posłuszeństwa i uczciwości/ Panom swym wiary/ Ojczyźnie miłości/ i przyjacielom szczerości statecznie dochował. Teraz poszedł między Rzeszą nieskończoną do Króla nieśmiertelności/ Wm ma być pociecha/ że w oczach Rzeczypospolitej/ w oczach zacnego Domu i Familii swojej/ a niemal wszytkiej prawie Korony nie na rozpuście/ nie na swej woli/ ale na warstacie sławy na posłudze Ojczyzny/ na obronie sławy Familii swojej zawsze zabawiał. Nam przyjdzie z inszej miary winszować pociechy Wm mając zato/ że nie mogąc nad spodziewanie Wmć. dopełnić miarki oczekiwania Wmć Dekretem Bożym powołany będąc/ temuż oczekiwaniu Wmć dosyć uczynić nasycą się da Pan Bóg oczy Mci na syci się i pożądana cnota
posłuszeństwá y vcżćiwośći/ Pánom swym wiary/ Oycżyznie miłośći/ y przyiaćielom szcżerośći státecżnie dochował. Teraz poszedł między Rzeszą nieskońcżoną do Krolá nieśmiertelnośći/ Wm ma być pociechá/ że w ocżách Rzeczypospolitey/ w oczách zacnego Domu y Fámiliey swoiey/ á niemal wszytkiey práwie Korony nie ná rozpuśćie/ nie ná swey woli/ ále ná wárstáćie sławy ná posłudze Oyczyzny/ ná obronie sławy Fámiliey swoiey záwsze zabáwiał. Nam przyidźie z inszey miáry winszowáć poćiechy Wm maiąc záto/ że nie mogąc nad spodźiewánie Wmć. dopełnić miárki ocżekiwánia Wmć Dekretem Bożym powołány będąc/ temuż ocżekiwániu Wmć dosyć vcżynić nasycą sie da Pan Bog oczy Mći ná syći sie y pożądana cnota
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Fv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
do niego jednę ciaśną ścieżeczkę, którąby jedna tylko osoba dla siebie lub innych consultura Oraculum mieć mogła akces. W Kościele samym była równina, w pośrodku której była jaskinia, albo rozpadnienie dziwnie straszne, i głębokie wziemi, skąd wiatry wypadające, a według Pogan zdania duchy wychodzące, na Trypodzie, alias na trojnożnym warstacie, czyli postumencie stojącą Pytonisę lub Prorokinię, czyli Wróżkę albo Wieszczkę porywały, nadychały, czyli na nie tchnęły, i niejakim od siebie odeściem napełniały, tylko pewnych czasów. Ale trzeba było tej Pytonissie czyli Odpowiedzicielce, interes krótkim, i to Greckim zalecić stylem, uczynić suplikację, znaczną uczyniwszy ofiarę, i poty
do niego iednę ciaśną ścieźeczkę, ktorąby iedná tylko osoba dla siebie lub innych consultura Oraculum mieć mogła ákces. W Kościele samym była rownina, w pośrodku ktorey była iaskinia, albo rozpadnienie dziwnie straszne, y głębokie wziemi, zkąd wiatry wypadaiące, a według Pogan zdania duchy wychodzące, na Trypodzie, alias na troynożnym warstacie, czyli postumencie stoiącą Pythonisę lub Prorokinię, czyli Wrożkę albo Wieszczkę porywały, nadychały, czyli na nie tchnęły, y nieiakim od siebie odeściem napełniały, tylko pewnych czasow. Ale trzeba było tey Pythonissie czyli Odpowiedzicielce, interes krotkim, y to Greckim zalecić stylem, uczynić suplikacyę, znaczną uczyniwszy ofiarę, y pòty
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 46
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nam poddanego stworzenia/ tyle tylko zażywać mamy/ ile nam do dostąpienia kresu tego pomagą. Ile zaś nam przeszkadzą/ wszelkim się sposobem chronić i wiarować powinniśmy. Każdeć stworzenie samo w sobie dobre jest/ ale nie zawsze/ nie każdemu/ nie każdego czasu zdrowe pomocne i użyteczne. Jako więc na rzemieślniczym jakim warstacie różne jest narzędzie; każde dobre/ wyprawne/ ale w pracy i robocie
