Akademi quarere verum. Horat: lib: II. Epist: II.
NIeśmiertelność dusz naszych której Epikurejczykowie sprzeciwiać się śmieli, tylu jest dowodami wsparta, iż oprócz tego co nam w tej mierze wiara podaje, umysł sam zdrowy dostatecznie nas uczyć i oświecać powinien.
Natura dusz naszych duchowna, tym samym niezkażytelna, konieczność nieśmiertelności widocznie i oczywiście demonstruje.
Przymioty duszy istotne zmierzają zawzdy ku wieczności, wszystkie jej przeto wzruszenia do tego celu dążą, jako to widzieć się daje przez wstręt naturalny od zniszczenia, nadzieję coraz wzrastającą, wzgardę dóbr prezmiających, satysfakcją w niewinności.
Dobroć nieskończona Stwórcy, Jego sprawiedliwość, Mądrość, Rzetelność są rekojmiami nieśmiertelności dusz naszych.
Akademi quarere verum. Horat: lib: II. Epist: II.
NIeśmiertelność dusz naszych ktorey Epikureyczykowie sprzeciwiać się śmieli, tylu iest dowodami wsparta, iż oprocz tego co nam w tey mierze wiara podaie, umysł sam zdrowy dostatecznie nas uczyć y oświecać powinien.
Natura dusz naszych duchowna, tym samym niezkażytelna, konieczność nieśmiertelności widocznie y oczywiście demonstruie.
Przymioty duszy istotne zmierzaią zawzdy ku wieczności, wszystkie iey przeto wzruszenia do tego celu dążą, iako to widzieć się daie przez wstręt naturalny od zniszczenia, nadzieię coraz wzrastaiącą, wzgardę dobr prezmiiaiących, satysfakcyą w niewinności.
Dobroć nieskończona Stworcy, Iego sprawiedliwość, Mądrość, Rzetelność są rekoymiami nieśmiertelności dusz naszych.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 116
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
i rzplite jeszcze cokolwiek stoją.
Że zaś jeszcześmy dotąd tym z gruntu nie upadli nierządem, że nacja jeszcze się nacyją trzyma, że Polska jest jeszcze Polską, jedno, że to bardzo jest wielkie i dobrze wkorzenione drzewo, które upaść w mgnieniu oka naturalnie nie może, ale powoli schnie i na wszystkich ozdobach dosyć widocznie upada. Fabryka ta niezmierna i wspaniała nie w moment niknie, ale się oczywiście rujnuje i kapie. Druga, że to jeszcze są reszty zabytków w historii, sławy od naszych nam zostawionej przodków, że się nie tak nagle sławne to przedtym polskiego narodu może zatrzeć imię. Wreszcie wielkimi do zginienia idziemy krokami. Kto tego
i rzplite jeszcze cokolwiek stoją.
Że zaś jeszcześmy dotąd tym z gruntu nie upadli nierządem, że nacyja jeszcze się nacyją trzyma, że Polska jest jeszcze Polską, jedno, że to bardzo jest wielkie i dobrze wkorzenione drzewo, które upaść w mgnieniu oka naturalnie nie może, ale powoli schnie i na wszystkich ozdobach dosyć widocznie upada. Fabryka ta niezmierna i wspaniała nie w moment niknie, ale się oczywiście rujnuje i kapie. Druga, że to jeszcze są reszty zabytków w historyi, sławy od naszych nam zostawionej przodków, że się nie tak nagle sławne to przedtym polskiego narodu może zatrzeć imię. Wreszcie wielkimi do zginienia idziemy krokami. Kto tego
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 160
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
mego w pozwoleniu mi, abym jechał do Lunevillu, przecież potem zdawał się być do pozwolenia mi nakłonionym.
