! Coraz większy wstaje Ogień palący wnętrzności w perz suchy, To Twoje dzieło bez żadnej otuchy Kona i z swym się gościem już rozstaje.
Już ośm miesięcy, jako nie ustaje Płomień czy-li mróz, na lekarstwa głuchy: Jako wosk miękki albo garnek kruchy Tak się ta kruszy lepianka i taje.
Te same, które-ć posyłam westchnienia, Rad nierad w sobie powściągam i duszę, Czując w nich zbytnie w uściech upalenia.
Ach, jeśli już w tym piecu skończyć muszę I śmiercią samą przygasić płomienia, Ty od wiecznego wybaw ognia duszę. BALET KRÓLEWSKI 1654 W WARSZAWIE NA POLNE ROZKOSZY
Ogród wesołego raju Nie miał tyle ziół i maju Ani owoców tak siła
! Coraz większy wstaje Ogień palący wnętrzności w perz suchy, To Twoje dzieło bez żadnej otuchy Kona i z swym się gościem już rozstaje.
Już ośm miesięcy, jako nie ustaje Płomień czy-li mróz, na lekarstwa głuchy: Jako wosk miękki albo garnek kruchy Tak się ta kruszy lepianka i taje.
Te same, które-ć posyłam westchnienia, Rad nierad w sobie powściągam i duszę, Czując w nich zbytnie w uściech upalenia.
Ach, jeśli już w tym piecu skończyć muszę I śmiercią samą przygasić płomienia, Ty od wiecznego wybaw ognia duszę. BALET KRÓLEWSKI 1654 W WARSZAWIE NA POLNE ROZKOSZY
Ogród wesołego raju Nie miał tyle ziół i maju Ani owoców tak siła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 228
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tropy za nim chodzi – moim zaś żal przyczynia oczom gorzkiej rosy ani mię trosk codziennych omijają stosy, ani kornet wesela swym dźwiękiem przymnaża, pierś skrzypice, pięść smyczek, plankt struny wyraża. Przy tej cytrze tańcuję i we dnie, i w nocy, te strony życiu memu dodają pomocy. O, jak częstom westchnienia ciężkie przerywała, piersi bijąc, gdym skargi milczkiem pokryć chciała! O, jak często dzień cały płaczem był skończony, jak i czas nocy długiej w lament obrócony! Dość wielka i przyjaciół perswazyja była, wiele rzeczy czyniono, żebym nie kwiliła. Radzili, bym radościom wodze wypuściła, zarazem też weselu cugle
tropy za nim chodzi – moim zaś żal przyczynia oczom gorzkiej rosy ani mię trosk codziennych omijają stosy, ani kornet wesela swym dźwiękiem przymnaża, pierś skrzypice, pięść smyczek, plankt struny wyraża. Przy tej cytrze tańcuję i we dnie, i w nocy, te strony życiu memu dodają pomocy. O, jak częstom westchnienia ciężkie przerywała, piersi bijąc, gdym skargi milczkiem pokryć chciała! O, jak często dzień cały płaczem był skończony, jak i czas nocy długiej w lament obrócony! Dość wielka i przyjaciół perswazyja była, wiele rzeczy czyniono, żebym nie kwiliła. Radzili, bym radościom wodze wypuściła, zarazem też weselu cugle
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 72
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
okiem, Lecz pójdą owszeki Żyć w stoletne wieki. PIEŚŃ XXXIV DO MAJESTATU BOSKIEGO
Panie! Wszechmocny Panie, Twórco słonecznej jasności. Wielki Monarcho nieba, wielki w swojej wielmożności,
Nie głos puszony-ć wnoszę, ale dźwięki uniżone; Serce mostem pokładam Tobie, serce ukorzone.
Z niego wznikają strzały, które na lot miasto puchów Westchnienia zawierają, i nisko skruszonych duchów.
Do Ciebie, twierdzo moja, tarczo, o szczycie mój złoty, Wołam, rzewliwie wołam w codzienne dni mych obroty.
Usechłem z każdej miary, rówien drzewu figowemu, Drzewu w winnicy świętej owocu nie dającemu.
Tyś mi folgował nieraz, bym się w swej nie uznał
okiem, Lecz pójdą owszeki Żyć w stoletne wieki. PIEŚŃ XXXIV DO MAJESTATU BOSKIEGO
Panie! Wszechmocny Panie, Twórco słonecznej jasności. Wielki Monarcho nieba, wielki w swojej wielmożności,
Nie głos puszony-ć wnoszę, ale dźwięki uniżone; Serce mostem pokładam Tobie, serce ukorzone.
Z niego wznikają strzały, które na lot miasto puchów Westchnienia zawierają, i nisko skruszonych duchów.
Do Ciebie, twierdzo moja, tarczo, o szczycie mój złoty, Wołam, rzewliwie wołam w codzienne dni mych obroty.
Usechłem z każdej miary, rówien drzewu figowemu, Drzewu w winnicy świętej owocu nie dającemu.
