chodził/ A nim do Lukrecjej Carqwiniego wodził. Nie przy mnie Byk za morze sprawił przenosiny Europie/ bym te o nich pisał Festenniny.
Wszakże ile przystoiność nie broni uczciwa/ Dbałych wesołym tonem Lutnia się ozywa. Co światu poświęcili swobodne Humory/ Milczenia nieprzysiągszy trzymać Pitagóry.
Którym niegrzech/ ani to jest śmiertelna Wada/ Ateńskiego przykładem gdy Alcibiada. Zstołu zbierą złociste już próżnych Tac Santy/ Kaząc zagrać o rzeskim Kupidzie Koranty.
Bo inszać ze w Klasztorze i w Westalskim cieniu/ Brzęczeć na Klawikordzie/ i lichym grzebieniu Nucąc/ Jest zdrada w świecie. Tu zaś gdy się zjidą Zabawny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy
chodźił/ A nim do Lukrecyey Cárqwiniego wodźił. Nie przy mnie Byk zá morze spráwił przenośiny Europie/ bym te o nich pisał Festenniny.
Wszákże ile przystoiność nie broni vczćiwa/ Dbáłych wesołym tonem Lutnia sie ozywa. Co świátu poświęćili swobodne Humory/ Milczenia nieprzyśiągszy trzymáć Pitágory.
Ktorym niegrzech/ áni to iest śmiertelna Wádá/ Atheńskiego przykłádem gdy Alcibiádá. Zstołu zbierą złoćiste iuż prożnych Tac Sánty/ Kaząc zágráć o rzeskim Kupidźie Korránty.
Bo inszać ze w Klasztorze y w Westálskim ćieniu/ Brzęczeć ná Kláwikordźie/ y lichym grzebieniu Nucąc/ Iest zdrádá w swiećie. Tu zaś gdy się zyidą Zabáwny z krotofilną Bach Siostrą Cyprydą.
Gdy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 150
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
o tym z Ewangelii uczeni bywamy. To/ mówię/ Basilius Z. Rzekszy/ nawodzi/ przekładać Ducha Z. Ojcowi abo Synowi według czasu abo porządku/ rzecz jest niezbozna. i zaś/ kto/ mówi/ Ducha Z. przekłada Synowi/ lub według czasu/ lub według porządku: abo dawniejszym go być powada/ niż jest Ociec/ ten się sprzeciwia Boskiemu sporządzeniu/ i dalekim jest od Bożej wiary. Sam tedy raczej Ortolog Eunomiuszową Herezję popada/ gdy miedzy Boskimi osobami porządku przyrodzonego/ żadnemu poruszeniu i wariacji niepodległego nie przyznawa: i trzecim być Ducha Z. według bytności porządku/ nie przyjmuje. Przez co/ za świadectwem jawnej
o tym z Ewányeliey vcżeni bywamy. To/ mowię/ Básilius S. Rzekszy/ náwodźi/ przekłádáć Duchá S. Oycowi ábo Synowi według cżásu ábo porządku/ rzecz iest niezbozna. y záś/ kto/ mowi/ Duchá S. przekłáda Synowi/ lub według czásu/ lub według porządku: ábo dawnieyszym go bydź powáda/ niż iest Oćiec/ ten sie sprzećiwia Boskiemu sporządzeniu/ y dálekim iest od Bożey wiáry. Sam tedy ráczey Ortolog Eunomiuszową Hęrezyę popada/ gdy miedzy Boskimi osobámi porządku przyrodzonego/ żadnemu poruszeniu y wáryátiey niepodległego nie przyznawa: y trzecim bydź Duchá S. według bytnośći porządku/ nie prziymuie. Przez co/ zá świádectwem iáwney
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 69
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
twoja, jak skrzydlaty Bożek zwykł chodzić, ale lubi szaty.
Choćbyś taiła, sama cię wydaje Prośba i chciwe twe obyczaje; Klnij się, żeś ranną, żeś w miłości stałą; Rannaś jest, ranna, ale złotą strzałą.
