żądać sprawiedliwości Twoich. W Psalmie 118
Myśl w niebieskich i ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz
żądać sprawiedliwości Twoich. W Psalmie 118
Myśl w niebieskich i ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 77
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zasię każdy temi dary/ Które wziął od Pana chętliwie służyć i szafować ma/ Ku zobopolnemu dobremu i zbawieniu inszych.
56 Co wierzysz o odpuszczeniu grzechów?
Wierzę iż Bóg dla dosyć uczynienia Pana Krystusowego/ mnie moje wszytkie złości odpuścić raczył/ i tej nieprawości/ która podziś dzień w ciele moim jest/ zktórą ustawiczną walkę wieść mam/ już doskonale przebaczył: a Krystusową sprawiedliwością/ oprócz wszelakich zasług moich/ mnie obdarza/ abych na sąd jego wiecznie nie przyszedł.
57 Który piechy masz wierząc ciała zmartwychwstanie?
Iż nie tylko dusza moja wnet po rozłączeniu sciałem do Krystusa jak do głowy swojej dostanie się: ale też jeszcze i to moje
záśię káżdy temi dáry/ Ktore wział od Páná chętliwie służyć y száfowáć ma/ Ku zobopolnemu dobremu y zbáwieniu inszych.
56 Co wierzysz o odpuszczeniu grzechow?
Wierzę iż Bog dla dosyc vczynienia Páná Krystusowego/ mnie moie wszytkie złośći odpuśćić raczył/ y tey niepráwośći/ ktora podziś dzień w ćiele moim iest/ zktorą vstáwiczną walkę wieść mam/ iuż doskonále przebaczył: á Krystusową spráwiedliwośćią/ oprocz wszelákich zasług moich/ mnie obdarza/ ábych na sąd iego wiecznie nie przyszedł.
57 Ktory piechy masz wierząc ciáłá zmartwychwstánie?
Iż nie tylko duszá moiá wnet po rozłączeniu zćiáłem do Krystusá iák do głowy swoiey dostánie śię: ále też ieszcze y to moie
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 26
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
dobre obyczaje/ a wyrozumieć sobie dobrze każdy kto się uczy. Bo dobra zwykłość to precz wyżenie co zła nabrała. Wiele ich którzy są żywota rozdzielnego/ śmierć nie pewna zrówna/ przetoż każdy dzień jakoby poślednie zrządzenie być ma. Łakomstwo starego morskiemu dziwu jest podobne. Pokoj z ludźmi/ a z grzechami zawsze walkę miej. Inszemu zawżdy bądź w nieznajomości/ ale sam sobie nigdy. Snadniej się mężowi ubogiemu potępienia uwiarować/ niż bogatemu zawiści. Początek zbawienia jest grzechów poznanie/ wszytkie rzeczy tu niechaj się z uczynkami twymi zrownają/ boć ten rozum nie jest prawy/ od którego się uczynki od rzeczy dzielą. Jako krok mierny barzo
dobre obycżáie/ á wyrozumieć sobie dobrze káżdy kto się vcży. Bo dobra zwykłość to precż wyżenie co zła nábráłá. Wiele ich ktorzy są żywotá rozdźielnego/ śmierć nie pewna zrowna/ przetoż káżdy dźień iákoby poślednie zrządzenie być ma. Lákomstwo stárego morskiemu dźiwu iest podobne. Pokoy z ludźmi/ á z grzechámi záwsze walkę miey. Inszemu záwżdy bądź w nieznáiomośći/ ále sam sobie nigdy. Snádniey się mężowi vbogiemu potępienia vwiárowáć/ niż bogátemu záwiśći. Pocżątek zbáwienia iest grzechow poznánie/ wszytkie rzecży tu niechay się z vcżynkámi twymi zrownáią/ boć ten rozum nie iest práwy/ od ktorego się vcżynki od rzecży dźielą. Iáko krok mierny bárzo
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 81
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Nawraca się modlitwy: w niebo ręce wznosi/ Upada na oblicze/ już potrzecie prosi: Już/ jeśliże Ojcze mój/ ten kielich nie może Minąć mię/ stań się wola twoja wieczny Boże. Jużysz niechaj się kończy sprawa przedsięwzięta/ Niech z człowieka zdejmuje jarzmo śmierć przeklęta. A ty łaskawy Ojcze/ patrz na walkę moję/ Oto się już ubieram w cierpliwości zbroję. Już podnoszę miłości tarczą nie przebitą: Już/ już pałam zwycięstwa sławą znamienitą. Thren:3 Pamiątka
Wyrzekł: A zatym Ociec miłosierny z nieba Widząc/ że jakiejkolwiek pociechy potrzeba. A nie mogąc w sercu swym Ojcowskiej litości Zadzierżeć/ śle Anioła swego z wysokości.
