koń, kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci jego jeziora przyległe płakały, Lasy głuche płakały, i na odgłos skały Kazimierskie zawyły. Ciało ducha płone Na smutny amfiteatr zatem wystawione. Tak ledwie się pod zorzę pokazawszy światu, W pół południej dokonał ozdoby i kwiatu. A tylko-co ku niebu złoty szlak podały
koń, kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci jego jeziora przyległe płakały, Lasy głuche płakały, i na odgłos skały Kazimierskie zawyły. Ciało ducha płone Na smutny amfiteatr zatem wystawione. Tak ledwie się pod zorzę pokazawszy światu, W pół południej dokonał ozdoby i kwiatu. A tylko-co ku niebu złoty szlak podały
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 47
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nami żyć spokojnie. Tak Nestor zmiękczył słowy Atrydy wdzięcznemi, I z Achillem pod mury zniósł się ojczystemi. Tak i Pyrrhów Cyneas, gdy o pokój prosi, Pożądaną w senacie odprawę odnosi. Jaśnie wileb. imć ks. biskup chełmski Koniecpolski. Jaśnie wieleb. imć ks. chełmiński kanclerz w. koronny Zadzik.
Nie wdzięczniej i Orfeusz o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi bogi: A słodkim zabawiwszy dźwiękiem Persefonę, Utraconą z pod ziemie nazad uwiódł żonę. Jaka erytrejskiemi strojna ozdobami, Między w Rzymie pysznemi jeździ pałacami, Na trygyjskiej karocy we Iwy zaprzężonej, Matka bogów, koło niej, z tej i z owej strony Zgraja
nami żyć spokojnie. Tak Nestor zmiękczył słowy Atrydy wdzięcznemi, I z Achillem pod mury zniósł się ojczystemi. Tak i Pyrrhów Cyneas, gdy o pokój prosi, Pożądaną w senacie odprawę odnosi. Jaśnie wileb. jmć ks. biskup chełmski Koniecpolski. Jaśnie wieleb. jmć ks. chełmiński kanclerz w. koronny Zadzik.
Nie wdzięczniej i Orfeusz o zakład swój drogi Lutnią ujął pieszczoną twarde w ziemi bogi: A słodkim zabawiwszy dźwiękiem Persefonę, Utraconą z pod ziemie nazad uwiódł żonę. Jaka erytrejskiemi strojna ozdobami, Między w Rzymie pysznemi jezdzi pałacami, Na trygyjskiej karocy we Iwy zaprzężonej, Matka bogów, koło niej, z tej i z owej strony Zgraja
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 75
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tobie zapisane w długi Przyjmi wdzięcznie w zakładzie a w tej odległości, Nie ustawaj w zawziętej ku mnie życzliwości, I w łasce przyrzeczonej czekając tęskliwa, Kiedy mię stawi tobie godzina szczęśliwa. Natenczas ja do ciebie mile się przysiędę, I wetować mych tęsknic wycierpianych będę. Często całując rączkę i usta pieszczone, Nad tureckie serbety wdzięczniej osłodzone. W tych pociechach gdy serce będzie opływało, Na on czas mi samemu tak się będzie zdało, Że zwyciężca narodów w zamek na złoconych Wjeżdżam wozach, srogimi słońmi zaprzężonych; I zbieram perły z brzegów morza wschodowego, I że mi rzeki płyną złota arabskiego.
Ale im więcej o tym sobie figuruję, Tym większą
tobie zapisane w długi Przyjmi wdzięcznie w zakładzie a w tej odległości, Nie ustawaj w zawziętej ku mnie życzliwości, I w łasce przyrzeczonej czekając teskliwa, Kiedy mię stawi tobie godzina szczęśliwa. Natenczas ja do ciebie mile się przysiędę, I wetować mych tęsknic wycierpianych będę. Często całując rączkę i usta pieszczone, Nad tureckie serbety wdzięczniej osłodzone. W tych pociechach gdy serce będzie opływało, Na on czas mi samemu tak się będzie zdało, Że zwyciężca narodow w zamek na złoconych Wjeżdżam wozach, srogimi słońmi zaprzężonych; I zbieram perły z brzegow morza wschodowego, I że mi rzeki płyną złota arabskiego.
