inauguracją stawam w oczu w. m. mego miłościwego pana: nie przeto, żebym próżnego czekał wiatru, albo stąd jaka gloriola unosiła mię, ale Muza moja dotąd nieznaczna, forfunę i ozdoby wm. mego miłościwego p. głosząc, żeby śmiałość pierwszą i bezpieczeństwo wzięła. A lubo wiele innych, którzy swe szczęśliwsze weny, w tak żyznej materii i szerokiem polu cnót i sławy w. m. mego miłościwego pana ostrzyć będą, mam jednak nadzieję, że prosta i szczupła moja, afektem przynajmniej i życzliwością porówna z niemi. I rozumiem, że nie dam assem elephanti, o co niegdy Augustus zgromił Grecula: ani censori rigido, który
inauguracyą stawam w oczu w. m. mego miłościwego pana: nie przeto, żebym próżnego czekał wiatru, albo ztąd jaka gloriola unosiła mię, ale Muza moja dotąd nieznaczna, forfunę i ozdoby wm. mego miłościwego p. głosząc, żeby śmiałość pierwszą i bezpieczeństwo wzięła. A lubo wiele innych, którzy swe szczęśliwsze weny, w tak żyznej materyi i szerokiem polu cnót i sławy w. m. mego miłościwego pana ostrzyć będą, mam jednak nadzieję, że prosta i szczupła moja, afektem przynajmniej i życzliwością porówna z niemi. I rozumiem, że nie dam assem elephanti, o co niegdy Augustus zgromił Graecula: ani censori rigido, który
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 63
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
żećby albo nowa W domu twoim, albo ta fortuna gotowa Spadła z nieba. Dobrześ jej pomógł i ty swemi Przy godności przymioty nieporównanemi. Tak że trudno rozeznać, kto od kogo mniejszy, I tyli? czyli ona? siebieście godniejszy. Bo skądeś wprzód Febowe rozpoczął Kameny,Takeś ich słodkościami spoił chciwe weny, Jakoby rzymska, jako grecka starożytność Usty twemi mówiła. Przyczyniła bytność W ziemiach cudzych co więcej, i widzenie świata; Gdzie, nie tylko na próżnych drogie trawiąc lata Oczu paszach i żądzach, ani które rodzi Rozkoszy kampania, jako drudzy młodzi, Ale co osobnego tamte mają kraje, Dwory królów, obozy, rządy
żećby albo nowa W domu twoim, albo ta fortuna gotowa Spadła z nieba. Dobrześ jej pomógł i ty swemi Przy godności przymioty nieporównanemi. Tak że trudno rozeznać, kto od kogo mniejszy, I tyli? czyli ona? siebieście godniejszy. Bo zkądeś wprzód Febowe rozpoczął Kameny,Takeś ich słodkościami spoił chciwe weny, Jakoby rzymska, jako grecka starożytność Usty twemi mówiła. Przyczyniła bytność W ziemiach cudzych co więcej, i widzenie świata; Gdzie, nie tylko na próżnych drogie trawiąc lata Oczu paszach i żądzach, ani które rodzi Rozkoszy kampania, jako drudzy młodzi, Ale co osobnego tamte mają kraje, Dwory królow, obozy, rządy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 128
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Tyleć lat w dobrym zdrowiu Twój Przyjaciel życzy.
Temu I. O. Książęciu IMści taką moją nie udolną odpisałem Minerwą i Muzą.
Apollina nie pytam w cnych Delfach Trzynoga, W skrytych owych tłumacza, tajemnicach Boga. Kto to w świecie me liche chciał chwalić ATENY, W swoich wierszach tak gładkich, natężywszy weny. Łatwo ścigam domysłem, z pięknego konceptu, Ze te nie z prostej Muzy, wyleciały szeptu. Lecz iż to ktoś tych pochwał, jest zacnym Autorem, Który jasny Monarchów, prześwietnym splendorem. Pióro zmoczył w Cesarskiej krwie, chodzi w Purpurze, Wiersze te skoncypował wtak kształtnej strukturze. Mitra zdobi tę głowę,
, Tyleć lát w dobrym zdrowiu Twoy Przyiaciel życzy.
Temu I. O. Xiążęciu IMści taką moią nie udolną odpisałem Minerwą y Muzą.
