kwity Gdzie przyznawano władzą Afrodyty I gdy legartem Stelę włozku widżę Z Wenery szydzę. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVII. Kompasia szwanku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Pana TOMASZA SCZUCKIEKO. Z. I. K. M. CNota wielkiego szacunku/ i Ceny Niepotrzebuje (mowią) Karaceny A sumnieniu bez wady. Nie trzeba Szarzy na sylwacht gromady Człek wżyciu dobry/ w postępkach rzetelny Odpasze Kołczan hartownych strzał pełny Bezpieczen od potyczki. Napięty szpuści szybki łuk Getycki Dawna to powieść/ teraz model inny Już musi zbroję na się brać niewinny Przypadku zjęty strachem. Musi stalonym piersi okryć blachem Trudno się człowiek ma schronić przygodzie/
kwity Gdźie przyznawano władzą Aphrodyty Y gdy legartem Stellę włozku widźę Z Wenery szydzę. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVII. Compássia szwánku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Páná THOMASZA SCZVCKIEKO. S. I. K. M. CNotá wielkiego szácunku/ y Ceny Niepotrzebuie (mowią) Káráceny A sumnieniu bez wády. Nie trzebá Szárźi ná sylwácht gromády Człek wżyćiu dobry/ w postępkách rzetelny Odpasze Kołcząn hártownych strzał pełny Beśpieczen od potyczki. Nápięty szpuśći szybki łuk Getycki Dawna to powieść/ teraz model inny Iuż muśi zbroię ná się bráć niewinny Przypadku zięty stráchem. Muśi stalonym pierśi okryć bláchem Trudno się człowiek ma zchronić przygodźie/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 200
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Rejnekiera Defekt powiadając/ Jak mi zbiegła Wenera Pomocy szukając. Wspominam dawne siły Zem bywał w tej Cenie/ Iże mię zazdrościły Driady Helenie. I tak mi się to wiodło w Afrodyty szkole Zem otrzymywał godło/ Od piękny Jole. Niewiem zgoła co czynić Niestaje mi rady/ Jako ten kunszt odczynić Bez sumnienia wady. Twej trzeba Kupidynie Przypisać to sztuce Zem wdawnej w tym terminie/ Zawiedzion nauce. Choć będzie komuś z śmiechem Wyznąm na się trwogę Mogłem: co było zgrzechem/ Bez grzechu nie mogę. Lirycorum Polskich Pieśń XXXIV. Marnotractwo Młodzi Polskiej na Burku.
Nikczemna Młodzi Taklić to uchodzi? Co krwawym potem Ojcowie
Reynekierá Defekt powiádáiąc/ Iák mi zbiegłá Venera Pomocy szukáiąc. Wspominam dawne śiły Zem bywał w tey Cęnie/ Iże mię zazdrośćiły Dryády Helęnie. Y ták mi się to wiodło w Aphrodyty szkole Zem otrzymywał godło/ Od piękny Iole. Niewiem zgołá co czynić Niestáie mi rády/ Iáko tęn kunszt odczynić Bez sumnienia wády. Twey trzebá Kupidynie Przypisáć to sztuce Zem wdawney w tym terminie/ Záwiedźion náuce. Choć będźie komuś z śmiechem Wyznąm ná się trwogę Mogłem: co było zgrzechem/ Bez grzechu nie mogę. Lyricorum Polskich PIESN XXXIV. Márnotráctwo Młodźi Polskiey ná Burku.