Tyś mi folgował nieraz, bym się w swej nie uznał
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 140
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
alterował, wesoło drogi winczował. W samym taż była ochota, bo w obudwu jedna cnota. Leć, że nie miał gotowości dla inszych swoich trudności, Tu się prędko resolwuje, krewnego z nim wyprawuje. Pana kasztelanica z nim wyprawił.
Czyli o tym wątpić trzeba, iże swe zasyłał w nieba Coraz gorące westchnienia, nie mając sercu ulżenia?! Leć, że taż chęć i w nim była, zaczym ów żal w nim tłumiła, Błogosławi mu w drogę. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Więc daje błogosławieństwo, tusząc im pewne zwycięstwo.
Leć cóżbyś był odpowiedział, gdybyć kto wtenczas powiedział, Że go trupem tu przywieziesz
alterował, wesoło drogi winczował. W samym taż była ochota, bo w obudwu jedna cnota. Leć, że nie miał gotowości dla inszych swoich trudności, Tu się prędko resolwuje, krewnego z nim wyprawuje. Pana kastelanica z nim wyprawił.
Czyli o tym wątpić trzeba, iże swe zasyłał w nieba Coraz gorące westchnienia, nie mając sercu ulżenia?! Leć, że taż chęć i w nim była, zaczym ów żal w nim tłumiła, Błogosławi mu w drogę. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Więc daje błogosławieństwo, tusząc im pewne zwycięstwo.
Leć cóżbyś był odpowiedział, gdybyć kto wtenczas powiedział, Że go trupem tu przywieziesz
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 184
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, których nie konserwował należycie, wołają occide hunc Tyrannum non Patrem, i możesz ów Duchowny juvare animam ejus. Zaś e converso niech Pan civiliter traktuje poddanych swoich, niech im Domostwa porządne i wygodne buduje, niech wspomaga podupadłych, niech swoję dzieci od BOGA sobie dane w Bogobojności i ochędostwie wychowywa, tych wszystkich łzy, westchnienia, Błogosławieństwa, za konającego Majestat Boski błagają. Więc kto chce murować Kościół Boży, murujże manibys mundis, bene lotis et innocuis, to jest wprzód obacz po Dobrach swoch, jeżeli i dopiero gdy śmiele będziesz mógł mówić do poddanych swoich, Słowa CHRYSTUSOWE, których zażył do Apostołów swoich, Nunquid aliquid defuit vobis (
, ktorych nie konserwował náleżycie, wołaią occide hunc Tyrannum non Patrem, y możesz ow Duchowny juvare animam ejus. Zaś e converso niech Pan civiliter tráktuie poddanych swoich, niech im Domostwa porządne y wygodne buduie, niech wspomagá podupadłych, niech swoię dzieci od BOGA sobie dane w Bogoboyności y ochędostwie wychowywa, tych wszystkich łzy, westchnienia, Błogosławieństwa, zá konáiącego Majestat Boski błagaią. Więc kto chce murować Kościoł Boży, muruyże manibys mundis, bene lotis et innocuis, to iest wprzod obacz po Dobrach swoch, iezeli y dopiero gdy śmiele będziesz mogł mowić do poddanych swoich, Słowa CHRYSTUSOWE, ktorych zażył do Apostołow swoich, Nunquid aliquid defuit vobis (
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 78
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
ś rozkazała, w czymeś mnie przestrzegła; Myśl momentalną będę miał w pośpiechu, Do ciebie ufność w twej łasce poległa, Fortuny mojej szczęśliwego stanu, Zażywać z Tobą słodyczy nie chrzanu. To powiedziawszy, przed Boginią klęknie, Ręce jej do ust, do serca przytyka, Zegna się z żalem rozumnie i pięknie, Westchnienia razem ze łzami połyka, Kochaj mnie Pani, to na koniec rzecze, Z ostatkiem nagle z pokoju uciecze. W siadł na Rumaka na którym czas dawny, Siedzieć zapomniał, pieszczotą zmamiony, Poznał po cnocie, że dzielny i sprawny, Ze z Pegazowej natury spłodzony; Zaleconego widzi własność konia, Sokoła w locie,
ś rozkázała, w czymeś mnie przestrzegła; Myśl momentalną będę miał w pośpiechu, Do ciebie ufność w twey łásce poległa, Fortuny moiey szczęśliwego stánu, Zażywać z Tobą słodyczy nie chrzánu. To powiedziawszy, przed Boginią klęknie, Ręce iey do ust, do serca przytyka, Zegna się z żalem rozumnie y pięknie, Westchnienia rázem ze łzámi połyka, Kochay mnie Páni, to ná koniec rzecze, Z ostátkiem nágle z pokoju uciecze. W siadł ná Rumáka ná ktorym czás dáwny, Siedzieć zápomniał, pieszczotą zmamiony, Poznáł po cnocie, że dzielny y spráwny, Ze z Pegazowey nátury spłodzony; Záleconego widzi własność konia, Sokoła w locie,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 78
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752