Alkoranu, Filozofii, Astronomii, Medycyny ad mentem Awiceny Medyka. Uczą się tam i Jurydyki, bardzo ją estymując. Sześciu Ministrów jest tu głównych. 1. Etmadaulet, Wielki Wezyr Kanclerz, pierwszy Pan Radny, Superyntendent granic Perskich. Pensja jego tysiąc Tomansów, to jest sto tysięcy Talerów bitych. Ma pod sobą mniejszych Wezyrów dla rady. 2. Konti Basza, niby Hetman Wojska pogranicznego. Zawsze jest podczas pokoju na Dworze, podczas Wojny w polu. 3. Koiler Agasi Generał Niewolniczych Wojsk. 4. Tefanti Agasi Generał Pieszych Karabinierów. 5. Topi Basza Generał Altileryj. 6. Dywan-Pegwy Sędzia Wielki, wszystkie apelacje sądzący, a siedzący
Alkoranu, Filozofii, Astronomii, Medycyny ad mentem Awiceny Medyka. Uczą się tam y Iurydyki, bardzo ią estymuiąc. Sześciu Ministrow iest tu głownych. 1. Etmadaulet, Wielki Wezyr Kanclerz, pierwszy Pan Radny, Superintendent granic Perskich. Pensya iego tysiąc Tománsow, to iest sto tysięcy Talerów bitych. Ma pod sobą mnieyszych Wezyrow dla rady. 2. Konthi Baszá, niby Hetman Woyska pogranicznego. Zawsze iest podczas pokoiu na Dworze, podczas Woyny w polu. 3. Koiler Agasi Generał Niewolniczych Woysk. 4. Tefanthi Agasi Generał Pieszych Karabinierow. 5. Topi Basza Generał Altilerii. 6. Dywan-Pegwy Sędziá Wielki, wszystkie appellacye sądzący, a siedzący
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 523
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
aby raczej do nas przychodzili pod Najhajzel albo Nowe Zamki; lubo teraz tego wojska mniejsza będzie potrzeba, bo pewnie tego już roku nieprzyjaciela w polu nie obaczymy, który, już to będzie jutro tydzień, jako spod Jawaryna w różne się rozszedł strony i ani duszenie, ani ścinanie utrzymać ich nie mogło. Jednego z siedmiu wezyrów a paszę budzyńskiego, nazwanego Imbrahim, który niedawno był na Kamieńcu, a miał żonę Polkę, niejaką Poniatowską, człowieka starego, dobrego i poczciwego, lubo był ranny i postrzelony w tej teraz pod Wiedniem potrzebie, przecię go udusić w oczach swoich rozkazał (na co patrzali oczyma swymi pewni przedawczykowie, których tu dziś przyprowadzono
aby raczej do nas przychodzili pod Najhajzel albo Nowe Zamki; lubo teraz tego wojska mniejsza będzie potrzeba, bo pewnie tego już roku nieprzyjaciela w polu nie obaczymy, który, już to będzie jutro tydzień, jako spod Jawaryna w różne się rozszedł strony i ani duszenie, ani ścinanie utrzymać ich nie mogło. Jednego z siedmiu wezyrów a paszę budzyńskiego, nazwanego Imbrahim, który niedawno był na Kamieńcu, a miał żonę Polkę, niejaką Poniatowską, człowieka starego, dobrego i poczciwego, lubo był ranny i postrzelony w tej teraz pod Wiedniem potrzebie, przecię go udusić w oczach swoich rozkazał (na co patrzali oczyma swymi pewni przedawczykowie, których tu dziś przyprowadzono
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 537
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
stronę/ lubo też obrócić na podniesienie dobrych przyjaciół. Widzieliśmy straszny tego przykład na początku Panowania Sołtan Mahometa. Była w Saraju Pani jedna młoda/ śmiała/ i odważna/ zwała się Mulki Kadyn, całego Państwa rządy w ręku jej zostawały/ za osobliwą łaską/ i niezwyczajnym faworem Matki Cesarskiej. Nie wychodziły żadne do Wezyrów i Baszów Ordynanse/ którychby ona wprzód potwierdzić nie miała. Murzynowie czarni wszytkim Panowali/ tajemne rady nie gdzie indziej tylko w jej złożeniu się odprawowały/ tam podpisowano wszytkie Emiry/ tam wydawano Przywileje/ tak składano z najpierwszych Urzędów ludzi zasłużonych/ ich miejsca tymi osadzając/ co się zdali podobniejszy do ulegania rządom Białogłowskim.
stronę/ lubo też obroćić ná podnieśienie dobrych przyiaćioł. Widźielismy strászny tego przykład ná początku Pánowánia Sołtan Máhometá. Byłá w Sáráiu Páni iedná młodá/ śmiáłá/ y odważna/ zwáłá się Mulki Kadin, cáłego Páństwá rządy w ręku iey zostáwáły/ zá osobliwą łáską/ y niezwyczaynym fáworem Mátki Cesárskiey. Nie wychodźiły żadne do Wezyrow y Bászow Ordynánse/ ktorychby oná wprzod potwierdźić nie miáłá. Murzynowie czárni wszytkim Pánowáli/ táiemne rády nie gdźie indźiey tylko w iey złożeniu się odpráwowáły/ tám podpisowáno wszytkie Emiry/ tám wydawáno Przywileie/ ták skłádáno z naypierwszych Vrzędow ludźi zasłużonych/ ich mieyscá tymi osádzáiąc/ co się zdáli podobnieyszi do vlegánia rządom Białogłowskim.