Ale to przecię nie śmiertelna zdrada, Bo się ta wszędzie znajduje wada, Że kto odważny, kto może dać siła, Nie znajdzie panny, co by odmówiła. CZARY NIEMIECKIE
Cyrce Ulissesowe towarzystwo w świnie Obróciła, dawszy im w czarze czarów w winie; A Hansa zaś choć żadne nie przewierzgną czary, Zaraz świnią gotów być, jak dopadnie czary. LIST DO JEGOMOŚCI PANA OTWINOWSKIEGO, PODCZASZEGO
twoja, jak skrzydlaty Bożek zwykł chodzić, ale lubi szaty.
Choćbyś taiła, sama cię wydaje Prośba i chciwe twe obyczaje; Klnij się, żeś ranną, żeś w miłości stałą; Rannaś jest, ranna, ale złotą strzałą.
Ale to przecię nie śmiertelna zdrada, Bo się ta wszędzie znajduje wada, Że kto odważny, kto może dać siła, Nie znajdzie panny, co by odmówiła. CZARY NIEMIECKIE
Cyrce Ulissesowe towarzystwo w świnie Obróciła, dawszy im w czarze czarów w winie; A Hansa zaś choć żadne nie przewierzgną czary, Zaraz świnią gotów być, jak dopadnie czary. LIST DO JEGOMOŚCI PANA OTWINOWSKIEGO, PODCZASZEGO
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 16
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
uciekając z bitwy I tuż za karkiem swym czując gonitwy, Nie mniej bywa szkodliwy, Kiedy za sobą strzałę wypuści z cięciwy,
Tak ty, dziewczyno, luboś tył podała, Mnieś jednak ranę serdeczną zadała; A takeś wymierzyła, Że chociaż uciekając, przez serceś raniła.
Wierę, niemała na panienkę wada, Że w niej pogańska znajduje się zdrada; Obróć jeno twarz swoję: Byle się z przodku potkać, przegrać się nie boję. POWRÓT
Jako żeglarz, zwiedziawszy nieprzebyte morze I przewiedziawszy siła nawalności, sporze Gdy się już z dalekiego powraca więc biegu, Cieszy się upatrzeniem domowego brzegu, A wtem skały ukrytej nie widząc na
uciekając z bitwy I tuż za karkiem swym czując gonitwy, Nie mniej bywa szkodliwy, Kiedy za sobą strzałę wypuści z cięciwy,
Tak ty, dziewczyno, luboś tył podała, Mnieś jednak ranę serdeczną zadała; A takeś wymierzyła, Że chociaż uciekając, przez serceś raniła.
Wierę, niemała na panienkę wada, Że w niej pogańska znajduje się zdrada; Obróć jeno twarz swoję: Byle się z przodku potkać, przegrać się nie boję. POWRÓT
Jako żeglarz, zwiedziawszy nieprzebyte morze I przewiedziawszy siła nawalności, sporze Gdy się już z dalekiego powraca więc biegu, Cieszy się upatrzeniem domowego brzegu, A wtem skały ukrytej nie widząc na
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 26
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zgodzili radzeniu, Żeby chwilę w noc wieprz on wisiał na podsieniu: „Potem go schowasz; niechaj czeladź z tobą twierdzi, Że go zaraz z wieczora ukradziono z żerdzi. Żebyś bezpieczniej kłamał i wierzonoć snadniej, Nie każ go strzec nikomu i sam go ukradni.” Lecz nie chciał dobry sąsiad, aby taka wada Skępstwa, kłamstwa, złodziejstwa padła na sąsiada: Ledwie głupi gospodarz siędzi do wieczerze, Sam przyszedszy bezpiecznie wieprza z kołka bierze. Więc nazajutrz, skoro się oba zejdą z sobą, Z niesłychaną się skarży gospodarz żałobą, Że mu wieprza owego, ledwie za próg krokiem Przestąpił, wczora samym ukradziono mrokiem. A sąsiad:
