do siebie na krzciny, A gdy bez niej przyjedzie, pyta się przyczyny. ,,Pregnans — rzecze ów — a zła droga i niespora.” Pyta, co to po polsku znaczy; powie: „Chora.” Więc że do jednej ze mną jeździł w święto fary: „Jakoż — rzekę — Waszmościn zdrów pan ociec stary?” Aż ów: „Pregnans — odpowie — lat podeszłych wina, Że ledwie przejść od łóżka może do komina.” W śmiech wszyscy, co słyszeli: „Ja nie będę kumem.” Jednym się błazen słówkiem wyda z nierozumem. Byś ty mówił po polsku do ludzi wyraźnie,
do siebie na krzciny, A gdy bez niej przyjedzie, pyta się przyczyny. ,,Pregnans — rzecze ów — a zła droga i niespora.” Pyta, co to po polsku znaczy; powie: „Chora.” Więc że do jednej ze mną jeździł w święto fary: „Jakoż — rzekę — Waszmościn zdrów pan ociec stary?” Aż ów: „Pregnans — odpowie — lat podeszłych wina, Że ledwie przejść od łóżka może do komina.” W śmiech wszyscy, co słyszeli: „Ja nie będę kumem.” Jednym się błazen słówkiem wyda z nierozumem. Byś ty mówił po polsku do ludzi wyraźnie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 312
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Choć też czasem nieborak małżonek postrzegał,
Ale nie chciał się wadzić z możniejszym, i legał. Nużby, złaziwszy żonę, jemu strzepał grzbietu? Lecz skoro to poczęło wychodzić z sekretu: „Mości panie — zjechawszy w dom do niego — wierę, Z żoną mi Waszmość sypiasz, a dzisia siekierę Wziął gajowy waszmościn memu chłopu w boru; Nie takiegom się za to spodziewał faworu.” A starosta: „Nie wiedział znać ten zdrajca o tem, Inaczej byłby pewnie za słusznym kłopotem; Panie bracie, obiema nic nam po kradzieży, Bierzcie wy z mego boru to tylko, co leży. Ze pnia bez mojej woli niechaj
, Choć też czasem nieborak małżonek postrzegał,
Ale nie chciał się wadzić z możniejszym, i legał. Nużby, złaziwszy żonę, jemu strzepał grzbietu? Lecz skoro to poczęło wychodzić z sekretu: „Mości panie — zjechawszy w dom do niego — wierę, Z żoną mi Waszmość sypiasz, a dzisia siekierę Wziął gajowy waszmościn memu chłopu w boru; Nie takiegom się za to spodziewał faworu.” A starosta: „Nie wiedział znać ten zdrajca o tem, Inaczej byłby pewnie za słusznym kłopotem; Panie bracie, obiema nic nam po kradzieży, Bierzcie wy z mego boru to tylko, co leży. Ze pnia bez mojej woli niechaj
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 464
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987