bez przyczynienia Panu władze większej/ być od niego może skuteczna/ poprawa Ojczyzny naszej. Już tedy wróć się W. M. proszę do zaczetej materii/ to jest do sposobu zawierania Sejmów/ wielce abowiem życzę sobie zdania W. M. obiecanego w tym posłuchać. Pleb. Gdyś mnie W. M. jako wiadomszy postanowienia R. P. zbił z pierwszego dyskursu już się na ten drugi ośmielić niechę/ by mi zaś owo niesłużyło: qui sibi semitam non sapiunt, alteri monstrant viam. Więc ja zaledwie znajduję sposób uleczenia tej konfuzji/ która się w Publicznych naszych radach znajduje/ z której żebyście wy mieli wybrnąć/ małą
bez przyczynienia Pánu włádze większey/ bydz od niego może skuteczna/ popráwá Oyczyzney nászey. Iusz tedy wroć się W. M. proszę do záczetey máteryey/ to iest do sposobu záwieránia Seymow/ wielce ábowiem zyczę sobie zdánia W. M. obiecánego w tym posłucháć. Pleb. Gdyś mnie W. M. iáko wiádomszy postánowienia R. P. zbił z pierwszego dyskursu iuż się ná ten drugi ośmielić niechę/ by mi záś owo niesłużyło: qui sibi semitam non sapiunt, alteri monstrant viam. Więc ia záledwie znáyduię sposob vleczenia tey confuzyey/ ktora się w Publicznych nászych rádách znáyduie/ z ktorey żebyśćie wy mieli wybrnąć/ máłą
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
przystali »ipso facto takowi wszyscy od majętności, praw, swobód swych odpadają« ? Aza to drogę im otwarzają do dzierżaw, kiedy i tych, coby ad male narrata sobie officia jakie albo dochody otrzymali, przed hetmana pozwać każą i odjąć obiecują, coby uproszonego mieli? A któż wiary tamtych ludzi i zdrady wiadomszy, jako hetman? Ale jako on nikomu nie ufa, o nikim dobrze nie rozumie, tak owi czynią, co sami sobie nie wierzą, a ludziom podejrzani.
Owej ci konstytucji de raptu nie pamiętam i nie mam jej w tym sumariuszu, którego mi marszałek do przepisu, jako i inszym, pożyczył. Aleć
przystali »ipso facto takowi wszyscy od majętności, praw, swobód swych odpadają« ? Aza to drogę im otwarzają do dzierżaw, kiedy i tych, coby ad male narrata sobie officia jakie albo dochody otrzymali, przed hetmana pozwać każą i odjąć obiecują, coby uproszonego mieli? A któż wiary tamtych ludzi i zdrady wiadomszy, jako hetman? Ale jako on nikomu nie ufa, o nikim dobrze nie rozumie, tak owi czynią, co sami sobie nie wierzą, a ludziom podejrzani.
Owej ci konstytucyi de raptu nie pamiętam i nie mam jej w tym sumaryuszu, którego mi marszałek do przepisu, jako i inszym, pożyczył. Aleć
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 332
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mierząc kaleczy, Bo zbyt w tym wielka, zbyt głęboka rana, Gdy w ten punkt wszystka treść człeka zebrana. I jako rzadko honor uszczerbiony Wraca się całym, tak w tym skaleczony Zawsze sztylety w myśli miewa tkwiące, Rany wraz serca nigdy nie gojące. I jest punkt niżli gwiazdarza znikomszy, Gdyż rozumowi człeka ten wiadomszy, Jest bowiem w myśli, w tym miejscu, co w sferze, Ze sfery go myśl, sfera z myśli bierze. Honor, lub w myśli tkwi, nie ma jednakże Czego się w myśli chwycić, nie ma także W myśli początku; tylko czczona była Cnota, fortuna potem przywłaszczyła Wszelkie uczczenia zazdrość pysznych
mierząc kaleczy, Bo zbyt w tym wielka, zbyt głęboka rana, Gdy w ten punkt wszystka treść człeka zebrana. I jako rzadko honor uszczerbiony Wraca się całym, tak w tym skaleczony Zawsze sztylety w myśli miewa tkwiące, Rany wraz serca nigdy nie gojące. I jest punkt niżli gwiazdarza znikomszy, Gdyż rozumowi człeka ten wiadomszy, Jest bowiem w myśli, w tym miejscu, co w sferze, Ze sfery go myśl, sfera z myśli bierze. Honor, lub w myśli tkwi, nie ma jednakże Czego się w myśli chwycić, nie ma także W myśli początku; tylko czczona była Cnota, fortuna potem przywłaszczyła Wszelkie uczczenia zazdrość pysznych
Skrót tekstu: KępMyśliBar_II
Strona: 501
Tytuł:
Myśli o Bogu i człowieku w mowie człowieka i ducha wyrażone
Autor:
Adam Jan Kępski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965