zgodzili radzeniu, Żeby chwilę w noc wieprz on wisiał na podsieniu: „Potem go schowasz; niechaj czeladź z tobą twierdzi, Że go zaraz z wieczora ukradziono z żerdzi. Żebyś bezpieczniej kłamał i wierzonoć snadniej, Nie każ go strzec nikomu i sam go ukradni.” Lecz nie chciał dobry sąsiad, aby taka wada Skępstwa, kłamstwa, złodziejstwa padła na sąsiada: Ledwie głupi gospodarz siędzi do wieczerze, Sam przyszedszy bezpiecznie wieprza z kołka bierze. Więc nazajutrz, skoro się oba zejdą z sobą, Z niesłychaną się skarży gospodarz żałobą, Że mu wieprza owego, ledwie za próg krokiem Przestąpił, wczora samym ukradziono mrokiem. A sąsiad:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 236
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
twej Cecylijej muchy. 240. CHORĄGWIE DYMOWE
Nikt mi tego sposobu na Turki nie zgani: Wykurzyć ich z okopu, jako osy z bani. Tak im zadał Sobieski w Chocimiu oskomin, Dymy z całej Korony w jeden wziąwszy komin. 241. NA TOŻ
Piękne i straszne było wojsko pod Chocimem. Jedna mu tylko wada, że śmierdziało dymem; I nie masz dziwu, że się, gdy go w gardle dusi, Jakby co złego wypił, Hussejm pasza krztusi. 242 (P). BŁAZNA ZARAZ POZNAĆ
Postrzegszy coś po swoim kawalerze dworka, Foremny mu zadała żart u podwieczorka: „Jeśli Waszmość na stole jaje stłuczesz łyżką, Dziś
twej Cecylijej muchy. 240. CHORĄGWIE DYMOWE
Nikt mi tego sposobu na Turki nie zgani: Wykurzyć ich z okopu, jako osy z bani. Tak im zadał Sobieski w Chocimiu oskomin, Dymy z całej Korony w jeden wziąwszy komin. 241. NA TOŻ
Piękne i straszne było wojsko pod Chocimem. Jedna mu tylko wada, że śmierdziało dymem; I nie masz dziwu, że się, gdy go w gardle dusi, Jakby co złego wypił, Hussejm pasza krztusi. 242 (P). BŁAZNA ZARAZ POZNAĆ
Postrzegszy coś po swoim kawalerze dworka, Foremny mu zadała żart u podwieczorka: „Jeśli Waszmość na stole jaje stłuczesz łyżką, Dziś
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 297
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
katolicy, Do Jeruzalem Pana na oślicy Prowadzę, ścieląc po drodze mu wąskiej Barwiste kwiatki, zielone gałązki. Królu wszech królów, który żyjesz w niebie, Tedyś ty wiedział o jakiej potrzebie, Boś to sam wyrzekł, że Pan potrzebuje — Gdzież sługa, gdzież jej żebrak nie uczuje? Tać zawsze wada wszytkich panów była, Że przed triumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi
katolicy, Do Jeruzalem Pana na oślicy Prowadzę, ścieląc po drodze mu wąskiej Barwiste kwiatki, zielone gałązki. Królu wszech królów, który żyjesz w niebie, Tedyś ty wiedział o jakiej potrzebie, Boś to sam wyrzekł, że Pan potrzebuje — Gdzież sługa, gdzież jej żebrak nie uczuje? Tać zawsze wada wszytkich panów była, Że przed tryumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 387
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
płodzie.
O Szafranie. Szafran serce weseli/ i władzy dodaje/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych sił powstaje. Wątrobę naprawuje/ zgołv wielkiej cnoty/ A nade wszystko z serca że złoży kłopoty.
O Luczku. Która z Pań/ ba i z Panien Luczek jada rada/ W rodzeniu każdorocznym nie będzie jej wada. A jeżelić idzie krew nosem dostateczna/ Pójdzie jedno nasmaruj nozdrza nazad wsteczna.
O Pieprzu. Pieprz czarny zwykł wyczyściać humory niezdrowe/ Z tegoż Flegmy strawieniu pomocy gotowe. Biały zaś Pieprz żołądek zwykł mocno ratować/ I piersi od boleści i kaszlu zachować. Yeśli Febra/ Górączka poczyna cię badać/ Przed czasem
płodźie.