Nikczemna Młodźi Táklić to vchodźi? Co krwáwym potem Oycowie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 213
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, a ta choć smutna. Filis piękniej stąpa, Klorys lepiej skacze, Tamta wdzięczna w śmiechu, ta choć i płacze. Filis oczy wabi, Klorys sercem rządzi, Owa miłość łapa, a ta ją sądzi. Filis serca miękczy, Klorys im pomaga, Tamta afekt słodzi, a ta wymaga. Filis nie ma wady, a Klorys przygany, Ta nie zna niestatku, a ta odmiany. Filis w sercu dzika, ale Klorys wierna,
Tamta jest powabna, ta miłosierna. Filis dziwnie dobra, a Klorys łaskawa, Ta kocha, gdy pocznie; ta nie ustawa. Dla tej cierpieć miło, a dla tej omdlewać, Ta się
, a ta choć smutna. Filis piękniej stąpa, Klorys lepiej skacze, Tamta wdzięczna w śmiechu, ta choć i płacze. Filis oczy wabi, Klorys sercem rządzi, Owa miłość łapa, a ta ją sądzi. Filis serca miękczy, Klorys im pomaga, Tamta afekt słodzi, a ta wymaga. Filis nie ma wady, a Klorys przygany, Ta nie zna niestatku, a ta odmiany. Filis w sercu dzika, ale Klorys wierna,
Tamta jest powabna, ta miłosierna. Filis dziwnie dobra, a Klorys łaskawa, Ta kocha, gdy pocznie; ta nie ustawa. Dla tej cierpieć miło, a dla tej omdlewać, Ta się
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 601
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
: nie ptrzymała za to żadnej łaski, ale raczej gniew. Powieść Jedenasta.
A W Szystka Emońska ziemia tal pięknej nie miała/ Jak Laryjska Koronis. ta się podobała B Apollo tobie/ póki albo czystą beła/ Albo się postrzeżenia w występku chronieła. C Ale ptak Febów poczuł cudzostwo onej/ A niemogąc zamilczeć wady zatajonej: Ciągnął rączo do Pana/ szpieg nieuproszony/ Za którym pierzystymi swoimi ramiony Szczebietliwa się Wrona narychmiast udała: Aby się o przyczynie drogi dowiedziała: Aby się o przyczynie drogi dowiedziała. Którą przejąwszy/ rzekła: korzyści z tej drogi Nie weźmiesz Kruku: radzę/ słuchaj mej przestrogi: Patrz com ja teraz:
: nie ptrzymałá zá to żadney łáski, ále ráczey gniew. Powieść Iedennasta.
A W Szystká AEmońska źiemiá tál piękney nie miáłá/ Iak Láriyska Koronis. tá się podobáłá B Apollo tobie/ poki álbo czystą bełá/ Albo się postrzeżenia w występku chroniełá. C Ale ptak Phebow poczuł cudzostwo oney/ A niemogąc zámilczeć wády zátáioney: Ciągnął rączo do Páná/ szpieg nieuproszony/ Zá ktorym pierzystymi swoimi rámiony Szczebietliwa się Wroná nárychmiast vdáłá: Aby się o przyczynie drogi dowiedźiáłá: Aby się o przyczynie drogi dowiedźiáłá. Ktorą przeiąwszy/ rzekłá: korzyśći z tey drogi Nie weźmiesz Kruku: rádzę/ słuchay mey przestrogi: Pátrz com ia teraz:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 83
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, naucz i mnie w podróżnych pracach sposobności. Dziecinne członki wożę w słabym wózku zgoła, sama sobą popycham towarzyskie koła, jako starość trójnożna, którą kostur wodzi, o tym koniu pojeżdża, przy którym i chodzi. Żebyś jednak w mych skargach nie miał wątpliwości, nie oskarżam przed Tobą nóg moich słabości. Żadnej wady golenie i stopy nie czują, gdyż przez pniaki i skały salty wyprawują. Z piórnonożną Kamillą w zawód bym puściła, co po wodach suchymi nogami chodziła. Próżno skarżę, łez godna myśli moich wada, którym do prac pobożnych słabość w nogi wpada. Ach, leżą afektami wszystkimi złożone, niesnadno te defekty w nich
, naucz i mnie w podróżnych pracach sposobności. Dziecinne członki wożę w słabym wózku zgoła, sama sobą popycham towarzyskie koła, jako starość trójnożna, którą kostur wodzi, o tym koniu pojeżdża, przy którym i chodzi. Żebyś jednak w mych skargach nie miał wątpliwości, nie oskarżam przed Tobą nóg moich słabości. Żadnej wady golenie i stopy nie czują, gdyż przez pniaki i skały salty wyprawują. Z piórnonożną Kamillą w zawód bym puściła, co po wodach suchymi nogami chodziła. Próżno skarżę, łez godna myśli moich wada, którym do prac pobożnych słabość w nogi wpada. Ach, leżą afektami wszystkimi złożone, niesnadno te defekty w nich
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 83
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Co się przejrzało, latwiej się ganić niż naprawić może.
Kto wczym nie może przodkować, Nie poślednia i wtorkować.
