na szpanszrajteryjej, armatę, ognie i wszystkie impety adwersantów, co większa, i ci, którzy suspecti byli de inclinatione ichm. panów Sapiehów, mężnie stawali. Trwała ta utarczka od ósmej godziny z rana aż do pierwszej z południa incessanter, po której nazad do Olkiennik republikanci wrócili się cum victoria, prowadząc z sobą znacznych więźniów i kilka kornetów rajtaryjej, dragonijej i armaty sztuk 8, którą niemal szturmem dobyli.
Pro coronide notandum, że ks. im. marszałek nadworny z drugimi prowadząc im. pana koniuszego wstąpili do im. ks. biskupa wileńskiego stojącego w klasztorze u oo. franciszkanów, który do nich wyszedł. Im. pan koniuszy zsiadszy
na szpanszrajteryjej, armatę, ognie i wszystkie impety adwersantów, co większa, i ci, którzy suspecti byli de inclinatione ichm. panów Sapiehów, mężnie stawali. Trwała ta utarczka od ósmej godziny z rana aż do pierwszej z południa incessanter, po której nazad do Olkiennik republikanci wrócili się cum victoria, prowadząc z sobą znacznych więźniów i kilka kornetów rajtaryjej, dragonijej i armaty sztuk 8, którą niemal szturmem dobyli.
Pro coronide notandum, że ks. jm. marszałek nadworny z drugimi prowadząc jm. pana koniuszego wstąpili do jm. ks. biskupa wileńskiego stojącego w klasztorze u oo. franciszkanów, który do nich wyszedł. Jm. pan koniuszy zsiadszy
Skrót tekstu: RelSapRzecz
Strona: 193
Tytuł:
Relatio potrzeby cum domo Sapiehana...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
3 czerwone złote (bo to w obozie pospolitym obyczajem jednako ważyło) dawano miesięczny żołd na koń. Pod czasem tedy tych traktatów wyprawiono na czatę N. Wojkowskiego porucznika czerwonej chorągwie, który szedłszy mimo Spir do Frankentalu zacnej fortecy albo twierdzy, a rajtary z tego miasta wywabiwszy, mimo tych co ich nasiekli, kilkunastu znacznych więźniów naimali, i z nimi się bez wszelkiej szkody swojej trzeciego dnia wróciwszy, a onych nazajutrz arcyksiążęciu przywiódłszy, zdumienie wielkie tak jemu samemu jako i wszystkim jego wojskom uczynili, i wielką pochwałę od niego, z wyrzucaniem na oczy wszystkim wojskom swoim, iż przez wszystek czas języka nikt nie dostał, a skoro Elearowie przyszli,
3 czerwone złote (bo to w obozie pospolitym obyczajem jednako ważyło) dawano miesięczny żołd na koń. Pod czasem tedy tych traktatów wyprawiono na czatę N. Wojkowskiego porucznika czerwonej chorągwie, który szedłszy mimo Spir do Frankentalu zacnej fortecy albo twierdzy, a rajtary z tego miasta wywabiwszy, mimo tych co ich nasiekli, kilkunastu znacznych więźniów naimali, i z nimi się bez wszelkiej szkody swojej trzeciego dnia wróciwszy, a onych nazajutrz arcyksiążęciu przywiódłszy, zdumienie wielkie tak jemu samemu jako i wszystkim jego wojskom uczynili, i wielką pochwałę od niego, z wyrzucaniem na oczy wszystkim wojskom swoim, iż przeż wszystek czas języka nikt nie dostał, a skoro Elearowie przyszli,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 95
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
miejscach z pogromu uchodzących bito. Tamże i Książę Lindemburskie na placu zabity został/ i Linderzon Hetman X. Karolusa. O Mansfelcie/ żywli czy zginął/ jeszcze nie wiedzą/ gdyż jeden twierdził/ który po potrzebie z okrętów przedał się do naszych/ że go widział uciekając/ barzo rannego nad rzeką Gawią leżącego. Więźniów znacznych do kilku set naszy dostali. Chorągwi sześćdziesiąt wzięli. Działek polnych jedenaście odjęli. Obóz zabrali. Sam Karolus/ który przeciw sprawiedliwości i Panu swemu bron podniósł/ sprawiedliwym dekretem Bożym/ ranny ledwie uszedł/ podobno dla tego/ aby się obaczył/ a za złości swe pokutował/ Pan Bóg go jeszcze na świecie zachował
mieyscách z pogromu vchodzących bito. Támże y Xiążę Lindemburskie ná plácu zábity został/ y Linderzon Hetman X. Károlusá. O Mánsfelćie/ żywli cży zginął/ iescże nie wiedzą/ gdyż ieden twierdźił/ ktory po potrzebie z okrętow przedał sie do nászych/ że go widźiał vćiekáiąc/ bárzo ránnego nád rzeką Gáwią leżącego. Więźniow znácżnych do kilku set nászy dostáli. Chorągwi sześćdźieśiąt wźięli. Dźiałek polnych iedennaśćie odięli. Oboz zábráli. Sam Károlus/ ktory przećiw spráwiedliwośći y Pánu swemu bron podniosł/ spráwiedliwym dekretem Bożym/ ránny ledwie vszedł/ podobno dla tego/ áby sie obacżył/ á zá złośći swe pokutował/ Pan Bog go iescże ná świećie záchował
Skrót tekstu: NowinyInfl
Strona: A4
Tytuł:
Nowiny z Inflant o szczęśliwej porażce
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Mikołaj Scharffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
sen, dziad wmci trącił go laską przez kratę, ów się ocknie. Pyta go: czemu płaczesz? Powie: „Sniło mi się, jakoby cię wykupiono i odjeżdżałeś, bardzo mi cię było żal, i stąd płakałem.”