Ale im więcej o tym sobie figuruję, Tym większą
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 238
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zaprawdę i mówił wiele/ i czynił cuda wielkie/ i zniósł siła przykrości; i nie tylko przykrości/ ale i niegodności/ etc. Tenże indziej: Nade wszystko miłym mi cię czyni/ dobry Jezu, kielich/ któryś pił/ dzieło odkupienia naszego. Ten/ mówię/ jest/ który nasze nabożeństwo/ i wdzięczniej do siebie powabia/ i sprawiedliwiej wyciąga/ i ściślej przyciska/ i mocniej obejmuje. Wiele abowiem w tej mierze robił Zbawiciel/ ani we wszytkiej fabryce świata takiej fatygi zażył/ Pan sprawca nas wszytkich. Tam tylko rzekł/ i stało się: rozkazał/ i stworzenie stanęło. a wtej robocie i gdy mówił/
záprawdę y mowił wiele/ y czynił cudá wielkie/ y zniosł śiłá przykrośći; y nie tylko przykrośći/ ále y niegodnośći/ etc. Tenże indźiey: Náde wszystko miłym mi ćię czyni/ dobry IESV, kielich/ ktoryś pił/ dźieło odkupienia nászego. Ten/ mowię/ iest/ ktory násze nabożeństwo/ y wdźięczniey do śiebie powabia/ y spráwiedliwiey wyćiąga/ y śćiśley przyćiska/ y mocniey obeymuie. Wiele ábowiem w tey mierze robił Zbáwićiel/ áni we wszytkiey fábryce świátá tákiey fatygi záżył/ Pan sprawcá nas wszytkich. Tám tylko rzekł/ y sstáło się: roskazał/ y stworzenie stánęło. á wtey roboćie y gdy mowił/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 21
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
. Żadnego ze wszystkich poddanych, ale osobliwie z tych, do których heroiczna ciągnie inklinacja, neminem relinqvens miserum, nisi qui ipse velit. Ile razy Nieprzyjacielskie pomieszała Imprezy niemdłym rozkazem, ale żywym przykładem Rycerstwo swoje trzymająca waleczna W. K. M. ręka, tylo vigiles suo pro Caesare curas hojnie nadgradzała tym ważniej i wdzięczniej, że ante preces et vota addebat beneficiis pondus spontanea liberalitas, osiadszy solis nota heroibus viâ Tron ten, przez tak wiele tysięcy nieprzyjacielskich głów triumfalnym wstąpiwszy nań krokiem, pokazałeś, co praesens mirata, sequens mirabitur etas, że Wojenną fortunę do woli i upodobania swego miarkujesz, bo w ten czas gdy insi wątpliwy
. Zadnego ze wszystkich poddánych, ále osobliwie z tych, do ktorych heroiczna ciągnie inklinácya, neminem relinqvens miserum, nisi qui ipse velit. Ile rázy Nieprzyiacielskie pomieszała Imprezy niemdłym roskazem, ále żywym przykłádem Rycerstwo swoie trzymáiąca wáleczna W. K. M. ręka, tylo vigiles suo pro Caesare curas hoynie nadgradzałá tym ważniey y wdzięczniey, że ante preces et vota addebat beneficiis pondus spontanea liberalitas, osiadszy solis nota heroibus viâ Tron ten, przez ták wiele tysięcy nieprzyiacielskich głow tryumfalnym wstąpiwszy nań krokiem, pokazałeś, co praesens mirata, sequens mirabitur etas, że Woienną fortunę do woli y upodobania swego miarkuiesz, bo w ten czas gdy insi wątpliwy
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 36
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