O Száfránie. Száfran serce weseli/ y władzy dodáie/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych śił powstáie. Wątrobę nápráwuie/ zgołv wielkiey cnoty/ A náde wszystko z serca że zloży kłopoty.
O Luczku. Ktora z Pań/ bá y z Páńien Luczek iada rádá/ W rodzeniu káżdorocznym nie będźie iey wádá. A ieżelić idźie krew nosem dostáteczna/ Poydźie iedno násmáruy nozdrza názad wsteczna.
O Pieprzu. Pieprz czarny zwykł wyczyśćiáć humory niezdrowe/ Z tegosz Phlegmy ztrawieniu pomocy gotowe. Biały záś Pieprz żołądek zwykł mocno rátowáć/ Y pierśi od boleśći y kászlu záchowáć. Yesli Febrá/ Gorączká poczyna ćię bádáć/ Przed czásem
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ja prawi tej wysokiej tajemnicy, tej Materyj o Trójcy Świętej i Wcieleniu Syna Boskiego, że Chrystus Syn Boga żywego. Miał dowcip Jan Święty, Orlik to, dojrzy ten: a w-ostatku cała szkoła dwunastu, przecięć mieli rozum. Powiada Chryzostom Z: Nie w-mistrzu wina, nie w-Uczniach wada, oboja strona niewinna, nie naganna. Czemuż nie zrozumieli? nie w-uczącym, nie w-uczniach wina, ale gryźli się zwolennicy i dla tego pojmować nie mogli: otoli przecię i trudne też Pan słowa powiadał. A tu się daje nauka Nauczycielom i Inspektórom, szkoda nazbyt wgrażać się w-młodź, bo bojaśń
ia práwi tey wysokiey táiemnicy, tey Máteryi o Troycy Swiętey i Wćieleniu Syná Boskiego, że Christus Syn Bogá żywego. Miáł dowćip Ian Swięty, Orlik to, doyrzy ten: á w-ostátku cáła szkołá dwunastu, przećięć mieli rozum. Powiada Chryzostom S: Nie w-mistrzu winá, nie w-Uczniách wádá, oboiá stroná niewinna, nie nágánna. Czemuż nie zrozumieli? nie w-uczącym, nie w-uczniách winá, ále gryźli się zwolennicy i dla tego poimowáć nie mogli: otoli przećię i trudne też Pan słowá powiádał. A tu się dáie náuká Náuczyćielom i Inspektorom, szkodá názbyt wgrażáć się w-młodź, bo boiaśń
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 90
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Które są góry znaczniejsze w Hiszpanii? O. Są te: ¤. Pirenejskie które dzielą Hiszpanią od Francyj. ¤. Santinllany które wzdłuż na Północ w tym Kraju rozciągają się. ¤. Sierra czyli góra Morena na granicach Andaluzyj. ¤. Sierra czyli góra Urbion która prawie po srzodkujest Hiszpanii. ¤. Góra Nawada na pograniczu Grenady leżąca. P. Które są Kapy i Beje znaczniejsze w Hiszpanii? O. Są te: a. Kap Pinas. b. Kap Ortegal. c. Kap Finisterre. d. Kap Trafalgar. e. Kap Gates. f. Kap Palo. g. Kap Martin. h. Kap Kreuse
Ktore są gory znacznieysze w Hiszpanii? O. Są te: ¤. Pireneyskie ktore dzielą Hiszpanią od Francyi. ¤. Santinllany ktore wzdłuż na Połnoc w tym Kraiu rozciągaią się. ¤. Sierra czyli gora Morena na granicach Andaluzyi. ¤. Sierra czyli gora Urbion ktora prawie po srzodkuiest Hiszpanii. ¤. Gora Nawada na pograniczu Grenady leżąca. P. Ktore są Kapy y Beye znacznieysze w Hiszpanii? O. Są te: a. Kap Pinas. b. Kap Ortegal. c. Kap Finisterre. d. Kap Trafalgar. e. Kap Gates. f. Kap Palo. g. Kap Martin. h. Kap Kreuse
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 34
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772