to tylko zgodne/ którego wiadomu rzemieślnik według potrzeby zażywa. Bo jeżeliby i ten zmyślił/ a na przykład tam machnął toporem gdzie by tylko subtelnym dłotkiem trzaseczkę drobną wydłubać było trzeba/ wszytko by wniwecz popsował. Wszelkie potrawy dobre i zdrowe są
nam poddanego stworzenia/ tyle tylko zażywać mamy/ ile nám do dostąpieniá kresu tego pomágą. Ile zaś nám przeszkádzą/ wszelkim się sposobem chronić y wiarować powinńiśmy. Każdeć stworzenie samo w sobie dobre iest/ ale nie zawsze/ nie każdemu/ nie każdego czásu zdrowe pomocne y użyteczne. Iako więc ná rzemieślniczym iákim warstáćie rożne iest nárzędźie; każde dobre/ wyprawne/ ale w pracy y roboćie
to tylko zgodne/ ktorego wiadomu rzemieślnik według potrzeby zażywa. Bo ieżeliby y ten zmyślił/ a ná przykład tám machnął toporem gdźie by tylko subtelnym dłotkiem trzaseczkę drobną wydłubać było trzebá/ wszytko by wniwecz popsował. Wszelkie potráwy dobre y zdrowe są
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 18
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Zbawienia niebezpieczeństwo/ i nakoniec jeśli by czasu do poprawy nie dano/ wieczna pewna zguba koniecznie nastąpić musi. 4. Gardziłci zawsze Zbawiciel nasz i godnościami gdy powagę ich jako jednę marność deptał. Osobliwie jednak przez owe ośmnaście lat/ przez które cale ukryty/ nic się światu niepokazując/ przy jednym ubożuchnym ciesielskim warstacie zostawał. Archelaus na wysokim tronie króluje: JEZUS na niski kominek drobne wiorki zmiata. Heród złotym berłem włada: JEZUS prostym toporkiem ciesze. Heród wszytkim rozkazuje: JEZUS nad żadnym władzy sobie nie przywłaszczając/ MARIEJ i Józefa pokornie słucha/ Et erat subditus illis. Luc: 2. Komu i ty wolemy być podobnymi;
Zbáwieniá niebespieczeństwo/ y nákoniec ieśli by czásu do popráwy nie dano/ wieczna pewna zgubá koniecznie nástąpić muśi. 4. Gardźiłći záwsze Zbáwićiel nász y godnośćiámi gdy powágę ich iáko iednę márność deptał. Osobliwie iednák przez owe ośmnáśćie lát/ przez ktore cále ukryty/ nic się świátu niepokázuiąc/ przy iednym ubożuchnym ćieśielskim wárstaćie zostáwał. Archelaus ná wysokim thronie kroluie: IEZVS ná niski kominek drobne wiorki zmiáta. Herod złotym berłem włada: IEZVS prostym toporkiem ćiesze. Herod wszytkim rozkázuie: IEZVS nád żadnym włádzy sobie nie przywłászczaiąc/ MARIEY y Iozefá pokornie słucha/ Et erat subditus illis. Luc: 2. Komu y ty wolemy być podobnymi;
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 292
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jeszcze nadzieja, w którą, siedząc w ciszy, Dla próżnowania w kapy obłóczą się mniszy. Skoro się nie ma czego na świecie spodziewać, Zgubi wszytkie nadzieje, wtenczas na chór śpiewać, Aby tylko święconą, mając co jeść, co pić, Rękami nic nie robiąc, wodą ludzi kropić; Choćby piękniej drugiemu na warstacie z szydłem, Na koniu z kopiją niż w kościele z kropidłem. Jeszczeż gdyby dziadowie abo stare baby, Skaleczeni żołnierze na wojnach, nie Iza by; Ale widząc zamknięte w klasztorach młokosy, Chłopy zdrowe i duże do szable, do kosy, Skóra na mnie zadrżała: dla jakiej nadzieje? Wżdy apostoł mówi:
jeszcze nadzieja, w którą, siedząc w ciszy, Dla próżnowania w kapy obłóczą się mniszy. Skoro się nie ma czego na świecie spodziewać, Zgubi wszytkie nadzieje, wtenczas na chór śpiewać, Aby tylko święconą, mając co jeść, co pić, Rękami nic nie robiąc, wodą ludzi kropić; Choćby piękniej drugiemu na warstacie z szydłem, Na koniu z kopiją niż w kościele z kropidłem. Jeszczeż gdyby dziadowie abo stare baby, Skaleczeni żołnierze na wojnach, nie Iza by; Ale widząc zamknięte w klasztorach młokosy, Chłopy zdrowe i duże do szable, do kosy, Skóra na mnie zadrżała: dla jakiej nadzieje? Wżdy apostoł mówi:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 165
