oznajmują. To oznajmić muszę, że za resolucją Ich Mości Panów Komisarzów do płacej wojskowej naznaczonych, iż zapłacie generalnej nadzieję nieczynią, wojsko Waszej Królewskiej Mości baczyć się poczęło z takiemi deklaratiami, że żadnych sposobów bez pieniędzy do zatrzymania się w służbie Waszej Królewskiej Mości przypuścić niechcą. Co mniej jest dziwno tym, którzy wiadomi i niedostatku i tych miejsc zgłodzonych. Proszę tedy Waszej Królewskiej Mości, Pana mego miłościwego, racz w czas zabiegać rzeczom, aby i sława Waszej Królewskiej Mości, Pana mego miłościwego, i państwa Waszej Królewskiej Mości w niebezpieczeństwo nieprzyszły, nie tak z strony nieprzyjacielskiej, (którego też za ustawicznemi supplementami lekce sobie ważyć nie
oznajmują. To oznajmić muszę, że za resolutią Ich Mości Panów Kommissarzów do płacej wojskowej naznaczonych, iż zapłacie generalnej nadzieję nieczynią, wojsko Waszéj Królewskiéj Mości baczyć się poczęło z takiemi deklaratiami, że żadnych sposobów bez pieniędzy do zatrzymania się w służbie Waszéj Królewskiéj Mości przypuścić niechcą. Co mniej jest dziwno tym, którzy wiadomi i niedostatku i tych miejsc zgłodzonych. Proszę tedy Waszéj Królewskiéj Mości, Pana mego miłościwego, racz w czas zabiegać rzeczom, aby i sława Waszéj Królewskiéj Mości, Pana mego miłościwego, i państwa Waszéj Królewskiéj Mości w niebespieczeństwo nieprzyszły, nie tak z strony nieprzyjacielskiej, (którego też za ustawicznemi supplementami lekce sobie ważyć nie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 144
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pewność, że Wm. M. Mści Pan tego dotrzyma? pokazałem pewność stąd, że z Poddanym sprawa, który z Domem, Krewnymi, Przyjaciółmi wszytek funduje się na łasce Królewskiej, któremu napasć na niełaskę u Pana, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Na ostatek świadectwo wielu przyjaciół, którzyby byli wiadomi słowa i obietnice Wm. M. M. Pana w niedotrzymaniu, służyłyby za wyznanie samego Wm. M. M. Pana. Tak na to odpowiedziano, że było tak wiele obietnic, a przecię ich nie dotrzymano. Potrzebuje tedy od Wm. M. M. Pana takiego scriptu, naktórybyś Wm. M
pewność, że Wm. M. Mśći Pan tego dotrzyma? pokazałem pewność ztąd, że z Poddánym spráwá, ktory z Domem, Krewnymi, Przyiaćiołmi wszytek funduie się ná łasce Krolewskiey, ktoremu nápásć ná niełáskę v Páná, byłoby zgubić się z temi wszytkiemi. Ná ostátek świádectwo wielu przyiaćioł, ktorzyby byli wiádomi słowá i obietnice Wm. M. M. Páná w niedotrzymániu, służyłyby zá wyznánie sámego Wm. M. M. Páná. Ták ná to odpowiedźiano, że było ták wiele obietnic, á przećię ich nie dotrzymano. Potrzebuie tedy od Wm. M. M. Páná tákiego scriptu, náktorybyś Wm. M
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 39
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i reputacji mojej, (lubo u dobrych, i u Świata wszytkiego z łaski Bożej na dobrym nie schodzi mi Imieniu) niekontentując się wydarciem fortun, i Urzędów moich, bezbożni Triumfatorowie moi, niecontentując się Dekretem tak bezbożnym, którego za Dekret niemam, i nieprzyznawam. Uniwersałami wszytkich którzykolwiek cnoty i niewinności mojej wiadomi, onę secuti są, odstrychnąć odemnie chcieli, i żeby mię żaden ex Ciuibus nieżałował, a raczej wemnie fata Ojczyzny nieopłakiwał, i nieuznawał, żeby się zemną nikt nie znosił surowo, ale illegitimè zakazali. Punkt Manifestu
ŚWiata tedy wszystkiego o kompasią, ale i niesprawiedliwości uznanie tak wielkiej proszę:
y reputácyey moiey, (lubo v dobrych, y v Swiátá wszytkiego z łáski Bożey ná dobrym nie zchodźi mi Imieniu) niekontentuiąc się wydárćiem fortun, y Vrzędow moich, bezbożni Tryumphatorowie moi, niecontentuiąc się Decretem ták bezbożnym, którego zá Decret niemam, y nieprzyznawam. Vniwersałámi wszytkich ktorzykolwiek cnoty y niewinnośći moiey wiádomi, onę secuti są, odstrychnąć odemnie chćieli, y żeby mię żaden ex Ciuibus nieżáłował, á ráczey wemnie fatá Oyczyzny nieopłákiwał, y nieuznawał, żeby się zemną nikt nie znośił surowo, ále illegitimè zákazáli. Punct Mánifestu
SWiátá tedy wszystkiego o compássią, ále y niespráwiedliwośći vznánie ták wielkiey proszę:
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 153
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
pozapisywane były, aktoraty swoje wyżej daleko powpisywali. Tak
dalece, że nazajutrz przywołane adwersarzów alias napaśników naszych aktoraty przeciwko nam być mogły.
