w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest bies cechowego. Pódźmy stąd dalej! Patrzaj no owego, Co się o sprawę umawia z jurystą. „Dla waści krzywdę cierpię oczywistą — Pacjent mówi — czemuż me dowody Nie miały miejsca? Że miasto nadgrody Wzdąłeś mię waszeć gorzej niż złodzieja. Takaż to ma być w słuszności nadzieja?” Rzecze jurysta: „Tak mi honor kazał, Bym strony bronił i swego dokazał. Jam dla twych skwierków, któż
w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest bies cechowego. Pódźmy stąd dalej! Patrzaj no owego, Co się o sprawę umawia z jurystą. „Dla waści krzywdę cierpię oczywistą — Pacyjent mówi — czemuż me dowody Nie miały miejsca? Że miasto nadgrody Wzdąłeś mię waszeć gorzej niż złodzieja. Takaż to ma być w słuszności nadzieja?” Rzecze jurysta: „Tak mi honor kazał, Bym strony bronił i swego dokazał. Jam dla twych skwierków, któż
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 482
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
aby z onemi poszli, wziąwszy przyjaciół swoich, pod sosnę, która ze pszczołami stoy na uroczysku, na Zarudziszczu, tam ze, gdy z sobą o tę sosnę ze pszczołami nie zgodzili. Tedy sąd przyjacielski przysądził protestującym, i od tamtej sosny do drugiej poszli byli. Tamże wyzy mianowani panowie Hapon i Paweł Zewzykowie, Waści Tetera wypadszy z miedzy ludzi, zaraz jednego z protestujących, Aleksandra Bowsunowskiego, zradecką siekirą z rąk przez zakład cioł w róg głowy nad okiem lewym i ranę barzo szkodliwą zadał, od którego zacięcia gdy na ziemie padł, tam ze, na ziemi lezącego, tyrańsko obuchami zbili, a drugi z protestujących, mianowicie Iwan
aby z onemi poszli, wziowszy przyiacioł swoych, pod sosnę, ktora ze pszczołami stoÿ na uroczysku, na Zarudziszczu, tam ze, gdy z sobą o tę sosnę ze pszczołami nie zgodzili. Tedy sąd przyiacielsky przysądził protestuiącym, y od tamtey sosny do drugiej poszli byli. Tamze wyzy mianowani panowie Hapon y Paweł Zewzykowie, Wasci Tetera wypadszy z miedzy ludzi, zaraz jednego s protestujących, Alexandra Bowsunowskiego, zradecką siekirą z rąk̃ przez zakład cioł w rog głowy nad okiem lewÿm y ranę barzo szkodliwą zadał, od ktorego zacięcia gdy na ziemie padł, tam ze, na ziemi lezącego, tyransko obuchami zbili, a drugi s protestuiących, mianowicie Jwan
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 42
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678