sejmów, aby zezwolić na łatwiejsze, odrzucić zawsze trudniejsze do zgody materyje natenczas i na ten pisać by się godziło. Ale „medycy tysiąc mają takowych lekarstw, a te z śmiertelnej nie wyprowadzają choroby”. Blechować to jest mizerną lepiąnkę i dziury gdzieniegdzie łatać, nie z fundamentu co radzić. Niewiele taka polityka i politycy warci. Multa medicamina, quae palliare queunt, sanare nequeunt. Galen.
Czwarty sposób cale w teraźniejszym systema Rzplitej niegodziwy, żeby (jak mówiących słyszałem) czasem sprzeciwiających się kontradycentów słabszych w wielkiej konsekwencji na Ojczyznę potrzebach i największych Rzpltej interesach mniej słuchać i czyli ich sztucznie zażyć, czyli też, jak się i
sejmów, aby zezwolić na łatwiejsze, odrzucić zawsze trudniejsze do zgody materyje natenczas i na ten pisać by się godziło. Ale „medycy tysiąc mają takowych lekarstw, a te z śmiertelnej nie wyprowadzają choroby”. Blechować to jest mizerną lepiąnkę i dziury gdzieniegdzie łatać, nie z fundamentu co radzić. Niewiele taka polityka i politycy warci. Multa medicamina, quae palliare queunt, sanare nequeunt. Galen.
Czwarty sposób cale w teraźniejszym systema Rzplitej niegodziwy, żeby (jak mówiących słyszałem) czasem sprzeciwiających się kontradycentów słabszych w wielkiej konsekwencyi na Ojczyznę potrzebach i największych Rzpltej interessach mniej słuchać i czyli ich sztucznie zażyć, czyli też, jak się i
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 129
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, aby sądzić rwących niesprawiedliwie sejmy.
Siódmy sposób na tych, którzy niesłusznie rwą sejmy, aby (jak nie ja, ale wielu mówią) ich przykładem inszych od tegoż kryminału odstraszyć, zda się dosyć skuteczny, to jest, aby ich sądzić i jeżeli niesprawiedliwie sejm zerwali, przykładnie ich karać. Prawda, żeby warci byli ci, co sejm niesprawiedliwie zrywają, przynajmniej Falarysowego wołu, ale któż ich sądzić będzie: czy trybunał, czy przyszły sejm, czy sąd osobno naznaczony na to? Któż go naznaczy? Kto to forum destynować będzie? Czyli szlachta na sejmie, którzy myśl taką, żeby szlachcica za wolny głos sądzić, za
, aby sądzić rwących niesprawiedliwie sejmy.
Siódmy sposób na tych, którzy niesłusznie rwą sejmy, aby (jak nie ja, ale wielu mówią) ich przykładem inszych od tegoż kryminału odstraszyć, zda się dosyć skuteczny, to jest, aby ich sądzić i jeżeli niesprawiedliwie sejm zerwali, przykładnie ich karać. Prawda, żeby warci byli ci, co sejm niesprawiedliwie zrywają, przynajmniej Falarysowego wołu, ale któż ich sądzić będzie: czy trybunał, czy przyszły sejm, czy sąd osobno naznaczony na to? Któż go naznaczy? Kto to forum destynować będzie? Czyli szlachta na sejmie, którzy myśl taką, żeby szlachcica za wolny głos sądzić, za
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 139
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Nierząd skąd? Że rady i sejmów nie mamy. Więc sama miłość dobra i interesu własnego czy w nas nie wzbudza pragnienia, aby sejmy utrzymywane były i my przyszli do lepszego porządku, bezpieczeństwa i naszych spokojnego zażycia fortun?
A cóż mówiemy na tę szóstą refleksyją, jako stan szlachecki wzgardzony, jako posłowie na sejmach mało warci, a po sejmach bez żadnej zasługi i sławy, jako sędziwi i godni ludzie, spróbowawszy raz, wyrzekają się poselstwa, jako senat zliszony, jako senatu rady ceremonialne tylko i na przemówieniu kończące się oracyj. A gdyby dochodziły zawsze sejmy, pomyśleć proszę, jakby chętnie każdy i najsędziwszy, najmędrszy, najsposobniejszy podejmował się poselstwa
Nierząd skąd? Że rady i sejmów nie mamy. Więc sama miłość dobra i interessu własnego czy w nas nie wzbudza pragnienia, aby sejmy utrzymywane były i my przyszli do lepszego porządku, bezpieczeństwa i naszych spokojnego zażycia fortun?