Apollina nie pytam w cnych Delfach Trzynogá, W skrytych owych tłumacza, taiemnicach Boga. Kto to w swiecie me liche chciał chwalić ATENY, W swoich wierszach tak gładkich, natężywszy weny. Łatwo ścigam domysłem, z pięknego konceptu, Ze te nie z prostey Muzy, wyleciały szeptu. Lecz iż to ktoś tych pochwał, iest zacnym Autorem, Ktory iasny Monarchow, prześwietnym splendorem. Pioro zmoczył w Cesarskiey krwie, chodzi w Purpurze, Wiersze te skoncypował wtak kształtney strukturze. Mitra zdobi tę głowę,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 7
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
te są u Łacinników przysłowia: Ovum noctuae, to jest rzecz bardzo rzadka. Noctuas Athenas mittere mowiemy, gdy kto mającemu daje, do morza przylewa wody, albo nadaremnie pracuje, gdyż w Atenach mnóstwo sów znajdowało się. Noctuae Laurioticae, bierze się za skarby, pieniądze, gdyż Laurios kraj Atyki w złote obfitował weny, i tam sową piętnowano monetę.
STRUS także opisany odemnie, to jeszcze ma o sobie curioium: że na tych coby, za nim gonili, nogami a raczej racicami, jak u woła rozdwojonemi, chwyta po drodze kamienie, rzuca w zad siebie, i rani. Są naturalnie strusie głuche; dla
te są u Łácinnikow przysłowia: Ovum noctuae, to iest rzecz bardzo rzadka. Noctuas Athenas mittere mowiemy, gdy kto máiącemu daie, do morza przylewa wody, albo nadaremnie pracuie, gdyż w Atenach mnostwo sow znaydowáło się. Noctuae Laurioticae, bierze się za skárby, pieniądze, gdyż Laurios kray Attyki w złote obfitował weny, y tam sową piętnowano monetę.
STRUS także opisany odemnie, to ieszcze ma o sobie curioium: że na tych coby, za nim gonili, nogami á raczey rácicami, iak u woła rozdwoionemi, chwyta po drodze kamienie, rzuca w zad siebie, y rani. Są naturalnie strusie głuche; dla
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 301
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bez miary Ofiarę. Wzdrowiu, Fortunie, Duszy, ten odniesie karę.
Pod zegarem bijącym.
Fac DEUS ut cedani bora, minuta, Tibi.
Jest tam tablica za szkłem wtejże Izbie na której Panegyryk i katalog Fundatorów, Dobrodziejów, i Parafianów znaczniejszych Firlejowskiego Kościoła tak opisany.
Dmuchni w pióro Nazonie wy dodajcie weny, Słodko brzmiące Parnasu uczone kameny: Bym pisał Panegiryk dla mych Mecenasów Podając Dobrodziejów w Księgi wiecznych czasów. Z tych pierwszy był Monarcha STEFAN Król Batory, NARAJO WSKIEGO Fundusz co podpisał skory, Po Sędzi NARAJOWSKIM, KOWALSKI z Kowala Zmurował parkan, Kościół, drzewiany rozwala, Wszyscy stąd STAROSTOWIE Rohatyńscy w tropy Idąć
bez miáry Ofiarę. Wzdrowiu, Fortunie, Duszy, ten odniesie karę.
Pod zegarem biiącym.
Fac DEUS ut cedani bora, minuta, Tibi.
Iest tam tablica za szkłem wteyże Izbie na ktorey Panegyrik y kátalog Fundatorow, Dobrodzieiow, y Párafianow znacznieyszych Firleiowskiego Kościoła tak opisany.
