które czasu ukazania się komet przytrafiły się. Ja dowiodłszy w drugiej części dostatecznie, iż komety ani są cudownym, ani mogą ani mogą być przyrodzonym znakiem przypadków, które woli ludzkiej podlegają: tu przywiodę przypadki od woli naszej niezawisłe jakie są, ognie z pod zsiemi wybuchające: trzesienia ziemi, ognie naq powietrzu palące się widoki, zarazy morowe etc. Jeśli bowiem tych przypadków komety są, albo nie są przyczynami, najlepiej doświadczenie nauczyć może. Ten zaś rejestr pokaże, kiedy więcej czy czasu komet ukazania się, czy też innych czasów, tego rodzaju przygód zdarzało się, oraz nauczy wiele ciekawych i godnych wiadomości rzeczy. ROK
Komety.
Przed narodzeniem
które czasu ukazania się komet przytrafiły się. Ja dowiodłszy w drugiey części dostatecznie, iż komety ani są cudownym, ani mogą ani moga być przyrodzonym znakiem przypadkow, które woli ludzkiey podlegaią: tu przywiodę przypadki od woli naszey niezawisłe iakie są, ognie z pod zsiemi wybuchające: trzesięnia ziemi, ognie naq powietrzu palące się widoki, zarazy morowe etc. Jeśli bowiem tych przypadkow komety są, albo nie są przyczynami, naylepiey doświadczenie nauczyć może. Ten zaś reiestr pokaże, kiedy więcey czy czasu komet ukazania się, czy też innych czasow, tego rodzaiu przygod zdarzało się, oraz nauczy wiele ciekawych y godnych wiadomości rzeczy. ROK
Komety.
Przed narodzeniem
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 1
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
chmury nie było na Niebie.
134 3835
34.
130 38[...] 9
35. Taż sama być zdaje się, która świeciła r. 1682 i 1758 9 widziana przez dni 70.
Według niektórych historyków ta kometa poprzedziła narodzenie Mitridatesa, o którym Justynus l. 37 tak pisze:
„Tego przyszłą wielkość cudowne na Niebie widoki przepowiedziały: gdyż i przed narodzeniem, i przed wstąpieniem na tron Kometa obudwóch tych czasów przez 70 dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo góreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zajmowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mitrydates
chmury nie było na Niebie.
134 3835
34.
130 38[...] 9
35. Taż sama być zdaie się, która świeciła r. 1682 y 1758 9 widziana przez dni 70.
Według niektorych historykow ta kometa poprzedziła narodzenie Mithridatesa, o którym Justinus l. 37 tak pisze:
„Tego przyszłą wielkość cudowne na Niebie widoki przepowiedziały: gdyż y przed narodzeniem, y przed wstąpieniem na tron Kometa obudwóch tych czasow przez 70 dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo goreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zaymowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mithrydates
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 10
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
się na ich prośbę stanie” A kto inszy i przez długą narodu ludzkiego eksperyjeńcyją, i przez wiadomość historii obserwował dobrze: „Nie wiem, jeżeli dwóch jest albo było w całym ludzkim narodzie, u których by zawsze jedna wola, jedna opinija we wszystkim być mogła” Więc między tylą tysięcy lat rachowano, jak rzadkie widoki niektórych zgodnych sławne pary przyjaciół, i to w bardzo małej kwocie, przeto za cud imiona ich „przyszłym historycy zostawili wiekom, ale i te o nich relacyje przychylają się do bajek”, kiedy „między Piotrem i Pawłem, Augustynem i Hieronimem, Chryzostomem i Cyrylem, najświętszymi i najdoskonalszymi Si duo ex vobis consenserint super
