miejsca jednego na drugie. Stroją się osobliwszym sposobem, najprzód szyję tak ściskają, iż im oczy ledwo na wierzch niewylezą, a twarz cała sinieje, wszyscy zaś rozmaicie powiązani, co zapewne musi być przyczyną chorób i kalictw nierównie częstszych niżeli u nas.
Zamiast piór które tak kształtnie i wygodnie głowy nasze zdobią, pożyczanemi włosy się najeżają, iż z tego gniazda, w którym głowę noszą, ledwo czasem ich twarze rozeznać można. Co zaś najśmieszniejsza moim zdaniem, pysznią się nieskończenie z tych pożyczanych włosów, i rozumieją że ich obłudy i fałszu widocznego nikt nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panów tutejszych na jakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym
mieysca iednego na drugie. Stroią się osobliwszym sposobem, nayprzod szyię tak ściskaią, iż im oczy ledwo na wierzch niewylezą, a twarz cała sinieie, wszyscy zaś rozmaicie powiązani, co zapewne musi bydź przyczyną chorob y kalictw nierownie częstszych niżeli u nas.
Zamiast pior ktore tak kształtnie y wygodnie głowy nasze zdobią, pożyczanemi włosy się naieżaią, iż z tego gniazda, w ktorym głowę noszą, ledwo czasem ich twarze rozeznać można. Co zaś nayśmiesznieysza moim zdaniem, pysznią się nieskończenie z tych pożyczanych włosow, y rozumieią że ich obłudy y fałszu widocznego nicht nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panow tuteyszych na iakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 48
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
spiżarnia. Instrumenta żelazne/ ogniem rozpalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się w koła inne; buchy robią drugie: Z krącają się z gorąca/ lubo były długie Wstążki/ na to gotowe/ wnet kołka krępują: I nie w przód im/ niż wieczor nadejdzie/ folgują. Jakoby same włosy nie mogły dotrzymać; Biorą Wstęgi/ na pomoc/ gdy chcą serca imać. A Muszczki większe zwłaszcza/ nad brwi zapuszczone/ Pod gładko uczesane kółko/ zawieszone/ Co zacz? czy to jamułki/ w których starzy chodzą? Czy omyłką Natury/ z głów grzyby wychodzą? O święcicach zaś owych/ co powiedzieć mamy
spiżárnia. Instrumentá żelázne/ ogniem rospalone/ Trapią Włosy/ by były do Mody kręcone. Kręcą się w kołá inne; buchy robią drugie: Z krącáią się z gorącá/ lubo były długie Wstążki/ ná to gotowe/ wnet kołká krępuią: Y nie w przod im/ niż wieczor nádeydźie/ folguią. Iákoby sáme włosy nie mogły dotrzymáć; Biorą Wstęgi/ ná pomoc/ gdy chcą sercá imáć. A Muszczki większe zwłaszczá/ nad brwi zápuszczone/ Pod gładko vczesane kołko/ záwieszone/ Co zacz? czy to iámułki/ w ktorych stárzy chodzą? Czy omyłką Nátury/ z głow grzyby wychodzą? O święćicách záś owych/ co powiedźieć mamy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
wstrojach/ pokutują? Stąd pokornym popiołem/ głowy posypują. Aleć te siwe Matki zdzieciniały zgoła/ Ze wolą z kromu popiół/ niżeli z Kościoła. Pożyicie jeno długo/ bez tak wielki szkody Doczekacie nierady/ krom Putra/ tej Mody. Radybyście za czasem głowy swe warzyły; Aby się siwe włosy/ w insze przemieniły. Minę inne koncepty/ wgłowy ubieraniu; Własnych trafieniu Włosów/ cudzych przybieraniu: Które/ Damy/ gdy częstym kręceniem trapiły; Same dla niepokoju/ z głów im ustąpiły. Tym placąc/ chuć zbyteczną/ wielkich ozdób/ chciwym/ Ze się wstydzą/ mieć głowy/ podobne parszywym Wszakże darmo
wstroiách/ pokutuią? Ztąd pokornym popiołem/ głowy posypuią. Aleć te śiwe Mátki zdźiećiniáły zgołá/ Ze wolą z kromu popioł/ niżeli z Kościołá. Pożyićie ieno długo/ bez ták wielki szkody Doczekaćie nierády/ krom Putrá/ tey Mody. Rádybysćie zá czasem głowy swe wárzyły; Aby się śiwe włosy/ w insze przemięniły. Minę inne koncepty/ wgłowy vbierániu; Włásnych trafieniu Włosow/ cudzych przybierániu: Ktore/ Damy/ gdy częstym kręceniem trápiły; Sáme dlá niepokoiu/ z głow im vstąpiły. Tym plácąc/ chuć zbyteczną/ wielkich ozdob/ chćiwym/ Ze się wstydzą/ mieć głowy/ podobne párszywym Wszákże dármo
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Dv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
swojej walić winy, Rzekłaś: Co najpiękniejsze moje mijaj syny. Aż ono diabeł dziwy, poszedł też do zadka; Chyba że inaksze ma oczy każda matka.” 98 (P). NIE MA SIĘ CZŁOWIEK Z CZEGO PYSZNIC
