się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I kadzidłowej jałowiec jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek
się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I kadzidłowej jałowiec jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 159
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
- natura poratowała, Gdym do domu odjechała, lub znowu powrócić miała. Ale nacóż koszt prowadzić, gdy doktor nie może radzić. Natura mię salwowała sama. Tren 67.
A tyś przecie nie ustała, Fortuno, aleś szukała Okazji, byś mię trapiła, jak dawno, ze mną walczyła. Więzyś miłości rwać chciała; leć, iżem tego dojźrała, Nie mogłaś w tym dodać rady; czułam była na twe zdrady. Różne okazje poczęły się były wzniecać do niechęci. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Gdy próżno fortelów taić, więc musiałaś to wyjawić. Nie takeś się spodziewała, aleś inaczej widziała
- natura poratowała, Gdym do domu odjechała, lub znowu powrócić miała. Ale nacóż koszt prowadzić, gdy doktor nie może radzić. Natura mię salwowała sama. Tren 67.
A tyś przecie nie ustała, Fortuno, aleś szukała Okazyj, byś mię trapiła, jak dawno, ze mną walczyła. Więzyś miłości rwać chciała; leć, iżem tego dojźrała, Nie mogłaś w tym dodać rady; czułam była na twe zdrady. Różne okazyje poczęły się były wzniecać do niechęci. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Gdy próżno fortelów taić, więc musiałaś to wyjawić. Nie takeś się spodziewała, aleś inaczej widziała
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 171
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Domowy i Ojczyzny pokoj. To ex intimo sensu wyraziwszy piszę się.
W. M. Pana etc. Respons na List przeszły.
ODebrałem meditati consilii paginã, w której W. M. W. M. Pan nie mniej gruntownie, jako i efficaciter teraźniejszych koniunktur ligę, totis viribus jak drugi nieprzyjazne wolności więzy rozrywasz Samson. Dla czego captivo intellectum in obsequium zdania W. M. W. M. Pana, i z podanych mnie racyj vinctas daję manus, a żeby zniewolone raczej pakta pokoju feriant, niźliby miały się wiązać z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cale nie moja jest gladio
Domowy y Oyczyzny pokoy. To ex intimo sensu wyráźiwszy piszę śię.
W. M. Páná etc. Respons ná List przeszły.
ODebrałem meditati consilii paginã, w ktorey W. M. W. M. Pan nie mniey gruntownie, jáko y efficaciter teráźnieyszych konjunktur ligę, totis viribus ják drugi nieprzyjázne wolnośći więzy rozrywasz Sámson. Dla czego captivo intellectum in obsequium zdánia W. M. W. M. Páná, y z podánych mnie rácyi vinctas dáję manus, á żeby zniewolone ráczey páktá pokoju feriant, niźliby miáły śię wiązáć z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cále nie mojá jest gladio
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: E2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
teraz probuję eksperiencją; a tym mi nieznośniejszą, iż od swego. Boć si inimicus máledixisset, sustinuissem utique: ale jako żelazu inter malleum et incudem zostawać, przycinki mieć drzewu od toporzyska, z własnych ekshalacyj słyszeć piorun ziemi, od domu swego cierpieć Jobowi opresją, tak i mnie daleko żałośniejsza, kiedy nasze afektu więzy w nieprzyjazne ciężkiej niewoli zamienił W. M. Pan kajdany. Co przedtym pharatreus amor, teraz rzeciwko mnie furor mu arma ministrat. A przecię, grave malum quod infigitur merenti, gravius quod bene merito, gravissimum quod venit ab amico; której ja ciężkości i zasługujący się dobrze i zasłużony, i przyjaciel, teraz doznaję
teraz probuję experyencyą; á tym mi nieznośnieyszą, iż od swego. Boć si inimicus máledixisset, sustinuissem utique: ále jáko żelázu inter malleum et incudem zostáwáć, przyćinki mieć drzewu od toporzyská, z własnych exhálacyi słyszeć piorun źiemi, od domu swego ćierpieć Jobowi oppressyą, ták y mnie dáleko żáłośnieysza, kiedy násze áffektu więzy w nieprzyjázne ćięszkiey niewoli zámienił W. M. Pan káydány. Co przedtym pharatreus amor, teraz rzećiwko mnie furor mu arma ministrat. A przećię, grave malum quod infigitur merenti, gravius quod bene merito, gravissimum quod venit ab amico; ktorey ja ćięszkośći y zásługujący śię dobrze y zásłużony, y przyjaćiel, teraz doznáję