się na ich prośbę stanie” A kto inszy i przez długą narodu ludzkiego eksperyjeńcyją, i przez wiadomość historyi obserwował dobrze: „Nie wiem, jeżeli dwóch jest albo było w całym ludzkim narodzie, u których by zawsze jedna wola, jedna opinija we wszystkim być mogła” Więc między tylą tysięcy lat rachowano, jak rzadkie widoki niektórych zgodnych sławne pary przyjaciół, i to w bardzo małej kwocie, przeto za cud imiona ich „przyszłym historycy zostawili wiekom, ale i te o nich relacyje przychylają się do bajek”, kiedy „między Piotrem i Pawłem, Augustynem i Hieronimem, Chryzostomem i Cyryllem, najświętszymi i najdoskonalszymi Si duo ex vobis consenserint super
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 196
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, i z nim Podkomorzy Drugi Lwowski. A tu już pole się otworzy Dalszym Ceremoniom Aktu tak zacnego, I ządząm pospolitym. Gdy z-starożytnego Zwyczaju i obrzedu: przysięge oddawał Elekt nowy: Tedy sam Karpatus powstawał, Kamienie się ruszały, Wisła szumne swoje Z-niezwyczajnej ochoty wypryskała zdroje: Działa z murów zawyły, ognie, i widoki Różne insze palone, w same aż obłoki Pałające Bufony, i straszliwe Weże Popowietrzu strzelały, zaczym się rozleże Głos w-Garamantydzie słyszany daleki Niech żyje Król Kazimierz i przeżyje wieki Trojakie Nestorowe! o nad brata dłuży! Przed nim drży Nieprzyjaciel! i Fortuna służy Wieczną mu niewolnicą! Ojcem tej Ojczyźnie I wiernym jej Szafarzem:
, i z nim Podkomorzy Drugi Lwowski. A tu iuż pole sie otworzy Dalszym Ceremoniom Aktu ták zacnego, I ządząm pospolitym. Gdy z-starożytnego Zwyczaiu i obrzedu: przysiege oddawał Elekt nowy: Tedy sam Karpatus powstawał, Kamienie sie ruszáły, Wisłá szumne swoie Z-niezwyczáyney ochoty wypryskała zdroie: Dźiała z murow záwyły, ognie, i widoki Rożne insze palone, w same áż obłoki Pałáiące Bufony, i straszliwe Weże Popowietrzu strzeláły, zaczym sie rozleże Głos w-Garamantydźie słyszány daleki Niech żyie Krol Káźimierz i przeżyie wieki Troiakie Nestorowe! o nád brata dłuży! Przed nim drży Nieprzyiaćiel! i Fortuná służy Wieczną mu niewolnicą! Oycem tey Oyczyźnie I wiernym iey Szafarzem:
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 43
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Generalny pod Konstantynowem Obóz. Lanckoroński pod Miedzybozem znowu. Z-kąd Korsa eliberuje Ryterata naszych WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Aż i trwoga wielka.
Zamek jest we Zbarazu z-skały mając twardy Wał i Mury kowane; których Belloardy Duże cztery pilnują. W-przeżroczyste pole Ku Wschodowi wydany na bliskie Podole Patrzy zaraz. Jakie ma i spół dnia widoki Piekne barzo. z- Zachodu na gorze wysoki: Zamek drugi Zbaraskich, niemniej kiedyś bitnych, Jako wielkich rozumem, Książąt starożytnych Przed tym Dom i Stolica: który przykre skały I posieczy około geste opasały. Toż Miasto na pułnocy z głębokiego dołu Wzgóre lekko powstawa, a miedzy pospołu Nim i Zamkiem, poteżną groblą
. Generalny pod Konstantynowem Oboz. Lanckoroński pod Miedzybozem znowu. Z-kąd Korsa eliberuie Ryterata naszych WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Aż i trwoga wielka.
Zamek iest we Zbarazu z-skały maiąc twardy Wał i Mury kowáne; ktorych Belloardy Duże cztery pilnuią. W-przeżroczyste pole Ku Wschodowi wydany na bliskie Podole Patrzy zaraz. Iakie ma i społ dnia widoki Piekne barzo. z- Zachodu na gorze wysoki: Zamek drugi Zbaraskich, niemniey kiedyś bitnych, Iáko wielkich rozumem, Xiążąt starożytnych Przed tym Dom i Stolica: ktory przykre skały I posieczy około geste opasały. Toż Miasto na pułnocy z głębokiego dołu Wzgore lekko powstawa, á miedzy pospołu Nim i Zamkiem, poteżną groblą
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 52
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, iż nakoniec przez perspektywy widziane tylko być ocgą. C. A. R. 1699. p. 61. ROZDZIAŁ V. Dowody zbijające zdania Filozofów dawnych:
1 KOmety nie są kurzawy suchę ziemi ciepłem słonecznym, lub podziemnym w górę wyniesione, i na powietrzu zapalone po nim błąkające się.