A cóż mówiemy na tę szóstą refleksyją, jako stan szlachecki wzgardzony, jako posłowie na sejmach mało warci, a po sejmach bez żadnej zasługi i sławy, jako sędziwi i godni ludzie, spróbowawszy raz, wyrzekają się poselstwa, jako senat zliszony, jako senatu rady ceremonijalne tylko i na przemówieniu kończące się oracyj. A gdyby dochodziły zawsze sejmy, pomyśleć proszę, jakby chętnie każdy i najsędziwszy, najmędrszy, najsposobniejszy podejmował się poselstwa
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 172
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
sławny w dziejach ustawnym szczęściem, które z nim wszędzie obok chodziło; tak niemniej Ci, którzy nie mają więcej Nic, są najnieszczęśliwsi, i muszą wiele ważyć dla wydźwignienia się z okropnego stanu, w którym są przez nienawiść losu pogrążeni. A lubo Ci są użalenia godni, nie mniej jednak i owi politowania moim zdaniem warci, którzy nie są więcej zgodni do Niczego, którzy nie widzą więcej Nic, którzy nie słyszą więcej Nic, którzy nie czują i nie lubią więcej Nic, którzy na koniec nie spodziewają się więcej Nic. Los ich bez wątpienia jest wierzchołkiem nieszczęścia, i oraz nam dowodzi sposobem przedziwnym, jak jest trudna rzecz obejść się
sławny w dzieiach ustawnym szczęściem, ktore z nim wszędzie obok chodziło; tak niemniey Ci, ktorzy nie maią więcey Nic, są naynieszczęśliwsi, y muszą wiele ważyć dla wydźwignienia się z okropnego stanu, w ktorym są przez nienawiść losu pogrążeni. A lubo Ci są użalenia godni, nie mniey iednak y owi politowania moim zdaniem warci, ktorzy nie są więcey zgodni do Niczego, ktorzy nie widzą więcey Nic, ktorzy nie słyszą więcey Nic, ktorzy nie czuią y nie lubią więcey Nic, ktorzy na koniec nie spodziewaią się więcey Nic. Los ich bez wątpienia iest wierzchołkiem nieszczęścia, y oraz nam dowodzi sposobem przedziwnym, iak iest trudna rzecz obeyść się
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: B2
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
jakoby prędkiemi/ tak na on czas Gotowemi zwano. A iż takowi Gotowie/ dwojako zawsze byli gotowi/ to jest po Usarzku i Kozacku/ stądże tam tych zwano Ostrogotowi/ a tych Wyskoczgotowi. Z których słów wypsowano Ostrogotów i Wissogotów/ jako i Francos z wrzących jakoby zapalczywych/ i Longobardos z Lukowartów iż łukiem warci/ to jest godni wartko go zażywali/ i inszych tym podobnych wiele wrzko mo Narodów przez nierozumienie słów/ z jednego Polskiego/ nie od Boga ale od Historyków nastwarzanych: co się czasu swego szerzej wywiedzie. Miedzy jakimi są i Wandalowie/ nic więcej od Gotów nie różni/ jeno jako pospolite ruszeni od pieniężnego żołnierza:
iákoby prędkiemi/ ták ná on czás Gotowemi zwano. A iż tákowi Gotowie/ dwoiáko záwsze byli gotowi/ to iest po Vsárzku y Kozácku/ ztądże tám tych zwano Ostrogotowi/ á tych Wyskoczgotowi. Z ktorych słow wypsowano Ostrogotow y Wissogotow/ iáko y Francos z wrzących iákoby zápálczywych/ y Longobardos z Lukowártow iż łukiem wárći/ to iest godni wártko go záżywáli/ y inszych tym podobnych wiele wrzko mo Narodow przez nierozumienie słow/ z iednego Polskiego/ nie od Bogá ále od Historykow nástwarzánych: co się czásu swego szerzey wywiedźie. Miedzy iákiemi są y Wándálowie/ nic więcey od Gotow nie rożni/ ieno iáko pospolite ruszeni od pięniężnego żołnierzá:
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 95
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633