáko mogł wymowił imię IESUS, gwałt sobie czyniąc. Posłuchał chory/ y mowił z przewłokiem/ że go ledwie słyszeć było. Pocznie znowu námáwiáć go spowiednik/ żeby y drugi raz ná iego wymowienie gwałt sobie uczynił. w te czásy práwie kiedy chory to imię naświętsze rzekł/ mowił záraz ták dobrze/ że się zupełnie wyspowiádał/ á názáiutrz ozdrowiał.
Z iednego mieyscá gdźie był szedł X. Michał Gomez dopomágáć
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 53.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
na czwartą tego świata stronę, Której skoro subtelną dotknęła się stopą, Natychmiast jej przezwiskiem nazwana Europą. Tam hardy Ottomanin, obciążywszy pęty Azją i Afrykę, stanowił okręty; Tam się w cudzym, o wstydzie, rozpostarszy kącie, Łowi ryby, jak stara przypowieść, w odmącie; A co dalej, to głębiej zaciągając włokiem, Wziął Kandią i na Rzym krzywym patrzy okiem, Tam Grecja, tam ona macedońska pycha, Tam z Tracją Bułgary i pół Węgier wzdycha. I przez nas jak siano wlókł, bo gdy owce strzygą, Drży baran. Obyż taką zjednoczeni ligą Chrześcijanie, w jakiej są bisurmani sforze — Jużby ich za Czerwone zapędzili
na czwartą tego świata stronę, Której skoro subtelną dotknęła się stopą, Natychmiast jej przezwiskiem nazwana Europą. Tam hardy Ottomanin, obciążywszy pęty Azyą i Afrykę, stanowił okręty; Tam się w cudzym, o wstydzie, rozpostarszy kącie, Łowi ryby, jak stara przypowieść, w odmącie; A co dalej, to głębiej zaciągając włokiem, Wziął Kandyą i na Rzym krzywym patrzy okiem, Tam Grecya, tam ona macedońska pycha, Tam z Tracyą Bulgary i pół Węgier wzdycha. I przez nas jak siano wlókł, bo gdy owce strzygą, Drży baran. Obyż taką zjednoczeni ligą Chrześcijanie, w jakiej są bisurmani sforze — Jużby ich za Czerwone zapędzili
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 8
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
płci, bo Owoc drogi z wiecznej odnogi z Twoich wnętrzności wziął z ciałem kości: Zbawiciel świata, Król i obiata. 3. Credo
W tegom ja wiary, co nie miał miary, przodku i końca przed kręgiem słońca. Tegoż ja zowię, wszechmocną Głowę, co samą wolą tę niską rolą jako pawłokiem zawarł obłokiem. Ten mi kaganiec i Pomazaniec
Jezus Pan dzierży, w którego wierzy serce koniecznie, że On przedwiecznie z Ojca spłodzony i niezmierzony, Duchem sam Świętym zstał się poczętym i na świat dany z Maryjej Panny. On za grzech sprosny w Męce żałosnejza ręce, nogi piekłu tak srogi na krzyż przybity,
płci, bo Owoc drogi z wiecznej odnogi z Twoich wnętrzności wziął z ciałem kości: Zbawiciel świata, Król i obiata. 3. Credo
W tegom ja wiary, co nie miał miary, przodku i końca przed kręgiem słońca. Tegoż ja zowię, wszechmocną Głowę, co samą wolą tę niską rolą jako pawłokiem zawarł obłokiem. Ten mi kaganiec i Pomazaniec
Jezus Pan dzierży, w którego wierzy serce koniecznie, że On przedwiecznie z Ojca spłodzony i niezmierzony, Duchem sam Świętym zstał się poczętym i na świat dany z Maryjej Panny. On za grzech sprosny w Męce żałosnéjza ręce, nogi piekłu tak srogi na krzyż przybity,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 152
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995