Widząc strojnopysznego, a on stąpa z góry: Co też ten ma swego, prócz włosy a pazury, Które mu odrastają? bo to futro śliczne, To sukno, to jedwabie, to złoto zdobyczne; Boty ze skóry capiej, czapla na łbie kita. Niechajże się tu każde do swego przypyta, Ryś futro, bombiks jedwab, wełnę weźmie owca, Aż darmopych zostanie nagi, bez pokrowca. Stąd
swojej walić winy, Rzekłaś: Co najpiękniejsze moje mijaj syny. Aż ono diaboł dziwy, poszedł też do zadka; Chyba że inaksze ma oczy każda matka.” 98 (P). NIE MA SIĘ CZŁOWIEK Z CZEGO PYSZNIC
Widząc strojnopysznego, a on stąpa z góry: Co też ten ma swego, prócz włosy a pazury, Które mu odrastają? bo to futro śliczne, To sukno, to jedwabie, to złoto zdobyczne; Boty ze skóry capiej, czapla na łbie kita. Niechajże się tu każde do swego przypyta, Ryś futro, bombiks jedwab, wełnę weźmie owca, Aż darmopych zostanie nagi, bez pokrowca. Stąd
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 50
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy, I włosy były całe, i każdy z nich zdrowy. To kiedy ksiądz, jakom rzekł, powtarza nabożnie, Trzymając żak na drążku świecę nieostrożnie Przytknie mu ją do głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako zstąpił Duch Święty na Zielone
śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy, I włosy były całe, i każdy z nich zdrowy. To kiedy ksiądz, jakom rzekł, powtarza nabożnie, Trzymając żak na drążku świecę nieostrożnie Przytknie mu ją do głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako zstąpił Duch Święty na Zielone
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Mój panie, czemużeście, że nie rzekę dalej, Naprawić tego wozu doma nie kazali; Jedźcie — dosyć, że sadła dano, miasto smoły — Na takich, z jakimiście przyjechali, koły. 497. CZŁOWIEK SIĘ LENI Z WŁOSÓW NA STAROŚĆ
Żartowałem ci z łysych, ali jedną razą I mnie włosy na starość za grzebieniem lazą. Rozmaicie przed śmiercią człowiek się tu mieni: Najpierwej osiwieje, potem się wyleni; I owszem, właśnie wedle cyrulickiej mody, Który, nim głowę goli, namydli ją wprzódy. 498 (P). NIEPROPORCJA
Skarży się jedna pani przede mną w Lublinie, Jako na substancyjej prawując się ginie
: Mój panie, czemużeście, że nie rzekę dalej, Naprawić tego wozu doma nie kazali; Jedźcie — dosyć, że sadła dano, miasto smoły — Na takich, z jakimiście przyjechali, koły. 497. CZŁOWIEK SIĘ LENI Z WŁOSÓW NA STAROŚĆ
Żartowałem ci z łysych, ali jedną razą I mnie włosy na starość za grzebieniem lazą. Rozmaicie przed śmiercią człowiek się tu mieni: Najpierwej osiwieje, potem się wyleni; I owszem, właśnie wedle cyrulickiej mody, Który, nim głowę goli, namydli ją wprzódy. 498 (P). NIEPROPORCJA
Skarży się jedna pani przede mną w Lublinie, Jako na substancyjej prawując się ginie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 222
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, et diuides eos, tertiam partem igni combures in medio ciuitatis etc. et assumes tertiam partem et concides gladio in circuitu eius, tertiam verò aliam disperges in ven-tum, et gladium nudabis post eos, et sumes inde paruum nuberum, et ligabis eos in summitate pallij tui. Straszne słowa: ale jeżeli jednego Proroka włosy z brody i z głowy rozrzucone/ spalone/ zsiekane znaczyły Żydom miecz/ ogień/ więzienie/ roźlanie krwie/ że ich mało co uszło: bać się żebyśmy im dalej tym więcej Pana obrażyając/ i zarabiając na gniew jego temuż karaniu podlegli nie byli: żeby ta kosa rozdzielona Komety nie wrożyła nam podobnego rozszarpania
, et diuides eos, tertiam partem igni combures in medio ciuitatis etc. et assumes tertiam partem et concides gladio in circuitu eius, tertiam verò aliam disperges in ven-tum, et gladium nudabis post eos, et sumes inde paruum nuberum, et ligabis eos in summitate pallij tui. Strászne słowá: ále ieżeli iednégo Proroká włosy z brody y z głowy rozrzucone/ spalone/ zśiekáne znáczyły Zydom miecz/ ogień/ więźienie/ roźlanie krwie/ że ich máło co vszło: bać sie żebysmy im daléy tym więcéy Páná obrażiáiąc/ y zárabiaiąc ná gniew iego temuż karániu podlegli nie byli: żeby tá kosá rozdźielona Komety nie wrożyłá nam podobnego rozszárpánia
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C4v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
