wrocławskie szepsy, Godne w korycie poić świnie ze psy, I zerbtskie klary, i te gdańskie smoły, Co naszym flisom dają byt wesoły, Że ani gdańskich praw poważa wielce I nie wie, że to ciągnąć jutro w szelce. Piłeś zaś potem, bliżej swej dziedziny, Potężny łowicz, wolne garwoliny, Wystałą warkę, co Warszawę żywi, Piwo drzewickie, które gębę krzywi, I gdzie dochodzą chorzy rady zdrowej, Lecz nie w browarze, piwo z Częstochowej; I głód przymusił, żeś zadnieprską brachę I rozbebłaną pijał sałamachę. Zażyłeś w Kownie warzonego miodu, Wiesz, że dodaje po przepiciu chłodu Pachniący lipiec i że skryte
wrocławskie szepsy, Godne w korycie poić świnie ze psy, I zerbtskie klary, i te gdańskie smoły, Co naszym flisom dają byt wesoły, Że ani gdańskich praw poważa wielce I nie wie, że to ciągnąć jutro w szelce. Piłeś zaś potem, bliżej swej dziedziny, Potężny łowicz, wolne garwoliny, Wystałą warkę, co Warszawę żywi, Piwo drzewickie, które gębę krzywi, I gdzie dochodzą chorzy rady zdrowej, Lecz nie w browarze, piwo z Częstochowej; I głód przymusił, żeś zadnieprską brachę I rozbebłaną pijał sałamachę. Zażyłeś w Kownie warzonego miodu, Wiesz, że dodaje po przepiciu chłodu Pachniący lipiec i że skryte
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 55
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Ale to wszytko mniejsza, bo nie nowina to złe sejmy, nie nowina fortele i rozmaite cudzoziemskie subtelne praktyki na nich; to grunt i to w Polsce nowina, że kiedy bracia naszy, którzy na rokoszu byli, nie doczekawszy się z sejmu żadnej pociechy, uchodząc ze wszech miar krwie miedzy sobą przelania, pod Warkę z pod Powsina jednym cugiem ustąpili, natarli zaraz na zadnią straż ich królewicza szwedzkiego ludzie, którzy pierwszy wstęp dopiero tego dnia i pierwszą niecnotliwą na przelanie krwie naszej, poczciwej szlacheckiej, rezolucją uczynili. Nazajutrz wT niedzielę rano. gdy już były wozy nasze ku Radomiu poszły, sami zaraz za niemi ruszyćeamy się mieli,
. Ale to wszytko mniejsza, bo nie nowina to złe sejmy, nie nowina fortele i rozmaite cudzoziemskie subtelne praktyki na nich; to grunt i to w Polszczę nowina, że kiedy bracia naszy, którzy na rokoszu byli, nie doczekawszy się z sejmu żadnej pociechy, uchodząc ze wszech miar krwie miedzy sobą przelania, pod Warkę z pod Powsina jednym cugiem ustąpili, natarli zaraz na zadnią straż ich królewica szwedzkiego ludzie, którzy pierwszy wstęp dopiero tego dnia i pierwszą niecnotliwą na przelanie krwie naszej, poczciwej szlacheckiej, rezolucyą uczynili. Nazajutrz wT niedzielę rano. gdy już były wozy nasze ku Radomiu poszły, sami zaraz za niemi ruszyćeámy się mieli,
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 362
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
niedali sobie perswadować, aby pacate przyjachawszy do Warszawy o wszystkiem się znosili, pro hostibus patriae publico edicto byli denuntiati. Warszawa tej nocy zgorzała. Król imść nazajutrz do obo-
zu poszedł, bo w nocy jak do potrzeby wojsko w sprawie stało nad Warszawą, obawiając się, aby zdrada jaka niebyła. Z tamtąd pod Warkę poszliśmy; stanęli przeciwko nam wszyscy rokoszanie, traktatami ten dzień zwlekli, bo pan pobożny, król imść nienastępował na krew. W naszem wojsku trzy zdrajcy się znaleźli: Leźnicki, Rudziński i Turobojski; wydali hasło przejeżdżając się do rokoszan i znowu się powrócili. Przestrzeżony Żółkiewski kazał wziąć Leźnickiego i obwieszono; sądził go
niedali sobie perswadować, aby pacate przyjachawszy do Warszawy o wszystkiém się znosili, pro hostibus patriae publico edicto byli denuntiati. Warszawa tej nocy zgorzała. Król jmść nazajutrz do obo-
zu poszedł, bo w nocy jak do potrzeby wojsko w sprawie stało nad Warszawą, obawiając się, aby zdrada jaka niebyła. Z tamtąd pod Warkę poszliśmy; stanęli przeciwko nam wszyscy rokoszanie, traktatami ten dzień zwlekli, bo pan pobożny, król jmść nienastępował na krew. W naszém wojsku trzy zdrajcy się znaleźli: Leźnicki, Rudziński i Turobojski; wydali hasło przejeżdżając się do rokoszan i znowu się powrócili. Przestrzeżony Żółkiewski kazał wziąść Leźnickiego i obwieszono; sądził go
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 166
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pod Ryczywołem, który niespodziewaną zmieszany trwogą w zad ku Warce na całą noc powrócił i przebywszy Pilicę rzekę bez most, most zrucił, a sam za miastem Warką trochę się ku dniowi, ustanowił.
Aleć nic nieomieszkały Czarniecki, bo tymże pędem jako pierwsza straż w Kozienicach tylko zniesiona była, także nocą pod Warkę podstępuje, a zastawszy most zrucony, za nim wojsko wszystko, wpław rzekę dość nieszeroką, ale głęboką i klejowatą przed Kwietną Niedzielą przebywają, a w też tropy na świeżo ruszony tabor i wojsko tych książąt pod borem, pół mile za Warką, dognawszy ich uderza. Troszkę się było wojsko nieprzyjacielskie boru się dobrawszy zastanowiło,
pod Ryczywołem, który niespodziewaną zmieszany trwogą w zad ku Warce na całą noc powrócił i przebywszy Pilicę rzekę bez most, most zrucił, a sam za miastem Warką trochę się ku dniowi, ustanowił.
Aleć nic nieomieszkały Czarniecki, bo tymże pędem jako pierwsza straż w Kozienicach tylko zniesiona była, także nocą pod Warkę podstępuje, a zastawszy most zrucony, za nim wojsko wszystko, wpław rzekę dość nieszeroką, ale głęboką i klijowatą przed Kwietną Niedzielą przebywają, a w też tropy na świeżo ruszony tabor i wojsko tych książąt pod borem, pół mile za Warką, dognawszy ich uderza. Troszkę się było wojsko nieprzyjacielskie boru się dobrawszy zastanowiło,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 191
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000