duszy i ciele wielce szkodliwym jest występkiem: przecię jednak wymówki swoje miewają/ wywodzą i oczyszczają się z niego mówiąc: Objectiones Ebriosor. vide. ap. Dieter. in cap. II. Sap. Con. v. f. m. 174.
(1. ) Aza człowiek wesoł być nie może? Wżdyć to nie grzech i nie jest to przeciw mierności podpić/ podraczyć i podweselić sobie! . Prawda to/ i każdy na to pozwolić musi/ że człowiek bez obrazy sumnienia dobrej myśli być i podweselić sobie może/ tylko że się to ma dziać w bojaźni Bożej. Sir. 9. v. 20. It
duszy y ćiele wielce szkodliwym jest występkiem: przećię jednák wymowki swoje miewáją/ wywodzą y oczyśćiáją śię z niego mowiąc: Objectiones Ebriosor. vide. ap. Dieter. in cap. II. Sap. Con. v. f. m. 174.
(1. ) Aza człowiek wesoł bydź nie może? Wżdyć to nie grzech y nie jest to przećiw miernośći podpić/ podraczyć y podweselić sobie! . Prawdá to/ y każdy ná to pozwolić muśi/ że człowiek bez obrázy sumnienia dobrey myśli bydź y podweselić sobie moze/ tylko że śię to ma dźiać w bojáźni Bożey. Sir. 9. v. 20. It
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 34.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
I. p. Trinit. Conc. III. f. m. 71.
(2.) Zarzucają: Wszak i Starzy naszy nie zawsze mierny żywot prowadzili/ ale też pijali. . Lecz się nie opijali: bo insza jest pić a insza opijać się.
Rzecze tu kto: A cóż to mówisz? Wżdyć Noë i Lot byli się opili/ a przecię dlatego nie są potępieni. Przeto chocia się i My takież opijamy: wszakże przez to zbawienia wiecznego nie utraciemy. Vid. Stöcker in Proverb. Salom. sup. c. 24. Cont. IV. f. m. 443. 4.
Na to
I. p. Trinit. Conc. III. f. m. 71.
(2.) Zárzucáją: Wszák y Stárzy nászi nie záwsze mierny żywot prowádźili/ ále też pijáli. . Lecz śię nie opijáli: bo insza jest pić á insza opijáć śię.
Rzecze tu kto: A coż to mowisz? Wżdyć Noë y Lot byli śię opili/ á przećię dlatego nie są potępieni. Przeto choćia śię y My tákież opijamy: wszákże przez to zbáwienia wiecznego nie utráćiemy. Vid. Stöcker in Proverb. Salom. sup. c. 24. Cont. IV. f. m. 443. 4.
Ná to
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 35.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
; Ze Ksiądz/ Mody nie wiadom/ przecię ją taksuje. Jego rzecz z Brewiarzem bawić się/ i Moda/ Księdzu/ o naszych strojach/ Dyskurować szkoda. Znać/ że sienie gotował słusznie na Kazanie; Więc nie mając co gadać/ uczył stroić Panie: Ale stój miła Pani/ nie psuj próżno mewy: Wżdyć to nie moje słowa/ nie mej koncept głowy. Samci to Bóg/ przez Pawła Apostoła swego/ Uczy was białegłowy/ stroju przystojnego. Weście List do Tytusa; w napierwszym Rozdziale Przeczytajcie tam wasz strój/ ku niebieskiej chwale. Stąd/ waszę doskonałość/ A postoł zaczyna: Gdy skromny białymgłowom/ naprzód strój
; Ze Xiądz/ Mody nie wiadom/ przećię ią taxuie. Iego rzecz z Brewiarzem bawić się/ y Modá/ Xiędzu/ o naszych stroiach/ diszkurowáć szkodá. Znáć/ że sięnie gotowáł słusznie ná Kázánie; Więc nie máiąc co gadać/ vczył stroić Pánie: Ale stoy miłá Páni/ nie psuy prożno mewy: Wzdyć to nie moie słowá/ nie mey koncept głowy. Samći to Bog/ przez Páwłá Apostołá swego/ Vczy was biáłegłowy/ stroiu przystoynego. Weśćie List do Tytusá; w nápierwszym Rozdźiale Przeczytáyćie tám wász stroy/ ku niebieskiey chwale. Ztąd/ wászę doskonáłość/ A postoł záczyná: Gdy skromny białymgłowom/ náprzod stroy
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nikt nie widzi, chybaby to pro crimine było, że kto o złamanie praw i o dotrzymanie obietnic poprzysiężonych Rzpltej na imię boskie upomina się abo o takową krzywdę mówi i tak ciężką od Niemców opresyją, której już żadnym sposobem podołać nie podobna.
