ślub przyjacielwo sobie poślubionemu/ a niemniej także nachęć i na łaskę Jego Mci/ od którego klejnotu pożądanego dostał. A jako Jego Mci z Domem chętliwym upatrzył: w sławę i w dzielność bogatym uważył/ mniemam że tejże szczerości i uprzejmości zażywając. aby raczej pociechami niż smutkami/ raczej sławą niż podłością/ raczej weselem niż frasunkami abo kłopotami które się często w tym stanie z uszczerbkiem zacnych Domów z najdują/ będzie chciał przyozdobić. Na ten czas Pan Bóg/ który w jedno zacne owie stronie zjednoczył/ one błogosławiąc/ i na długie lata pociechami opatrując niech od wszelakich kłopotów i frasunku broni na chwałę swoję świętą/ na pożytek Rzeczypospolitej/
ślub przyiaćielwo sobie poślubionemu/ á niemniey tákże náchęć y ná łáskę Iego Mći/ od ktorego kleynotu pożądánego dostał. A iáko Iego Mći z Domem chętliwym vpátrzył: w sławę y w dźielność bogatym vwáżył/ mniemam że teyze szcżerośći y vprzeymośći záżywáiąc. áby rácżey pociechámi niż smutkámi/ rácżey sławą niż podłośćią/ rácżey weselem niż frásunkámi ábo kłopotámi ktore się cżęśto w tym stanie z vszcżerbkiem zacnych Domow z náyduią/ będźie chćiał przyozdobić. Ná ten czás Pan Bog/ ktory w iedno zacne owie stronie ziednocżył/ one błogosłáwiąc/ y ná długie látá poćiechámi opátruiąc niech od wszelákich kłopotow y frasunku broni ná chwałę swoię świętą/ ná pożytek Rzeczypospolitey/
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przeniósł się na żywot nieśmiertelny. Niech za wszystko Bóg pochwalon będzie.
Anno 1710 córka nasza najstarsza imieniem Barbara Franciszka, skończywszy lat dwadzieścia wieku swego a zacząwszy dwudziesty pierwszy, zaczęła go od szczęśliwego postanowienia w ten sam dzień św. Barbary, w który się urodziła i na świat wyszła z płaczem, mając upewniony stan z weselem, bo tego dnia było jej wesele z księciem ip. Mikołajem Faustynem Radziwiłłem, miecznikiem w. księstwa lit., w Rohotnej. Bóg, który zjednoczył serca, niech im błogosławi wszędzie, et ut videant filios filiorum. Amen.
Tejże Bóg dał w Zdzięciele syna, Anno 1712 die 19 Februarii, dano mu
przeniósł się na żywot nieśmiertelny. Niech za wszystko Bóg pochwalon będzie.
Anno 1710 córka nasza najstarsza imieniem Barbara Franciszka, skończywszy lat dwadzieścia wieku swego a zacząwszy dwudziesty pierwszy, zaczęła go od szczęśliwego postanowienia w ten sam dzień św. Barbary, w który się urodziła i na świat wyszła z płaczem, mając upewniony stan z weselem, bo tego dnia było jéj wesele z księciem jp. Mikołajem Faustynem Radziwiłłem, miecznikiem w. księstwa lit., w Rohotnej. Bóg, który zjednoczył serca, niech im błogosławi wszędzie, et ut videant filios filiorum. Amen.
Tejże Bóg dał w Zdzięciele syna, Anno 1712 die 19 Februarii, dano mu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 15
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
tknęło. Wiem, żeś z swojego kontent, wiem, na cudze Przestrone włości nie patrzasz zazdrosnym Okiem; w tym cię też pewnie nie obudzę, Boś czuły na to, że wnet zakołace Śmierć; zaczym świata, gdy się da, zażywaj l nim się w ciemne przeniesiesz pałace, Chociaż co boli, weselem pokrywaj. 716. Nagrobki rożne
. Frąckiewiczowi pisarzowi pol. W. X. L.
