ponieważ pretensja między dobrami w Litwie będącymi, eoque intuitu evocasse extra provinciam deducitur, za czym uznano remisę do trybunału litewskiego, gdzie przy potencji Sapieżyńskiej i że generał artylerii miał za sobą księżniczkę Radziwiłłównę, kanclerzankę lit., siostrę, księżny Wiśniowieckiej, wojewodziny wileńskiej, hetmanowej wielkiej lit., pewnych pen za ewokacją, za weksę zadaną o subordynacją rabunków moskiewskich spodziewać się potrzeba było. Jakoż in ordine tych win i kary wygrania, wydał generał artylerii rodzicom moim pozew na trybunał do Wilna.
W tymże czasie wyniknęła dla nas sprawa dosyć szpetna, a niewinną rodziców moich oczerniająca imposturą, z takowej okoliczności. Założyli rodzice moje miasteczko w Rasnej, alias
ponieważ pretensja między dobrami w Litwie będącymi, eoque intuitu evocasse extra provinciam deducitur, za czym uznano remisę do trybunału litewskiego, gdzie przy potencji Sapieżyńskiej i że generał artylerii miał za sobą księżniczkę Radziwiłłównę, kanclerzankę lit., siostrę, księżny Wiśniowieckiej, wojewodziny wileńskiej, hetmanowej wielkiej lit., pewnych pen za ewokacją, za weksę zadaną o subordynacją rabunków moskiewskich spodziewać się potrzeba było. Jakoż in ordine tych win i kary wygrania, wydał generał artylerii rodzicom moim pozew na trybunał do Wilna.
W tymże czasie wyniknęła dla nas sprawa dosyć szpetna, a niewinną rodziców moich oczerniająca imposturą, z takowej okoliczności. Założyli rodzice moje miasteczko w Rasnej, alias
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 116
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Musieliśmy się tedy godzić i tak kombinacja stanęła, aby się mój brat odprzysiągł, jako in defensione postrzelił Parowińskiego, ażeby Parowińskiej za głowę jej męża i za ekspensa prawne dać 3000 zł i Grabowskiego, sędziego ziemskiego brzeskiego, ażeby z tysiąca złotych dawniejszym dekretem przysądzonego kwitować, wszystkich pretensji o kontrawencją dekretom, o peny za weksę odstąpić. Na takich punktach i dekret stanął. Mój brat in triduo po dekrecie odprzysiągł się.
Jam też począł do siebie przychodzić, a wtem Wilno wielkim ogniem gorzeć poczęło — całe miasto, gdzie i my z kamienicy szwagra Ruszczyca, na Zarzeczu będącej, musieliśmy się wynosić za Wilią na Snipiszki, do dworku
Musieliśmy się tedy godzić i tak kombinacja stanęła, aby się mój brat odprzysiągł, jako in defensione postrzelił Parowińskiego, ażeby Parowińskiej za głowę jej męża i za ekspensa prawne dać 3000 zł i Grabowskiego, sędziego ziemskiego brzeskiego, ażeby z tysiąca złotych dawniejszym dekretem przysądzonego kwitować, wszystkich pretensji o kontrawencją dekretom, o peny za weksę odstąpić. Na takich punktach i dekret stanął. Mój brat in triduo po dekrecie odprzysiągł się.
Jam też począł do siebie przychodzić, a wtem Wilno wielkim ogniem gorzeć poczęło — całe miasto, gdzie i my z kamienicy szwagra Ruszczyca, na Zarzeczu będącej, musieliśmy się wynosić za Wilią na Snipiszki, do dworku
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 271
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
podczas obiadu weksował. Eksplikowałem się dość jaśnie z tych oskarżeń i niby to wojewoda podlaski akceptując zaczął mię łagodniej traktować, ale mię przed księciem naówczas podkanclerzym długo oskarżał, tak dalece, żem raz w Wołczynie będącego Przezdzieckiego, referendarza lit., mającego także cordolia swoje do wojewody podlaskiego, prosił, aby tę weksę moją księciu podkanclerzemu doniósł i moją niewinność eksplikował.