Nie spodziewając się takowego podstępku, do żadnej sprawy nie mieliśmy gotowości. Trzeba się było dać kondemnować. Westchnąwszy do Pana Boga, pobiegłem do przyjaciół Zabiełły, marszałka kowieńskiego, którzy wiadomi byli o afekcie jego dla mnie. Pobiegłem do Radoszyńskiego, niegdyś faworyta hetmana Pocieja, a potem totumfaka Pocieja nieboszczyka, strażnika wielkiego W. Ks. Lit., a jak był Ratoszyński zawsze ekspensowny i pieniędzy potrzebny, tak z tych pieniędzy, które miałem na drogę lunewilską, dałem mu czerw, zł
pozapisywane były, aktoraty swoje wyżej daleko powpisywali. Tak
dalece, że nazajutrz przywołane adwersarzów alias napaśników naszych aktoraty przeciwko nam być mogły.
Nie spodziewając się takowego podstępku, do żadnej sprawy nie mieliśmy gotowości. Trzeba się było dać kondemnować. Westchnąwszy do Pana Boga, pobiegłem do przyjaciół Zabiełły, marszałka kowieńskiego, którzy wiadomi byli o afekcie jego dla mnie. Pobiegłem do Radoszyńskiego, niegdyś faworyta hetmana Pocieja, a potem totumfaka Pocieja nieboszczyka, strażnika wielkiego W. Ks. Lit., a jak był Ratoszyński zawsze ekspensowny i pieniędzy potrzebny, tak z tych pieniędzy, które miałem na drogę lunewilską, dałem mu czerw, zł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 134
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, tak dalsze postępki w progresie tej informacjej pokażą się. Tak tu tedy stawa Pan Marszałek niewinny, bo go żywot jego wszytek cnotliwie odprawiony, zasługami i godnościami zacnym pokazuje. Bo Województwa, w których się rodził, służył, przez lat trzydzieści i jeden, Sąsiedzi, Przyjaciele Domowi, i słudzy Szlachta zacna spraw jego wiadomi, za niewinnością jego stoją, i statecznie do nieodstępują, na ruinę nawet fortun swych nie dbając, Bo Wojsko pod przysięgą, świadectwo publiczne głosem i Pismem dało mu. Niewinny dla sprawiedliwości przez zazdrości, i zawziętość, z plotek, z bajek, bez dowodów namniejszych, bez probaciej, na koniec, bez praesumpciej
, ták dálsze postępki w progressie tey informácyey pokażą się. Ták tu tedy stawa Pan Márszałek niewinny, bo go żywot iego wszytek cnotliwie odpráwiony, zasługámi y godnościámi zacnym pokázuie. Bo Woiewodztwá, w ktorych się rodźił, służył, przez lat trzydźieści y ieden, Sąśiedźi, Przyiaćiele Domowi, y słudzy Szláchtá zacna spraw iego wiádomi, zá niewinnośćią iego stoią, y státecznie do nieodstępuią, ná ruinę náwet fortun swych nie dbáiąc, Bo Woysko pod przyśięgą, świádectwo publiczne głosem y Pismem dáło mu. Niewinny dla spráwiedliwośći przez zazdrośći, y zawźiętość, z plotek, z baiek, bez dowodow namnieyszych, bez probaciey, ná koniec, bez praesumpciey
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 47
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
/ na tego obrócił/ co go strofował.
