, Gdy się już na powrocie z obcym potykając Zrazu się go ponieką strzegąc, obawiają. Potym już coraz bliżej mają się do niego, I w gniazda swe prowadzą w pośród przyjętego. Tu już Mata odchodząc, coraz się za progi Wraca: znowu do uszu szpcąc swe przestrogi. I z żalem się rozstając, ostatnią waletę Daje: a potym w morze puściwszy się: nie tę W którą ma płynąć dalej, ypatruje stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Mając; temi ją słowy żegna. O jedynie Wyspo mnie ukochana, w której ja krainie, Pilnej straży dziś pociech moich powierzyła: I depozyt u Króla tak drogi złożyła Fortelem mniej
, Gdy się iuż ná powroćie z obcym potykáiąc Zrázu się go ponieką strzegąc, obawiáią. Potym iuż coraz bliżey máią się do niego, Y w gniazdá swe prowádzą w pośrod przyiętego. Tu iuż Mátá odchodząc, coraz się zá progi Wraca: znowu do uszu szpcąc swe przestrogi. Y z żalem się rozstáiąc, ostátnią waletę Dáie: á potym w morze puśćiwszy się: nie tę W ktorą ma płynąć dáley, ypátruie stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Máiąc; temi ią słowy żegna. O iedynie Wyspo mnie ukochána, w ktorey ia kráinie, Pilney straży dźiś poćiech moich powierzyłá: Y depozyt u Krolá ták drogi złożyłá Fortelem mniey
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 124
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
murów ojczystych ruiny Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nią żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej.
murów ojczystych ruiny Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nię żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 431
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potężnie gromił Jak prędko tedy o mojej dowiedzieli się Intencyjej zaraz posyłają do Chorągwie że by mię spocztu nie wypuszczano Co i tak się musiało stać bo pierwej tam kozak Marszałkowski przyjechał do Chorągwie niżeli ja. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale i to Nie mogło być kiedy ja kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie i Nawaletę zażywszy. Zdobrą kompanią pojechałem do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy i więcej niepowiedając tylko to że dodomu jadę.
Pochwalił Ociec moję Intencyją bardzo dziękując i Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka także lubo mię jednego miała syna, ale była tej Fantazyjej że od największych i Niebezpiecznych Okazji nigdy mię nie odwodziła firmiter
potęznie gromił Iak prędko tedy o moiey dowiedzieli się Intencyiey zaraz posyłaią do Chorągwie że by mię zpocztu nie wypuszczano Co y tak się musiało stać bo pierwey tam kozak Marszałkowski przyiechał do Chorągwie nizeli ia. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale y to Nie mogło bydz kiedy ia kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie y Nawaletę zazywszy. Zdobrą kompanią poiechałęm do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy y więcey niepowiedaiąc tylko to że dodomu iadę.
Pochwalił Ociec moię Intencyią bardzo dziękuiąc y Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka takze lubo mię iednego miała syna, ale była tey Fantazyiey że od naywiększych y Niebespiecznych Okazyi nigdy mię nie odwodziła firmiter
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 123
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić; Ani się w gospodarstwa, ani w handle wdawać, Na jednym, apostolskim przykładem, przestawać. Święciłeś się biskupem, podjął pastorału? Już nie tylko dać światu waletę i ciału, Dać rady politykom, dać sądy ratuszom, O to starać przykładnie, żeby księża duszom, Których się im Bóg zwierzył, świecili, i godnie, Bywszy lampy kościoła i jego pochodnie. Żołnierzemeś? staraj się, żebyś i sam siebie, I kompaniją zdobił, żebyś mógł w potrzebie,
świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić; Ani się w gospodarstwa, ani w handle wdawać, Na jednym, apostolskim przykładem, przestawać. Święciłeś się biskupem, podjął pastorału? Już nie tylko dać światu waletę i ciału, Dać rady politykom, dać sądy ratuszom, O to starać przykładnie, żeby księża duszom, Których się im Bóg zwierzył, świecili, i godnie, Bywszy lampy kościoła i jego pochodnie. Żołnierzemeś? staraj się, żebyś i sam siebie, I kompaniją zdobił, żebyś mógł w potrzebie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 171
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żadnego dnia w nich ciebie nie zapomnimy, żadnego dnia cnot twoich wychwalenia nie przypomnimy, w ofiarach naszych cię zawsze wspomnimy, jeślibyśmy zapomnieli, niech będzie w zapomnieniu prawica nasza, niech język nasz przyschnie do ust naszych jeśli cię nie wspomnimy w każdy czas radości naszej”.
