, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w nową z grzecznymi służbę kawalery. Wszak i Herkules we lwim łupieżu na łono Swą miłą posadziwszy, dźwigał jej wrzeciono A ta mu pyszne wstęgą z więzy wała skronie, Tak więc sromu nie bywa w miłości zasłonie. Tobie, Gyprydo, gdy cię przyjazną uczuję, Piękną białych gołąbko w parę ofiaruję. Tobie zaś dziewosłębia ofiaruję Juno, Równe miękkim jedwabiom podarować runo. Aż i owieczkę zarznę pospołu z bliźnięty, Tylko mi pofortuni umysł przedsięwzięty. A ty zato, że
, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w nową z grzecznymi służbę kawalery. Wszak i Herkules we lwim łupieżu na łono Swą miłą posadziwszy, dźwigał jej wrzeciono A ta mu pyszne wstęgą z więzy wała skronie, Tak więc sromu nie bywa w miłości zasłonie. Tobie, Gyprydo, gdy cię przyjazną uczuję, Piękną białych gołąbko w parę ofiaruję. Tobie zaś dziewosłębia ofiaruję Juno, Rowne miękkim jedwabiom podarować runo. Aż i owieczkę zarznę pospołu z bliźnięty, Tylko mi pofortuni umysł przedsięwzięty. A ty zato, że
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 447
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
żeco byli nic/ teraz stali się rzeczą wchodzącą w oczy Bogu samemu. Byście też byli Duchowie Pańscy zawczasu przyszli/ gdy wam jakoby Monarcha zginął przy Ogrojcu pojmany/ i skrępowany od tłumu ludzi. Aleście zgoła z przodku/ posługi zaniedbali/ bacząc że przez to jego zginienie stało się nasze nalezienie. Wpaść w więzy Boskiej zginąć światu jest siebie naleźć człowiecze zgubionego. Zgińmy tak duszo/ abyśmy się naleźć mogli szczęśliwie. XVI. A Mi też trzej Królowie mogliby byli trafić/ bez oświecenia krzyżowego. Nie tak dbał JEZUS o ich dary/ i nie tak dla nich gwiazdzie rozkazał/ aby ich prowadziła/ jako dla tego/
żeco byli nic/ teraz sstali się rzeczą wchodzącą w oczy Bogu samemu. Byśćie też byli Duchowie Pańscy záwczásu przyszli/ gdy wam iákoby Monarchá zginął przy Ogroycu poimany/ y skrępowany od tłumu ludźi. Aleśćie zgołá z przodku/ posługi zániedbáli/ bacząc że przez to iego zginienie sstáło się násze naleźienie. Wpáść w więzy Boskiey zginąć świátu iest siebie naleść człowiecze zgubionego. Zgińmy tak duszo/ ábyśmy się naleść mogli szczęśliwie. XVI. A Mi też trzey Krolowie mogliby byli trafić/ bez oświecenia krzyżowego. Nie tak dbał IEZVS o ich dáry/ y nie ták dla nich gwiazdźie roskazał/ áby ich prowádziłá/ iako dla tego/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 50
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
miłosierne Niebo! z kąd czekam ratunku, Ulituj się w tak ciężkim będącej frasunku. Skończ mój ból, i ratuj mię, choć przez cudze szczęście, Albo mi serce odmień, albo to zameżście. KsYMENY pospiesz, trzema nam na tym należy, A gdy dojdzie; jam wyszła i z oków, i z więzy. Ich związek, moja wolność, ten utnie me treny; Ale się bawię długo, podźmy do KsYMENY. RODERYK COMEDIA RODERYK COMEDIA RODERYK SCENA IV.
GOMES. DIEGO. GOMES. Przewiodłeś! i Królowi tak się podobało. Dać ci to, co samemu mnie przynależało! A to już cię mianował
miłosierne Niebo! z kąd czekám rátunku, Ulituy się w ták cięszkim będącey frasunku. Skończ moy bol, y rátuy mię, choć przez cudze szczęście, Albo mi serce odmień, álbo to zámeżście. XYMENY pospiesz, trzemá nám ná tym náleży, A gdy doydzie; iam wyszłá y z okow, y z więzy. Ich związek, moia wolność, ten utnie me treny; Ale się báwię długo, podźmy do XYMENY. RODERIK COMEDIA RODERIK COMEDIA RODERIK SCENA IV.
GOMES. DIEGO. GOMES. Przewiodłeś! y Krolowi ták się podobáło. Dáć ci to, co samemu mnie przynáleżało! A to iuż cię mianowáł
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 112
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752