usiadł/ czarnego Wawelu/ Wnidziesz snadno: bo otwarty/ Lubo czujne w bramach warty.
I inszych żadnych niepuszczają gości/ Przepuszczą snadno Boginią miłości. Tam wprzezornym Gabinecie/ Parę ludzi zastaniecie.
Co dzisiaj stułą są związani tęgą/ Barziej Małżeńską na przyjaźń przysięgą/ Wszędzie zgraje Pacholęce/ Palą pochodnie Jarzęce.
Na stołach wety/ i napoje buczne/ A Wiole grzmią w kątach słodkomruczne/ Nie tej miłość chce słodyczy/ Inszej czeka dziś zdobyczy.
Jaką więc zwykła odbierać w Cytaerze/ Do niej się spieszno/ bo noc krótka bierze/ Widzisz tego Kawalera/ Wnim Marsowa wszytka Cera.
Humor zwrodzoną wespół wspaniałością/ A oczy żywą pałają miłością
vśiádł/ czarnego Wawelu/ Wnidźiesz snádno: bo otwárty/ Lubo czuyne w bramach wárty.
Y inszych żadnych niepuszczáią gośći/ Przepuszczą snádno Boginią miłośći. Tám wprzezornym Gábinećie/ Parę ludźi zástániećie.
Co dźiśiay stułą są związáni tęgą/ Bárźiey Małżeńską ná przyiáźń przyśięgą/ Wszędźie zgráie Pacholęce/ Palą pochodnie Iárzęce.
Ná stołách wety/ y napoie buczne/ A Wiole grzmią w kątách słodkomruczne/ Nie tey miłość chce słodyczy/ Inszey czeká dźiś zdobyczy.
Iáką więc zwykłá odbieráć w Cythaerze/ Do niey się spieszno/ bo noc krotka bierze/ Widźisz tego Káwálerá/ Wnim Mársowa wszytká Cerá.
Humor zwrodzoną wespoł wspániałośćią/ A oczy żywą pałáią miłośćią
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 164
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
przyjmiesz w uprzejmości On się twej pomści (wierz mi) niewinności. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVIII. Na nieporownany Zbytek Bankietów Polskich.
SIlcie wy się Panowie na koszty próżne Budując splendece różne Lub się przecię zostanie co z tego w domu Puścizna znastępców komu Ale Polski niegubi nic jak bańkiety Drogie Paszty buczne wety/ I Malwatyckie trunki/ Wina z Tokaju Z obcego Alakant kraju. Nie pomierny wszafunku stołowy zbytek Pożyra was dochód wszytek. Gdy wam nie z Indyjskich stół zastawion Jatek Szemrze brzuch na niedostatek. By Rozmarnować zbiorów dziadowskich fanty/ Niech przecię będą bażanty. Sta Kuchtów Rota koło ogniska burzy/ Skąd się dym jak
przyimiesz w vprzeymośći On się twey pomśći (wierz mi) niewinnośći. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVIII. Ná nieporownány Zbytek Bánkietow Polskich.
SIlćie wy śię Pánowie ná koszty prożne Buduiąc splendece rożne Lub się przećię zostánie co z tego w domu Puścizna znastępcow komu Ale Polski niegubi nic iák báńkiety Drogie Pászty buczne wety/ Y Málwátyckie trunki/ Winá z Tokáiu Z obcego Alákánt kráiu. Nie pomierny wszáfunku stołowy zbytek Pożyrá was dochod wszytek. Gdy wam nie z Indyiskich stoł zástáwion Iátek Szemrze brzuch ná niedostátek. By Rozmárnowáć zbiorow dźiádowskich fánty/ Niech przećię będą báżánty. Stá Kuchtow Rotá koło ogniská burzy/ Zkąd się dym iák
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 202
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ordynaciej dany mi niebieski Nieodstępując do grobowej deski.
