domowym i racjami dogodzić. A nadewszytko co cnota rozkazała/ bez respektu/ bez trwogi/ bez bojaźni każdemu rzec prawdę z przyrodzenia umiał. Piękny jest Szlachcica przymiot z śmiałości/ ale śmiałość z rozumem jest to dar niebieski. Scohdzą ludzie M. PP. rozmaitemi przypadłami/ ale znisć w oczach Pańskich zniść na widoku ludzkim zniść in Theatro Reipublicae, zinść bez przygany zniść w ludzkiej miłości/ jest wielka łaska Boża. Zszedłten zacny zmarły wiemże przyjaciółom ukochany wiem i to że Familii swojej miły/ a wiem jeszcze/ bom znał Qualitates tego/ że Ojczyźnie ppotrzebny i godny być mógł: Żałujemy go jako cnotliwego/ nie żałować trudno
domowym y rácyámi dogodźić. A nadewszytko co cnotá roskazáłá/ bez respektu/ bez trwogi/ bez boiáźńi każdemu rzec prawdę z przyrodzenia vmiał. Piękny iest Szlachćicá przymiot z śmiáłośći/ ále śmiáłość z rozumem iest to dar niebieski. Zcohdzą ludźie M. PP. rozmáitemi przypadłámi/ ale znisć w ocżach Páńskich zniść ná widoku ludzkim zniść in Theatro Reipublicae, zinść bez przygány zniść w ludzkiey miłośći/ iest wielka łaska Boża. Zszedłten zacny zmárły wiemże przyiaćiołom vkochany wiem y to że Familiey swoiey miły/ a wiem ieszcże/ bom znał Qualitates tego/ że Oycżyznie ppotrzebny y godny bydź mogł: Záłuiemy go iáko cnotliwego/ nie żáłowáć trudno
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wzięli za bluźnierstwa/ błędy/ i Herezje/ których i przodkowie wasi/ i wy mało przedtym sami/ nie znaliście. których nam ci nowi nasi Teologowie nasiali/ i cudzym Bogom chwalonym być w narodzie naszym/ podmiot uczynili: sądzcie sami. Jeśli się w tym przez mię pomienionym najdujecie? przyczyna poniżenia waszego na widoku. jeśliż się nie najdujecie? Upatrujcie sami przyczyny inszej. Mnie dosyć się dzieje z mej postrogi. Bo wiem co zamiejsce mają uwas ci scribentowie. Zyzani/ Filalet/ Ortolog/ jak drudzy trzej święciciele nowi: na których wy i prochu paść nie douszczacie. i cokolwiek oni piszą/ tak temu wiarę
wźięli zá bluźnierstwá/ błędy/ y Hęrezye/ ktorych y przodkowie wáśi/ y wy máło przedtym sámi/ nie ználiśćie. ktorych nam ći nowi náśi Theologowie náśiali/ y cudzym Bogom chwalonym bydź w narodźie nászym/ podmiot vczynili: sądzćie sámi. Ieśli sie w tym przez mię pomienionym náyduiećie? przyczyná poniżenia wászego ná widoku. ieśliż sie nie náyduiećie? Vpátruyćie sámi przyczyny inszey. Mnie dosyć sie dźieie z mey postrogi. Bo wiem co zámieysce máią vwas ći scribentowie. Zyzáni/ Philálet/ Ortolog/ iák drudzy trzey święcićiele nowi: ná ktorych wy y prochu páść nie dousczaćie. y cokolwiek oni piszą/ ták temu wiárę
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 124
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
.
Poci się krwią mój Stworzyciel: Rzeka miłości, ściśniona brzegami, Rwie tamę, która strzymać jej nie może, I nad swe dawne rozlewa się łoże; Poci się krwią mój Zbawiciel: Morze boleści, wzburzone wałami Z słusznego żalu tak, że wściekłych biegów Granica dawnych nie wstrzymuje brzegów.
Poci się krwią (o widoku!): Słoń w bitwę wprawny, w którym zajuszona Chęć do potkania, kiedy więc krew widzi, Naciera naraz, śmiele z śmierci szydzi; Pot krwawy bieży jak z stoku: Ofiara wolna i nieprzymuszona, Która, niż padnie przed ołtarzem cicha, Pierwej przebita miłością wydycha.
Potem się Pan krwawym poci: Malarz
.