Gdy to referendarz księciu remonstrował, nadszedł na to wojewoda podlaski. Książę podkanclerzy począł ;mu mówić w te słowa, że „jp. referendarz eksplikuje przede mną niewinność ip. Matuszewica względem przeszłego sejmiku deputackiego, proszę tedy wm. pana, abyś go poprzestał weksować i
podczas obiadu weksował. Eksplikowałem się dość jaśnie z tych oskarżeń i niby to wojewoda podlaski akceptując zaczął mię łagodniej traktować, ale mię przed księciem naówczas podkanclerzym długo oskarżał, tak dalece, żem raz w Wołczynie będącego Przezdzieckiego, referendarza lit., mającego także cordolia swoje do wojewody podlaskiego, prosił, aby tę weksę moją księciu podkanclerzemu doniósł i moją niewinność eksplikował.
Gdy to referendarz księciu remonstrował, nadszedł na to wojewoda podlaski. Książę podkanclerzy począł ;mu mówić w te słowa, że „jp. referendarz eksplikuje przede mną niewinność jp. Matuszewica względem przeszłego sejmiku deputackiego, proszę tedy wm. pana, abyś go poprzestał weksować i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 289
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
łączony.
Byli przesłani do tej sprawy plenipotenci księcia kanclerza, a najpryncypalniej Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, który pierwej do Rygi jeździł i stamtąd suplementu dla księcia kanclerza przywiózł sześć tysięcy czerw. zł. Albowiem książę kanclerz tak przed Moskwą udawał, że ja od jego nieprzyjaciela Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, byłem subordynowany na weksę jego i na podanie go w publiczną inwidią, że on nam imparitatem zadawał, czego on nigdy jakoby nie myślał. Remonstrował tedy, iż za to, że jest przyjacielem moskiewskim, z owej subordynacji Mniszcha taką weksę ponosi. Otrzymał tedy z Moskwy suplement, jakom dopiero wyraził, sześć tysięcy czerw. zł.
Był
łączony.
Byli przesłani do tej sprawy plenipotenci księcia kanclerza, a najpryncypalniej Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, który pierwej do Rygi jeździł i stamtąd suplementu dla księcia kanclerza przywiózł sześć tysięcy czerw. zł. Albowiem książę kanclerz tak przed Moskwą udawał, że ja od jego nieprzyjaciela Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, byłem subordynowany na weksę jego i na podanie go w publiczną inwidią, że on nam imparitatem zadawał, czego on nigdy jakoby nie myślał. Remonstrował tedy, iż za to, że jest przyjacielem moskiewskim, z owej subordynacji Mniszcha taką weksę ponosi. Otrzymał tedy z Moskwy suplement, jakom dopiero wyraził, sześć tysięcy czerw. zł.
Był
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 557
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tak przed Moskwą udawał, że ja od jego nieprzyjaciela Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, byłem subordynowany na weksę jego i na podanie go w publiczną inwidią, że on nam imparitatem zadawał, czego on nigdy jakoby nie myślał. Remonstrował tedy, iż za to, że jest przyjacielem moskiewskim, z owej subordynacji Mniszcha taką weksę ponosi. Otrzymał tedy z Moskwy suplement, jakom dopiero wyraził, sześć tysięcy czerw. zł.
Był przysłany od Fleminga, podskarbiego lit., także plenipotent Herubowicz, cześnik żmudźki, a od Sapiehy, podkanclerzego lit., Broński, teraźniejszy koniuszy Słonimski. Ci mnie tedy plenipotenci, gdzie się tylko obróciłem,
tak przed Moskwą udawał, że ja od jego nieprzyjaciela Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, byłem subordynowany na weksę jego i na podanie go w publiczną inwidią, że on nam imparitatem zadawał, czego on nigdy jakoby nie myślał. Remonstrował tedy, iż za to, że jest przyjacielem moskiewskim, z owej subordynacji Mniszcha taką weksę ponosi. Otrzymał tedy z Moskwy suplement, jakom dopiero wyraził, sześć tysięcy czerw. zł.