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 12
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Wojska swojego/ z którym on poszedzy dostał Adrianopola/ nazwanego przed tym Orescją. Od tego czasu następujący potym Sołtanowie/ zachowali zawsze ten Urząd: i teraz gdy po ufale i po Przyjacielsku z Wezyrem mówią/ zwykli go zwać Łała, co się znaczy Inspektór albo Dobrodziej.
Krom najwyższego Wezyra/ jest jeszcze inszych Sześć Wezyrów/ jakobyśmy u nas rzekli Senatorów Krzesłowych. Ci jednak nie mają żadnej powagi/ ani władze wsprawach publicznych/ albo do rządu Państwa należących. Bywają pospolicie ludzie uczeni i poważni/ prawa dobrze wiadomi/ i którzy przedtym na wysokim jakim Urzędzie byli. Zasiadają w Dywanie z Wezyrem/ ale niemają głosy/ nie
Woyská swoiego/ z ktorym on poszedzy dostał Adryánopolá/ názwánego przed tym Orestią. Od tego czásu nástępuiący potym Sołtanowie/ záchowáli záwsze ten Vrząd: y teraz gdy po vfále y po Przyiaćielsku z Wezyrem mowią/ zwykli go zwáć Łała, co się znáczy Inspektor álbo Dobrodźiey.
Krom naywyższego Wezyra/ iest ieszcze inszych Sześć Wezyrow/ iákobysmy v nas rzekli Senatorow Krzesłowych. Ci iednák nie máią żadney powagi/ áni władze wspráwách publicznych/ álbo do rządu Páństwá náleżących. Bywáią pospolićie ludźie vczeni y poważni/ práwá dobrze wiádomi/ y ktorzy przedtym ná wysokim iákim Vrzędźie byli. Záśiádáią w Dywanie z Wezyrem/ ále niemáią głosy/ nie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 53
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
się im wdać w żadną najmniejszą sprawę/ albo zdanie swoje powiedzieć/ chyba że się ich sam Wezyr spyta/ w zakręcie jakim prawnym/ co barzo rzadko bywa/ aby nie czynił ujmy swojej własnej umiejętności i doświadczeniu. Jurgielt biorą z skarbu Cesarskiego/ który nieprzechodzi dwoich Tysięcy Talerów na Rok. Każdy z tych sześciu Wezyrów ma pozwolenie podpisać Imię Cesarskie na Ordynansach i Edyktach/ które pod Imieniem jego wychodzą. Jako ich dostatki są mierne/ i z Urzędu swego nie są powinni wdawać się w wielkie i niebezpieczne sprawy: Żyją długo bez zazdrości/ i nie są podlegli tym obrotom odmiennego szczęścia/ które na wysokich godnościach posadzonych często przewraca. Ten
się im wdáć w żadną naymnieyszą spráwę/ álbo zdánie swoie powiedźieć/ chybá że się ich sam Wezyr spyta/ w zákręćie iákim práwnym/ co bárzo rzadko bywa/ áby nie czynił vymy swoiey własney vmieiętnośći y doświádczeniu. Iurgielt biorą z skárbu Cesárskiego/ ktory nieprzechodźi dwoich Tyśięcy Tálerow ná Rok. Kożdy z tych sześćiu Wezyrow ma pozwolenie podpisáć Imię Cesárskie ná Ordinánsách y Ediktách/ ktore pod Imieniem iego wychodzą. Iáko ich dostátki są mierne/ y z Vrzędu swego nie są powinni wdáwáć się w wielkie y niebespieczne spráwy: Zyią długo bez zázdrośći/ y nie są podlegli tym obrotom odmiennego szczęśćia/ ktore ná wysokich godnośćiách posádzonych często przewraca. Ten
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 53
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
zwykli/ a dzieje się to co trzeci Miesiąc/ żeby się mógł jednym wejrzeniem przypatrzyć rządowi Wojskowemu/ i pieniądze na zapłatę ich naznaczone widzieć. Przynoszą je w workach do Dywanu, i kupami układają w Izbie/ do którego Posła naprzód prowadzą. Tam usiada na stołku Aksamitnym Karmazynowym/ podle Wezyra wielkiego/ i innych Radnych Wezyrów. Nim pieniądze rozdają starszemu każdej Ody, albo Izby Janczarów/ którzy je potym miedzy żołdatów dzielą/ nagotują obiad przepyszny dla Posła/ z którym do stołu siada Wezyr wielki/ drudzy Wezyrowie/ i Tefterdar, albo Podskarbi. Stół bywa trochę niższy od tych/ jako pospolicie zażywamy/ okrywa go wszytek miednica jedna wielka srebrna