drugim wdzięczną pieśń wykrzyka. Tamże/ rozwiodszy barki/ uderzył na zdrajcę/ Skruszył mu łeb: co widząc (samego za zwajcę Udawszy) zapalczywi Gryfowie zdrapali: Głowę mu/ ręce/ nogi/ i ciało poklwali. Tak iż z okrutnych mordów prędko skonać musi: Jednak/ im go tężej śmierć natarczywa dusi/ Tym wdzięczniej (na pozornym zawieszony sęku) Śpiewa/ sięgając z dusze łagodnego dźwięku. Cztery strumienie Rajskie z niego wypływają: (Krew szczyra) A te okrąg ziemski odradzają. Nakoniec/ i onę śmierć/ którą sam na sobie Piastuje/ w jejże własnym zalewają grobie Na stronę podobieństwa. Ty to Chryste Panie/ Zdobisz
drugim wdźięczną pieśń wykrzyka. Támże/ rozwiodszy bárki/ vderzył ná zdraycę/ Skruszył mu łeb: co widząc (sámego zá zwaycę Vdawszy) zápálczywi Gryffowie zdrápáli: Głowę mu/ ręce/ nogi/ y ćiáło poklwáli. Ták iż z okrutnych mordow prędko skonáć muśi: Iednak/ im go tężey śmierć nátárczywa duśi/ Tym wdźięczniey (ná pozornym záwieszony sęku) Spiewa/ śięgáiąc z dusze łágodnego dźwięku. Cztery strumienie Rayskie z niego wypływáią: (Krew szczyra) A te okrąg źiemski odradzáią. Nákoniec/ y onę śmierć/ ktorą sam ná sobie Piástuie/ w ieyże własnym zálewáią grobie Ná stronę podobieństwá. Ty to Chryste Pánie/ Zdobisz
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 82.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
kolanach u branki; A o mnie, pono i nie czynisz wzmianki Kto by zaś spytał; bić się nichcesz czemu? Łacna odpowiedź; szkodzi bój każdemu: Przyjemniej w nocy, piosnkom, i Cyterze Sprzyjać, niżeli na się brać pancerze. Łagodniej wczasu zażywać, i zręczniej, Z dziweczyną milej pieścić się, i wdzięczniej; Albo póki świt ukaże się dzienny, Dzwonić palcami w słodki strój lutenny: Niżli przywdziewać tarcze, i kałkany, Lub drzewce dźwigać, dzidy hartowany: Albo okrywszy dzielną skroń szyszakiem, W harcu się zwierać z Trojańskim Jonakiem. Lecz tobie zawsze, heroiczne czyny Smakowały więc, dla sławy jedyny; Słodka potyczka była,
kolánách u bránki; A o mnie, pono y nie czynisz wzmiánki Kto by záś spytał; bić się nichcesz czemu? Łácna odpowiedź; szkodźi boy káżdemu: Przyiemniey w nocy, piosnkom, y Cyterze Sprzyiáć, niżeli ná się bráć páncerze. Łágodniey wczásu záżywáć, y zręczniey, Z dźiweczyną miley pieśćić się, y wdźięczniey; Albo poki świt ukaże się dźienny, Dzwonić pálcámi w słodki stroy lutenny: Niżli przywdźiewáć tarcze, y kałkány, Lub drzewce dźwigáć, dźidy hártowány: Albo okrywszy dźielną skroń szyszakiem, W hárcu się zwieráć z Troiáńskim Ionakiem. Lecz tobie záwsze, heroiczne czyny Smákowały więc, dla sławy iedyny; Słodka potyczká byłá,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 35
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wesołości Żalem przeplatał i postrzał miłości Cieszył, jako mógł, choć go rozrzewniały Strony, gdy echo smutne wydawały. Długo mu w oczach łzy grobla trzymała, Lecz się miłości powodzią przerwała. I ty niemniejsze, nimfo, lejesz wody! Twoje z kochankiem upłyną świebody! Ten ci dobranoc — jako słowik — śpiewał I jeszcze wdzięczniej dobry dzień opiewał. Więc na pamiątkę, iże go kochała, Fetoć do lutnie jego przywiązała. Trzecia swojemu równiankę podała A słów kilkoro — westchnąwszy — przydała: „Jako ta róża, tak się me rumieni Od ognia serce, a większych płomieni Coraz tęskliwe przymnaża wzdychanie. Nigdy ten ogień we mnie nie ustanie!”
