, szczeka; Ano by wolał sam zjeść, co godniejszych czeka, Niejeden-że pochlebca, jeśli prawa minął, Z królem chromał pospołu i nogę wywinął. A cóż gdy sam cyrulik, który na te krosty I szwanki powinien mieć w ręku żywokosty? Aleć się po moskiewsku wszytek świat sprawuje: „Ryhacie bojarowie, car weliki pluje!” Lecz do rzeczy: i prosto z wezyrem do szopy, Kędy z kafą trzebień on gorące ukropy Dla Osmana w złocistej roztwarza farforze; Snadź mu się czczy, że mu się nic po szwie nie porze. Murzyn i sam pieszczony, słysząc Dilawera, Widzi, że słowa jego prawda była szczera; Życzy
, szczeka; Ano by wolał sam zjeść, co godniejszych czeka, Niejeden-że pochlebca, jeśli prawa minął, Z królem chromał pospołu i nogę wywinął. A cóż gdy sam cyrulik, który na te krosty I szwanki powinien mieć w ręku żywokosty? Aleć się po moskiewsku wszytek świat sprawuje: „Ryhacie bojarowie, car weliki pluje!” Lecz do rzeczy: i prosto z wezyrem do szopy, Kędy z kaffą trzebień on gorące ukropy Dla Osmana w złocistej roztwarza farforze; Snadź mu się czczy, że mu się nic po szwie nie porze. Murzyn i sam pieszczony, słysząc Dilawera, Widzi, że słowa jego prawda była szczera; Życzy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 250
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Dziewięć tysięcy ludzi (nie pociągam pióra: Niemców, Francuzów, Finów, Belgów i co pluder Rodzaju, których przywiódł sam Karol man-Suder, Kiedy nam chciał Inflanty wydrzeć; czego potem I dopiął) położyła na placu pokotem Czterma swoich tysięcy. Lecz i Moskal gruby Tąż klawą wytrącone zbierał nieraz zuby. Widział ją car weliki, widziała stolica W niezwyciężonej ręce cnego Chodkiewica, Te buławę, przed którą ono-ono w kuczy Osman się zasznurował, a jako więc huczy Smutny grzywacz, skoro mu dzieci orzeł zbierze, Tak wyje i we łzach się po swych ludziach pierze. Bierz-że ją już fortunnie! Daj ci się szczęściła, Daj, abyć wrychle
Dziewięć tysięcy ludzi (nie pociągam pióra: Niemców, Francuzów, Finów, Belgów i co pluder Rodzaju, których przywiódł sam Karol man-Suder, Kiedy nam chciał Inflanty wydrzeć; czego potem I dopiął) położyła na placu pokotem Czterma swoich tysięcy. Lecz i Moskal gruby Tąż klawą wytrącone zbierał nieraz zuby. Widział ją car weliki, widziała stolica W niezwyciężonej ręce cnego Chodkiewica, Te buławę, przed którą ono-ono w kuczy Osman się zasznurował, a jako więc huczy Smutny grzywacz, skoro mu dzieci orzeł zbierze, Tak wyje i we łzach się po swych ludziach pierze. Bierz-że ją już fortunnie! Daj ci się szczęściła, Daj, abyć wrychle
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 253
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
uczciwością. A toż czynią i przy stole, gdy on do kogo pije, abo teżposyła komukolwiek z swego pułmiska, i za rozmaitemi inszemi okaziami. Uczą się jeszcze z dzieciństwa, wierzyć i mówić o swym Caru, jako o Bogu: Bóg sam (mówią pospolicie) a wielki Hosudar wiedajeł to: Wie wsio Weliki nasz Car: wsio co mamy, i zdrowie, i potrzeby, idzie to, od Wielkiego Cara: Wolen Bóg da Hosudar: Wsiego mnogo u Hosudara w Carstwie. etc. Za tym idzie, iż bacząc poddani taką jego wspaniałość, a niewiedząc nioczym inszym, tylko o jego rzeczach, czczą
uczciwośćią. A toż czynią y przy stole, gdy on do kogo piie, ábo teżposyła komukolwiek z swego pułmiská, y zá rozmáitemi inszemi okaziámi. Vczą się iescze z dźiećiństwá, wierzyć y mowić o swym Cáru, iáko o Bogu: Bog sám (mowią pospolicie) á wielki Hosudár wiedáieł to: Wie wśio Weliki nász Cár: wśio co mamy, y zdrowie, y potrzeby, idźie to, od Wielkiego Cárá: Wolen Bog da Hosudár: Wśiego mnogo u Hosudárá w Cárstwie. etc. Zá tym idźie, iż bacząc poddáni táką iego wspániałość, á niewiedząc nioczym inszym, tylko o iego rzeczach, czczą
Skrót tekstu: MurChwałPam
Strona: Tv
Tytuł:
Pamiętnik albo Kronika Pruskich Mistrzów i Książąt Pruskich
Autor:
Mikołaj Chwałkowski
Drukarnia:
Jan Tobiasz Keller
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1712
Data wydania (nie wcześniej niż):
1712
Data wydania (nie później niż):
1712