Poci się krwią mój Stworzyciel: Rzeka miłości, ściśniona brzegami, Rwie tamę, która strzymać jej nie może, I nad swe dawne rozlewa się łoże; Poci się krwią mój Zbawiciel: Morze boleści, wzburzone wałami Z słusznego żalu tak, że wściekłych biegów Granica dawnych nie wstrzymuje brzegów.
Poci się krwią (o widoku!): Słoń w bitwę wprawny, w którym zajuszona Chęć do potkania, kiedy więc krew widzi, Naciera naraz, śmiele z śmierci szydzi; Pot krwawy bieży jak z stoku: Ofiara wolna i nieprzymuszona, Która, niż padnie przed ołtarzem cicha, Pierwej przebita miłością wydycha.
Potem się Pan krwawym poci: Malarz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 218
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: Gdzie szlachetne nad morzem leży Neapoli, Siarczyste gdzie Awerno, i dziwne Puzzoli. Tem mało ucieszywszy górne żądze swoje, Któremu w myśli tylko krwawy Mars a boje, Chude milsze kotary i w polu namioty, A niż rzymska wyniosłość i włoskie pieszczoty. Zostawiwszy nadzieje tak wielkie i tropy W oczach ludzkich, na wszystkim widoku Europy, Sauromatskiej ozdoby, ku pożądanemu Obrócił się szczęśliwie niebu ojczystemu. Tedy pan z Akwilonu, ciężki moskiewskiemi Powracał się zwycięstwy i łupy zdartemi, Wiodąc z sobą w triumfie, z jednej Wołgę strony, Z drugiej morze, i Trion wszystek sprzysiężony. Grzmiał z ochoty Karpatus, kamienie mówiły, Z dział piękne Wiktorie na
: Gdzie szlachetne nad morzem leży Neapoli, Siarczyste gdzie Awerno, i dziwne Puzzoli. Tem mało ucieszywszy górne żądze swoje, Któremu w myśli tylko krwawy Mars a boje, Chude milsze kotary i w polu namioty, A niż rzymska wyniosłość i włoskie pieszczoty. Zostawiwszy nadzieje tak wielkie i tropy W oczach ludzkich, na wszystkim widoku Europy, Sauromatskiej ozdoby, ku pożądanemu Obrócił się szczęśliwie niebu ojczystemu. Tedy pan z Akwilonu, ciężki moskiewskiemi Powracał się zwycięstwy i łupy zdartemi, Wiodąc z sobą w tryumfie, z jednej Wołgę strony, Z drugiej morze, i Tryon wszystek sprzysiężony. Grzmiał z ochoty Karpatus, kamienie mówiły, Z dział piękne Wiktorye na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 44
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
zrażony, Próżno ciekawe rozpuszcza zagony. Owszem, gdy ziewa, i najwięcej chciwy, Zmiatane na wiatr porzuca cięciwy. Nim Ukrainy suche zakwitają, Nowe pałanki, nowe miasta wstają, I które przedtem nie uznały kosy, Płowieją pola rzęsistemi kłosy. O! jako w świetnym ludzi swych obłoku Widzieć go było, przy szumnym widoku, W strojną niedawuo elekcją onę, Komu na głowie było mieć koronę? Widziały tedy narody, widziały, I nie bez jakiej zazdrości przyznały, Że po ostatnie świata Kaledony, Nikt nam i srogi i niezwyciężony. Że opłakawszy królewskie popioły, A z nowym panem nastał dzień wesoły. Kto znakomitszym pocztem i osobą, W
zrażony, Próżno ciekawe rozpuszcza zagony. Owszem, gdy ziewa, i najwięcej chciwy, Zmiatane na wiatr porzuca cięciwy. Nim Ukrainy suche zakwitają, Nowe pałanki, nowe miasta wstają, I które przedtem nie uznały kosy, Płowieją pola rzęsistemi kłosy. O! jako w świetnym ludzi swych obłoku Widzieć go było, przy szumnym widoku, W strojną niedawuo elekcyą onę, Komu na głowie było mieć koronę? Widziały tedy narody, widziały, I nie bez jakiej zazdrości przyznały, Że po ostatnie świata Kaledony, Nikt nam i srogi i niezwyciężony. Że opłakawszy królewskie popioły, A z nowym panem nastał dzień wesoły. Kto znakomitszym pocztem i osobą, W
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
groty; Ta was z braterskiej ligi rozłączyła, Że na swe patrzeć nie możecie cnoty. Gdzieżkolwiek jednak miejsce te trabeą, Przyszłych triumfów ciesząc się nadzieją. SIERADZ SIĘ ŚWIECI.
