mieć i zachować powinna zostawszy. Ponieważ zaodmianą Formy rządu/ z potrzeby nastąpić musiałaby i jej samej odmiana/ tak/ jak za odmianą formy rządu Monarchalnego/ w Arystocraticum abo Democraticum/ nie zostawa taż Rzecz pospolita. Lecz za przytomnego na tym świecie Pana Chrystusa/ Forma rządu Cerkwie była Monarchalna/ i przez widomą jednę Głowę samego Pana Chrystusa/ ile do obojego rządku/ wnętrznego i ze wnętrznego była rządzona i uprawowana. Z potrzeby przeto za tym poszło/ aby taż rządu Forma/ to jest/ Monarchalna w Cerkwi była zostawiona/ i także widomą Głową w nieprzytomności Pana Chrystusowej rządzona aby była/ jaka jej była Forma/ i
mieć y záchowáć powinna zostawszy. Ponieważ záodmiáną Formy rządu/ z potrzeby nástąpić muśiáłáby y iey sámey odmiáná/ ták/ iák zá odmiáną formy rządu Monarchálnego/ w Aristocráticum ábo Democráticum/ nie zostawa táż Rzecż pospolita. Lecz zá przytomnego ná tym świećie Páná Christusá/ Formá rządu Cerkwie byłá Monárchálna/ y przez widomą iednę Głowę sáme^o^ Páná Christusá/ ile do oboiego rządku/ wnętrznego y ze wnętrzne^o^ byłá rządzona y vpráwowána. Z potrzeby przeto zá tym poszło/ áby táż rządu Formá/ to iest/ Monárchálna w Cerkwi byłá zostáwiona/ y tákże widomą Głową w nieprzytomnośći Páná Christusowey rządzona áby byłá/ iáka iey byłá Formá/ y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 160
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
materia, coraz ją w inszej wodzie przepłocz, przez chustę przetłocz, mieć będziesz massę jak masło. 6to. Tą massą szkło zgodne do zwierciadła, dobrze wygładzone i wypolerowane, równo wysmarui, gdy należycie przylgnie i wyschnie, zwierciadło stanie. Własności zwierciadeł płaskich.
IV. Pierwsza płaskiej figury zwierciadeł własność jest, wyobrazać rzecz widomą, z tym wszlekich przypadków podobieństwem, jak żaden malarz odmalować niepotrafi. Czego racja jest ta. Iż każda rzecz widoma rzuca w każdą stronę obrazki sobie podobne, z każdego punktu swego czyniąc radiacją, zaczym promieniami swymi we wszystkim swemu kształtowi podobnymi, jak pędzlem się na sposobnym gruncie maluje. Ze zaś szkło spodem należycie
materya, coraz ią w inszey wodzie przepłocz, przez chustę przetłocz, mieć będziesz massę iák masło. 6to. Tą massą szkło zgodne do zwierciadła, dobrze wygłádzone y wypolerowane, rowno wysmarui, gdy należycie przylgnie y wyschnie, zwierciadło stánie. Własności zwierciadeł płaskich.
IV. Pierwsza płaskiey figury zwierciadeł własność iest, wyobrazáć rzecz widomą, z tym wszlekich przypadkow podobieństwem, iák żaden malarz odmalować niepotrafi. Czego racya iest ta. Jż każda rzecz widoma rzuca w każdą stronę obrazki sobie podobne, z każdego punktu swego czyniąc radyacyą, záczym promieniami swymi we wszystkim swemu kształtowi podobnymi, iak pędzlem się ná sposobnym gruncie maluie. Ze zaś szkło spodem należycie
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
tam stawać muszą, i sobą malują obrazek rzeczy widomej. Który obrazek że znowu podobną sobie czyni radiacją, rzucając od zwierciadła promienie do oka. Czyli raczej że też promienie od widomej rzeczy, obiwszy się o zwierciadło, prostą linią na refleks wracają się, w oko ludzkie wpadają. Zaczym idzie że oko widzi rzecz widomą w zwierciadle.
