nazbyt opięty, na głowie tylko kosmyk noszą na śrzodku, brodę całą mają, ale z rzadka i skąpo zarastającą, wąsy długie, twarzy są smaglawej żółtej. Stół ich suto zastawiony bywa, który mądremi przyprawują dyskursami, trunku zażywają ziela Te. Miasto nożów i łyżek mają instrumenciki ze złota, srebra, drzewa drogiego, widełki do brania potraw, które wprzód w kuchni, z kości obrane bywają. Drogi mają wszytkie kamieniem usłane, doły porównane, góry demoliwane, skały przekowane: Co staj 10. Slup stoi kamienny, przy każdym stoją Kurierowie, aby jeden drugiemu podając Pocztę, prędzej mógł Cesarski mandat exequi: Miasta prawie wszytkie murują w kwadrat
názbyt opięty, ná głowie tylko kosmyk noszą ná śrzodku, brodę całą maią, ale z rzádka y skąpo zárastáiącą, wąsy długie, twárzy są smágláwey żołtey. Stoł ich suto zástawiony bywa, ktory mądremi przypráwuią dyskursami, trunku záżywaią źiela The. Miasto nożow y łyżek maią instrumenciki ze złota, srebrá, drzewá drogiego, widełki do bránia potráw, ktore wprzod w kuchni, z kości obráne bywáią. Drogi maią wszytkie kamieniem usłane, doły porownáne, gory demoliwáne, skały przekowáne: Co stay 10. Slup stoi kámienny, przy każdym stoią Kuryerowie, áby ieden drugiemu podáiąc Pocztę, prędzey mogł Cesarski mandát exequi: Miastá práwie wszytkie muruią w kwádrat
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 609
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
zamruży. Oddaje ów instrument, więc doktor niegłupi: „Co nazbyt — rzecze — stało, tym prędzej się wklupi. Zrazu się koń komosi, da-ć się potem śmigać; Schowajcie, bo niedługo trzeba będzie dźwigać, Co się dotąd spychało.” I zgadł bez omyłki, Bo nie pomogły potem i owe widełki. 298. INKLINACJA
Wymyślono na przeszłym sejmie modę nową, Którą inklinacyją białegłowy zową, Gdzie korespondentowi swemu chcąc przymilić, Serca wprzód, potem ciała pozwoli nachylić. Ani się tym polityk bynajmniej urazi, Choć mu kto żonę wedle tej reguły skazi; Owszem, cieszy, gdzie drugi musiałby być smętny, Że tak mądrej
zamruży. Oddaje ów instrument, więc doktor niegłupi: „Co nazbyt — rzecze — stało, tym prędzej się wklupi. Zrazu się koń komosi, da-ć się potem śmigać; Schowajcie, bo niedługo trzeba będzie dźwigać, Co się dotąd spychało.” I zgadł bez omyłki, Bo nie pomogły potem i owe widełki. 298. INKLINACJA
Wymyślono na przeszłym sejmie modę nową, Którą inklinacyją białegłowy zową, Gdzie korespondentowi swemu chcąc przymilić, Serca wprzód, potem ciała pozwoli nachylić. Ani się tym polityk bynajmniej urazi, Choć mu kto żonę wedle tej reguły skazi; Owszem, cieszy, gdzie drugi musiałby być smętny, Że tak mądrej
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 369
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987