. Z Anatolii, Karamannii idący, kupią się u Damaszku: z Persji idący, w Babilonii schodzą się; z Egiptu w Kajrze; tandem wszyscy na gorze Ararat, gdzie odprawują KURBAN, alias pamiątkę Barana, od Abrahama ofiarowanego, baranów bijąc, Przyjaciół niemi i ubogich obsyłając, ubierając się w białe szaty i wela, w tym stroju górę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tej Peregrynacyj mają Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez którego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, i Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, i sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedyt
. Z Anatolii, Karàmannii idący, kupią się u Damasżku: z Persii idący, w Babylonii schodzą się; z Egyptu w Kayrze; tandem wszyscy na gorze Ararat, gdzie odprawuią KURBAN, alias pamiątkę Barana, od Abrahama ofiarowanego, baranow biiąc, Przyiacioł niemi y ubogich obsyłaiąc, ubieraiąc się w białe szaty y wela, w tym stroiu gorę obchodząc, na znak, że chcą poniechać grzechy. Wodza w tey Peregrynacyi maią Szur-Emim, od Cesarza Tureckiego deputowanego, przez ktorego Cesarz co Rok 500 Czerwonych złotych, y Alkoran w złoto oprawny na Wielbłądzie posyła, y sukna czarnego tyle, ile na oponę Meczetu potrzeba, stara zatym Pielgrzymom cedit
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
od inszych dzielił, Bóg nie chce, jeden będąc, a któż się ośmielił Figurować go w ludzkiej podobieństwie twarzy? Zbierzmy, co było, co jest, co będzie malarzy, Jeśli wieczność, wszechmocność, mądrość, dobroć razem Potrafią odrysować; lepiej by z Parhasem Na tych obraziech, gdzie mu przydajemy członki Człowiecze, wela albo malować zasłonki, Żebyśmy, jako Zeuksis, nie grzesząc tu niczem, Domagali się oczu jego paść obliczem W niebie; bo tu, co by im podległo, nic nie ma: Duchem jest, duchem chce być chwalon, nie oczyma. I kiedy Mojżeszowi (na to się odważy), Na górze onej
od inszych dzielił, Bóg nie chce, jeden będąc, a któż się ośmielił Figurować go w ludzkiej podobieństwie twarzy? Zbierzmy, co było, co jest, co będzie malarzy, Jeśli wieczność, wszechmocność, mądrość, dobroć razem Potrafią odrysować; lepiej by z Parhasem Na tych obraziech, gdzie mu przydajemy członki Człowiecze, wela albo malować zasłonki, Żebyśmy, jako Zeuksis, nie grzesząc tu niczem, Domagali się oczu jego paść obliczem W niebie; bo tu, co by im podległo, nic nie ma: Duchem jest, duchem chce być chwalon, nie oczyma. I kiedy Mojżeszowi (na to się odważy), Na górze onej
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 522
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987