, słup u niego marmurowy, na którym naturalnych żył kilka figury różne pokazujących, jako to: na krzyżu Pana Jezusa jakby umyślnie robionego, gruszek dwie i ludzka głowa; figurki te małe: Pan Jezus na krzyżu jak na dłoń długi, gruszka nie wielka, głowa ludzka jak talar. Biblioteka dość porządna, za szkłami weneckiemi. Posadzka marmuru białego z czarnym, robiona tak apte, że różnie się widzi, raz w kawalerskich krzyżach, z drugiej strony patrząc widzi się w gwiazdach, z trzeciej w triumfalnych cegiełkach i t. d. Ołtarze bardzo piękne i bogate.
Kościół karmelitów bosych, nad który piękniejszego i modniejszego nie masz: facjata ab
, słup u niego marmurowy, na którym naturalnych żył kilka figury różne pokazujących, jako to: na krzyżu Pana Jezusa jakby umyślnie robionego, gruszek dwie i ludzka głowa; figurki te małe: Pan Jezus na krzyżu jak na dłoń długi, gruszka nie wielka, głowa ludzka jak talar. Biblioteka dość porządna, za szkłami weneckiemi. Posadzka marmuru białego z czarnym, robiona tak apte, że różnie się widzi, raz w kawalerskich krzyżach, z drugiéj strony patrząc widzi się w gwiazdach, z trzeciéj w tryumfalnych cegiełkach i t. d. Ołtarze bardzo piękne i bogate.
Kościół karmelitów bosych, nad który piękniejszego i modniejszego nie masz: facyata ab
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 81
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Budy chytrością dostać usiłował/ aczkolwiek rady jego mu nic niepomogły. Skrolem Perskim wojnę zaczął wielką/ Babilon z 260000 ludu obległ/ i niedługo onego szturmem dobył/ gdzie na 20000. ludzi okrutnie pomordować i wyścinać dał. Na wyspę Kandia też w targnął/ dobywszy tam miasta Kandiej/ sPosły Króla Francuskiego/ i z Weneckiemi źle się obchodził/ dlatego żemu Malteiczycy Okręt wzięli/ na którym nałożnice jego/ i innych słacheckich osób wiele było/ która szkoda na cztery miliany szaczwana była! Skąd w Dalmacjej/ dla napadu w wtargnienia Turków/ wielki strach powstał/ gdyż i Nowygród wzięli/ Katę ścinęli/ do Sobenika z furią wielką szturmowali/
Budy chytrośćią dostáć usiłował/ áćzkolwiek rády iego mu nic niepomogły. Zkrolem Perskim woyne záczął wielką/ Babylon z 260000 ludu obległ/ y niedługo onego szturmem dobył/ gdźie ná 20000. ludźi okrutnie pomordowáć y wyśćináć dał. Ná wyspę Kándia tesz w tárgnął/ dobywszy tám miástá Kándyey/ zPosły Krolá Francuskiego/ y z Weneckiemi źle śię obchodźił/ dlatego żemu Málteiczycy Okręt wźieli/ ná ktorym nałożnice iego/ y innych słácheckich osob wiele było/ ktora szkodá ná cztery miliany száczwána byłá! Zkád w Dálmacyey/ dla nápádu w wtárgnienia Turkow/ wielki strách powstał/ gdyż y Nowygrod wźięli/ Catę śćinęli/ do Sobenika z furyą wielką szturmowali/
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: G4v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
mydlą oczy, lub już omomiony Swojej własnej za swoje nie przyznaje żony.
Długo tak lusztykują, lecz nieukrzywdzony Włoch każdą spełnić musi za prośbą swej żony. Same jedwabne słówka chytrej pochlebniczki Przyniewalały każdą wyciąć do kropiczki, Która — dla ochotniejszych haustów — w jeden, w drugi Kielich życzliwość kładzie fortunnej żeglugi.
Głos zatym z weneckiemi oknami karoce Zajeżdżającej burkiem — grzmi, brzęczy, chroboce. Żegna się z gospodarzem Polak i zawita Podrożno starca żonka wraz żegna i wita. A potym wszytko troje na dół się prowadzą I Włochowi, żeby ich odprowadził, radzą Mówiąc: »Nic nie omieszkasz: nim zagasną zorza, W tejże do dom powrócisz karocy
mydlą oczy, lub już omomiony Swojej własnej za swoje nie przyznaje żony.
Długo tak lusztykują, lecz nieukrzywdzony Włoch kożdą spełnić musi za prośbą swej żony. Same jedwabne słowka chytrej pochlebniczki Przyniewalały kożdą wyciąć do kropiczki, Ktora — dla ochotniejszych haustow — w jeden, w drugi Kielich życzliwość kładzie fortunnej żeglugi.
Głos zatym z weneckiemi oknami karoce Zajeżdżającej burkiem — grzmi, brzęczy, chroboce. Żegna sie z gospodarzem Polak i zawita Podrożno starca żonka wraz żegna i wita. A potym wszytko troje na doł sie prowadzą I Włochowi, żeby ich odprowadził, radzą Mowiąc: »Nic nie omieszkasz: nim zagasną zorza, W tejże do dom powrocisz karocy
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 99
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949