Tu mężny pisarz polny, przy wielkiej gromadzie Cnego rycerstwa, żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią
tknęło. Wiem, żeś z swojego kontent, wiem, na cudze Przestrone włości nie patrzasz zazdrosnym Okiem; w tym cię też pewnie nie obudzę, Boś czuły na to, że wnet zakołace Śmierć; zaczym świata, gdy się da, zażywaj l nim się w ciemne przeniesiesz pałace, Chociaż co boli, weselem pokrywaj. 716. Nagrobki rożne
. Frąckiewiczowi pisarzowi pol. W. X. L.
Tu mężny pisarz polny, przy wielkiej gromadzie Cnego rycerstwa, żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 472
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pokoju,
Ty wojnę rześko zaczynasz na zdradzie. Przebóg, przymierza! A że nie dla stroju Przymierza proszę, weź serce w zakładzie. CUDA MIŁOŚCI
Karmię frasunkiem miłość i myśleniem, Myśl zaś pamięcią i pożądliwością, Żądzę nadzieją karmię i gładkością, Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.
Napawam serce pychą z omamieniem, Pychę zmyślonym weselem z śmiałością, Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością, Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem.
Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem, Wzdychanie ogniem, ogień wiatrem prawie, Wiatr zasię cieniem, a cień oszukaniem.
Kto kiedy słyszał o takowej sprawie, Że i z tym o głód cudzy się staraniem Sam przy tej wszytkiej głód ponoszę strawie.
pokoju,
Ty wojnę rześko zaczynasz na zdradzie. Przebóg, przymierza! A że nie dla stroju Przymierza proszę, weź serce w zakładzie. CUDA MIŁOŚCI
Karmię frasunkiem miłość i myśleniem, Myśl zaś pamięcią i pożądliwością, Żądzę nadzieją karmię i gładkością, Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.
Napawam serce pychą z omamieniem, Pychę zmyślonym weselem z śmiałością, Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością, Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem.
Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem, Wzdychanie ogniem, ogień wiatrem prawie, Wiatr zasię cieniem, a cień oszukaniem.
Kto kiedy słyszał o takowej sprawie, Że i z tym o głód cudzy się staraniem Sam przy tej wszytkiej głód ponoszę strawie.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 103
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Tedyś ty wiedział o jakiej potrzebie, Boś to sam wyrzekł, że Pan potrzebuje — Gdzież sługa, gdzież jej żebrak nie uczuje? Tać zawsze wada wszytkich panów była, Że przed triumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi, Aże po miedzach płonek szukać musi. Piękna mi ludzkość, nie lada ochota! Ale gdzież, proszę, u Żyda sromota? Za psa tam
Tedyś ty wiedział o jakiej potrzebie, Boś to sam wyrzekł, że Pan potrzebuje — Gdzież sługa, gdzież jej żebrak nie uczuje? Tać zawsze wada wszytkich panów była, Że przed tryumfem potrzebują siła: Często bankietu przypłacają głodem, Czego dzisiejszy dzień jasnym dowodem, Gdy oto z pompą i z wielkim weselem Przed swoim Panem, naszym Zbawicielem: „Witaj, o królu!” wykrzykują Żydzi; Tego się naród wszeteczny nie wstydzi, Że na swym wjeździe chleba nie ukusi, Aże po miedzach płonek szukać musi. Piękna mi ludzkość, nie leda ochota! Ale gdzież, proszę, u Żyda sromota? Za psa tam
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 387