zwykli/ á dźieie się to co trzeći Mieśiąc/ żeby się mogł iednym weyrzeniem przypátrzyć rządowi Woyskowemu/ y pieniądze ná zápłátę ich naznáczone widźieć. Przynoszą ie w workách do Dywanu, y kupámi vkłádáią w Izbie/ do ktorego Posłá naprzod prowádzą. Tám vśiádá ná stołku Axámitnym Kármázynowym/ podle Wezyrá wielkiego/ y innych Rádnych Wezyrow. Nim pieniądze rozdáią stárszemu kożdey Ody, álbo Izby Iánczarow/ ktorzy ie potym miedzy żołdátow dźielą/ nágotuią obiád przepyszny dla Posłá/ z ktorym do stołu śiáda Wezyr wielki/ drudzy Wezyrowie/ y Tefterdar, álbo Podskárbi. Stoł bywa trochę niższy od tych/ iáko pospolićie záżywamy/ okrywá go wszytek miednicá iedná wielká srebrna
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 106
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniej, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innej Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętej Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego boku stojący najbliżej, Tak pocznie, skoro głowy ku ziemi poniży: „Ten
całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniéj, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innéj Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętéj Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego boku stojący najbliżéj, Tak pocznie, skoro głowy ku ziemi poniży: „Ten
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 158
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
dzień, niźli przez czterdzieści całe; Mogliśmy, mogli skrócić dziś Turki zuchwałe, Już namioty zrucają, już konie od kołów Biorą, już pędzą stada mułów i bawołów, Sam Osman ucieka Naszy w obozie tureckim WOJNA CHOCIMSKA
Już się wszyscy sowitą obłowią zdobyczą, Już w pogańskich obozach imię Jezus krzyczą; Już do wielkich wezyrów, do agów, do baszy Wieść przyszła, że już wzięli ich tabory naszy; Pełno tumultu, pełno na wsze strony trwogi, Ci się juczą na drogę, ci się grzebą w stogi; A naszy, nie przestawszy skrzyń i wozów łupić, Dali czas, ach dali czas, pogaństwu się skupić! Które gdy
dzień, niźli przez czterdzieści całe; Mogliśmy, mogli skrócić dziś Turki zuchwałe, Już namioty zrucają, już konie od kołów Biorą, już pędzą stada mułów i bawołów, Sam Osman ucieka Naszy w obozie tureckim WOJNA CHOCIMSKA
Już się wszyscy sowitą obłowią zdobyczą, Już w pogańskich obozach imię Jezus krzyczą; Już do wielkich wezyrów, do agów, do baszy Wieść przyszła, że już wzięli ich tabory naszy; Pełno tumultu, pełno na wsze strony trwogi, Ci się juczą na drogę, ci się grzebą w stogi; A naszy, nie przestawszy skrzyń i wozów łupić, Dali czas, ach dali czas, pogaństwu się skupić! Które gdy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 172
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
okazja, że król szwedzki mogąc do swego państwa przejść, tam się u Turków bawił już to czwarty rok, ta była: że Turczyn spodziewał się za ową okazją zyskać co na chrześcijaństwie pod płaszczykiem dania sukursu Szwedowi, i stąd król szwedzki miał wielki kredyt u dworu tureckiego, (bo za jego rezydencji w Benderze kilku wezyrów duszono i hanów różnych ordów, a drugich zrzucano, a to wszystko działo się z respektu jego, gdy on ich oskarżał); zaczem odbierał i ustawicznie wielkie deklaracje sukursów, lubo to wszystko szło z oporem, czyli to z niestateczności Turków, czyli też, że się Turczyn zapatrował na dalsze rzeczy, gdyż
okazya, że król szwedzki mogąc do swego państwa przejść, tam się u Turków bawił już to czwarty rok, ta była: że Turczyn spodziewał się za ową okazyą zyskać co na chrześciaństwie pod płaszczykiem dania sukursu Szwedowi, i ztąd król szwedzki miał wielki kredyt u dworu tureckiego, (bo za jego rezydencyi w Benderze kilku wezyrów duszono i hanów różnych ordów, a drugich zrzucano, a to wszystko działo się z respektu jego, gdy on ich oskarżał); zaczém odbierał i ustawicznie wielkie deklaracye sukursów, lubo to wszystko szło z oporem, czyli to z niestateczności Turków, czyli téż, że się Turczyn zapatrował na dalsze rzeczy, gdyż
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 192
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849