Przykreli Austry? Lubeli Zefyry Wioną? znam afekt uprzejmy/ i szczyry/ Twój przeciw sobie/ droga moja Zono. Pół dusze mojej/ i głowej Korono.
Milszy mi z tobą gdy nieba pozwolą/ Przy miłej zgodzie kąsek chleba z sołą Niż przy Tessalskim Tempe huczne wety/ I Lukullowej splendece Bańkiety.
Milej mi z tobą. Żyjąc na swobodzie/ Niźli wyniosłym Nieporętu grodzie Gdzie w pawimentach Marmury się pocą. A zjadłe serce frasunku kłopocą.
Milej mi z tobą. Z tej Ojczystej Wioski/ Cieszyć się zbiorem nieznając co troski/ A przykrych sercu kłopotów nie liczyć Niźli na Żywcu z
ordynáciey dány mi niebieski Nieodstępuiąc do grobowey deski.
Przykreli Austry? Lubeli Zephyry Wioną? znam áffekt vprzeymy/ y szczyry/ Twoy przećiw sobie/ drogá moiá Zono. Puł dusze moiey/ y głowey Korono.
Milszy mi z tobą gdy niebá pozwolą/ Przy miłey zgodźie kąsek chlebá z sołą Niz przy Tessalskim Tempe huczne wety/ Y Lukullowey splendece Báńkiety.
Miley mi z tobą. Zyiąc ná swobodźie/ Niźli wyniosłym Nieporętu grodźie Gdźie w páwimentách Mármury się pocą. A ziádłe serce frásunku kłopocą.
Miley mi z tobą. Z tey Oyczystey Wioski/ Cieszyć się zbiorem nieznáiąc co troski/ A przykrych sercu kłopotow nie liczyć Niźli na Zywcu z
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 210
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
misternie upieczone ptastwo, Siągnę z nożem do misy, aż ono plugastwo. Wytrząsa Włoch skorupy, kosteczki osysa. Aż znowu druga po tej następuje misa: Para w nie zasuszonych gołąbiątek pałkach, Tamże rznięte kogutom grzebyki przy jajkach, Toż kochane blomuzie. Na samo przezwisko, Miasto jedzenia, już mi do ublwania blisko. Wety za tym z dawnego nastąpią zwyczaju: Naprzód rozmaitego sałaty rodzaju, Szpinaki z selerami, szparagi z karczochem, Białe grzanki, jakimsi przysypane prochem, Parmezanu jak papier i orzechów garstka. Wziąwszy potem kieliszek,;mało od naparstka, Z rozlicznymi figlami, jako kryształ czysty: Bon proface, senior, de lacrima Chrysti!
misternie upieczone ptastwo, Siągnę z nożem do misy, aż ono plugastwo. Wytrząsa Włoch skorupy, kosteczki osysa. Aż znowu druga po tej następuje misa: Para w nie zasuszonych gołąbiątek pałkach, Tamże rznięte kogutom grzebyki przy jajkach, Toż kochane blomuzie. Na samo przezwisko, Miasto jedzenia, już mi do ublwania blisko. Wety za tym z dawnego nastąpią zwyczaju: Naprzód rozmaitego sałaty rodzaju, Szpinaki z selerami, szparagi z karczochem, Białe grzanki, jakimsi przysypane prochem, Parmezanu jak papier i orzechów garstka. Wziąwszy potem kieliszek,;mało od naparstka, Z rozlicznymi figlami, jako krzyształ czysty: Bon proface, senior, de lacrima Christi!