„Oddajmy takowąż kondolencyją i łzami zalaną waletę Królowi naszemu Najjaśniejszemu Michałowi I z przezacnego i prześwietnego domu Korybutowskiego i sławnego książąt na Zbarażu i Wiśniowcu, wielkiego onego niegdy Jeremiego, książęcia na Wiśniowcu i Zbarażu wojewody ruskiego, synowi, idącemu, Panu Rok 1676
wielkiej nadzieje i godnemu, aby był jednostajnie od wszystkich na tronie posadzonym, by mu była dni jego
żadnego dnia w nich ciebie nie zapomnimy, żadnego dnia cnot twoich wychwalenia nie przypomnimy, w ofiarach naszych cię zawsze wspomnimy, jeślibyśmy zapomnieli, niech będzie w zapomnieniu prawica nasza, niech język nasz przyschnie do ust naszych jeśli cię nie wspomnimy w każdy czas radości naszej”.
„Oddajmy takowąż kondolencyją i łzami zalaną waletę Królowi naszemu Najjaśniejszemu Michałowi I z przezacnego i prześwietnego domu Korybutowskiego i sławnego książąt na Zbarażu i Wiśniowcu, wielkiego onego niegdy Jeremiego, książęcia na Wiśniowcu i Zbarażu wojewody ruskiego, synowi, idącemu, Panu Rok 1676
wielkiej nadzieje i godnemu, aby był jednostajnie od wszystkich na tronie posadzonym, by mu była dni jego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 451
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wie, jaka w Dziecięciu pokuty przyczyna. Upokorzył się i w tym DAWID swemu BOGU, Lubo poczuł ość w Sercu kolącego głogu. Wiele ten czyni, który, choćby nie rad musi, Tak DAWID poniewolnie żal w sobie udusi. Ale nie tu przeskoczył Król zadaną metę Za grzech swój, że dał Syna śmierci na waletę. Cięższą mu plagą grożą i teraz i potem, Ze z Domu miecz niewyidzie z ustawnym kłopotem Nadstawił DAWID grzbietu na tęgie praszczęta, Niech Pan bije póki chce, a niech nie pamięta! Często do siebie mawiał, szepcąc tę przymowkę. Cierp Dawidzie, boś godzien, za owę co krowkę: O jak nam
wie, iaka w Dziecięciu pokuty przyczyna. Upokorzył się y w tym DAWID swemu BOGU, Lubo poczuł ość w Sercu kolącego głogu. Wiele ten czyni, ktory, choćby nie rad musi, Tak DAWID poniewolnie żal w sobie udusi. Ale nie tu przeskoczył Krol zadaną metę Za grzech swoy, że dał Syna śmierci na waletę. Cięższą mu plagą grożą y teraz y potem, Ze z Domu miecz niewyidzie z ustawnym kłopotem Nadstawił DAWID grzbietu na tęgie praszczęta, Niech Pan bije poki chce, á niech nie pamięta! Często do siebie mawiał, szepcąc tę przymowkę. Cierp Dawidzie, boś godzien, za owę co krowkę: O iak nam
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 107
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wielu, żałuję też i ja Pasterzów naszych zacnych i pobożnych Ze się o uszy niewinne obija Echo zgorszenia w materiach różnych, Radziemy zażyć sztuki Ulissesa Być głuchym, mijać Syren interesa. AWERSja pewnej Damy całe życie bawiącej u wielkich Dworów, przy których gdy nie tylko samę próżność, nieszczerość, zazdrość i wiele defektów uznała, waletę życiu takiemu wypowiada, a na spokojniejsze się wybiera.
WSzystko co stworzył BÓG Ręką i Słowem, Ustąpić czasy muszą stare nowem, I nic trwałego nie zostawił światu Z wiekiem człowieka nieczyniąc traktatu.
Dla tego: żeby z odmian oczywistych Nie zatapiał się w fortunach ojczystych, Ojczyznę raczej bez końca trwającą, Szacował drożej nad
wielu, żałuię też y ja Pásterzow nászych zácnych y pobożnych Ze się o uszy niewinne obiia Echo zgorszenia w máteryach rożnych, Rádziemy zażyć sztuki Ulissesa Być głuchym, miiać Syren interessa. AWERSYA pewney Damy całe życie bawiącey u wielkich Dworow, przy ktorych gdy nie tylko samę prożność, nieszczerość, zazdrość y wiele defektow uznała, waletę życiu takiemu wypowiada, á ná spokoynieysze się wybiera.
WSzystko co stworzył BOG Ręką y Słowem, Ustąpić czásy muszą stáre nowem, Y nic trwáłego nie zostáwił światu Z wiekiem człowieka nieczyniąc tráktatu.
Dla tego: żeby z odmian oczywistych Nie zátapiał się w fortunach oyczystych, Oyczyznę ráczey bez końca trwaiącą, Szácował drożey nád
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 355
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Bądźże łaskaw na żywego, a jeżeli Bóg tak przeznaczył, umarłego nie zapamiętywaj duszy. Rozdział I.
Przyjaciel. Nie tak nagle przynajmniej: Ojczyznę. Dom. Przyjaciół, porzucaj. A jeżeli być inaczej nie może, daruj dzień jaki do pożegnania zemną.
Szachcic. Tymem ci tu przyjachał umysłem, żebym na waletę, ucieszył się z rozmów twoich, które mi za największy będą suplement w obcych krainach, nocować chcę u ciebie, i prosto na Salkę do ogrodu idę, kędy mię więc kosztowne owoce, ale nie z drzew rodzajnych zbierane, lecz doskonałego rozumu twego, nigdy do sytości ukontentować nie mogą.