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i poddanych wydać, a zarazem wydasz wesele twoje. Kalumnyją na cię włożą, każąć głowę okupując, majętność położyć, położysz zarazem i wesołość. Aleś Potentat? tym gorzej. Si potentiam habes multi possunt tuum ex hoc gaudium tollere, i Potentactwo nie przez jednego ale przez wielu, multi possunt, pospołu z-weselem stracisz: tuum ex hoc gaudium tollere. Ale masz urząd cieszysz się nim, urząd się skończy, a z-nim twoje wesele. Ale radość nieba ta się ani wykraść, ani oddalić, ani konfiszkować, ani zazdrością ująć, ani zmniejszyć, ani podbić nie da. Wesela waszego nikt nie odejmie wam. Beda HOMILIA NA
i poddánych wydáć, á zárazem wydasz wesele twoie. Kálumnyią ná ćię włożą, każąć głowę okupuiąc, máiętność położyć, położysz zárázem i wesołość. Aleś Potentat? tym gorzey. Si potentiam habes multi possunt tuum ex hoc gaudium tollere, i Potentáctwo nie przez iednego ále przez wielu, multi possunt, pospołu z-weselem ztráćisz: tuum ex hoc gaudium tollere. Ale masz urząd ćieszysz się nim, urząd się zkończy, á z-nim twoie wesele. Ale rádość niebá tá się áni wykráść, áni oddalić, áni konfiszkowáć, áni zazdrośćią uiąć, áni zmnieyszyć, áni podbić nie da. Wesela wászego nikt nie odeymie wam. Beda HOMILIA NA
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
gospodą mu były, Że cieniami wiecznemi Alpes zawaliły, Co za tor miał Annibal, gdy pierwszy je kował, Co za przeszcie Wandali: wszystko upatrował. Stąd piękną Florencją i kwitnące pola Oglądał Lombardii, gdzie Po i Mozzola Ferarz buczny polewa, i gdzie na Adrii Miasto pływa bogate dziwnej Wenecji. Z wielkiem wszędy weselem i żądzą witany, Nie inaczej by Polluks w pół morza widziany; Której on syty chwały, im więcej się chroni, Tem ona następuje, tem więcej go goni. Już wszystkę Italią wielkiej wieść radości O przyjeżdzie tak wdzięcznych napełniła gości. Gdy Tyberyn i święte miasto Romulowe Ognie przedeń i fasces posyła Tullowe. Smakują
gospodą mu były, Że cieniami wiecznemi Alpes zawaliły, Co za tor miał Annibal, gdy pierwszy je kował, Co za przeszcie Wandali: wszystko upatrował. Ztąd piękną Florencyą i kwitnące pola Oglądał Lombardyi, gdzie Po i Mozzola Ferarz buczny polewa, i gdzie na Adryi Miasto pływa bogate dziwnej Wenecyi. Z wielkiem wszędy weselem i żądzą witany, Nie inaczej by Pollux w pół morza widziany; Której on syty chwały, im więcej się chroni, Tem ona następuje, tem więcej go goni. Już wszystkę Italią wielkiej wieść radości O przyjeżdzie tak wdzięcznych napełniła gości. Gdy Tyberyn i święte miasto Romulowe Ognie przedeń i fasces posyła Tullowe. Smakują
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 43
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
/ przystojne Grobowi S^o^ częstokrotnim się do twarzy ziemie pokłonieniem uczyniwszy uszanowanie/ podał mu one prześcieradło/ które się Relikwij świętych ogarnieniem swym/ przedtym tykało/ i teraz nagrobie leży/ i przetrzeć zrzenice rozkazał. Co gdy ślepy uczynił (Patrz Czytelniku na wielkie miłosierdzie Ojca ś.) zaraz otwarzać jął oczy/ i z weselem w głos wołać: Już Ojczenku widzę. Na co patrząc Paraecclesiarch Diakon Liuerius/ znowu począł pokłonem do ziemie z tymże uzdrowionym Panu Bogu i Świętemu Ojcu Teodoziusowi wielce dziękować. Ale i tu gdy się kłania /jeszcze i drugą uleczenia swego probę bierze/ abowiem na miejscu przyciemniejszym/ gdzie to monumetum jest S^o^ erygowane/