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 34
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko, panie bracie, mieszkam od Wojnicza, Gdzie, jako
to nie zejdę, chyba Litwin który Będzie Waszmości składał do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko, panie bracie, mieszkam od Wojnicza, Gdzie, jako
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 356
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców obrywka; bo jeszcze pan stoi, Jeszcze patrzy, a to już każdy swoję doi. Towarzysz, co podle mnie u obiadu siedzi, Wypiwszy wino, w szkleńcę uryny nacedzi I postawi przed sobą. Już się wety kończą; Pijak jeden, trzymając za panem opończą, Żeby kto inszy do niej nie uprzedził z boku, Ledwie staniem na nogach, jeszcze drugi kroku Od stołu się nie umknął, ten jako dopadnie Owej pełnej, mało co zostało się na dnie. Toż skoro go po garle niezwykły smak rzeże, Uważa, potem wącha
DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców obrywka; bo jeszcze pan stoi, Jeszcze patrzy, a to już każdy swoję doi. Towarzysz, co podle mnie u obiadu siedzi, Wypiwszy wino, w szkleńcę uryny nacedzi I postawi przed sobą. Już się wety kończą; Pijak jeden, trzymając za panem opończą, Żeby kto inszy do niej nie uprzedził z boku, Ledwie staniem na nogach, jeszcze drugi kroku Od stołu się nie umknął, ten jako dopadnie Owej pełnej, mało co zostało się na dnie. Toż skoro go po garle niezwykły smak rzeże, Uważa, potem wącha
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 417
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, tak dobrze pamiętny, w roku pańskim 1023 po wyjściu ich z cesarskiej, mając na chlebie swym chętnie położonym Stanisława Strojnowskiego pułkownika Elearskiego, przy obecności wielu rycerskich ludzi wetami się zabawiających, kazał przynieść kulę z działa tureckiego do Elearów w ostatni dzień szturmów tureckich między tysiącami inszych wypaloną, mówiąc według starego przezwiska Elearów: Oto wety wasze Lisowskie, któremi was Turcy na konkluzji częstowali. Takie takiego rycerza wety, przed wodza Elearów. Mają albowiem prawdziwi rycerze potrawy swoje, przypominania sobie wzajem odwag rycerskich, słodsze nad cukry. Ten tedy heroicki wet, jeśliby się komu lada co zdał do położenia na tem tu miejscu, nie dziw, bo sam
, tak dobrze pamiętny, w roku pańskim 1023 po wyjściu ich z cesarskiej, mając na chlebie swym chętnie położonym Stanisława Strojnowskiego pułkownika Elearskiego, przy obecności wielu rycerskich ludzi wetami się zabawiających, kazał przynieść kulę z działa tureckiego do Elearów w ostatni dzień szturmów tureckich między tysiącami inszych wypaloną, mówiąc według starego przezwiska Elearów: Oto wety wasze Lisowskie, któremi was Turcy na konkluzyi częstowali. Takie takiego rycerza wety, przed wodza Elearów. Mają albowiem prawdziwi rycerze potrawy swoje, przypominania sobie wzajem odwag rycerskich, słodsze nad cukry. Ten tedy heroicki wet, jeśliby się komu lada co zdał do położenia na tem tu miejscu, nie dziw, bo sam
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 45
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, Kawiar Turecki.
Śledzie Dunajskie, Śledzie wędzone, Perki, Flądry, Platajki, Szczuki Główne, Szczuki pod Główne, Szczuki łokietne, Szczupaki pułmiskowe Obłączki Karpie Dunajskie Karpie Ćwiki Karpie pułmiskowe. Okonie, Karasie, Leszcze, Liny, Stokwisz, Porsz. Pomuchle, Amernice. Ostrygi, Żółwie, Ślimaki, Raki. Wety cukrowe. Paszty Genueńskie, Paszty Francuskie. MEMORIAŁ
Konfekty w soku Francuskim to jest: Pigwy w soku, Wiśnie w soku, Porzeczki w soku, Agrest w soku, Śliwy w soku, Morele w soku Brzoskinie w soku, Poziemki w soku, Skorupki cukrowe, pod te konfekty, Cukier drobny farbowany piżmowany, do
, Káwiar Turecki.