8. Jeżeli czekać należy tak zuchwałego od Niemców nad sobą traktamentu, wżdyć to magis convenicus est, wszystkie zarzucić prywaty, które wziątkiem jednego tylko uczyć mogą, bo te wszystkie połamią szyję prerogatywy i wielkich konsyderacyj panowie sub absoluto i przy tej pierwszej zaczynającej się komedii albo raczej fatalnej na Rzpltą tragedii i niejeden z bogacza stanie się żebrakiem i z wysokich dygnitarstw i krzeseł na wyższy postąpi stopień non
nikt nie widzi, chybaby to pro crimine było, że kto o złamanie praw i o dotrzymanie obietnic poprzysiężonych Rzpltej na imię boskie upomina się abo o takową krzywdę mówi i tak ciężką od Niemców opresyją, której już żadnym sposobem podołać nie podobna.
8. Jeżeli czekać należy tak zuchwałego od Niemców nad sobą traktamentu, wżdyć to magis convenicus est, wszystkie zarzucić prywaty, które wziątkiem jednego tylko uczyć mogą, bo te wszystkie połamią szyję prerogatywy i wielkich konsyderacyj panowie sub absoluto i przy tej pierwszej zaczynającej się komedyi albo raczej fatalnej na Rzpltą tragedyi i niejeden z bogacza stanie się żebrakiem i z wysokich dygnitarstw i krzeseł na wyższy postąpi stopień non
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 200
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris et sanguis sanguinefratrum. Za co się tak ślepym posłuszeństwem Niemcom mają dać i jak za łeb się dać powodować i wodzić.
10. Izali to nie jest servitutis documentum i jawne jak za łeb Rzpltę trzymanie, kiedy wszystkie poczty, dwór i partyzanci jego w tak ścisłą wzieni dyspozycyją
pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie na gwałt zawołać na stany koronne, że kto szlachcicem się rodził, aby przy ojczyźnie stanął, i cne rycerstwo, które teraz przez zastępione sobie od Niemców konsystencyje i wybrane z królewskich i duchownych dóbr pieniądze tułać się muszą, aby w takowym razie asystowali Rzpltej. Wżdyć to są ossa ex ossibus vestris et sanguis sanguinefratrum. Za co się tak ślepym posłuszeństwem Niemcom mają dać i jak za łeb się dać powodować i wodzić.
10. Izali to nie jest servitutis documentum i jawne jak za łeb Rzpltę trzymanie, kiedy wszystkie poczty, dwór i partyzanci jego w tak ścisłą wzieni dyspozycyją
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 200
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
masz czasu” — rzecze. „Nie będzie też talera.” Wnet balwierz odwlecze Przedsięwziętą potrzebę, ochotnie pozwoli, Wraca się i owego z figlami wygoli. Widząc parę szóstaków: „Nie masz tu talera, A słowa nie dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F). ROŻNE AFEKCJE KOŁTUNA
Ganiono, że prędko szła za mąż, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do
masz czasu” — rzecze. „Nie będzie też talera.” Wnet balwierz odwlecze Przedsięwziętą potrzebę, ochotnie pozwoli, Wraca się i owego z figlami wygoli. Widząc parę szóstaków: „Nie masz tu talera, A słowa nie dotrzymać szpeci kawalera.” „Któż ci go obiecował? — szlachcic go tym zbędzie — Wżdym ci zaraz powiedział: Talera nie będzie.” 16 (F). ROŻNE AFEKCJE KOŁTUNA
Ganiono, że prędko szła za mąż, jednej wdowie, Po pierwszym nieboszczyku; na co tak odpowie: Nie masz się czym urażać, nie masz czemu dziwić, Trudno się kołtunowi ma człowiek sprzeciwić; Różne jego skłonności do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 18
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jeśli też sam znieść możesz, na cóż kogo kusić? I złe, i dobre lepiej w swym sercu zadusić. Gdyż Bóg tylko a mieszek, jako mądrzy piszą, Nie ludzie, nie, choć z ludźmi szczerze towarzyszą. 138 (F). DO KALWINA ŁYSEGO
Wielum łysych widywał, mój Adamie złoty, A wżdym nigdy nie widział takiego jako ty, Inszym tylko na ciele włos głowy nie puszy, Tyś oraz i na ciele łysy, i na duszy, Kiedyś kalwińskiej wiary. Stara to łacina,
Że może nazwać łysym po polsku kalwina. Kiń tę wiarę, a wedle apostolskiej szkoły Miej już odziane serce, kiedy
Jeśli też sam znieść możesz, na cóż kogo kusić? I złe, i dobre lepiej w swym sercu zadusić. Gdyż Bóg tylko a mieszek, jako mądrzy piszą, Nie ludzie, nie, choć z ludźmi szczerze towarzyszą. 138 (F). DO KALWINA ŁYSEGO