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
serca przysparza, drugim go odbiera, Śmiele westchnąć do Boga; za sto stanie tarczy, Jeżelić ludzka krzywda za uchem nie warczy. Ożeniłeś? weźm jeden do chleba nabycia; Szkoda się chwytać wielu sposobów do życia. Kmieciemeś? żyjże z roli. Mieszczaninem? — z rynku: Twa rola na warstacie, w handlu abo w szynku. Szlachcicemeś? warujże swej prerogatywy; Nie zasiadaj pod wiechą w rząd z chłopstwem na dziwy. Żebyś i dom swój, i wieś, w której mieszkasz, zdobił; Wielki to pan, kto cnotą na sławę zarobił. Honoratemeś? strzeżże takiego się błędu, Żeby
serca przysparza, drugim go odbiera, Śmiele westchnąć do Boga; za sto stanie tarczy, Jeżelić ludzka krzywda za uchem nie warczy. Ożeniłeś? weźm jeden do chleba nabycia; Szkoda się chwytać wielu sposobów do życia. Kmieciemeś? żyjże z roli. Mieszczaninem? — z rynku: Twa rola na warstacie, w handlu abo w szynku. Szlachcicemeś? warujże swej prerogatywy; Nie zasiadaj pod wiechą w rząd z chłopstwem na dziwy. Żebyś i dom swój, i wieś, w której mieszkasz, zdobił; Wielki to pan, kto cnotą na sławę zarobił. Honoratemeś? strzeżże takiego się błędu, Żeby
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 172
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kłopot/ na cię nie pojedzie. Prawać by natrudniejsze/ pójdą swoim trybem/ Będziesz grzecznym Kozakiem/ nie spleśniałym grzybem Będziesz też miał pieniądze/ i wesołe serce/ Ale gdy w mieszku kiepstwo/ niczego się nie chce. Nauki potrzebne do Rzemiosła.
KToby się chciał na świecie Rzemiosłem zabawić/ Masz to sobie w Warstacie z stabiliczą postawić. Nauki Sowizrzalskie/ jak się ma sprawować/ Nigdziej miejsca ani zagrzać/ ustawinei wędrować. A gdzie siędziesz u Mistrza/ tak się cicho sprawuj/ Póki cię nie zrozumie/ w niecntoj sięw prawuj. Leż aże do południa/ ani się daj budzić/ Musić Pan przyść do ciebie za łeb cię wycudzić
kłopot/ ná ćię nie poiedźie. Prawáć by nátrudnieysze/ poydą swoim trybem/ Będźiesz grzecznym Kozakiem/ nie spleśniáłym grzybem Będziesz też miał pieniądze/ y wesołe serce/ Ale gdy w mieszku kiepstwo/ niczego się nie chce. Nauki potrzebne do Rzemiosła.
KToby się chćiał ná świećie Rzemiosłem zábáwić/ Masz to sobie w Wárstáćie z stábiliczą postáwić. Náuki Sowizrzálskie/ iák się ma spráwowáć/ Nigdźiey mieyscá áni zágrzać/ vstáwinei wędrowáć. A gdźie śiędźiesz v Mistrzá/ ták się ćicho spráwuy/ Poki ćię nie zrozumie/ w niecntoy sięw práwuy. Leż áże do południá/ áni się day budzić/ Muśić Pan przyść do ćiebie zá łeb ćię wycudźić
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C3
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
bendzieć nic od tego/ choć cię gromią słowy. Drew ci nie każą rąbać/ nie choć też po wodę/ Jeślić po wodę każą/ uczynże ty szkodę. A boty niechaj będą opatrzone błotem/ Powiedz Panu ze się to samo wytrze potem. Gdy Pan zupan połóż/ ty w kiesieni macaj/ Naczynie na Warstacie opak po wywracaj. Pamiętaj zawsze zełgac/ gdy cię poślą kędy/ Panu dla uczciwości/ ukradni co wszędy. Dzieci Pańskie podraźnić/ a z Panią się postwarz/ Sam nie cnotę zbroiwszy/ przed Panem ją oskarż: Kucharce się zachowaj/ tej możesz posłużyć/ Wieniec jej kub każdy dzień/ być się i zadłużyć.