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: G
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
szczękę nurzy toni. Tak ona niebo nagłym wrzaskiem pomieszała, Wroccie, (mowiąc) oddajcie, i mnie nie wydała Podła rzeka na ten świat, jak Jowisz tak wiele Mam; za Ojca Saturna, za Matkę Cybele. Kędy prawa niebieskie, kędy teraz chodzi Sprawiedliwość, cnotliwe na co się przygodzi Zycie, kiedy na więzy Wulkana mściwego Ni pamiętna, nie tylko nieba świadczącego Nie wstydzi się Wenera, i po tej swejwoli Wszytko jej wolno, wszytko ma sobie po woli. Wam co tytuł Panieństwa wzajemny chowacie, Wydziwić się nie mogę; że tak odmieniacie Prędko czysty animusz, i zbójcom z złośliwą Wenerą, kompanią czynicie życzliwą. O niezbożnej ofiary
szczękę nurzy toni. Ták oná niebo nagłym wrzaskiem pomieszáłá, Wrocćie, (mowiąc) oddayćie, y mnie nie wydáłá Podła rzeká ná ten świát, iák Iowisz ták wiele Mam; zá Oycá Sáturná, zá Mátkę Cybele. Kędy práwá niebieskie, kędy teraz chodźi Spráwiedliwość, cnotliwe ná co sie przygodźi Zyćie, kiedy ná więzy Wulkáná mśćiwego Ni pámiętna, nie tylko niebá świádczącego Nie wstydźi sie Wenerá, y po tey sweywoli Wszytko iey wolno, wszytko ma sobie po woli. Wam co tytuł Pánieństwá wzáiemny chowaćie, Wydźiwić się nie mogę; że ták odmieniaćie Prętko czysty ánimusz, y zboycom z złośliwą Wenerą, kompánią czynićie życzliwą. O niezbożney ofiáry
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 39
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
posłanie, ścisnąwszy go jedną ręka, bom tę drugą jeszcze miał przykutą. Nie mówił całą noc i słowa, leżąc jak w letargu. Poranek zaświtał. Mówiłem do mego Przyjaciela, i otworzył na moję pociechę oczy, podawszy mi rękę. Dozorca nasz przyszedł dowiadując się, czy Stelej jeszcze żyje. Kazał nam więzy zdjąć, i czynił się, jakoby nas obydwóch żałował. Upewniałem go na wszystkie świętości, że mój Przyjaciel tak był niewinnym, jak ja. Nic to wam nie pomaga, odpowiedział. Świadectwo Popa najwięcej waży, obaści do Syberyj skazani. Niech wam Bóg pomaga; Ja wam pomoc nie mogę, bobym
posłanie, śćisnąwszy go iedną ręka, bom tę drugą ieszcze miał przykutą. Nie mowił całą noc i słowa, leżąc iak w letargu. Poranek zaświtał. Mowiłem do mego Przyiaćiela, i otworzył na moię pociechę oczy, podawszy mi rękę. Dozorca nasz przyszedł dowiaduiąc śię, czy Steley ieszcze żyie. Kazał nam więzy zdiąć, i czynił się, iakoby nas obudwuch żałował. Upewniałem go na wszystkie świątośći, że moy Przyiaćiel tak był niewinnym, iak ia. Nic to wam nie pomaga, odpowiedział. Swiadectwo Popa naywięcey waży, obaśći do Syberyi skazani. Niech wam Bog pomaga; Ja wam pomoc nie mogę, bobym
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 101
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Fadlalach przywiązany do drzewa. SŁuchaj kto w litość serca miłosierny, Daj folgę męce i śmierci mizernej Temu, co szczęście na Tronie przyucza, Najmniejszej muszki jad srogi dokucza, Czy taż to Głowa w Koronę strojona! Bąków, komarów, dziś żądłem upstrzona; Czy też to ręce, co Berło dziwgały! Teraz morderskie więzy skrępowały. W przykrych obrotach fortuno odmienna, W nieszczęściach ludzkich bez względu kamienna: Prędzej podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię dzisiaj odwrót szczęścia chytry. A bez nadziei sącząc krew potokiem, Łzy rzewne leję zasmuconym okiem
Fadlalach przywiązany do drzewa. SŁuchay kto w litość serca miłosierny, Day folgę męce y śmierci mizerney Temu, co szczęście na Tronie przyucza, Naymnieyszey muszki iad srogi dokucza, Czy taż to Głowa w Koronę stroiona! Bąkow, komarow, dźiś żądłem upstrzona; Czy też to ręce, co Berło dźiwgały! Teraz morderskie więzy skrępowały. W przykrych obrotach fortuno odmienna, W nieszczęściach ludzkich bez względu kamienna: Prędzey podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię dźisiay odwrot szczęścia chytry. A bez nadźiei sącząc krew potokiem, Łzy rzewne leię zasmuconym okiem
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: B
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