Náwraca się modlitwy: w niebo ręce wznośi/ Vpada ná oblicze/ iuż potrzećie prośi: Iuż/ iesliże Oycze moy/ ten kielich nie może Minąć mię/ sstań się wola twoiá wieczny Boże. Iużysz niechay się kończy spráwá przedśięwźięta/ Niech z człowieká zdeymuie iárzmo śmierć przeklęta. A ty łáskáwy Oycze/ pátrz ná walkę moię/ Oto się iuż vbieram w ćierpliwośći zbroię. Iuż podnoszę miłośći tarczą nie przebitą: Iuż/ iuż pałam zwyćięstwá sławą známienitą. Thren:3 Pámiątká
Wyrzekł: A zátym Oćiec miłośierny z niebá Widząc/ że iákieykolwiek poćiechy potrzebá. A nie mogąc w sercu swym Oycowskiej litośći Zádźierżeć/ śle Anyołá swego z wysokośći.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 9.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ świętymi ofiarami i jałmużnami wspomagając/ ich ratunkiem i od nieprzyjaciół byłwybawiony/ i do wytrwania pobudzony. 263.
CO za moc jest jałmużn/ a jako nie tylko żywym do odpuszczenia grzechów/ ale też i umarłym do wyjścia z mąk Czyścowych są pomocne. Z tego co teraz powiem/ jaśnie się pokazuje. Dwoje Książąt walkę miedzy sobą wiodły/ jeden Sardyniej na imię eusebius/ a drugi Sycylii Ostergius. Eusebus wielką pilność miał około poratowania zmarłych/ prze święte ofiary/ i hojne jałmużny/ a iż ze wszytkich rzeczy dziesięciny sprawiedliwie oddawał. Nad to/ jedno miasto swoje nabogatsze/ Bogu i wybawieniu dusz naznaczył/ nic stamtąd naswój pożytek obracajac.
/ świętymi ofiárámi y iáłmużnámi wspomagáiąc/ ich rátunkiem y od nieprzyiaćioł byłwybáwiony/ y do wytrwánia pobudzony. 263.
CO zá moc iest iáłmużn/ á iáko nie tylko żywym do odpusczenia grzechow/ ále też y vmárłym do wyszćia z mąk Czyścowych są pomocne. Z tego co teraz powiem/ iásnie sie pokázuie. Dwoie Kśiążąt walkę miedzy sobą wiodły/ ieden Sárdiniey ná imię eusebius/ á drugi Sycyliey Ostergius. Eusebus wielką pilność miał około porátowánia zmárłych/ prze święte ofiary/ y hoyne iáłmużny/ á iż ze wszytkich rzeczy dźieśięćiny spráwiedliwie oddawał. Nád to/ iedno miásto swoie nabogátsze/ Bogu y wybáwieniu dusz náznáczył/ nic ztámtąd náswoy pożytek obracáiac.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 290
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
: lubo nam puście zwyciężone Hiantską Aganipę/ i zdrój Medusyski/ Lub wam las po Paeony wzdamy Ematijski. Stan tylko na uznaniu Nimf/ sporka niniejsza Sprosna swar wieść sięzdała/ ustąpić sporśniejsza. Mianowane na zdroje Nimfy przysięgają/ I z szczerego kamienia krzesła zasiadają. Zaraz jedna bez losu/ co na guz łowiła/ Boską walkę zapiała/ gdzie zdradną waliła Część na olbrzymy/ tłumiąc dzieje możnych bogów: Twierdząc jakoby z niskich wywarszy się progów Tyfon tak im był straszny/ że wszyscy biegali: Ledwie się nawet w ziemi Egipstskiej zostali; Kędy Nil siedmoraźną odnogą wystaje. I te ziermioród Tyfon jakby burzył kraje; Aż się Bogowie w stuczne przekryli