bęndzieć nic od tego/ choć ćię gromią słowy. Drew ći nie każą rąbáć/ nie choć też po wodę/ Ieślić po wodę każą/ vczynże ty szkodę. A boty niechay bedą opátrzone błotem/ Powiedz Pánu ze się to sámo wytrze potem. Gdy Pan zupan położ/ ty w kieśieni mácay/ Naczynie ná Wárstáćie opák po wywracay. Pámietay zawsze zełgác/ gdy ćię poślą kędy/ Pánu dla vczćiwośći/ vkrádni co wszędy. Dźieći Páńskie podraźnić/ á z Pánią się postwarz/ Sám nie cnotę zbroiwszy/ przed Pánem ią oskarz: Kuchárce się záchoway/ tey możesz posłużyć/ Wieniec iey kub káżdy dźień/ być się y zádłużyć.
Skrót tekstu: NowSow
Strona: C3
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
/ za rolą i Lemieszem Przemysławie/ a jutro wolnemu narodowi na Majestacie rozkazujesz.[...] Dzisia Ludwiku Burgundyiski Królu/ wojskami twemi lud Cesarza Berengariusza wtórego otaczasz: A jutro wet za wet biorąc/ krwawym Marsem polegasz/ i na czele od ucha do ucha litery żelazem wypiątnowane Hunc seruauit clementia, perdidit perfidia bierzesz. Dzisia Agatoklesie przy warstacie swym/ gliniane obozy stawiasz i szykujesz/ a jutro na Królewskim tronie zasiadszy; mądre Senatory rozporządzasz/ i wojenny lud w obozach do śmiałości przywodzisz. NIe zdrożył tedy jako kto rozumie ten Maksymilian/ gdy tej sferze taki tytuł przydał. Per tot discrimina rerũ. Dlaczego innym Kziężycom/ gwiazdom pałającym/ dziwić się nietrzeba
/ za rolą y Lemieszem Przemysławie/ á iutro wolnemu narodowi na Máiestaćie roskázuiesz.[...] Dźiśia Ludwiku Burgundyiski Krolu/ woyskámi twemi lud Cesarzá Berengáriuszá wtorego otáczasz: A iutro wet za wet biorąc/ krwawỹ Marsẽ polegasz/ y ná czele od vchá do vchá litery żelazem wypiątnowane Hunc seruauit clementia, perdidit perfidia bierzesz. Dzisia Agatoklesie przy warstáćie swym/ gliniane obozy stáwiasz y szykuiesz/ á iutro ná Krolewskim thronie zásiadszy; mądre Senatory rosporządzasz/ y woienny lud w obozach do śmiáłośći przywodźisz. NIe zdrożył tedy iako kto rozumie ten Maximilian/ gdy tey sphaerze táki tytuł przydał. Per tot discrimina rerũ. Dlaczego innym Kźiężycom/ gwiazdom pałaiącym/ dźiwić się nietrzebá
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 155
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
syn a z żelaznego złoty, są otym tu położone przykłady czytaj.
Lecz to bywa podczas nie zawsze że z złota złoto: nie zawsze z żelaza żelazo/ ale i z żelaza bywa złoto. A jako że złotego Ojca może być żelazny syn/ tak i z żelaznego bywa złoty syn. Siedzi Agatokles przy glinianym warstacie/ każdy by mówił, że to nie tylko żelazo i glina. A ono ona glina Alchimią podyimuje/ bo szczyrozłotą koroną zostawa. Idzie Dawid za trzodą/ biczem owce pogania/ rozumiemy że to żelazo/ nie żelazo/ złoto. Bo jużci miasto bicza berło wręku. Wziął tedy złoto od Rodziców swoich/
syn á z żeláznego złoty, są otym tu położone przykłády czytay.
Lecz to bywa podczas nie záwsze że z złota złoto: nie záwsze z żelázá żelázo/ ále y z żelázá bywa złoto. A iáko że złotego Oycá może być żelázny syn/ ták y z żeláznego bywa złoty syn. Siedźi Agáthokles przy gliniánym warstaćie/ kożdy by mowił, że to nie tylko żelázo y gliná. A ono oná gliná Alchimią podyimuie/ bo sczyrozłotą koroną zostáwa. Idźie Dawid zá trzodą/ biczem owce pogánia/ rozumiemy że to żelázo/ nie żelázo/ złoto. Bo iużći miásto biczá berło wręku. Wźiął tedy złoto od Rodźicow swoich/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 215
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644