Naprzód. Wszystkie widoki na powietrzu naszym ukazujące się jako obłoki, kule ogniste, gwiazdy latające etc. z różnych miejsc ziemi tegoż czasu od dwu patrzących widziane, na różnych miejscach firmamentu miedzy gwiazdami wydają się. Komety zaś podobnież widziane albo natymże samym miejscu na firmamencie być zdają się, co jest własna gwiazdom dla ich odległości: albo niemal
, iż nakoniec przez perspektywy widziane tylko być ocgą. C. A. R. 1699. p. 61. ROZDZIAŁ V. Dowody zbiiaiące zdania Filozofow dawnych:
1 KOmety nie są kurzawy suchę ziemi ciepłem słonecznym, lub podziemnym w górę wyniesione, y na powietrzu zapalone po nim błąkaiące się.
Naprzod. Wszystkie widoki na powietrzu naszym ukazuiące się iako obłoki, kule ogniste, gwiazdy lataiące etc. z rożnych mieysc ziemi tegoż czasu od dwu patrzących widziane, na różnych mieyscach firmamentu miedzy gwiazdami wydaią się. Komety zaś podobnież widziane albo natymże samym mieyscu na firmamencie być zdaią się, co iest własna gwiazdom dla ich odległości: albo niemal
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 32
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
proszę ziemia może tyle razem wysypac z siebie kurzaw, i waporów, jednegoż zwłaszcza rodzaju, ile potrzeba aby taż sama światłość, a nie inna, taż wielkość, a nie inna, i taż a nie inna figura wszystkim wydawała się?
Poczwarte. Obłoki, tęcze, słońca trojakie i inne widoki powietrzne za odmianą powietrza, odmieniają się i giną: komety zaś i w pogodę, i w deszcz, i gdy powietrze jest gęste, lub rzadkie, suchę, lub mokre, zawsze są jednostajnie widome.
Po piąte. Korona, i Halo nie inaczej są widome, tylko gdy są miedzy słońcem, lub księżycem,
proszę ziemia może tyle razem wysypac z siebie kurzaw, y waporów, iednegoż zwłaszcza rodzaiu, ile potrzeba aby taż sama światłość, a nie inna, taż wielkość, a nie inna, y taż a nie inna figura wszystkim wydawała się?
Poczwarte. Obłoki, tęcze, słońca troiakie y inne widoki powietrzne za odmianą powietrza, odmieniaią się y giną: komety zaś y w pogodę, y w descz, y gdy powietrze iest gęste, lub rzadkie, suchę, lub mokre, zawsze są iednostaynie widome.
Po piąte. Korona, y Halo nie inaczey są widome, tylko gdy są miedzy słońcem, lub księżycem,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 38
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
to zdanie zda się być podobniejsze do prawdy. 1 lż to światło dłużej ukazywało się niż zwykły komety, rok bowiem cały trwało. 2 Iż niewiadomo jeśli widziane było gdzie indziej prócz ziemi żydowskiej. 3 Iż wszystkie wi- doki, które według powieści Józefa żydowina tu położonej poprzedziły klęskę Jerozolimy były cudowne. 4 Iż te były widoki, które Chrystus Pan jako nadzwyczajne, dał za znak uczniom swoim czasu następującego zburzenia każąc im pilnie na nie uważać, i postrzegłszy uciekać z Jerozolimy i Judzkiej ziemi, co też uczynili. Po czwarte. Czasu narodzenia Chrystusa Pana ukazała się w krajach wschodnich, gwiazda, którą postrzegszy, trzej, jako pospolicie nazywamy Królowie pamiętni
to zdanie zda się być podobnieysze do prawdy. 1 lż to światło dłużey ukazywało się niż zwykły komety, rok bowiem cały trwało. 2 Iż niewiadomo ieśli widziane było gdzie indziey procz ziemi żydowskiey. 3 Iż wszystkie wi- doki, ktore według powieści Jozefa żydowina tu położoney poprzedziły klęskę Jerozolimy były cudowne. 4 Iż te były widoki, ktore Chrystus Pan iako nadzwyczayne, dał za znak uczniom swoim czasu następuiącego zburzenia każąc im pilnie na nie uważać, y postrzegłszy uciekać z Jerozolimy y Judzkiey ziemi, co też uczynili. Po czwarte. Czasu narodzenia Chrystusa Pana ukazała się w kraiach wschodnich, gwiazda, ktorą postrzegszy, trzey, iako pospolicie nazywamy Królowie pamiętni
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 171
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
było oznajmiono.
