lubo z baranami. Nie barani, nie same owce są tak głupie: I baby, choć gomołe, mają takie rupie. Kiedy szósty krzyż w siwej pokaże się sierci, Wtenczas by się tryksały, wtenczas robak wierci, Że i moja sąsiada, jako głupia owca, Gdy ją napadł paskudnik, w skok poszła za wdowca. Aleć po diable: tryksał rzemieniem ją z góry, Że i boki, i plecy obłaziły z skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie
lubo z baranami. Nie barani, nie same owce są tak głupie: I baby, choć gomołe, mają takie rupie. Kiedy szósty krzyż w siwej pokaże się sierci, Wtenczas by się tryksały, wtenczas robak wierci, Że i moja sąsiada, jako głupia owca, Gdy ją napadł paskudnik, w skok poszła za wdowca. Aleć po diable: tryksał rzemieniem ją z góry, Że i boki, i plecy obłaziły z skóry. Musiał się uspokoić robak od kańczuga. To tak jedna; patrzajcież, co wskórała druga: Gdy jej w świerzbiący członek tenże robak wlezie, Zaraz się za młodzika w lat dwudziestu wiezie. Ledwie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 39
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przaśnyskiego, wdowca bezdzietnego, mającego trzykroć sto tysięcy intraty rocznej, o czym ja nie wiedziałem. Przywiązał mię tedy Eperiaszy tymi perswazjami do siebie, żem go musiał suplementować, lubo od wielu panów miał charitativa subsidia, ale to wszystko u utratnego jak w dziurawym worze ginęło. Przyszło do tego, że nie jechałem z kanclerzem
, i znalazł dość łatwego. Zawszem dyfidował takowemu dla mnie sukcesowi, ale mi na resztę Eperiaszy wyperswadował, żem mu zaczął wierzyć w tym, w czym sobie barzo życzyłem.
Eperiaszy przywykł do takich profitów, bo od generałowej Kamińskiej, matki kasztelanki, brał pieniądze, obiecując wyswatać Krasińskiego, starostę przasnyskiego, wdowca bezdzietnego, mającego trzykroć sto tysięcy intraty rocznej, o czym ja nie wiedziałem. Przywiązał mię tedy Eperiaszy tymi perswazjami do siebie, żem go musiał suplementować, lubo od wielu panów miał charitativa subsidia, ale to wszystko u utratnego jak w dziurawym worze ginęło. Przyszło do tego, że nie jechałem z kanclerzem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 260
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
urobione z drzewa tywoł. Z Wymykowa malarz do aptekarzów. Była w Krakowie kamienica „Pod śmiercią”, w tyle szkoły P. Mariej; ta, nie wiem, gdzie się podziała, bom jej nie zastał, gdym był tak dwie lecie. Pamiętam jednak, że tam była wdowa, która szła za wdowca do Wiednia, a ten miał kamienicę „Pod zającami”. To rzecz dziwna, że te obiedwie kamienice tak sobie były podobne, iż jakby je w jednej formie odlał. Ta wdowa „Pod śmiercią” miała mężów 16, leży już na Zwierzyńcu. A tamten „Pod zającami” miał też zon 16. Rudolf
urobione z drzewa tywoł. Z Wymykowa malarz do aptekarzów. Była w Krakowie kamienica „Pod śmiercią”, w tyle szkoły P. Maryej; ta, nie wiem, gdzie się podziała, bom jej nie zastał, gdym był tak dwie lecie. Pamiętam jednak, że tam była wdowa, która szła za wdowca do Wiednia, a ten miał kamienicę „Pod zającami”. To rzecz dziwna, że te obiedwie kamienice tak sobie były podobne, iż jakby je w jednej formie odlał. Ta wdowa „Pod śmiercią” miała mężów 16, leży już na Zwierzyńcu. A tamten „Pod zającami” miał też zon 16. Rudolf
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 334
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
więc każdego roku dwunastą niemal część ludzi wojny pożerają, a przez dwa tysiące lat zgi- neło sto sześćdziesiąt razy więcej ludzi, niż jest żyjących na świecie. We Szwecyj, wojny, osobliwie za Gustawa i Karola XII, tak kraj wyniszczyły, iż po trzydziestoletnim pokoju jeszcze sto tysięcy niewiast więcej niż mężczyn, a na każdego wdowca po sześć wdów naliczono. (n) Uczony jeden napisał, iż o Królach i królestwach można mówić to, co Ojcowie Z. zarzucali kacerzom nauczającym, iż Bóg ma ciało: Fecisti molem, fecisti minorem.
Cóż więcej znaczą? Powietrze,trzęsienie ziemi, pożary, powodzi etc. Lecz te wszystkie i inne przypadki
więc każdego roku dwunastą niemal część ludzi woyny pożeraią, a przez dwa tysiące lat zgi- neło sto sześćdziesiąt razy więcey ludzi, niż iest żyiących na świecie. We Szwecyi, woyny, osobliwie za Gustawa y Karola XII, tak kray wyniszczyły, iż po trzydziestoletnim pokoiu ieszcze sto tysięcy niewiast więcey niż męszczyn, a na każdego wdowca po sześć wdow naliczono. (n) Uczony ieden napisał, iż o Krolach y krolestwach można mowić to, co Oycowie S. zarzucali kacerzom nauczaiącym, iż Bog ma ciało: Fecisti molem, fecisti minorem.
Coż więcey znaczą? Powietrze,trzęsienie ziemi, pożary, powodzi etc. Lecz te wszystkie y inne przypadki
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 230
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
niniejszych inwentarza niżej wyrażonego. Urząd niniejszy takowej oblaty i ingrossacji inwentarza instantom pozwolił i do akt swoich przyjął z tenorem takowym: (V. 336)
Inwentarz dobr rzeczy po śmierci uczciwej Marianny z Ostrowskich pierwszego małżeństwa niegdy uczciwego Walentego Polaczka obywatela Krowoderskiego, drugiego małżenstwa uczciwego Walentego Nowakowskiego obywatela Krowoderskiego, przez tegoż uczciwego Walentego Nowakowskiego wdowca, d. 17 Września R. P. 1767, urzędownie uczyniony:
Najprzod chałupa z widermachem nowym, z ogrodem, tu na gruncie Krowoderskim, jest z jednej strony chałupy Piotra Krzykowskiego, z drugiej strony placu Wojciecha Rzechów-
skiego: — Srebro: Guzików staroświeckich srebrnych pozłocistych 8; spinka srebrna; pierscionków różnych srebrnych 11
ninieyszych inwentarza niżey wyrażonego. Urząd ninieyszy takowey oblaty y ingrossacyi inwentarza instantom pozwolił y do akt swoich przyiął z tenorem takowym: (V. 336)
Inwentarz dobr rzeczy po smierci uczciwey Maryanny z Ostrowskich pierwszego małżeństwa niegdy uczciwego Walentego Polaczka obywatela Krowoderskiego, drugiego małżenstwa uczciwego Walentego Nowakowskiego obywatela Krowoderskiego, przez tegoż uczciwego Walentego Nowakowskiego wdowca, d. 17 Września R. P. 1767, urzędownie uczyniony:
Nayprzod chałupa z widermachem nowym, z ogrodem, tu na gruncie Krowoderskim, iest z iedney strony chałupy Piotra Krzykowskiego, z drugiey strony placu Woyciecha Rzechow-
skiego: — Srebro: Guzikow staroświeckich srebrnych pozłocistych 8; spinka srebrna; pierscionkow roznych srebrnych 11
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 664
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921