V. Druga własność jest zwierciadeł płaskich. Iż tak głęboko w zwierciedle i niby za zwierciadłem rzecz widoma się wydaje, zbliża, lub oddala. Jak daleko odległa jest w sobie od zwierciadła, czyli zbliżając się czyli oddalając od niego. Ta rzetelność wyobrażenia rzeczy w zwierciedle pochodzi z tąd. Iż do species
tam stawáć muszą, y sobą maluią obrazek rzeczy widomey. Ktory obrazek że znowu podobną sobie czyni radyacyą, rzucaiąc od zwierciadłá promienie do oka. Czyli raczey że też promienie od widomey rzeczy, obiwszy się o zwierciádło, prostą linią ná reflex wracaią się, w oko ludzkie wpadaią. Záczym idzie że oko widzi rzecz widomą w zwierciadle.
V. Druga własność iest zwierciadeł płaskich. Jż ták głęboko w zwierciedle y niby zá zwierciadłem rzecz widoma się wydáie, zbliża, lub oddala. Ják dáleko odległa iest w sobie od zwierciadła, czyli zbliżaiąc się czyli oddalaiąc od niego. Ta rzetelność wyobrażenia rzeczy w zwierciedle pochodzi z tąd. Jż do species
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
w tę stronę gdzie są, ale w przeciwną lewą odbite od zwierciadła idą. Które tedy oko po lewej stronie zostaje, w te wpadają. Zaczym rzecz temu tylko oku się widzieć daje, a nie po prawej. J z przeciwnej racyj przeciwnym sposobem.
IX. Szósta własność jest. Iż potłuczone zwierciadło, jednę rzecz widomą raz tylko reprezentuje, gdy wszystkie jego części w raz złożone, lub wiele całkowitych zwierciadeł, w jednejże płaszczyznie zostają. Według wielości zaś zwierciadeł, lub kawałków jednego, rzecz widoma się multyplikuje oku, gdy w anguł, to jest w niejakim nachyleniem ku sobie, są ułożone. Racja jest. Iż w płaszczyżnę jednę ułożone
w tę stronę gdzie są, ále w przeciwną lewą odbite od zwierciadła idą. Ktore tedy oko po lewey stronie zostaie, w te wpadaią. Záczym rzecz temu tylko oku się widzieć dáie, á nie po práwey. J z przeciwney rácyi przeciwnym sposobem.
IX. Szosta własność iest. Jż potłuczone zwierciadło, iednę rzecz widomą raz tylko reprezentuie, gdy wszystkie iego części w raz złożone, lub wiele całkowitych zwierciadeł, w iedneyże płászczyznie zostaią. Według wielości zaś zwierciadeł, lub kawałkow iednego, rzecz widoma się multyplikuie oku, gdy w anguł, to iest w nieiakim nachyleniem ku sobie, są ułożone. Rácya iest. Jż w płászczyżnę iednę ułożone
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y2
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
miąższy ułomek bierze w ręce obie, Od którego tak straszny, tak raz spadał ciężki, Że nikt nigdy nie widział w ludziach więtszej klęski. Jako Samson czeluścią, w polu nalezioną, Gromadę Filistynów pobił niezliczoną, Tłucze tarcze i hełmy król nieubłagany I jednem razem konie zabija z ich pany.
XLVI.
Wszyscy na śmierć widomą bez ochrony bieżą Ani dbają, że drudzy już pobici leżą. On sposób umierania niezwykły gorszejszy I zda się jem, niż sama śmierć, dobrze straszniejszy; Nie mogą tego znosić w onej złej godzinie, Że od kawalca drzewa ich tak wiele ginie. Hańba się jem to widzi i wielka sromota, Że ich kij
miąższy ułomek bierze w ręce obie, Od którego tak straszny, tak raz spadał ciężki, Że nikt nigdy nie widział w ludziach więtszej klęski. Jako Samson czeluścią, w polu nalezioną, Gromadę Filistynów pobił niezliczoną, Tłucze tarcze i hełmy król nieubłagany I jednem razem konie zabija z ich pany.
XLVI.
Wszyscy na śmierć widomą bez ochrony bieżą Ani dbają, że drudzy już pobici leżą. On sposób umierania niezwykły gorszejszy I zda się jem, niż sama śmierć, dobrze straszniejszy; Nie mogą tego znosić w onej złej godzinie, Że od kawalca drzewa ich tak wiele ginie. Hańba się jem to widzi i wielka sromota, Że ich kij
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 307
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
I grzechy/ jednym zwierzem nierozumnym byłem/ I jak niema bestia bez rozsądku żyłem. Grzech jako złe skutki duszy przynosi. Heraklita Chrześcijańskiego Psal. 48.