Początek dobry, Koniec miewa podobny.
Zpoczątku trzeba zabiegać złemu.
Szczęście do Pana ujdzie za nalepszą cnotę.
Początki często gorące bywają, Ale do końca rzadko dotrwają.
Chceszli być bez jakiej wady, Nie poczynaj nic bez rady.
Na dobry towar trafi się kupieć.
Cnotę dość pochwalić, a’dalej nic.
Cnota naukę przechodzi.
Chwała przyjemna od chwalnego.
Daleko od ognia nie spalisz się.
Nie tobie nieboże, co mnie być nie może. Co drugiemu zwąsa spadło, to mnie daje.
Czasem
Co śię przeyrzało, latwiey śię ganić niż naprawić może.
Kto wczym nie może przodkować, Nie poślednia y wtorkować.
Początek dobry, Koniec miewa podobny.
Zpoczątku trzeba zabiegać złemu.
Szczęśćie do Pana uydzie za nalepszą cnotę.
Początki często gorące bywają, Ale do końca rzadko dotrwają.
Chceszli być bez jakiey wady, Nie poczynay nic bez rady.
Na dobry towar trafi śię kupieć.
Cnotę dość pochwalić, a’daley nic.
Cnota naukę przechodźi.
Chwała przyjemna od chwalnego.
Daleko od ognia nie spalisz śię.
Nie tobie nieboże, co mnie być nie może. Co drugiemu zwąsa zpadło, to mnie daje.
Czasem
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 137
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
skorą niech przypłaci.
Kto nigdy ćle nie mówi, nigdy nie będzie dobrze mówił.
Co dziś opuścisz, jutro nie dogonisz.
Wysłuchawszy pierwej, toż odpowiadaj.
Nikt nie wie co Komu dolega.
Ustawicznie biorąc i nawiętszego nie stanie.
Kto się raz przeniewierzy, Temu potym nikt nie wierzy.
Kto nie zna swej żadnej wady, Niech się prowadzi z Sąsiady.
Kto służy, wolność traci.
Kto się na gorącym sparzy, na zimno dmucha.
Komuż będzie dobrym, kto sobie dobrze nie uczyni.
Każdy ma swego mola, co go gryzie.
Co komu miło, choć na poły zgniło.
Kogo Bóg ma w swej obronie, Ten
skorą niech przypłaći.
Kto nigdy ćle nie mowi, nigdy nie będzie dobrze mowił.
Co dziś opuśćisz, jutro nie dogonisz.
Wysłuchawszy pierwey, toż odpowiaday.
Nikt nie wie co Komu dolega.
Ustawicznie biorąc y nawiętszego nie stanie.
Kto śię raz przeniewierzy, Temu potym nikt nie wierzy.
Kto nie zna swey żadney wady, Niech śię prowadźi z Sąsiady.
Kto służy, wolność traci.
Kto śię na gorącym sparzy, na źimno dmucha.
Komuż będzie dobrym, kto sobie dobrze nie uczyni.
Każdy ma swego mola, co go gryzie.
Co komu miło, choć na poły zgniło.
Kogo Bog ma w swey obronie, Ten
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 148
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
: Przeprowiadajcie słowo/ nalegajcie w czas/ i bez czasu/ karzcie/ fukajcie/ proście ze wszelaką cierpliwością i nauką/ brońcie niepotężnych/ a nieporządnych naprawiajcie. Wy bowiem jesteście Solą ziemie/ i światłością świata. Was postanowił Duch ś. abyście paśli trzodę Chrystusową/ którą on nabył Krwią swoją. Bądźciesz tedy bez wady/ trzeźwi/ roztropni/ uczciwi/ czyści/ goście ochotnie przyjmujący/ ku nauczaniu sposobni/ je opili/ nie bijący/ ale skromni/ nie swarliwi/ nie chciwi/ w domu swoim porządni. Wy jesteście ślepym oko/ chromym noga/ ręka wodza potrzebującym. Wy odźwierni i klucznicy Królestwa niebieskiego. Waszym rękom wiązania i
: Przeprowiádayćie słowo/ nálegaycie w cżás/ y bez cżásu/ karzćie/ fukayćie/ proście ze wszeláką ćierpliwośćią y náuką/ brońcie niepotężnych/ á nieporządnych nápráwiaycie. Wy bowiem iesteśćie Solą źiemie/ y świátłośćią świátá. Was postánowił Duch ś. ábyśćie páśli trzodę Chrystusową/ ktorą on nábył Krwią swoią. Bądźćiesz tedy bez wády/ trzeźwi/ rostropni/ vcżciwi/ cżyśći/ gośćie ochotnie przyimuiący/ ku náucżániu sposobni/ ie opili/ nie biiący/ ále skromni/ nie swarliwi/ nie chćiwi/ w domu swoim porządni. Wy iesteśćie ślepym oko/ chromym nogá/ ręká wodzá potrzebuiącym. Wy odźwierni y klucżnicy Krolestwá niebieskiego. Wászym rękom wiązánia y
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 8v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Wirgiliusza Ituraei Arcus: że tam je robić i ciągnąć umiano. Series różnych w Świecie Narodów.