Ze komety znaczą niepomylśności, Bóg nam tego nie objawił, jako objawił o znakach, (o których w Rozdziale poprzedzającym mówiłem) wprzód nim się ukazały. Pewnie dla tego: iż sami łacno to wnieść możemy : z czegoż? czy z światła słabego? alboż i planety, i inne widoki na niebie nie świecą podobnie? ciemności raczej, a nie światło jest znakiem i wizerunkiem złych przygód, gdyż Bóg, gdy jest zagniewany, ciemnościami grzeszników okryć grozi, a w światło przybrać, i przyodziać sług sobie miłych obiecuje czy z ogona? a małoż komet żadnego nie miało? Te tedy komety nie były złemi
było oznaymiono.
Ze komety znaczą niepomylśności, Bog nam tego nie obiawił, iako obiawił o znakach, (o ktorych w Rozdziale poprzedzaiącym mowiłem) wprzod nim się ukazały. Pewnie dla tego: iż sami łacno to wnieść możemy : z czegoż? czy z światła słabego? alboż y planety, y inne widoki na niebie nie świecą podobnie? ciemności raczey, a nie światło iest znakiem y wizerunkiem złych przygod, gdyż Bog, gdy iest zagniewany, ciemnościami grzesznikow okryć grozi, a w światło przybrać, y przyodziać sług sobie miłych obiecuie czy z ogona? a małoż komet żadnego nie miało? Te tedy komety nie były złemi
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 195
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ja zmieszczę w twe tytuły, Tułaczką będąc Morza i Insuły. Nie zaszczycaj się Egeusza rodem, Ani tym, żeś jest Etry sławnym płodem; Bo swym zdradzieckim pokazałeś czynem, Ześ skał, i Morza głuchego jest Synem. Kiedyszby mi to który Bóg wyświaczył, Żebyś mię z twego Okrętu obaczył; Widoki moje żałosne i smętne, Zmiękczyły by ci serce niepamiętne. Lecz, i tak chociaż nie podobna wzrokiem, Patrz na mnie myślą, jako pod obłokiem: Mizerna dziewka wieszam się na skale: W którą pieniste uderzają fale. Staw sobie obraz niewiasty przed oczy, I roztarchanych z jej głowy warkoczy: Staw ubior,
ia zmieszczę w twe tytuły, Tułáczką będąc Morzá y Insuły. Nie zászczycay się Ægeuszá rodem, Ani tym, żeś iest Ætry sławnym płodem; Bo swym zdrádźieckim pokazałeś czynem, Ześ skał, y Morzá głuchego iest Synem. Kiedyszby mi to ktory Bog wyświáczył, Zebyś mię z twego Okrętu obaczył; Widoki moie żałosne y smętne, Zmiękczyły by ći serce niepámiętne. Lecz, y ták choćiasz nie podobna wzrokiem, Pátrz ná mnie myślą, iáko pod obłokiem: Mizerna dźiewká wieszam się ná skále: W ktorą pieniste uderzáią fále. Staw sobie obraz niewiásty przed oczy, Y roztarchánych z iey głowy wárkoczy: Staw ubior,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 138
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695