węgierskiej, papirowy
72. Portret kscia Radziwiłła wdy wilen., hetmana w W.Ks.Litt.
73. Portret księżny Imci, żony kscia Imci
74. Portret kscia Radziwiłła ordynata nieświeskiego
75. Portret kscia Radziwiłła ordynata olyckiego
76. Portret króla Jana III.
77. Portret królowej Janowej, wspartej na ręce, włosy rozpuszczone.
78. Portret królewicza Jakuba
79. Portręt królewiczowej Jakubowej
80. Portret królewicza Konstantego
81. Portret królewiczowej Konstantej
82. Portret królewicza Aleksandra
83. Portret królewny elektorowej bawarskiej
84. Portret książęcia de Bouillon
85. Portret księżny de Bouillon
86. Portret królowej angielskiej Clementyny
87. Portret króla angielskiego Jakuba, pretendenta
88
węgierskiej, papirowy
72. Portret kscia Radziwiłła wdy wilen., hetmana w W.Ks.Litt.
73. Portret księżny Imci, żony kscia Imci
74. Portret kscia Radziwiłła ordynata nieświeskiego
75. Portret kscia Radziwiłła ordynata olyckiego
76. Portret króla Jana III.
77. Portret królowej Janowej, wspartej na ręce, włosy rozpuszczone.
78. Portret królewicza Jakuba
79. Portręt królewiczowej Jakubowej
80. Portret królewicza Konstantego
81. Portret królewiczowej Konstantej
82. Portret królewicza Aleksandra
83. Portret królewny elektorowej bawarskiej
84. Portret książęcia de Bouillon
85. Portret księżny de Bouillon
86. Portret królowej angielskiej Clementyny
87. Portret króla angielskiego Jakuba, pretendenta
88
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 192
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
tibi sensus ekscitamus, Marce, wieczerza. NIESTATEK
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem, Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem, Usta koralem, purpurą jagody, Póki mi, panno, dotrzymujesz zgody. Jak się zwadzimy — jagody są trądem, Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem, Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną, Czoło maglownią, a oczy perzyną. DIALOG Z WENERĄ
„Ratuj, Wenero wszytkowładna, proszę, Poradź w miłości, którą dziś ponoszę.” „Kochaj, miłości miłość jest nadgrodą.” „Czynię to, ale darmo i z swą szkodą.” „Dawaj podarki, co wiążą i bogi.”
tibi sensus excitamus, Marce, wieczerza. NIESTATEK
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem, Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem, Usta koralem, purpurą jagody, Póki mi, panno, dotrzymujesz zgody. Jak się zwadzimy — jagody są trądem, Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem, Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną, Czoło maglownią, a oczy perzyną. DIALOG Z WENERĄ
„Ratuj, Wenero wszytkowładna, proszę, Poradź w miłości, którą dziś ponoszę.” „Kochaj, miłości miłość jest nadgrodą.” „Czynię to, ale darmo i z swą szkodą.” „Dawaj podarki, co wiążą i bogi.”
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 64
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
katowskiej kary.” „To-ć już ostatnie lekarstwo dać muszę: Kup sobie powróz, a zadzierzgnij duszę.” „Już to tak, Wenus, cnotliwaś i z synem, Cukrem się wszczynasz, a kończysz piołynem.” DO JAGNIESZKI
Nie każda gwiazda takie światło toczy, Jaki blask twoje wydawają oczy; Włosy nad złoto są sidła zdradliwe, W które nam łowisz, panno, serca chciwe; Z karmazynowym zaś koralem usty Zrównasz, które nas wabią do rozpusty; Piersi bez mleka, ale równe mlecznym Nabiałom, równe i lilijom ślicznym; Alabastrowa czoło jest tablica, Na której szczęścia mego tajemnica; Ręka tak gładka i ulana w
katowskiej kary.” „To-ć już ostatnie lekarstwo dać muszę: Kup sobie powróz, a zadzierzgnij duszę.” „Już to tak, Wenus, cnotliwaś i z synem, Cukrem się wszczynasz, a kończysz piołynem.” DO JAGNIESZKI
Nie każda gwiazda takie światło toczy, Jaki blask twoje wydawają oczy; Włosy nad złoto są sidła zdradliwe, W które nam łowisz, panno, serca chciwe; Z karmazynowym zaś koralem usty Zrównasz, które nas wabią do rozpusty; Piersi bez mleka, ale równe mlecznym Nabiałom, równe i lilijom ślicznym; Alabastrowa czoło jest tablica, Na której szczęścia mego tajemnica; Ręka tak gładka i ulana w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 65
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971