woda nie podchodziła w kwadrat głęboką jamę, ją ocembrują trwałym jakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu już lody łamią się i ślizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbają, sprowadzają do lodowni, i tam na żytnej kładą słomie, i tąż słomą prześciełają, i tak skażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lód był prześciełany, i zwierzchu przywalony. Dach nad lodownią dać nic gontowy, bo przezeń słońce lub ciepłe wiatry by grzały, ale z grubych snopków, lub słomą bardzo na walić, dziurę od pułnocy zostawiwszy, i wiązaną słomą zatykać. Stróż na folwarku powinień być wybrany, z
woda nie podchodziła w kwadrat głęboką iamę, ią ocembruią trwałym iakim drzewem, dopiero w Styczniu, lub w Lutym (bo w Marcu iuż lody łamią się y slizną) lody na czystych wodach potężnemi bryłami rąbaią, sprowadzaią do lodowni, y tam na żytney kładą słomie, y tąż słomą prześciełaią, y tak zkażdą warstwą lodu czynią, żeby wszystek lod był prześciełany, y zwierzchu przywalony. Dach nad lodownią dać nic gontowy, bo przezeń słońce lub ciepłe wiatry by grzały, ale z grubych snopkow, lub słomą bardzo na walić, dziurę od pułnocy zostawiwszy, y wiązaną słomą zatykać. Stroż na folwarku powinień bydź wybrany, z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 412
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaje w niektórych miejscach, nakłada zaraz w te miejsca ziemi, i włazi na piec bez drabinki, dla ubicia jej i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w miejscach, w których się palają węgle, zwyczaj jest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglów, ziemia z tąd nabiera więcej tęgości, i dopomaga do lepszego przykrycia pieca. Niektórzy Węglarze w ten czas dopiero tę warstwę popiołu z węglowemi prochami kładą, gdy piec już jest zapalony. Grunt bardzo kamienisty lub piaszczysty, albo też tęgo gliniasty, nie mógłby być dobrym do dobrego przykrycia
. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaie w niektorych mieyscach, nakłada zaraz w te mieysca ziemi, i właźi na piec bez drabinki, dla ubicia iey i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w mieyscach, w ktorych sie palaią węgle, zwyczay iest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglow, ziemia z tąd nabiera więcey tęgosci, i dopomaga do lepszego przykrycia pieca. Niektorzy Węglarze w ten czas dopiero tę warstwę popiołu z węglowemi prochami kładą, gdy piec iuż iest zapalony. Grunt bardzo kamienisty lub piasczysty, albo też tęgo gliniasty, nie mogłby być dobrym do dobrego przykrycia
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 23
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
przed listopadem. Ani deszcz, ani śnieg, nie są przeszkodą do palenia węglów, byleby tylko piec wystawiony był na ziemi dobrej i trochę pulchnej, którąby można przykryć piec, jeżeliby się na nim poczyniły jakie rysy.
Gdy są postawione piece na gruntach mających w sobie wiele kamieni, przykrywaja się najpierwej grubą warstwą liściów, a na tej warstwie kładzie się druga warstwa węglowego prochu pomieszanego z ziemią. Zwyczaj zażywania liściów w takich lasach, w których ziemia ma w sobie kamienie, jest przyczyną że Węglarze nie mówią, że oblepiają swoje piece, lecz że je przykrywają liściami, czyli że je obliściają. Pan Duhamel tu i w całym
przed listopadem. Ani deszcz, ani snieg, nie są przeszkodą do palenia węglow, byleby tylko piec wystawiony był na ziemi dobrey i trochę pulchney, ktorąby mozna przykryć piec, ieżeliby się na nim poczyniły iakie rysy.
Gdy są postawione piece na gruntach maiacych w sobie wiele kamieni, przykrywaia się naypierwey grubą warstwą lisciow, á na tey warstwie kładzie się druga warstwa węglowego prochu pomieszanego z ziemią. Zwyczay zażywania lisciow w takich lasach, w ktorych ziemia ma w sobie kamienie, iest przyczyną że Węglarze nie mowią, że oblepiaią swoie piece, lecz że ie przykrywaią lisciami, czyli że ie oblisciaią. Pan Duhamel tu y w całym
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 23
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
kwitnęły/ i zapachem wszytko ono miejsce napełniały/ stądesmy wielką mieli uciechę. Tak niektórzy twierdzą/ że z tych była Panu naszemu korona na głowę upleciona/ dla czego wzięlismy z nich nieco gałązek z sobą. Góry te/ po obojej stronie dolizny nie tylko gołe/ ale i skaliste/ i wzbyt przerwane są/ warstwą czarne/ warstwą czerwone/ a gdy słońce świeci/ łskną się by olejem pomazane. Widzieliśmy tamże jednę bestią okrutną/ więtszą niż Wielbłąd/ powiedał o niej nasz Kalin/ że Jednorożec. Zaraz też widzieliśmy i pasterza/ który pędził bydło krajem góry/ co nam było wdziw/ bo smy już dawno ani
kwitnęły/ y zapáchem wszytko ono mieysce nápełniáły/ stądesmy wielką mieli ućiechę. Ták niektorzy twierdzą/ że z tych byłá Pánu nászemu koroná ná głowę uplećioná/ dla czego wźięlismy z nich nieco gáłązek z sobą. Gory te/ po oboiey stronie dolizny nie tylko gołe/ ále y skáliste/ y wzbyt przerwáne są/ warstwą czarne/ warstwą czerwone/ á gdy słońce świeći/ łskną sie by oleiem pomázáne. Widźielismy támże iednę bestyią okrutną/ więtszą niż Wielbłąd/ powiedáł o niey nasz Kálin/ że Iednorożec. Záraz też widźielismy y pásterzá/ ktory pędził bydło kráiem gory/ co nam było wdźiw/ bo smy iuż dawno áni
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 14
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zapachem wszytko ono miejsce napełniały/ stądesmy wielką mieli uciechę. Tak niektórzy twierdzą/ że z tych była Panu naszemu korona na głowę upleciona/ dla czego wzięlismy z nich nieco gałązek z sobą. Góry te/ po obojej stronie dolizny nie tylko gołe/ ale i skaliste/ i wzbyt przerwane są/ warstwą czarne/ warstwą czerwone/ a gdy słońce świeci/ łskną się by olejem pomazane. Widzieliśmy tamże jednę bestią okrutną/ więtszą niż Wielbłąd/ powiedał o niej nasz Kalin/ że Jednorożec. Zaraz też widzieliśmy i pasterza/ który pędził bydło krajem góry/ co nam było wdziw/ bo smy już dawno ani człowieka/ ani
zapáchem wszytko ono mieysce nápełniáły/ stądesmy wielką mieli ućiechę. Ták niektorzy twierdzą/ że z tych byłá Pánu nászemu koroná ná głowę uplećioná/ dla czego wźięlismy z nich nieco gáłązek z sobą. Gory te/ po oboiey stronie dolizny nie tylko gołe/ ále y skáliste/ y wzbyt przerwáne są/ warstwą czarne/ warstwą czerwone/ á gdy słońce świeći/ łskną sie by oleiem pomázáne. Widźielismy támże iednę bestyią okrutną/ więtszą niż Wielbłąd/ powiedáł o niey nasz Kálin/ że Iednorożec. Záraz też widźielismy y pásterzá/ ktory pędził bydło kráiem gory/ co nam było wdźiw/ bo smy iuż dawno áni człowieká/ áni
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 14
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610