IlERGETES lud w Katalonii, z tąd Miasto Leryda, albo Ileryda. K. K. K.
KOZACY, co jest za lud? obszernie mówiłem w Części II. Aten titulo Zwierciadło Geniuszów.
KWADY czyli Kwady ludzie sedes suas mieli w niższym Śląsku między Ligiami albo Lignecensami, tudzież Markomannami; gdzie są dziś Nisseńskie Biskupstwo i Opolskie Księstwo: trzymali po części i dalszą Morowię, część Czechów, część Polski ku Krakowu, i Piotrkowu: a na końcu ich Burowie blisko Wisły, których podobno corruptè teraz na zwali Gburami w Prusiech;
Wirgiliusza Ituraei Arcus: że tam ie robić y ciągnąć umiano. Series rożnych w Swiecie Narodow.
ILLERGETES lud w Katalonii, z tąd Miasto Lerida, albo Ilerida. K. K. K.
KOZACY, co iest za lud? obszernie mowiłem w Części II. Aten titulo Zwierciadło Geniuszow.
KWADY czyli Quady ludzie sedes suas mieli w niższym Sląsku między Ligiami albo Lignecensami, tudziesz Markomannami; gdzie są dziś Nisseńskie Biskupstwo y Opolskie Xięstwo: trzymali po części y dalszą Morowię, część Czechow, część Polski ku Krakowu, y Piotrkowu: á na końcu ich Burowie blisko Wisły, ktorych podobno corruptè teraz na zwáli Gburami w Prusiech;
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 144
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
część Polski ku Krakowu, i Piotrkowu: a na końcu ich Burowie blisko Wisły, których podobno corruptè teraz na zwali Gburami w Prusiech; a niżej Burów byli Gottini pokolenie Gottów w dalszej Pomeraranii, aż ku Gdańsku. Od tych Gotinów, czyli Gettów, a drugich Danów Miasto Geddanum nazwane, i Sinus Codaenus. Kwady w imieniu samym z Niemieckiego języka znaczą ludokrutny, popędliwy. Na ich miejsca według Kariona nastąpili Słowacy. Mają ich niektórzy za Marfeldczyków.
KURLADCZYKOWIE, teraźniejsi Kurlandzkiego Księstwa Obywatele, są to dawni Curones, to Chory, od Ptolemeusza Cariones zwani. Byli Bałwochwalcami, Słońce Miesiąc, Węże adorującemi; potym lumen Wiary Z.
część Polski ku Krakowu, y Piotrkowu: á na końcu ich Burowie blisko Wisły, ktorych podobno corruptè teraz na zwáli Gburami w Prusiech; á niżey Burow byli Gottini pokolenie Gottow w dalszey Pomeraranii, aż ku Gdańsku. Od tych Gotinow, czyli Gettow, a drugich Danow Miasto Geddanum nazwane, y Sinus Codaenus. Kwady w imieniu samym z Niemieckiego ięzyka znaczą ludokrutny, popędliwy. Na ich mieysca według Kariona nastąpili Słowacy. Maią ich niektorzy za Marfeldczykow.
KURLADCZYKOWIE, teraznieysi Kurlandzkiego Xięstwa Obywatele, są to dawni Curones, to Chori, od Ptolemeusza Caryones zwani. Byli Bałwochwalcami, Słońce Mieśiąc, Węże adoruiącemi; potym lumen Wiary S.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 144
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756