Fizyk jeden/ który się za takiego udawał/ jakoby miał umieć człowieka z kompleksji poznać/ jakim kto jest/ obaczywszy Sokrata/ powiedział o nim/ że jest człowiek wołowaty/ niewieściuch/ opiły i nie powściągliwy. O to gdy przyjaciele Sokratowi/ będąc barzo wielkich cnot jego wiadomi/ na onego się gniewali/ i onemu czym twardym grozili. Sokrates ich hamował/ mówiąc: Dajcie mu pokoj/ prawdęć powiedział. Bo koniecznie takimem miał być gdybym się był za Filozofią nie ujął. Nauka siła wad z człowieka wykorzenić może/ jak i Poeta mówi: Ouid. de . Ponto lib.
/ ná tego obroćił/ co gi strofował.
Fizyk ieden/ ktory się zá tákiego vdawał/ iákoby miał vmieć cżłowieká z komplexiey poznáć/ iákim kto iest/ obacżywszy Sokrátá/ powiedźiał o nim/ że iest cżłowiek wołowáty/ niewieśćiuch/ opiły y nie powśćiągliwy. O to gdy przyiaćiele Sokrátowi/ będąc bárzo wielkich cnot iego wiádomi/ ná onego się gniewáli/ y onemu cżym twárdym groźili. Sokrátes ich hámował/ mowiąc: Dayćie mu pokoy/ prawdęć powiedźiał. Bo koniecżnie tákimem miał być gdybym się był zá Filozofią nie viął. Náuká śiłá wad z cżłowieká wykorzenić może/ iák y Poetá mowi: Ouid. de . Ponto lib.
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 6
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nieszukaliby nic innego, tylko żeby Podskarbiego do okupna przywieść. Trzeci są, którzy skarbowych rzeczy niewiadomi, ni zwyczajów, ni praw niewiedzą, i alboby się sami obeszli, alboby też Podskarbiego niewinnie trapili. Lepiej tedy, że Rzeczpospolita deputuje ludy fedatos wybranych, którzy i rachonków, i zwyczajów Podskarbich wiadomi, i bez tumultu, bez haoasu, mogą wszystkie przeniknać mysteria, popisać cyrkumftancje, i rozumieć Rzeczypospolitej szkodę, albo pożytek, co per plurium manus, ledwo practicabile. DZIEWIĄTA
3tio. Są wielkie Rzeczyspospolitej arcana secreta, których niegodzi się całej Izbie propalare, którą niesami tylko z Senatorami Posłowie napełniają, ale często Rzeczypospolitej
nieszukaliby nic innego, tylko żeby Podskarbiego do okupná przywieść. Trzeći są, którzy skarbowych rzeczy niewiadomi, ni zwyczáiow, ni praw niewiedzą, y álboby się sami obeszli, álboby też Podskarbiego niewinnie trapili. Lepiey tedy, że Rzeczpospolita deputuie ludi fedatos wybranych, którzy y ráchonkow, y zwyczáiow Podskarbich wiadomi, y bez tumultu, bez haoasu, mogá wszystkie przeniknáć mysteria, popisać cyrkumftancye, y rozumiec Rzeczypospolitey szkodę, álbo pożytek, co per plurium manus, ledwo practicabile. DZIEWIĄTA
3tió. Są wielkie Rzeczyspospolitey arcana secreta, ktorych niegodźi się cáłey Izbie propalare, ktorą niesámi tylko z Senatorami Posłowie nápełniaią, ále często Rzeczypospolitey
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 153
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
trwała, porankum czekać musiała; Więcem dość rano wybrała, furmanem jechać musiała. Musiałam furmanem jechać. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Zaledwom przenocowała w domu, gdziem już konie miała; Zarazem się poraniła, a w drogę swą obróciła. Leć się to zaraz znaczyło, bo się w drodze nieszczęściło; Choć wiadomi już jej byli, a dosyć znacznie błądzili. Owa droga różnie mi się nieszczęściła.