: lubo nam puśćie zwyćiężone Hyántską Agánipę/ y zdroy Medusyski/ Lub wam lás po Paeony wzdamy AEmátiyski. Stan tylko ná vznániu Nymph/ sporká ninieysza Sprosna swar wieść sięzdáłá/ vstąpić sporśnieyszá. Miánowáne ná zdroie Nymphy przyśiegáią/ Y z szczerego kámienia krzesłá záśiadáią. Záraz iedná bez losu/ co ná guz łowiłá/ Boską walkę zápiałá/ gdźie zdrádną wáliłá Część ná olbrzymy/ tłumiąc dźieie możnych bogow: Twierdząc iákoby z niskich wywárszy się progow Typhon ták im był strászny/ że wszyscy biegáli: Ledwie się náwet w źiemi AEgipstskiey zostáli; Kędy Nil śiedmoráźną odnogą wystáie. Y te źiermiorod Typhon iákby burzył kráie; Aż się Bogowie w stuczne przekryli
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 114
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
dęby z korzeniem wypieram. Lasami trząsam/ ziemi rozkazuje rykać/ Górom się trząść/ z grobów sięduszycom wymykać. Ciebie księżycu ściągam/ luboć umykają Dzwonki pracej/ o bladość rymy przyprawiają Nasze twój wóz: naszemi czary zorza bladnie. WYście karwich płomieniów/ przygasili snadnie. I niecierplowe karki pługiem zujmowali. Wyście walkę okrutną wężowcom oddali. Wy nie spałego Smoku/ snem twardym zmorzyli. Kraj naostatek Grecki złotem zbogacili. Teraz soków potrzeba starość w ynicować W kwiat młodości: wiotchy wiek na nowy przekować. Co zdarzycie: gdyż gwiazdy/ nie darmo błysnęły: Nie darmo lotne smoki/ z wozem przytachnęły. A w ten czas/
dęby z korzeniem wypieram. Lásami trząsam/ źięmi roskázuie rykáć/ Gorom się trząść/ z grobow sięduszycom wymykáć. Ciebie kśieżycu sćiągam/ luboć vmykáią Dzwonki pracey/ o bládość rymy przypráwiáią Nasze twoy woz: nászemi czáry zorzá bládnie. WYśćie kárwich płomieniow/ przygaśili snádnie. Y niećierplowe kárki pługiem zuymowáli. Wyśćie walkę okrutną wężowcom oddáli. Wy nie spáłego Smoku/ snem twardym zmorzyli. Kray náostátek Grecki złotem zbogáćili. Teraz sokow potrzebá stárość w ynicowáć W kwiát młodośći: wiotchy wiek ná nowy przekowáć. Co zdárzyćie: gdyż gwiazdy/ nie dármo błysnęły: Nie darmo lotne smoki/ z wozem przytachnęły. A w ten czás/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 167
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w Mieście jest; tego, Choć jakoby naś obległ, nie widziemy? Nad to; ktoby był wstrącił Antoniego Gdyby był przyść miał? chyba rozumiemy Ze mając Wojska tysięcy trzydzieści Zląkł się dziesiątej Octawiego cześci? XLVI. Którzy bez szyku przyśli i bez broni Chcąc Pana swego pojednac z Antonem A zrozumiawszy że na walkę goni Odstąpili go, uczciwszy pokłonem Z trzydzięstąli się przyść tysięcy chroni? Jakzez tysiącznem wciągnął garniżonem? Za którym kiedy w Tybur z Rżymu ruszał Jak naś szło wielu, jak nie jeden kłusał? XLVII. Jak dobrowolnie przysięgło naś tylu Jako Cicero chwalił jego dziła Co dziś taksuje nakręciwszy stylu? Albo jeśli ta w nim
w Mieśćie iest; tego, Choć iakoby naś obległ, nie widziemy? Nad to; ktoby był wstrącił Antońiego Gdyby był przyść miał? chyba rozumiemy Ze maiąc Woyska tyśięcy trzydźieśći Zląkł śię dziesiątey Octawiego cześći? XLVI. Ktorzy bez szyku przysli y bez broni Chcąc Pana swego poiednac z Antonem A zrozumiawszy że na walkę goni Odstąpili go, ucżciwszy pokłonem Z trzydzięstąli śię przyść tyśięcy chroni? Iakzez tyśiącznem wciągnął garniżonem? Za ktorym kiedy w Tybur z Rżymu ruszał Iak naś szło wielu, iak nie ieden kłusał? XLVII. Iak dobrowolnie przyśięgło naś tylu Iako Cicero chwalił iego dziła Co dzis taxuie nakręciwszy stylu? Albo iesli ta w nim