Przyjaciel. Gdybyś ten
Bądźże łaskaw na żywego, á ieżeli Bóg tak przeznaczył, umarłego nie zapamiętyway duszy. Rozdział I.
Przyiaciel. Nie tak nagle przynaymniey: Oyczyznę. Dom. Przyiacioł, porzucay. A ieżeli być inaczey nie może, daruy dzień iaki do pożegnania zemną.
Szachcic. Tymem ci tu przyiachał umysłem, żebym na waletę, ucieszył się z rozmów twoich, które mi za naywiększy będą supplement w obcych krainach, nocować chcę u ciebie, i prosto na Salkę do ogrodu idę, kędy mię więc kosztowne owoce, ale nie z drzew rodzaynych zbierane, lecz doskonałego rozumu twego, nigdy do sytości ukontentować nie mogą.
Przyiaciel. Gdybyś ten
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 3
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Miłościwy/ jako szczęśliwy twój Orzeł Sarmatcki/ który ku społeczności/ aby śmielej miesiące Tureckie ORATOR
nie ostatnia/ nawiększe po Królewsku do Nieba iść. Nasza Cecylia Renata i po Królewsku się urodziła/ i po Królewsku żyła/ i po Królewsku umarła/ i po Królewsku do Nieba zaszła. Karol Król Sycylijski umierając/ ostatnią taką waletę swym oddawał. Jako się z kwiatem żegnał Karol Król Sycylijski czytai.
Tyś Królowa Polska nie takim głosem/ nie taką wątpliwością umierała. Mówiłaś kiedyś się ze wszytkimi żegnała. Vale terra bądźże już łaskawa i pozostań ziemio/ vale Najasniejszy Królu WLADYSLAWIE IV Małżonku mój. Vale Najasniejszy Domie Rakuski/ Vale Najasniejszy Ferdynandzie
Miłośćiwy/ iáko szczęśliwy twoy Orzeł Sármátcki/ ktory ku społecznośći/ áby śmieley mieśiące Tureckie ORATOR
nie ostátnia/ nawiększe po Krolewsku do Niebá iść. Nászá Cecilia Renatá y po Krolewsku się vrodźiłá/ y po Krolewsku żyłá/ y po Krolewsku vmárłá/ y po Krolewsku do Niebá zászłá. Károl Krol Sycyliyski vmieráiąc/ ostátnią táką waletę swym oddáwał. Iáko się z kwiátem żegnał Károl Krol Sycyliyski czytai.
Tyś Krolowa Polska nie tákim głosem/ nie táką wątpliwośćią vmieráłá. Mowiłáś kiedyś się ze wszytkimi żegnáłá. Vale terra bądźże iuż łáskáwá y pozostań źiemio/ vale Naiásnieyszy Krolu WLADYSLAWIE IV Małżonku moy. Vale Naiásnieyszy Domie Rákuski/ Vale Naiásnieyszy Ferdynándźie
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 46
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
. Vale Najasniejszy Domie Rakuski/ Vale Najasniejszy Ferdynandzie Trzeci, Ródzony mój. Vale wam wszyscy Arcyksiążęta/ Elektorowie Bracia moi. Vale Synu mój jednorodzony Zygmuncie Kazimierzu. Vale Prześwietny Senacie. Vale Rzeczypospolita. Vale Ojczyzno/ już wam dziś Królowa Polska tę ostatnią przy walecie dobrą noc daje. Vale Prześwietny Dworze mój. a tę waletę kończąc/ do każdego z nas to co Filip wtóry Hiszpański Król do syna swego mówił konając mówi. Istius lectuli memor esto, in quo me vides, hic omnis subsistit gloria mundi. A wyrzekszy, śmiele mówiła/ salue caelum. abowiem jeszcze przed śmiercią na ostatniej pościeli leżąc/ nie domowym/ bo niebieskim głosem zawołała
. Vale Naiásnieyszy Domie Rákuski/ Vale Naiásnieyszy Ferdynándźie Trzeći, Rodzony moy. Vale wam wszyscy Arcyxiążętá/ Elektorowie Bráćia moi. Vale Synu moy iednorodzony Zygmunćie Káźimierzu. Vale Prześwietny Senaćie. Vale Rzeczypospolitá. Vale Oyczyzno/ iuż wam dźiś Krolowa Polska tę ostátnią przy walećie dobrą noc daie. Vale Prześwietny Dworze moy. á tę waletę kończąc/ do kożdego z nas to co Philip wtory Hiszpáński Krol do syná swego mowił konáiąc mowi. Istius lectuli memor esto, in quo me vides, hic omnis subsistit gloria mundi. A wyrzekszy, śmiele mowiłá/ salue caelum. ábowiem ieszcze przed śmierćią ná ostatniey pośćieli leżąc/ nie domowỹ/ bo niebieskim głosem záwołáłá
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 47a
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644