Był przysłany od Fleminga, podskarbiego lit., także plenipotent Herubowicz, cześnik żmujdzki, a od Sapiehy, podkanclerzego lit., Broński, teraźniejszy koniuszy Słonimski. Ci mnie tedy plenipotenci, gdzie się tylko obróciłem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 557
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Radamantusów, Mynosów. Gdym tak zalęknionego Pana Posła widział, ledwiem mu wyperswadował, żeby rozmyślanie to o przyszłym strasznym sądzie swoim odłożył na żydowskie Kuczki. Na to parzchnął od śmiechu, i strach go z wielkiemi oczyma odleciał. A jam zaś począł mówić, jak to ciężko jest poczciwemu człowiekowi przyjść na niewinną weksę i te krakania słuchać, a czasem podobno etiam â bonis civibus vapulare, i niesłusznym podpadać cenzurom. Człek się stara i krwawo pracuje sobie na dobre imię, magnum iter aggredior, sed dat mihi gloria vires, aż tu tak delikatnie tyle lat jak zrzenica w oku pielęgnowany honor, na niedyskretną cudzą opiekę i okrutne przychodzi
Radamantusow, Mynosow. Gdym tak zalęknionego Pana Posła widźiał, ledwiem mu wyperswadował, żeby rozmyślanie to o przyszłym strasznym sądźie swoim odłożył na żydowskie Kuczki. Na to parzchnął od śmiechu, y strach go z wielkiemi oczyma odlećiał. A iam zaś począł mowić, iak to ćiężko iest poczćiwemu człowiekowi przyiść na niewinną wexę y te krakania słuchać, a czasem podobno etiam â bonis civibus vapulare, y niesłusznym podpadać cenzurom. Człek śię stara y krwawo pracuie sobie na dobre imię, magnum iter aggredior, sed dat mihi gloria vires, aż tu tak delikatnie tyle lat iak zrzenica w oku pielęgnowany honor, na niedyskretną cudzą opiekę y okrutne przychodźi
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 74
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
to by rzekli: Dydko. Cztery Tysiące Obol zaczyniowo, Obuch tych chłopców, żeby ich kupiono; Ale dokładał, że kto kupi oba, Przyda Ezopa, jeźli się podoba. Drogo Ksantowi tych dwóch kupno zdało, I już też odeiść z targu mu się chciało, Kiedy na drwiny mu to poradzono, Albo na weksę żony jego pono? Żeby chciał kupić ten kawałek człeka, Z którym daremnie kupiec groszy czeka. Ksanta uczniowie poty go prosili, Aż te tak zacne kupno weń wmowili, Nim go zaś kupił, pytał go: co umiał? Nic, rzecze Ezop: i żebyś zrozumiał, Temu nie umiem nic, nie
to by rzekli: Dydko. Cztery Tyśiące Obol zaczyniowo, Obuch tych chłopcow, żeby ich kupiono; Ale dokładał, że kto kupi oba, Przyda Ezopa, ieźli śię podoba. Drogo Ksantowi tych dwoch kupno zdało, I iuż też odeiść z targu mu śię chćiało, Kiedy na drwiny mu to poradzono, Albo na weksę żony iego pono? Zeby chćiał kupić ten kawałek człeka, Z ktorym daremnie kupiec groszy czeka. Ksanta uczniowie poty go prośili, Aż te tak zacne kupno weń wmowili, Nim go zaś kupił, pytał go: co umiał? Nic, rzecze Ezop: i żebyś zrozumiał, Temu nie umiem nic, nie
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: B2v
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731