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 115
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
się zroczą, Anton myśląc ich od tego odwabić Jazdę przeciw nim wszytką wywrze mocą. Owi się wzajem złożą komunikiem Pieszych tym wiodąc jak Poczęli szykiem. XCVIII. Więc żeby nie był od Mutyny wsparty Antoni; pułki dwa w pole wywiedzie Dopiero owi plac widząc otwarty Cofną do bitwy, co już byli wprzedzie, I walkę zaczną, on tym czasem warty Śle w obóz, niechaj Wojsko jego zjedzie Lecz gdy nierychło zdala się ruszają Cesariani pole otrzymają. XCIX. Hirtius w obóz Antona przepadnie I koło jego bijąc się namiotu Od nieprzyjaciół raną ciężką padnie Dopiero Cesarz popierając grzmotu Obóz i ciało, opanuje snadnie Ale go Anton wsparuje z przylotu Tak;
się zroczą, Anton mysląc ich od tego odwabić Iazdę przeciw nim wszytką wywrze mocą. Owi się wzaiem złożą kommunikiem Pieszych tym wiodąc iak poczeli szykiem. XCVIII. Więc żeby nie był od Mutyny wsparty Antoni; pułki dwa w pole wywiedzie Dopiero owi plac widząc otwarty Cofną do bitwy, co iuż byli wprzedzie, I walkę zacżną, on tym cżasem warty Sle w oboz, niechay Woysko iego ziedzie Lecż gdy nierychło zdala się ruszaią Caesariani pole otrzymaią. XCIX. Hirtius w oboz Antona przepadnie I koło iego biiąc się namiotu Od nieprzyiaćioł raną cięszką padnie Dopiero Cesarz popieraiąc grzmotu Oboz y ciało, opanuie snadnie Ale go Anton wsparuie z przylotu Tak;
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 129
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
popis idziem ostry i zawiły? Za co karzecie nas z Triumuiratu? Któreśmy grzechu zawsze próżne były? Za co; gdy żadna zwami nie jest Panią Obciążacie nas niesłychaną danią? XC. Nie ważemy się o godności żadne Ani Urzędy, ani o zwierzchności, Miejcie wy swoje rządy wielowładne W Ojczyźnie, o co każdy walkę rości. Ale rzekniecie, że wojny szkaradne Wielkich nakładów chcą i opatrzności; Kiedyż nie były? a od Niewiast kędy Brano dań, które prawem wolne wszędy? XCI. I wszelki Naród płci ich w tym ochrania, Prawda, że nad swój stan i przyrodzenie; Gdy się z początku Rzym z Grekiem ugania,
popis idziem ostry y zawiły? Za co karzecie nas z Triumuiratu? Ktoresmy grzechu zawsze prozne były? Za co; gdy żadna zwami nie iest Panią Obciążacie nas niesłychaną danią? XC. Nie ważemy się ó godnośći żadne Ani Urzędy, ani ó zwierzchnośći, Mieycie wy swoie rządy wielowładne W Oyczyznie, ó co każdy walkę rosci. Ale rzekniecie, że woyny szkaradne Wielkich nakładow chcą y opatrznośći; Kiedysz ńie były? á od Niewiast kędy Brano dań, ktore prawem wolne wszędy? XCI. I wszelki Narod płci ich w tym ochrania, Prawda, że nad swoy stan y przyrodzenie; Gdy się z początku Rzym z Grekiem ugania,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 181
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693