Zasług dobrych nagradzać Fortuny nie stanie: Skąd dziś w Polsce pierwszy dank mają Sieradzanie, W ludzie wielkie bogaci. Których jako siła Na tak jasnym widoku cnota wystawiła; Stąd dostatki tyryjskie, stąd wielcy do rady Kapłani złotoruchej wychodzą Pallady. Stąd polskiemu Marsowi piersi poświęcone, I dzieje w aktach wiecznych słyną wystawione. Zacni bohatyrowie, którymi tak siła Ojczyzna się triumfy dotąd ozdobiła. Stąd dziadów starożytność, w triumfalnych togach Ponawia dawnych herbów, i na swoich nogach Stojąc cnota,
groty; Ta was z braterskiej ligi rozłączyła, Że na swe patrzeć nie możecie cnoty. Gdzieżkolwiek jednak miejsce te trabeą, Przyszłych tryumfów ciesząc się nadzieją. SIERADZ SIĘ ŚWIECI.
Zasług dobrych nagradzać Fortuny nie stanie: Zkąd dziś w Polsce pierwszy dank mają Sieradzanie, W ludzie wielkie bogaci. Których jako siła Na tak jasnym widoku cnota wystawiła; Ztąd dostatki tyryjskie, ztąd wielcy do rady Kapłani złotoruchej wychodzą Pallady. Ztąd polskiemu Marsowi piersi poświęcone, I dzieje w aktach wiecznych słyną wystawione. Zacni bohatyrowie, którymi tak siła Ojczyzna się tryumfy dotąd ozdobiła. Ztąd dziadów starożytność, w tryumfalnych togach Ponawia dawnych herbów, i na swoich nogach Stojąc cnota,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 71
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których w Lakonie Likurgus brakował, Albo którym Cyneas z Pirrhów się dziwował. Inwidy w tym pałacu urząd. Przystęp i okazja do starożytnej domu Leszczyńskiego analogii.
A naprzód gdzie na przednim wchodzących widoku, Widzieć w świetnym jakimsi przychodząc obłoku, I znowu chrześcijańskiej pochodnią światłości, Pana do nas z Persztyna; ten tak wdzięcznych gości Z Czech tu przyniósł Dambrówkę Miecławowi żonę, W niej rzymskiej religii matkę i obronę. Widzieć było za jego pracą i przykładem, Tą tu dzicz bałwochwalskim napuszczaną jadem Menić się w religiją: za
Przyczyniła ozdoby dniowi dzisiejszemu) Przodków tej familii. Oni w togach wszyscy. Rzekłbym że geniusze byli to tu niscy; Albo których w Lakonie Likurgus brakował, Albo którym Cyneas z Pirrhów się dziwował. Inwidy w tym pałacu urząd. Przystęp i okazya do starożytnej domu Leszczyńskiego analogii.
A naprzód gdzie na przednim wchodzących widoku, Widzieć w świetnym jakimsi przychodząc obłoku, I znowu chrześciańskiej pochodnią światłości, Pana do nas z Persztyna; ten tak wdzięcznych gości Z Czech tu przyniósł Dambrówkę Miecławowi żonę, W niej rzymskiej religii matkę i obronę. Widzieć było za jego pracą i przykładem, Tą tu dzicz bałwochwalskim napuszczaną jadem Menić się w religiją: za
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 105
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tak zaćmione było iż w południe świece palić musiano.
Trzęsienie ziemi na wyspie Bornholm morza Bałtyckiego, po powietrzu po trzykroć odnawiającym się nastąpiło.
1601 11, i 12 Sierpnia: ogień na powietrzu ukazał się nad miastem Z. Jerzego niedaleko rzeki Jorna w wyższych Węgrzech o pół siódmej mili od jeziora Balaton. Pospólstwo w tym widoku zdawało się upatrywać krzyż, lamparda, bazyliszka, krew, i słyszeć wycia i jęczenia.
8 Września między pierwszą i drugą godziną z pułnocy trzęsienie znaczne w całej prawie Europie, i nawet w Azyj: jezioro Geneweńskie bez najmniejszego wiatru gwałtownie było wzruszone.
Trzęsienie ziemi w Morges, Lauzane, Yver- don, Orbe, A
tak zaćmione było iż w południe świece palić musiano.
Trzęsienie ziemi na wyspie Bornholm morza Bałtyckiego, po powietrzu po trzykroć odnawiaiącym się nastąpiło.