/ przystoyne Grobowi S^o^ częstokrotnim się do twarzy źiemie pokłonieniem vczyniwszy vszánowánie/ podał mu one prześćirádło/ ktore się Reliquiy świętych ogárnieniem swym/ przedtym tykáło/ y teraz nágrobie leży/ y przetrzeć zrzenice roskazał. Co gdy ślepy vczynił (Pátrz Czytelniku ná wielkie miłośierdźie Oycá ś.) záraz otwarzáć iął oczy/ y z weselem w głos wołáć: Iuż Oyczenku widzę. Ná co pátrząc Páráecclesiárch Diákon Liuerius/ znowu począł pokłonem do źiemie z tymże vzdrowionym Pánu Bogu y Swiętemu Oycu Theodoziusowi wielce dźiękować. Ale y tu gdy się kłánia /ieszcze y drugą vleczenia swego probę bierze/ ábowiem ná mieyscu przyćiemnieyszym/ gdźie to monumetum iest S^o^ erigowáne/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 107.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Rozdał Jan święty Jałmużnik wszystko/ a nie przyszedł do ostatniego ubóstwa. Nie zebrał i Tyberius wtóry tego imienia Imperator, wielkie czyniac jałmużny: i ty Dulichyskiego Irusa ogołocenia nie popadniesz: co bowiem posiejesz na ubogich/ żyzniejszej nad Tesomoforskie/ i Gargarskie przyłanki/ roli/ z wielkim pożytkiem prędko późniesz/ i z weselem garści twoje w snopki powiązawszy /do tamtego gumna wprowadzisz/ gdzie wieczne bezpieczenństwo i błogosławieństwo. Tób: 4. v. 7. Aug: T. Aq. Cuda i Paraeneses. Eutrop: Lib: 17. Psal: 125. v 7. CVD XII. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1617.
Z
. Rozdał Ian swięty Iáłmużnik wszystko/ á nie przyszedł do ostátniego vbostwá. Nie zebrał y Tyberius wtory tego imięnia Imperator, wielkie czyniac iáłmużny: y ty Dulichyskiego Irusá ogołocenia nie popádniesz: co bowiem posieiesz ná vbogich/ żyznieyszey nád Thesomophorskie/ y Gárgárskie przyłanki/ roli/ z wielkim pożytkiem prędko poźniesz/ y z weselem garści twoie w snopki powiązawszy /do támtego gumná wprowádzisz/ gdzie wieczne bespieczẽnstwo y błogosłáwieństwo. Tob: 4. v. 7. Aug: T. Aq. Cudá y Paraeneses. Eutrop: Lib: 17. Psal: 125. v 7. CVD XII. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1617.
Z
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 129.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ który prosząc o mądrość wszechmocności Pańskiej/ odziedziczył tęż z bogactwem szczęście; jako Manasses/ gdy prosi aby mu grzechy odpuszczone były/ uwolniony zostaje od więzienia. Jako Dawid/ który prosił tylko aby był zachowany od nieprzyjaciół/ alić daje się mu tu długi żywot/ a tam bez końca/ zaraz przejzrzał/ a z weselem takim jakie ma ów/ który drogi straciwszy klejnot/ potym znajduje/ albo ów/ który owce pozbywszy potym odszukał: jak owa zgubiwszy drachmę jednę z dziesiąci/ odyskała: odzierżawszy z miłosierdzia Pańskiego oczy/ klejnoty wszytkie przewyzszające z ochotą się wziął za tę pracę roczną/ którą był poślubił/ tę wypełnił/ i bez dyrectora
/ ktory prosząc o mądrość wszechmocnośći Páńskiey/ odźiedźiczył tęż z bogáctwem szczęście; iáko Mánásses/ gdy prośi áby mu grzechy odpuszczone były/ vwolniony zostáie od więźienia. Iáko Dawid/ ktory prośił tylko áby był záchowány od nieprzyiacioł/ álić dáie się mu tu długi żywot/ á tám bez końcá/ záraz przeyzrzał/ á z weselem tákim iákie ma ow/ ktory drogi stráćiwszy kleynot/ potym znáyduie/ álbo ow/ ktory owce pozbywszy potym odszukał: iák owá zgubiwszy dráchmę iednę z dźieśiąći/ odiskáłá: odźierżawszy z miłośierdźia Páńskiego oczy/ kleynoty wszytkie przewyzszáiące z ochotą się wźiął zá tę pracę roczną/ ktorą był poslubił/ tę wypełnił/ y bez directorá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 143.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638