Sledźie Dunáyskie, Sledźie wędzone, Perki, Flądry, Platayki, Sczuki Głowne, Sczuki pod Głowne, Sczuki łokietne, Sczupaki pułmiskowe Obłączki Kárpie Dunayskie Kárpie Cwiki Kárpie pułmiskowe. Okonie, Kárásie, Leszcze, Liny, Stokwisz, Porsz. Pomuchle, Amernice. Ostrygi, Zołwie, Slimaki, Ráki. Wety cukrowe. Pászty Genueńskie, Pászty Francuskie. MEMORYAŁ
Confekty w soku Francuskim to iest: Pigwy w soku, Wiśnie w soku, Porzeczki w soku, Agrest w soku, Sliwy w soku, Morele w soku Brzoskinie w soku, Poźiemki w soku, Skorupki cukrowe, pod te confekty, Cukier drobny fárbowány pizmowány, do
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 5
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
Z Śliw świeżych Tort, 83 Sekret trzeci Kuchmistrzowski. 95. T. Tretowana Potrawa Mieśna. 57. Tretowane Ryby, 57 Tertusole, 70. Tortów robienia rozmaite sposobym. 82 Tatarskie Ciast na post, 87.
V. Układanie Potraw na misę, 38.[...] 9. Ulipków robienia sposób, 80. W. Wety Cukrowe, Mleczne etc albo ich Memoriał 5. 6. Mięsne Potrawy. Wina lanie do Potraw. 24. Wiśnie z Potrawą. 21. Węgierski Rosół. 16. Węgierska potrawa. 31. Włoska Potrawa, 35. Wątrobka Cielęca, 36. Wędzenie Jelenia, dzikiego Wieprza, 95. Rybne Potrawy. Węgorz z
Z Sliw świeżych Tort, 83 Sekret trzeći Kuchmistrzowski. 95. T. Tretowána Potrawá Mieśna. 57. Tretowáne Ryby, 57 Tertusole, 70. Tortow robienia rozmáite sposobỹ. 82 Tátarskie Ciást ná post, 87.
V. Vkłádánie Potraw ná misę, 38.[...] 9. Vlipkow robienia sposob, 80. W. Wety Cukrowe, Mleczne etc álbo ich Memoryał 5. 6. Mięsne Potrawy. Winá lanie do Potraw. 24. Wiśnie z Potrawą. 21. Węgierski Rosoł. 16. Węgierska potrawá. 31. Włoska Potráwá, 35. Wątrobka Cielęca, 36. Wędzenie Ieleniá, dźikiego Wieprza, 95. Rybne Potrawy. Węgorz z
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 104
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
byśmy, po pieczeni w karczmie przy ogórku, Jechali nie czekając jego podwieczorku, Dawno by konie obrok zjadły. Ów się boży, Że owsa nie namłócił. Wolałbym najdrożej Kupić w karczmie, niżeli siedzieć, jak na szydłach, Dla kapłona tłustego i gęsi w powidłach, Choćby i kuropatwa, i cukrowe wety. Jakoż patrząc na obrus i świeże serwety, Przejźrałby się w talerzu, bo dopiero z szkuty; Trzy godziny to leży na stole dla buty, Wielka aparencja przyszłego obiadu. Nie byłoby inaczej, pomyślę, do ładu. Aż też niesie parobek barszcz w kowanym pasie, Panna petercymentu flaszkę. Pojrzym na się
byśmy, po pieczeni w karczmie przy ogorku, Jechali nie czekając jego podwieczorku, Dawno by konie obrok zjadły. Ów się boży, Że owsa nie namłócił. Wolałbym najdrożej Kupić w karczmie, niżeli siedzieć, jak na szydłach, Dla kapłona tłustego i gęsi w powidłach, Choćby i kuropatwa, i cukrowe wety. Jakoż patrząc na obrus i świeże serwety, Przejźrałby się w talerzu, bo dopiero z szkuty; Trzy godziny to leży na stole dla buty, Wielka aparencyja przyszłego obiadu. Nie byłoby inaczej, pomyślę, do ładu. Aż też niesie parobek barszcz w kowanym pasie, Panna petercymentu flaszkę. Pojźrym na się
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 656
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987