Interea proces w konsystorzu janowskim o owe srebra kościelne, u Żyda Wolfa, krawca rasieńskiego, znalezione kontynuował się. Komisje tamże w Janowie z stawionych przez ojca mego ludzi dwie ekspediowane pod przysięgami były, z których widocznie pokazało się, że bez żadnej wiadomości rodziców moich,
nie wiedzieć skąd, pomieniony Żyd Wolf tych sreber dostał. Mój zaś ociec, lubo i bez tego wiadomy był wszystkim o rzetelności i delikatności sumienia swego i innych wielkich cnotach swoich, jednakże offerebat iuramentum na tym, jako o tym srebrze u Antoniego Zawadzkiego, podstarościego
mego w pozwoleniu mi, abym jechał do Lunevillu, przecież potem zdawał się być do pozwolenia mi nakłonionym.
Interea proces w konsystorzu janowskim o owe srebra kościelne, u Żyda Wolfa, krawca rasieńskiego, znalezione kontynuował się. Komisje tamże w Janowie z stawionych przez ojca mego ludzi dwie ekspediowane pod przysięgami były, z których widocznie pokazało się, że bez żadnej wiadomości rodziców moich,
nie wiedzieć skąd, pomieniony Żyd Wolf tych sreber dostał. Mój zaś ociec, lubo i bez tego wiadomy był wszystkim o rzetelności i delikatności sumienia swego i innych wielkich cnotach swoich, jednakże offerebat iuramentum na tym, jako o tym srebrze u Antoniego Zawadzkiego, podstarościego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 119
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przed kanclerzem, że ja fomentuję szlachtę do niedopuszczania Wieszczyckiego do przysięgi na podstarostwo, o czym ja nigdy nie myśliłem. Kanclerz tedy wziął mię na konferencją i wymówiwszy swoje żale o sejmik ów poselski roku 1744, upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze
przed kanclerzem, że ja fomentuję szlachtę do niedopuszczania Wieszczyckiego do przysięgi na podstarostwo, o czym ja nigdy nie myśliłem. Kanclerz tedy wziął mię na konferencją i wymówiwszy swoje żale o sejmik ów poselski roku 1744, upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 247
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Wierności Waszej obsequiis deminuentastraty z racji kosztownych usług dla Wierności Waszej, a nie chcąc się nikomu z obligacji Wielmożności Waszych narażać, zawodne nietrwałego faworu nadzieje w domowym i od wszelkich publicznych aplikacji dalekim zawarli życiu.
Interea, gdy sam czas, rzetelny najskrytszych machinacji explicatortłumacz, a raczej Bóg, świadek i obrońca niewinności, widocznie et nullo accersito studiobez żadnej stronniczości urodzonego żałującego stolnika brzeskiego wyjustyfikował, tedy Wierność Wasza, wielmożny kanclerzu wielki W. Ks. Lit., manifestem będąc konwinkowany innocentiaprzekonany niewinnością, odrzucone przedtem cum indignatione et conviciisze wzgardą i naganami przepraszania i submisje urodzonego stolnika brzeskiego sam sponte in memoriam revocastisam przez się na pamięć
Wierności Waszej obsequiis deminuentastraty z racji kosztownych usług dla Wierności Waszej, a nie chcąc się nikomu z obligacji Wielmożności Waszych narażać, zawodne nietrwałego faworu nadzieje w domowym i od wszelkich publicznych aplikacji dalekim zawarli życiu.
Interea, gdy sam czas, rzetelny najskrytszych machinacji explicatortłumacz, a raczej Bóg, świadek i obrońca niewinności, widocznie et nullo accersito studiobez żadnej stronniczości urodzonego żałującego stolnika brzeskiego wyjustyfikował, tedy Wierność Wasza, wielmożny kanclerzu wielki W. Ks. Lit., manifestem będąc konwinkowany innocentiaprzekonany niewinnością, odrzucone przedtem cum indignatione et conviciisze wzgardą i naganami przepraszania i submisje urodzonego stolnika brzeskiego sam sponte in memoriam revocastisam przez się na pamięć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 521
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brzeski przed destynowanym od nas wielmożnym Małachowskim, kanclerzym wielkim koronnym, ad discutiendam komisji wohyńskiej accusationemdla zbadania... oskarżenia nie tylko niewinność swoją, lecz jeszcze krzywdę, tak przez weksatoryjne dręczące manifesta i mandaty na sejm, jako też przez nienadgrodzoną pracę swoją i na ekspensa niepotrzebne ex occasione wydanego sejmowego mandatu ekswisceracją stratę materialną widocznie dowiódł i pokazał.