Ale i to nie mała pokusa była: Turkinie mają to z nabożeństwa, więźniów nawiedzający dają im jałmużnę. Siostra Hussejnowa przyjachała do czarnej-wieży, obaczywszy dziada wmci, a on u stolika w karty gra ze dwiema, flasza, kieliszek, przed niemi stoi. Minąwszy on stolik, poszła do więźniów inszych a dobywszy mieszka, rozdawała każdemu po czerwonemu złotemu; przystąpiwszy do stolika, dała i owym
sen, dziad wmci trącił go laską przez kratę, ów się ocknie. Pyta go: czemu płaczesz? Powie: „Sniło mi się, jakoby cię wykupiono i odjeżdżałeś, bardzo mi cię było żal, i stąd płakałem.”
Ale i to nie mała pokusa była: Turkinie mają to z nabożeństwa, więźniów nawiedzający dają im jałmużnę. Siostra Hussejnowa przyjachała do czarnej-wieży, obaczywszy dziada wmci, a on u stolika w karty gra ze dwiema, flasza, kieliszek, przed niemi stoi. Minąwszy on stolik, poszła do więźniów inszych a dobywszy mieszka, rozdawała każdemu po czerwonemu złotemu; przystąpiwszy do stolika, dała i owym
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 174
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
i lepiej na brzegi wystąpiła, Parkany wzięto z Armatą Lubo ich z Strygoniej bardzo broniono poteznie z Armaty strychując z tamtej strony i kule przenosiły i raziły drugie tez w wodę pluskały.
Tam w Parkanach kto weczwartek zgubił swoję chorągiew, kotły zaraz to znalazł i wziął jako swoje sine Contradictione JoMŚCi Pana Pasze sylistryskiego nawet i więźniów żywcem wziętych tam zastano bo kilku tylko posłał był Seraskierowi przy Głowie Wojewody Malborskiego, a byli tak Błaznowie ze niektórzy mówili że to królewska Głowa bo tez i podobnym był Wojewoda Malborski kompozycyją królowi i tak zupełny tłusty.
Legło tedy owo mnóstwo Ludzi którzy się mieli za zwycięszców we czwartek Ci w sobotę zwycięzeni którzy we czwartek gonili
y lepiey na brzegi wystąpiła, Parkany wzięto z Armatą Lubo ich z Strygoniey bardzo broniono poteznie z Armaty strychuiąc z tamtey strony y kule przenosiły y raziły drugie tez w wodę pluskały.
Tam w Parkanach kto weczwartek zgubił swoię chorągiew, kotły zaraz to znalazł y wziął iako swoie sine Contradictione IoMSCi Pana Pasze sylistryskiego nawet y więzniow zywcem wziętych tam zastano bo kilku tylko posłał był Seraskierowi przy Głowie Woiewody Malborskiego, a byli tak Błaznowie ze niektorzy mowili że to krolewska Głowa bo tez y podobnym był Woiewoda Malborski kompozycyią krolowi y tak zupełny tłusty.