wesołości Żalem przeplatał i postrzał miłości Cieszył, jako mógł, choć go rozrzewniały Strony, gdy echo smutne wydawały. Długo mu w oczach łzy grobla trzymała, Lecz się miłości powodzią przerwała. I ty niemniejsze, nimfo, lejesz wody! Twoje z kochankiem upłyną świebody! Ten ci dobranoc — jako słowik — śpiewał I jeszcze wdzięczniej dobry dzień opiewał. Więc na pamiątkę, iże go kochała, Fetoć do lutnie jego przywiązała. Trzecia swojemu równiankę podała A słów kilkoro — westchnąwszy — przydała: „Jako ta róża, tak się me rumieni Od ognia serce, a większych płomieni Coraz tęskliwe przymnaża wzdychanie. Nigdy ten ogień we mnie nie ustanie!”
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 41
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
chętnie niosę. Ty, siedząc za stołem Godowniczym, przyjmi je niezmarszczonym czołem. Ja nie dbam, choć ta praca do drukarskiej prasy Nie przyjdzie ani przyszłe obaczą jej czasy;
Jeśli ty, przeczytawszy, dasz łaskawe zdanie I pochwalisz, dosyć się mej żądości stanie. Ale próżna ma chluba! Tylko to przebiera Nawdzięczniej łabęć gardłem, gdy prawie umiera, Ja zaś cichuchno więdnę jako letnie siano, Które strąciła ze pnia ostra stal porano. Namilsi Oblubieńcy, dusze ulubione, Żyjcie za mnie, a ile blada Persefone Dni mi skróci, pędząc mię za słoniowe wrota, Niechaj wam Bóg przedłuży tyle lat żywota - Ja, choć od
chętnie niosę. Ty, siedząc za stołem Godowniczym, przyjmi je niezmarszczonym czołem. Ja nie dbam, choć ta praca do drukarskiej prasy Nie przyjdzie ani przyszłe obaczą jej czasy;
Jeśli ty, przeczytawszy, dasz łaskawe zdanie I pochwalisz, dosyć się mej żądości stanie. Ale próżna ma chluba! Tylko to przebiera Nawdzięczniej łabęć gardłem, gdy prawie umiera, Ja zaś cichuchno więdnę jako letnie siano, Które strąciła ze pnia ostra stal porano. Namilsi Oblubieńcy, dusze ulubione, Żyjcie za mnie, a ile blada Persefone Dni mi skróci, pędząc mię za słoniowe wrota, Niechaj wam Bóg przedłuży tyle lat żywota - Ja, choć od
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 5
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
wszytkim daje: tedyć muszą być nie próżne/ i nie możem tego rzec/ aby złe miały być. 2. Doświadczenie to samo okazuje: iż gdy dobrze namietności używamy/ niesłychane pożytki od nich odnosiemy. Abowiem dla tego namiętności nam są dane/ abyśmy tym prędzej przedsięwzięcia naszego dokazali/ pewniej go otrzymali/ i wdzięczniej używali: iżebyśmy namiętności jako sługi naczynia używali: a gdy sługi/ naczynia/ będziem przystojnie używać: będą pożyteczni barzo do rozmaitych spraw: tedyć i namiętności pożyteczne są/ do wielu spraw za dobrym ich używaniem/ nic nie mogą tedy być złemi zgoła. 3. Weźmy przedsię główne namiętności. Miłość/ i nienawiść:
wszytkim dáie: tedyć muszą być nie prożne/ y nie możem teg^o^ rzec/ aby złe miáły być. 2. Doświádczenie to samo okázuie: iż gdy dobrze namietnośći vżywamy/ niesłycháne pożytki od nich odnośiemy. Abowiem dla tego namiętnośći nam są dáne/ ábysmy tym prędzey przedśięwźięćia nászego dokazáli/ pewniey go otrzymali/ y wdźięczniey vżywali: iżebysmy namiętnośći iáko sługi naczynia vżywáli: á gdy sługi/ naczynia/ będziem przystoynie vżywać: będą pożyteczni barzo do rozmáitych spraw: tedyć y namiętnośći pożyteczne są/ do wielu spraw zá dobrym ich vżywániem/ nic nie mogą tedy być złemi zgołá. 3. Weźmy przedsię głowne namiętnośći. Miłość/ y nienawiść:
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 138
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618