natura uformowała, albo dowcip ludzki wynalazł, albo też sama wymogła potrzeba, obowiązkami niemasz dostojniejszego, nad serc i afektów unią. Ta jest w zapisach i kompaktatach Literae mortuae vitalis Spiritas, i najpewniejszą samych zarąk i warunków kustodią. Tym niewidomym arka-
nem nie powierzchowna na pozór tylko, ale wnętrzna bez dysimulacyj słodkie więzy przyjmuje wola, tak cudzej miejsce dając Jurysdykcyj, ze swej własnej nie traci. Nie pierwszym tej prawdy Dzień dzisiejszy jest świadkiem, jest jednak nowym dawnego zwyczaju przykładem, kiedy W. M. W. M. Pan Wiel: Mści, Panie Starosto idąc za stwierdzoną aetatibûs et exemplîs maksymą, iż żadnego na świecie Dobra
naturá uformowáłá, álbo dowćip ludzki wynálázł, álbo też samá wymogłá potrzebá, obowiązkámi niemász dostoynieyszego, nád serc y áffektow unią. Tá iest w zápisach y kompáktátách Literae mortuae vitalis Spiritas, y naypewnieyszą sámych zárąk y wárunkow kustodią. Tym niewidomym árká-
nem nie powierzchowná ná pozor tylko, ále wnętrzná bez dyssimulacyi słodkie więzy przyimuie wolá, ták cudzey mieysce dáiąc Iurysdykcyi, ze swey włásney nie tráći. Nie pierwszym tey prawdy Dźień dźisieyszy iest świádkiem, iest iednák nowym dáwnego zwyczaiu przykłádem, kiedy W. M. W. M. Pán Wiel: Mśći, Panie Stárosto idąc zá stwierdzoną aetatibûs et exemplîs máximą, iż żádnego ná świećie Dobrá
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 20
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
swemu, a przez nie wszystkim co mamy szczęście tak wielkiego Pana być poddanemi, pod skrzydłami Orła się Polskiego urodziwszy, jakoś mówię zbłądzić miał do tego Tronu, do któregoś solis notâ heroibus via po karkach szedł nieprzyjacielskich, pięknej sobie z ich trupów ścieląc gościeniec. Na tych pogrom wojenny, na poddanych miłe dożywotniej przyjaźni więzy, eâdem victrici gotując dextra. I toć jest orbi sapere, kiedy nie tylko centum portarum Thebae pod wielkiego drżą
Macedona ręką, albo kiedy trupem od walecznych Afrykanów aemula Rome Carthago polega, ale gdy meaulla Patriae starożytne Domy wieczną stwierdzone przyjaznią, a znich heroiczne wielkich mężów podpory, in Regnorum assurgunt firmamenta. Drażnią insi
swemu, á przez nie wszystkim co mamy szczęście ták wielkiego Pana bydź poddánemi, pod skrzydłámi Orła się Polskiego urodziwszy, iákoś mowię zbłądzić miał do tego Tronu, do ktoregoś solis notâ heroibus via po karkach szedł nieprzyiacielskich, piękney sobie z ich trupow ścieląc gościeniec. Ná tych pogrom woienny, ná poddanych miłe dożywotniey przyiazni więzy, eâdem victrici gotuiąc dextra. I toć iest orbi sapere, kiedy nie tylko centum portarum Thebae pod wielkiego drżą
Macedona ręką, álbo kiedy trupem od walecznych Affrykanow aemula Rome Carthago polega, ále gdy meaulla Patriae starożytne Domy wieczną stwierdzone przyiaznią, á znich heroiczne wielkich mężow podpory, in Regnorum assurgunt firmamenta. Dráżnią insi
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 41
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
tej niebieskiej około nas straży/ niepodobna. Celniejsze z Pisma ś. natknę. Z więzienia nas wybawiają; Actor. cap. 5. W zapale ognistym nienaruszonych chowają. Dan 3. Od miecza bronią/ Gen. 22. Ode lwów bezpiecznemi czynią; Dan. 6. Od potopu wyrywają: Exod. 2. Więzy i okowy z nas zdejmują: Actor. 12. Z ogniowych pozarów wybawiają; Gen. 19. Od śmierci umykają; Dan. 13. Porażkę pewną od nas odwracają; Apoc. 7. Upornym się sprzeciwiają; Num 22. Nieposłusznych ganią; Iud. 2. Pysznych karzą; Actor. 12. Nieprzyjacielskie
tey niebieskiey około nas straży/ niepodobna. Celnieysze z Pismá ś. nátknę. Z więźienia nas wybawiáią; Actor. cap. 5. W zapále ognistym nienáruszonych chowáią. Dan 3. Od mieczá bronią/ Gen. 22. Ode lwow bespiecznemi czynią; Dan. 6. Od potopu wyrywáią: Exod. 2. Więzy y okowy z nas zdeymuią: Actor. 12. Z ogniowych pozarow wybawiáią; Gen. 19. Od śmierći vmykáią; Dan. 13. Porażkę pewną od nas odwracáią; Apoc. 7. Vpornym się zprzećiwiáią; Num 22. Nieposłusznych gánią; Iud. 2. Pysznych karzą; Actor. 12. Nieprzyiaćielskie
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 18
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651