Wielum łysych widywał, mój Adamie złoty, A wżdym nigdy nie widział takiego jako ty, Inszym tylko na ciele włos głowy nie puszy, Tyś oraz i na ciele łysy, i na duszy, Kiedyś kalwińskiej wiary. Stara to łacina,
Że może nazwać łysym po polsku kalwina. Kiń tę wiarę, a wedle apostolskiej szkoły Miej już odziane serce, kiedy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 67
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Temu nieborakowi wsi wzięły kaduki.” „Czemuż to?” „Bo źle wierzył.” „Takowej nauki W żadnym piśmiem nie czytał. On by, sam dla siebie, Co najlepiej chciał wierzyć, żeby mógł być w niebie.” „Z kościołem trzeba wierzyć, bez wszelkiego swaru.” „Wżdyć wiara jest dar boży. A nuż tego daru Temu nieborakowi nie chciał Bóg dać, to mu Wioskę wziąć, to go wygnać na tułactwo z domu? Niejedenże katolik nie wierzy z kościołem; Czemuż mu wsi nie biorą z ariany społem?” „Każdy wierzy, co kościół, chyba że nie czyni
„Temu nieborakowi wsi wzięły kaduki.” „Czemuż to?” „Bo źle wierzył.” „Takowej nauki W żadnym piśmiem nie czytał. On by, sam dla siebie, Co najlepiej chciał wierzyć, żeby mógł być w niebie.” „Z kościołem trzeba wierzyć, bez wszelkiego swaru.” „Wżdyć wiara jest dar boży. A nuż tego daru Temu nieborakowi nie chciał Bóg dać, to mu Wioskę wziąć, to go wygnać na tułactwo z domu? Niejedenże katolik nie wierzy z kościołem; Czemuż mu wsi nie biorą z aryjany społem?” „Każdy wierzy, co kościół, chyba że nie czyni
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 91
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, musisz wąchać smrodu. I bać się grzechu trzeba: któż tak umartwiony,
Żeby sobie nie życzył pogrześć tak złej żony? Od czegóż, rzeczesz, uszy? Od czegóż są oczy? Patrzyć, pytać się, nim cię tu fortuna stłoczy. Pełnoż zdrady na świecie: są kłamstwa, są farby, Wżdyć to i przyrodzone wyścielają garby. Dopiero za mąż szedłszy, jakby wyszła z straży, Wszytkie dotąd tajone przywary obnaży; Zruci z garnka pokrywkę, przyszedszy do kuchnie: Co się dotąd dusiło, gęstym dymem buchnie. Zdejmie jagnięcą skórkę, ledwie dziewosłęby Obaczy, aż się jeży, aż wilczek, aż zęby, Aż
, musisz wąchać smrodu. I bać się grzechu trzeba: któż tak umartwiony,
Żeby sobie nie życzył pogrześć tak złej żony? Od czegóż, rzeczesz, uszy? Od czegóż są oczy? Patrzyć, pytać się, nim cię tu fortuna stłoczy. Pełnoż zdrady na świecie: są kłamstwa, są farby, Wżdyć to i przyrodzone wyścielają garby. Dopiero za mąż szedszy, jakby wyszła z straży, Wszytkie dotąd tajone przywary obnaży; Zruci z garnka pokrywkę, przyszedszy do kuchnie: Co się dotąd dusiło, gęstym dymem buchnie. Zdejmie jagnięcą skórkę, ledwie dziewosłęby Obaczy, aż się jeży, aż wilczek, aż zęby, Aż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 128
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dał na strawę. Wygramy: to pan panem będzie przecie; Nie: on włodarzem, szlachta będą kmiecie.
Odpuśćcież, że tak piszę do was śmiele, Ani sarkazmem mego krzcicie wiersza: Poecie w księdze, a księdzu w kościele Prawdą kłuć oczy słuchaczom nie pierwsza. Piołyn tak przykre i tak gorzkie ziele, Wżdy do lekarstwa moc jego najszczersza. A jeśli się też który z was kokoszy, Bies się was boi, moi mili Włoszy.
Każ, królu, na te brzydkie niewieściuchy, Jako Bolesław jednemu wyrządził, Robić z lękliwych zająców kożuchy, Który od niego w okazji zbłądził, Niechajby w domu z podłymi piecuchy,
dał na strawę. Wygramy: to pan panem będzie przecie; Nie: on włodarzem, szlachta będą kmiecie.
Odpuśćcież, że tak piszę do was śmiele, Ani sarkazmem mego krzcicie wiersza: Poecie w księdze, a księdzu w kościele Prawdą kłuć oczy słuchaczom nie piersza. Piołyn tak przykre i tak gorzkie ziele, Wżdy do lekarstwa moc jego najszczersza. A jeśli się też który z was kokoszy, Bies się was boi, moi mili Włoszy.
Każ, królu, na te brzydkie niewieściuchy, Jako Bolesław jednemu wyrządził, Robić z lękliwych zająców kożuchy, Który od niego w okazyjej zbłądził, Niechajby w domu z podłymi piecuchy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 155
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987