Com w tej drodze łez wylała, bom już prawie przeczuwała! Serce prognostykowało, że się już coś złego stało. Trochę żalu uśmierzyli, co ku mnie w drodze przybyli, Od biskupa przyjechali, gdzie mi i listy
trwała, porankum czekać musiała; Więcem dość rano wybrała, furmanem jechać musiała. Musiałam furmanem jechać. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Zaledwom przenocowała w domu, gdziem już konie miała; Zarazem się poraniła, a w drogę swą obróciła. Leć się to zaraz znaczyło, bo się w drodze nieszczęściło; Choć wiadomi już jej byli, a dosyć znacznie błądzili. Owa droga różnie mi się nieszczęściła.
Com w tej drodze łez wylała, bom już prawie przeczuwała! Serce prognostykowało, że się już coś złego stało. Trochę żalu uśmierzyli, co ku mnie w drodze przybyli, Od biskupa przyjechali, gdzie mi i listy
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 195
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
praua esse iudicando, secundum illud Ecclesiastici II. Bona in mala conuertens insidiatur, et in electis imponet maculam. A iż przydaje P. Pleban że Jezuici wielkie intraty mają; Na to się odpowiada; nie rachowaliście ich intrat miły Panie Arytmetyku; mają intraty/ prawda/ ale takie z którymi długów pewnie siła; wiadomi tego dobrze ci u których Jezuici na pożyczki nie raz żebrzą/ i drudzy którym wyderkafy zdobr swych płacą. Porachujcie jedno pierwej intraty waszych Panów Akademików/ wkupę one zebrawszy; i niechaj tam intrata in komune, ze wszytkich czyńszów/ beneficja, i jurgieltów idzie/ jako się u Jezuitów dzieje; obaczycie żeć proportionaliter
praua esse iudicando, secundum illud Ecclesiastici II. Bona in mala conuertens insidiatur, et in electis imponet maculam. A iż przydáie P. Pleban że Iezuići wielkie intraty máią; Ná to się odpowiáda; nie ráchowáliśćie ich intrat miły Pánie Arythmetyku; máią intraty/ prawdá/ ále tákie z ktorymi długow pewnie śiła; wiádomi te^o^ dobrze ći v ktorych Iezuići ná pożyczki nie raz żebrzą/ y drudzy ktorym wyderkafy zdobr swych płácą. Poráchuyćie iedno pierwey intraty wászych Pánow Akádemikow/ wkupę one zebrawszy; y niechay tám intrata in commune, ze wszytkich czyńszow/ beneficia, y iurgieltow idzie/ iáko się v Iezuitow dźieie; obaczyćie żeć proportionaliter
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 134
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
skuteczną, i wcale od woli naszej dependującą uznawali. Strzeż Boże którzyby z wiernych Katolików albo przez prostotę, albo co gorzej byłoby, przez opor tak jak oni o łasce mniemali, przez to samo miećby poczynali cząstkę swoję z temi wyklętemi od Kościoła Z. Kacerzami.
Wiem że słuchacze moi którzy są wiadomi Kościoła naszego Z. Katolickiego Rzymskiego ustaw, nie przypiszą mi tu żadnej nowości w mówieniu; albo śmiałego nad to według mego widzi mi się tajemnic ogłaszania. NA ŚWIĘTO
Niewiadomi zaś niech będą wdzięczni że się nauczą tego co wiedzieć powinni. Prawo tedy i uchwała Kościoła Z. Katolickiego Rzymskiego w Ojcach zgromadzonych na powszechne Koncylium Trydentskie
skuteczną, y wcale od woli naszey dependuiącą uznawali. Strzeż Boże ktorzyby z wiernych Katolikow albo przez prostotę, albo co gorzey byłoby, przez opor tak iak oni o łasce mniemali, przez to samo miećby poczynali cząstkę swoię z temi wyklętemi od Kościoła S. Kacerzami.
Wiem że słuchacze moi ktorzy są wiadomi Kościoła naszego S. Katolickiego Rzymskiego ustaw, nie przypiszą mi tu żadney nowości w mowieniu; albo śmiałego nad to według mego widzi mi się taiemnic ogłaszania. NA SWIĘTO
Niewiadomi zaś niech będą wdzięczni że się nauczą tego co wiedzieć powinni. Prawo tedy y uchwała Kościoła S. Katolickiego Rzymskiego w Oycach zgromadzonych na powszechne Koncylium Trydentskie
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772