Legło tedy owo mnostwo Ludzi ktorzy się mieli za zwycieszcow we czwartek Ci w sobotę zwycięzeni ktorzy we czwartek gonili
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 266
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mężów mnoży Zaporoże. Czteromkroć stutysięcy, czterysta nas, cztery Dni się mężnie broniło, poznasz z naszej cery, Że-ć nas brzuch wydał; bo ten, choć to masz trzy światy. Mocniejsze ma, niźli ty, szturmy i armaty. Głodem ich wymorzą Mowa do Osmana WOJNA CHOCIMSKA
Jakożkolwiek, wygraną masz i więźniów, panie, Takich ludzi jakoś sam, i co się im stanie, Jeżeli srożeć zechcesz, poczekawszy trochy, Toż cię czeka; w też i ty rozsypiesz się prochy; Bo żeś człekiem, cesarzu, choćbyś antypody W ręku miał, wżdy śmiertelnej nie ujdziesz przygody! Trefunkiem wszyscy na świat idziem, ale
mężów mnoży Zaporoże. Czteromkroć stutysięcy, czterysta nas, cztery Dni się mężnie broniło, poznasz z naszej cery, Że-ć nas brzuch wydał; bo ten, choć to masz trzy światy. Mocniejsze ma, niźli ty, szturmy i armaty. Głodem ich wymorzą Mowa do Osmana WOJNA CHOCIMSKA
Jakożkolwiek, wygraną masz i więźniów, panie, Takich ludzi jakoś sam, i co się im stanie, Jeżeli srożeć zechcesz, poczekawszy trochy, Toż cię czeka; w też i ty rozsypiesz się prochy; Bo żeś człekiem, cesarzu, choćbyś antypody W ręku miał, wżdy śmiertelnej nie ujdziesz przygody! Trefunkiem wszyscy na świat idziem, ale
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 108
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Są w nim cztery chóry: owo opisać trudno takiej nowej inwencji. Widzieliśmy potem Ojców Capucinów kościół i ogród, który jest na skale, barzo piękny w mieście.
Potem pałac w którym Parlament swoje sądy odprawuje, i inszych pałaców zacnych widzieliśmy, zwłaszcza też zamek, w którym są bastilie i garnizon; tam więźniów zastaliśmy kilkadziesiąt znacznych hiszpańskich oficerów; obronę ma dobrą. Tu nas potem J. M. Pan Skotnicki nagonił z Paryża także Mesagerem, który codzień przyjeżdża z Paryża do Roanu i codzień z Roanu do Paryża drugi wyjeżdża, chcąc Kompanijej Ich Mciom w dalszą drogę dopomoc.
28 Septembris. Nająwszy konie na
Są w nim cztery chóry: owo opisać trudno takiej nowej inwentiej. Widzieliśmy potem Ojców Capucinów kościół i ogród, który jest na skale, barzo piękny w mieście.
Potem pałac w którym Parlament swoje sądy odprawuje, i inszych pałaców zacnych widzieliśmy, zwłaszcza też zamek, w którym są bastilie i garnizon; tam więźniów zastaliśmy kilkadziesiąt znacznych hiszpańskich officerów; obronę ma dobrą. Tu nas potem J. M. Pan Skotnicki nagonił z Paryża także Messagerem, który codzień przyjeżdża z Paryża do Roanu i codzień z Roanu do Paryża drugi wyjeżdża, chcąc Companiej Ich Mciom w dalszą drogę dopomoc.
28 Septembris. Nająwszy konie na
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 140
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
Zamek z ludźmi przypuszczali/ kule różne ogniste miotali: ale nim do brany przyszli/ one im triumfy w wielki smutek się obróciły. Przywodźce z działa im zbito/ Kapitana przedniego/i inszą ich strzelbę rozerwano/ iż jeden drugiego nie czekając/ co wskok do batów uchodzili: My w pogonią za nimi/ żywcem czterech więźniów dostalismy/ szkut dwie z Pułkartonia uderzonych/ z ludem nad Dźwiną zatonęło. Tejże nocy drugi szturm przypuścił/ który jeszcze gorzej się im szańcował: bo iż więtszą kupą/ tumultuosè, do nas szli/ tym trudniejszy do nas przystęp mieli/i strzelba więtszą w nich szkodę czyniła: nazajutrz trupów samych/ których oni
Zamek z ludźmi przypuszczáli/ kule rożne ogniste miotáli: ále nim do brany przyszli/ one im tryumphy w wielki smutek się obroćiły. Przywodźce z dźiáłá im zbito/ Kápitaná przedniego/y inszą ich strzelbę rozerwano/ iż ieden drugiego nie czekáiąc/ co wskok do batow vchodźili: My w pogonią zá nimi/ żywcem czterech więźniow dostálismy/ szkut dwie z Pułkártonia vderzonych/ z ludem nád Dźwiną zátonęło. Teyże nocy drugi szturm przypuśćił/ ktory ieszcze gorzey się im száńcował: bo iż więtszą kupą/ tumultuosè, do nas szli/ tym trudnieyszy do nas przystęp mieli/y strzelbá więtszą w nich szkodę czyniłá: názáiutrz trupow sámych/ ktorych oni
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: A2
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605