1601 11, y 12 Sierpnia: ogień na powietrzu ukazał się nad miastem S. Jerzego niedaleko rzeki Jorna w wyższych Węgrzech o puł siodmey mili od ieziora Balaton. Pospolstwo w tym widoku zdawało się upatrywać krzyż, lamparda, bazyliszka, krew, y słyszeć wycia y ięczenia.
8 Września między pierwszą y drugą godziną z pułnocy trzęsienie znaczne w całey prawie Europie, y nawet w Azyi: iezioro Geneweńskie bez naymnieyszego wiatru gwałtownie było wzruszone.
Trzęsienie ziemi w Morges, Lauzane, Yver- don, Orbe, A
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 96
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. We Włoszech gwałtowne trzęsienia.
1674. 5 Lutego niedaleko Marienbourgu w Prusiech, dwa słońca prosto pod słońcem jeszcze znajdującym się nad horyzontem kilka gradusami. Słońce prawdziwe z brzegu wyższego płaszczyzny swojej wyrzucało światło czerwoniawe wzdłuż rozciągające się aż do 40 i 50 gradusów ku Zenit albo części nieba prosto nad głową znajdującej się. Po tym widoku nastąpił mróz wielki, który trwał aż do 25 Marca. W Grudniu dwie kule ogniste spadły na ziemię. W Marcu trzęsienie ziemi w Yverdon w Kantonie Berne złączone z waporami, a poprzedzone przez łoskot na powietrzu. 6 Grudnia z rana w całej Szwajcaryj i na innych miejscach, osobliwie zaś w Bazylei, w Hohensac,
. We Włoszech gwałtowne trzęsienia.
1674. 5 Lutego niedaleko Marienbourgu w Prusiech, dwa słońca prosto pod słońcem ieszcze znayduiącym się nad horyzontem kilka gradusami. Słońce prawdziwe z brzegu wyższego płaszczyzny swoiey wyrzucało światło czerwoniawe wzdłuż rozciągaiące się aż do 40 y 50 gradusow ku Zenith albo części nieba prosto nad głową znayduiącey się. Po tym widoku nastąpił mroz wielki, który trwał aż do 25 Marca. W Grudniu dwie kule ogniste zpadły na ziemię. W Marcu trzęsienie ziemi w Yverdon w Kantonie Berne złączone z waporami, á poprzedzone przez łoskot na powietrzu. 6 Grudnia z rana w całey Szwaycaryi y na innych mieyscach, osobliwie zaś w Bazylei, w Hohensac,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 124
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
-ten trop, Tyzyfony dawno już gotowe Umoczywszy w-Kocycie głównie Tantalowe, Gniewy pierwsze rozsrozą: Zarazże tej nocy Skradszy się Nieprzyjaciel, dobył wszytkiej mocy: I począwszy z wieczora, do samego słońca Niemal weścia szturmował, bez żadnego końca. Jednak zawsze zrażony, którą wżyął po boku Dobre plage, przejzrzał ją potym na widoku. Kanclerz Hański znowu podjezdza pod naszych. Książę Wiśniowiecki z Chorążym Koronnym wyjadą do niego. I co za rozmowy z nim. WOJNY DOMOWY PIERWSZEJ Wszakże efectu jako przedtym nullo.
Toż Han ubezpieczony Chmielnickiego slowem, Ze miał zara z gotowym opaść się obłowem, I przyszedszy z-tą siłą naszych brać zz szyje, Kiedy widzi
-ten trop, Tyzyfony dawno iuż gotowe Umoczywszy w-Kocyćie głownie Tantalowe, Gniewy pierwsze rozsrozą: Zarazże tey nocy Skradszy sie Nieprzyiaćiel, dobył wszytkiey mocy: I począwszy z wieczorá, do samego słońca Niemal weśćia szturmował, bez żadnego końca. Iednak zawsze zrażony, ktorą wżiął po boku Dobre plage, przeyzrzał ią potym na widoku. Kanclerz Hański znowu podiezdza pod naszych. Xiąże Wiśniowiecki z Chorążym Koronnym wyiadą do niego. I co za rozmowy z nim. WOYNY DOMOWY PIERWSZEY Wszakże effectu iako przedtym nullo.
Toż Han ubespieczony Chmielnickiego slowem, Ze miał zara z gotowym opaść sie obłowem, I przyszedszy z-tą siłą naszych brać zz szyie, Kiedy widźi
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 64
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681