lat mężnych przyszedłszy, nie szpetną będąc, za mąż poszła Języką nauczona Angielskiego. O sobie czyniła relację, tę tylko, że bydło Ojcowskie pasała; że na głos dzwonów z jaskin z bratem wyszła: że w ich Kraju wiarę Chrześcijańską trzymają, Świętego wenerują Marcina: że w tejże Krainie ustawiczna noc, przecież tak widna, jak u nas na rozświtaniu: Ze pewna Kraina rzeką od nich oddzielona jest Słońcem objaśniona.
W Prowincyj Chińskiego Państwa, i w Królestwach Junnan i Gannan, znajduje się pewna zwierząt species do, ludzi podobna, szerścią obrosła, śmiech ludzki imitująca, którym ludzi wywabiwszy, na nich uderzą, Takiego człeka widział P Henricus
lat mężnych przyszedłszy, nie szpetną będąc, za mąż poszła Ięzyką nauczona Angielskiego. O sobie czyniła relacyę, tę tylko, że bydło Oycowskie pasała; że na głos dzwonow z iaskin z bratem wyszła: że w ich Kraiu wiare Chrześcianską trzymaią, Swiętego weneruią Marcina: że w teyże Krainie ustawiczna noc, przecież tak widna, iak u nas na rozświtaniu: Ze pewna Kraina rzeką od nich oddzielona iest Słońcem obiaśniona.
W Prowincyi Chinskiego Państwa, y w Krolestwach Iunnan y Gannan, znayduie się pewna źwierząt species do, ludźi podobna, szerścią obrosła, śmiech ludzki imituiąca, ktorym ludzi wywabiwszy, na nich uderzą, Takiego człeka widział P Henricus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 105
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
utrapienia twego Wielkość przyrównam? bowiem nie obejmie tego Myśl moja. Grzech twe wszytkie dobra potrubował/ I wszytko współ pomieszał/ i wszytko popsował. Grzech twój tym cię ucisnął ciężkim utrapieniem. A samaś jest tej kary/ i zemsty nasieniem Jedną przepaścią jesteś bez terminu/ i dna; Jama straszna obrzydłych straszydł światu widna/ Z której ekshalacje/ i burze się rodzą/ Kurzawy/ zamieszania/ i wichry wychodzą. Mizerna kreaturo uciśnienie twoje Większe nad wszytkich/ którzy wiodą życie swoje Na ziemi. Z kąd tedy się spodziewać pomocy/ Leżąc w tej nędzy zawsze/ i wednie/ i w nocy? Świat swojemi marnościami grzeszniki oszukiwa
vtrápienia twego Wielkość przyrownam? bowiem nie obeymie tego Myśl moia. Grzech twe wszytkie dobrá potrubowáł/ I wszytko wspoł pomieszáł/ y wszytko popsował. Grzech twoy tym ćię ucisnął cięszkim utrápieniem. A sámáś iest tey kary/ y zemsty náśieniem Iedną przeṕáśćią iesteś bez terminu/ y dná; Iamá strászna obrzydłych strászydł świátu widná/ Z ktorey exhalácye/ y burze się rodzą/ Kurzáwy/ zámieszánia/ y wichry wychodzą. Mizerna kreaturo ućiśnienie twoie Większe nad wszytkich/ ktorzy wiodą żyćie swoie Ná źiemi. Z kąd tedy się spodźiewáć pomocy/ Leżąc w tey nędzy zawsze/ y wednie/ y w nocy? Swiát swoiemi marnośćiámi grzeszniki oszukiwá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 81
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
komu innemu tego podufać" i położył się Król na materacu, a Matczyński siadł sobie przy drzwiach tego namiotku na taboreciku, który woził masztalirz zawsze w trokach, bo po nim, ile corpulentus, na konia wsiadał. Po godzinie circiter dziewiątej wypada raca z wieży św. Szczepana z Widnia, która nam w oczy była widna. Odzywa się Matczyński do Króla: „Mości Królu, już jeden znak wyszedł". Król odpowiada: „To już wi, żem Dunaj przeprawił". Po kilka pacierzy znowu wypada druga raca, za którą się odzywa do Króla Matczyński: „Mości Królu, już drugi znak". Król odpowiada: „
komu innemu tego podufać" i położył się Król na materacu, a Matczyński siadł sobie przy drzwiach tego namiotku na taboreciku, który woził masztalirz zawsze w trokach, bo po nim, ile corpulentus, na konia wsiadał. Po godzinie circiter dziewiątej wypada raca z wieży św. Szczepana z Widnia, która nam w oczy była widna. Odzywa się Matczyński do Króla: „Mości Królu, już jeden znak wyszedł". Król odpowiada: „To już wi, żem Dunaj przeprawił". Po kilka pacierzy znowu wypada druga raca, za którą się odzywa do Króla Matczyński: „Mości Królu, już drugi znak". Król odpowiada: „
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
modl się. A żebyś wiedziała jako to potężna modlitwa u Boga wszechmogącego w takich niebezpieczeństwach słuchaj coć powiem; Roku 1622. Przypadł pod Antwerpią/ dzielny w rzeczach Ryćerskich Hetman/ ale w Heretyckich błędach zakamiały grzesznik/ Maurytius Comes à Nassau, wódz wszytkich Prowincyj z Holandyą z Konfederowanych; Noc była nad zwyczaj nie widna. Niedopuścieły ciemności nie tylko się bronić/ ale i nieprzyjaciela obaczyć. Trafił i na straż snem zmorzoną. Widząc dobrą okazją do nabycia tak mocnego/ potężnego/ i po wszytkim świecie Chrześcijańskim sławnego Miasta/ cicho drabiny do murów przystawić myślił/ Żołnierstwo i piechotę/ do ubieżenia fortecze gotować począł. Była tam w ten czas
modl się. A żebyś wiedźiáłá iáko to potężna modlitwá v Bogá wszechmogącego w tákich niebeśpieczeństwách słuchay coć powiem; Roku 1622. Przypadł pod Antwerpią/ dźielny w rzeczách Ryćerskich Hetman/ ále w Heretyckich błędách zakámiáły grzesznik/ Maurytius Comes à Nassau, wodz wszytkich Prowincyi z Holándyą z Konfederowánych; Noc byłá nád zwyczay nie widna. Niedopuśćieły ćiemnośći nie tylko się bronić/ ále y nieprzyiáćielá obáczyć. Tráfił y ná straż snem zmorzoną. Widząc dobrą okázyą do nábyćia ták mocnego/ potężnego/ y po wszytkim świećie Chrześćiáńskim sławnego Miástá/ ćicho drábiny do murow przystáwić myślił/ Zołnierstwo y piechotę/ do vbieżenia fortecze gotowáć począł. Byłá tám w ten czás
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 39
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632