Z tym wszystkim zamiast spodziewanej nadziei, że post sufficientem emundationempo dostatecznym oczyszczeniu się ubłagany gniew i przywróconą spokojność delatores znajdą, tym większą ex publica niewinności swojej defensioneprzez publiczną... obronę oburzyli na siebie zawziętość, gdyż nie tylko wielmożny podskarbi wielki W. Ks. Lit., inito z
brzeski przed destynowanym od nas wielmożnym Małachowskim, kanclerzym wielkim koronnym, ad discutiendam komisji wohyńskiej accusationemdla zbadania... oskarżenia nie tylko niewinność swoją, lecz jeszcze krzywdę, tak przez weksatoryjne dręczące manifesta i mandaty na sejm, jako też przez nienadgrodzoną pracę swoją i na ekspensa niepotrzebne ex occasione wydanego sejmowego mandatu ekswisceracją stratę materialną widocznie dowiódł i pokazał.
Z tym wszystkim zamiast spodziewanej nadziei, że post sufficientem emundationempo dostatecznym oczyszczeniu się ubłagany gniew i przywróconą spokojność delatores znajdą, tym większą ex publica niewinności swojej defensioneprzez publiczną... obronę oburzyli na siebie zawziętość, gdyż nie tylko wielmożny podskarbi wielki W. Ks. Lit., inito z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 522
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
7, 20).
Możemy z dopuszczenia boskiego, którego incomprehensibilia są iudicianiepojęte są wyroki, za te zapozwanie IKsięcia IMci być karani, jeżeli jest kara za co, że kto nie ze złości, nie z fomentu, ale z ostatniego przymuszenia honor swój droższy nad życie windykuje, lecz przynajmniej pozwolą nam mówić i próbować widocznie, quae o nieskazitelnym naszym urodzeniu i o godnych antenatach naszych asserimusco... podajemy. Możemy podlegać wszystkim nieszczęściom, ale bylibyśmy źli katolicy, gdybyśmy w Bogu Najwszechmocniejszym naszej nie zakładali ufności.
Najłaskawszy i Świętobliwy Panie, coelum animo complexus et orbemogarniający duchem niebo i ziemię, racz osądzić, jeżeli
7, 20).
Możemy z dopuszczenia boskiego, którego incomprehensibilia są iudicianiepojęte są wyroki, za te zapozwanie JKsięcia JMci być karani, jeżeli jest kara za co, że kto nie ze złości, nie z fomentu, ale z ostatniego przymuszenia honor swój droższy nad życie windykuje, lecz przynajmniej pozwolą nam mówić i próbować widocznie, quae o nieskazitelnym naszym urodzeniu i o godnych antenatach naszych asserimusco... podajemy. Możemy podlegać wszystkim nieszczęściom, ale bylibyśmy źli katolicy, gdybyśmy w Bogu Najwszechmocniejszym naszej nie zakładali ufności.