Dmuchni w pioro Nazonie wy dodaycie weny, Słodko brzmiące Parnasu uczone kameny: Bym pisał Panegiryk dla mych Mecenasow Podaiąc Dobrodzieiow w Księgi wiecznych czasow. Z tych pierwszy był Monarchá STEFAN Krol Batory, NARAIO WSKIEGO Fundusz co podpisał skory, Po Sędzi NARAIOWSKIM, KOWALSKI z Kowala Zmurowáł parkan, Kościoł, drzewiany rozwala, Wszyscy ztąd STAROSTOWIE Rohátyńscy w tropy Idąć
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 536
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
za modlitwą Z. Kunegundy solne żupy otworzone. Tu WiśniCZ z pięknym Pałacem: Sebastian Lubomirski Kasztelan Wojnicki kupiwszy tę Włość, od Cesarza Kreowany Comes S. R. J. in Wiśnicz. Gdzie Stanisław Wojewoda Krakowski po zakończonej Chocimskiej, Kościół wspaniały Servatori Christo wymurował sub cura Karmelitów Bosych NOWYTARG pod granicą Węgierską, ma złote weny. Tu SPISKA ZIEMIA już odemnie tu wspomniana, przy opisaniu Węgier. Gdzie Lubowla Starostwo bez jurysdykcyj, olim osobno, teraz z Spiskim Starostwem chodzące, mając wsobie 5 Miast. W PODOLENCU Stal wyśmienita. W Drużbaku Miasteczku wody zdrowe na choroby: a w lasach zabijające ptaków przelatających. Na TATRACH, albo KARPACKICH
za modlitwą S. Kunegundy solne żupy otworzone. Tu WISNICZ z pięknym Pałacem: Sebastyan Lubomirski Kasztelan Woynicki kupiwszy tę Włość, od Cesarza Kreowany Comes S. R. J. in Wisnicz. Gdzie Stanisław Woiewoda Krakowski po zakończoney Chocimskiey, Kościoł wspaniały Servatori Christo wymurował sub cura Karmelitow Bosych NOWYTARG pod granicą Węgierską, ma złote weny. Tu SPISKA ZIEMIA iuż odemnie tu wspomniana, przy opisaniu Węgier. Gdzie Lubowla Starostwo bez iurisdikcyi, olim osobno, teraz z Spiskim Starostwem chodzące, maiąc wsobie 5 Miast. W PODOLENCU Stal wysmienita. W Drużbaku Miasteczku wody zdrowe na choroby: a w lasach zabiiaiące ptakow przelataiących. Na TATRACH, albo KARPACKICH
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 332
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jakoż wszystkie naczynia, stołki, ławy, lektyki, statuj, drzewa w ogrodach, Kościoły, Bałwany, ze złota były.
SREBRO w Ameryce znajduje się w górach, lasach, czasem na równinach. Jedne się znajduje osobno na pewnych miejscach; inne kupą, continuo ductu ciągnące się na długość, szerokość i głębokość, weny swoje w ziemi rozpuszczając, jak drzewo korzenie swoje. Jedną znalazłszy żyłę, drugiej spodziewaj się. Najwięcej srebra jest w Nowej Hiszpanii i w Perwańskiej Prowincyj, mianowicie w gorze Potosi, jakom tu wyżej trochę opisał te miejsce. ŻYWE też SREBRO jest w Ameryce in copia, wielki czyniące prowent. Wyprowadzają go tam z
iakoż wszystkie naczynia, stołki, ławy, lektyki, statuy, drzewa w ogrodach, Kościoły, Bałwany, ze złota były.
SREBRO w Ameryce znayduie się w gorach, lasach, czasem na rowninach. Iedne się znayduie osobno na pewnych mieyscach; inne kupą, continuo ductu ciągnące się na długość, szerokość y głębokość, weny swoie w ziemi rospuszczáiąc, iak drzewo korzenie swoie. Iedną znalazłszy żyłę, drugiey spodzieway się. Naywięcey srebra iest w Nowey Hiszpanii y w Perwańskiey Prowincyi, mianowicie w gorze Potosi, iakom tu wyżey troche opisał te mieysce. ZYWE też SREBRO iest w Ameryce in copia, wielki czyniące prowent. Wyprowadzaią go tam z
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 615
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
prędzej Zalej przebóg/ a uśmiesz gorącość tę we mnie/ Mogłeś Marsa wyraić Matcę swojej w Limnie/ Mógł chłopca Adonida/ i nieznaną schwalić Dafnę Apollinowi: Czemu i mnie palić Dasz się próżno: Przynamniej jeśli na godzinę Nie zdarzysz Oliwera/ że się w wosk rozpłynę Pozwól w tym upaleniu. Alboli mię w Weny Mokre rozpuść/ i przemień w słodki zdrój Pirheny.
