, to jest Obrzezanie. B. Po Obrzezaniu onym, gdy sięgwałtem przy mnóstwie Janczarwo, on Baptasi z brzytwą począł przymykać do mojej kiełbasy, w sile i zapalczywości zwyczajnej, ktrorami przez czas nie mały wypadła była z pamięci. wyszarpnąwszy żartko bystro wyostrzoną brzytwę, z ręku mówię onego Bapaszego Fatowi, Planetom, Ottomanowi, Wezyrom Baszom Bevlerbejom i Janczarom wszystkim popryskowałem do samych uszu gęby, Oniż zbroczeni krwiąszli co Cyrulika, a ja wsiądszy na Okręt Kupca Aleksandryjskiego naładowany, w rozpięte począłem dać furią tak potężnie żagle, iż czwartego dniaszczęśliwie przypadłem do sławnego MiastaWeneckiego. T. A ja się wielce cieszę z zdrowia Wmci dobrego, oraz i
, to iest Obrzezanie. B. Po Obrzezániu onym, gdy sięgwáłtem przy mnostwie Iánczárwo, on Bápptási z brzytwą począł przymykáć do moiey kiełbásy, w śile y zápálczywośći zwyczáyney, ktrorami przez czás nie máły wypádłá byłá z pámieći. wyszárpnąwszy zártko bystro wyostrzoną brzytwę, z ręku mowię onego Báppászego Fátowi, Plánetom, Ottománowi, Wezyrom Bászom Bevlerbejom y Iánczárom wszystkim popryskowałem do samych uszu gęby, Oniż zbroczeni krwiąszli co Cyruliká, á ia wśiądszy ná Okręt Kupcá Alexandryiskiego nałádowány, w rospięte począłem dać furyą ták potężnie zagle, iż czwartego dniászczęśliwie przypadłem do sławnego MiástáWeneckiego. T. A ia się wielce ćieszę z zdrowia Wmći dobrego, oraz y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 110
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
eś Wmść raczył na ten czas zachować, tę spierci swych nieustraszoną wątrobę, albo chciałem rzec serce. B. Rzuciłem je w pośrzodek Szturmu Konstantynopolskiego. T. Toś Wmść takim sposobem wtej zwadzie był bez serca z którym jakoli sobie postąpił szturm Konstantynopolski. B. Pożyczył g oCesarzowi Tureckiemu, i wszystkim Wezyrom, Baszom, Beilerbejom, i Janczarom, zaczym stawszy się nad przyrodzeni swoei serdeczniejszemi i męsniejszymi, nie tylko Bizantium, potym od Konitantina nazwane Konstantynopole wydarli, ale i wszystkie wschodnie Prowincje i Państwa pograniczne starożytnego Persa osiedli. T. Albo nie mieli sami przez się to z serca, ci Kawalerowie Pogańscy opętanego Mahometa. B
eś Wmść raczył ná ten czás záchować, tę spierći swych nieustrászoną wątrobę, álbo chćiałem rzec serce. B. Rzućiłem ie w pośrzodek Szturmu Konstántinopolskiego. T. Toś Wmść takim sposobem wtey zwádźie był bez sercá z ktorym iákoli sobie postąpił szturm Konstantinopolski. B. Pożyczył g oCesarzowi Tureckiemu, y wszystkim Wezyrom, Bászom, Beilerbejom, y Iánczárom, záczym stawszy się nad przyrodzeni swoei serdecznieyszemi y męznieyszymi, nie tylko Bizantium, potym od Konitántiná názwáne Konstántinopole wydárli, ále y wszystkie wschodnie Provincye y Państwá pográniczne stárożytnego Persá ośiedli. T. Albo nie mieli sámi przez się to z sercá, ći Káwálerowie Pogáńścy opętánego Máhometa. B
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 154
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
do roku/ ale potym przydano Dziewięć Tysięcy/ względem niektórych Zamków/ które Rakocy Polakom odebrał/ a Turcy ich od niego dostać chcieli/ ale potym odniozszy tę nagrodę podwyższonego Haraczu/ zostawili je w ręku Książęciu Siedmiogrodzkiego. Krom tego/ nie daje nic Turkom/ tylko Trzysta Talerów/ i dwie gałki Srebrne do roku siedmiu Wezyrom Radnym. Posłowie tego Wojewody/ i ktokolwiek od niego przyjedzie/ większe mają poszanowanie u Porty/ aniżeli tamtych dwóch wzwyż opisanych Prowincyj/ ponieważ to Państwo nie jest zupełnie pod jego władzą/ i Cesarz chrześcijański trzyma w nim kilka dobrych Fertec. Stąd pochodzi/ że się tam ludzie nienajgorzej mają/ nieśmieją ich albowiem Turcy
do roku/ ále potym przydano Dźiewięć Tyśięcy/ względem niektorych Zamkow/ ktore Rákocy Polákom odebrał/ á Turcy ich od niego dostáć chćieli/ ále potym odniozszy tę nagrodę podwyższoneg^o^ Háráczu/ zostáwili ie w ręku Xiążęćiu Siedmiogrodzkieg^o^. Krom tego/ nie dáie nic Turkom/ tylko Trzystá Tálerow/ y dwie gałki Srebrne do roku śiedmiu Wezyrom Rádnym. Posłowie tego Woiewody/ y ktokolwiek od niego przyiedźie/ większe máią poszánowánie v Porty/ ániżeli támtych dwoch wzwysz opisánych Prowincyi/ ponieważ to Páństwo nie iest zupełnie pod iego władzą/ y Cesarz chrześćiáński trzymá w nim kilká dobrych Fertec. Ztąd pochodźi/ że się tám ludźie nienaygorzey máią/ nieśmieią ich álbowiem Turcy
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 80
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678