Najłaskawszy i Świętobliwy Panie, coelum animo complexus et orbemogarniający duchem niebo i ziemię, racz osądzić, jeżeli
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 561
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Lit., a tu z najgłębszą pokorą suplikuję być nauczonym, quam primam causam dałem do gniewu JOKsięciu IMci kanclerzowi. Suplikuję, aby JOKsiążę IMć w tak poważnym gronie jaśnie oświeconych, jaśnie wielmożnych a Majęstate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może być źrzódłem nieszczęścia et prima causa malorum. Nie eksplikuję, w
Lit., a tu z najgłębszą pokorą suplikuję być nauczonym, quam primam causam dałem do gniewu JOKsięciu JMci kanclerzowi. Suplikuję, aby JOKsiążę JMć w tak poważnym gronie jaśnie oświeconych, jaśnie wielmożnych a Maiestate destynowanych mediatorów raczył mi z pańską i ojcowską wymówić admonicją wszystkie przyczyny uraz swoich, z których jeżeli się jaśnie i widocznie nie wyjustyfikuję, niechże będę prima causa malorum i źrzódłem wszystkich nieszczęśliwości i kłótni. Jeżeli zaś nie przez żadną presumpcją i pychę, nie przez żaden cudzy foment, ale przez ostatnią a gwałtowną potrzebę bronić musiałem honoru mego, więc broniący się nie może być źrzódłem nieszczęścia et prima causa malorum. Nie eksplikuję, w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 723
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Na którym to oryginale projektu jest w: wielu miejscach własna ręka tegoż niepodściwego Połchowskiego, jak wymazawszy sens dobry, consone z dokumentami napisany, i samą prawdę z tegoż projektu alias ułożenia dekretu oryginalnego, swoje fałsze i szalbierstwa na wierzchach wierszów zapisywał.
Z tego tedy i mazania, i zapisywania ręką Połchowskiego czynionego widocznie jego niepodściwość pokazuje się, jednakże to samej prawdzie szkodzić nie może, bo gdzież fabrykowane pisania mogą mieć walor i akceptacją. Potem, że gdybyśmy się tego bezbożnego kondyktowego dekretu jak pijani płotu, nie mając żadnych innych obron i tak gruntownych dokumentów, trzyma-
li, tedyby te wariacje Połchowskiego nam perniciem przynosiły
. Na którym to oryginale projektu jest w: wielu miejscach własna ręka tegoż niepodściwego Połchowskiego, jak wymazawszy sens dobry, consone z dokumentami napisany, i samą prawdę z tegoż projektu alias ułożenia dekretu oryginalnego, swoje fałsze i szalbierstwa na wierzchach wierszów zapisywał.
Z tego tedy i mazania, i zapisywania ręką Połchowskiego czynionego widocznie jego niepodściwość pokazuje się, jednakże to samej prawdzie szkodzić nie może, bo gdzież fabrykowane pisania mogą mieć walor i akceptacją. Potem, że gdybyśmy się tego bezbożnego kondyktowego dekretu jak pijani płotu, nie mając żadnych innych obron i tak gruntownych dokumentów, trzyma-
li, tedyby te wariacje Połchowskiego nam perniciem przynosiły
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 810
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niewiadome.
(Strofa 321). Intercyzę podpisali por. objaśnienie do strofy 299.
(Strofa 324). Czas nieodpowiedni na wesele to adwent (grudzień 1669).
(Strofa 343). Warszawa należała do diecezji poznańskiej, gdy Maciejowice, rezydencja Anny, leżały już w diecezji krakowskiej.
(Strofa 349). Widocznie pozwolenie na ślub wystawione było „z okienkiem” dla wypełnienia nazwiska proboszcza i parafii.
(Strofa 351). Wenikreator. Ten sposób pisania świadczy, że Stanisławska, mimo latynizmów w jej języku, nie odebrała wykształcenia w łacinie.
(Strofa 365). Krzyże w herbie Pilawa Stanisławskich i Dębno Oleśnickiego.
(Strofa 368
niewiadome.
(Strofa 321). Intercyzę podpisali por. objaśnienie do strofy 299.
(Strofa 324). Czas nieodpowiedni na wesele to adwent (grudzień 1669).
(Strofa 343). Warszawa należała do diecezji poznańskiej, gdy Maciejowice, rezydencja Anny, leżały już w diecezji krakowskiej.
(Strofa 349). Widocznie pozwolenie na ślub wystawione było „z okienkiem” dla wypełnienia nazwiska proboszcza i parafji.
(Strofa 351). Wenikreator. Ten sposób pisania świadczy, że Stanisławska, mimo latynizmów w jej języku, nie odebrała wykształcenia w łacinie.
(Strofa 365). Krzyże w herbie Pilawa Stanisławskich i Dębno Oleśnickiego.
(Strofa 368
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 220
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935