Przecięż się ty unosisz za żaglami temi/ (Rzecze Stela) jako kto nie chodząc po ziemi Zda się sobie że Zamki wzgórę gdzieś buduje/ I czego mieć nie może o to się frasuje. Sprzeciw się Paskwalino, sprzeciw tym zwierzęcym Ządzów swoim; ani tak
pręcey Záley przebog/ á vśmiesz gorącość tę we mnie/ Mogłeś Marsa wyráić Mátcę swoiey w Limnie/ Mogł chłopcá Adonidá/ y nieznáną zchwalić Dáfnę Apollinowi: Czemu y mnie palić Dasz się prożno: Przynamniey ieśli ná godzinę Nie zdárzysz Oliwerá/ że się w wosk rospłynę Pozwol w tym vpaleniu. Alboli mię w Weny Mokre rospuść/ y przemień w słodki zdroy Pirheny.
Przecięż się ty vnosisz zá żaglámi temi/ (Rzecze Stellá) iáko kto nie chodząc po ziemi Zda się sobie że Zamki wzgorę gdzieś buduie/ Y czego mieć nie może o to się frásuie. Sprzeciw się Pásqualino, sprzeciw tym zwierzęcym Ządzow swoim; áni ták
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 35
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
że ich często wadzi Nierządem swym z Bogami/ i czasem odsadzi Własną żonę/ a sama abo się nadawa Abo insze podścieła. Czego się dostawa Nadewszytkie Junonie/ barzo w tym żarliwej/ Kiedy Jowisz z natury swojej gamratliwy Za jej sprawą/ abo się przymknie do Alkmeny I tam trzy dni/ trzy nocy/ morduje swe Weny Nad dużym Herkulesem/ abo do Terydy/ Abo Ledy/ i wszytkie przechodząc niewstydy W byku do Pazyfai. Którym więc hałasem Gdy się o to poswarzą/ Niebo aż grzmi czasem I ziemia drży z rumoru. Także się przekrada Od Wulkana i sama. Gdy lada napada Dzieciucha Adonida. Nawet z własnym synem Miewa sprawę.
że ich często wádzi Nierządem swym z Bogámi/ y czasem odsádzi Własną żonę/ á sámá ábo się nádawa Abo insze podscieła. Czego się dostawa Nádewszytkie Iunonie/ bárzo w tym żarliwey/ Kiedy Iowisz z nátury swoiey gámrátliwy Zá iey spráwą/ ábo się przymknie do Alkmeny Y tám trzy dni/ trzy nocy/ morduie swe Weny Nád dużym Herkulesem/ ábo do Therydy/ Abo Ledy/ y wszytkie przechodząc niewstydy W byku do Pázyfai. Ktorym więc háłásem Gdy się o to poswárzą/ Niebo áż grzmi czásem Y ziemiá drży z rumoru. Tákże się przekrada Od Wulkaná y sámá. Gdy ládá nápada Dzieciuchá Adonidá. Náwet z własnym synem Miewa sprawę.
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 44
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
1
Próżnoć z koncentu mam chwalić Syreny, Co mają w morskiej mieszkanie powodzi, Próżno a urody mam wszczynać Kameny, Z któremi wdzięczny rad Apollo chodzi. Te wszystkie Tyzbe otrzymała weny, Które lub morze lubo Parnas rodzi, Co tylko niebo pod swe skrzydła ściele, To ona w swoim pańskim miała ciele. 2
Niechaj ma koniec urodziwa Dama Odemnie chwały, którą jej oddałem. Słuchajcież teraz o cnocie Pirama, Którego wierszem ja nie zapomniałem! Niech się nie tylko białagłowa sama Tymi
1
Prożnoć z koncentu mam chwalić Syreny, Co mają w morskiej mieszkanie powodzi, Prożno a urody mam wszczynać Kameny, Z ktoremi wdzięczny rad Apollo chodzi. Te wszystkie Tyzbe otrzymała weny, Które lub morze lubo Parnas rodzi, Co tylko niebo pod swe skrzydła ściele, To ona w swoim pańskim miała ciele. 2
Niechaj ma koniec urodziwa Dama Odemnie chwały, którą jej oddałem. Słuchajcież teraz o cnocie Pirama, Ktorego wierszem ja nie zapomniałem! Niech się nie tylko białagłowa sama Tymi
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 5
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929