Co moja za nie mądrość tak niezbożna była/ Która mię tak okrutnie do złych zaprawiła Występków? przecz na grzechum zezwalał gromadę/ Widząc niebezpieczeństwo/ i widomą biadę? I gdym się w tym występków mych uwijał szańcu; Czemum nie widział/ że śmierć zemnąż chodzi w tańcu? Czemum się dał grzechami do koła obłożyć? Ponieważ na śmiertelny jeden grzech się trwożyć Tak miałem/ i w strachu być/ jak by miał gotowy Paść na mię piorun z nieba
Y grzechy/ iednym zwierzem nierozumnym byłem/ Y iak niema bestyá bez rozsądku żyłem. Grzech iáko złe skutki duszy przynośi. Heráklitá Chrześćiáńskiego Psal. 48.
Co moia zá nie mądrość tak niezbożna byłá/ Ktorá mię tak okrutnie do złych záprawiłá Występkow? przecż na grzechum zezwalał gromádę/ Widząc niebespiecżenstwo/ y widomą biadę? Y gdym się w tym występkow mych uwiiał szańcu; Czemum nie widźiał/ że śmierć zemnąż chodźi w táńcu? Cżemum się dał grzechami do kołá obłożyć? Poniewáż ná śmiertelny ieden grzech się trwożyć Ták miałem/ y w strachu bydź/ iák by miał gotowy Paść ná mię piorun z niebá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 60
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
ta, n nie inna być musi droga prawdziwa Komety.
Obacz Figurę 4 Tablicy drugiej. Pierwszy cyrkuł znaczy drogę Merkuriusza, drugi Jutrzenki, trzeci ziemi, czwarty Firmamentu albo części Nieba na którym są gwiady, i które imaginować należy niezmiernym przeciągiem od tych Planet oddalone. A A,P,B. wyraża część nam widomą Paraboły, albo drogi Komety. Z jest ogniwo albo Focus tej Paraboły, w którym znajduje się Słońce, około którego biega Kometa. P. jest Peryhelium, albo punkt drogi Komety najbliższy Słońca. SP jest linia wyrażająca odległość Komety od Słońca najmniejszą, a równającą się prawie 1/8 to jest o ośmej części odległości
ta, n nie inna bydź musi droga prawdziwa Komety.
Obacz Figurę 4 Tablicy drugiey. Pierwszy cyrkuł znaczy drogę Merkuryusza, drugi Iutrzenki, trzeci ziemi, czwarty Firmamentu albo części Nieba na którym są gwiady, y które imaginować należy niezmiernym przeciągiem od tych Planet oddalone. A A,P,B. wyraża część nam widomą Paraboły, albo drogi Komety. S iest ogniwo albo Focus tey Paraboły, w którym znayduie się Słońce, około którego biega Kometa. P. iest Perihelium, albo punkt drogi Komety naybliższy Słońca. SP iest linia wyrażaiąca odległość Komety od Słońca naymnieyszą, a rownaiącą się prawie 1/8 to iest o osmey części odległości
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 142
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wiary, powiedział, iż podług ewangeliej świętej a szczerego słowa bożego wierzy, a wyznawa głową kościoła bożego Pana Chrystusa. Wszakoż jeśli mię – prawi - kto lepiej nauczy, upornym nie będę. Powiedziano mu od biskupa, że z tych słów znać, że jest przeciwny kościołowi, którego acz jest Pan Chrystus głową, jednak widomą głowę tu na ziemi chce mieć i ma namiestnika swego, ojca świętego papieża, który uznawa miedzy trądem a nie trądem. Przeto ta rzecz odwłóczona być nie może; musisz jaśnie powiedzieć, jeśliś jest i być chcesz katolikiem prawdziwym, nie słuchając, ani u siebie mając inszej księżej, jedno te, którzy od biskupów
wiary, powiedział, iż podług ewangeliej świętej a szczerego słowa bożego wierzy, a wyznawa głową kościoła bożego Pana Chrystusa. Wszakoż jeśli mię – prawi - kto lepiej nauczy, upornym nie będę. Powiedziano mu od biskupa, że z tych słów znać, że jest przeciwny kościołowi, którego acz jest Pan Chrystus głową, jednak widomą głowę tu na ziemi chce mieć i ma namiestnika swego, ojca świętego papieża, który uznawa miedzy trądem a nie trądem. Przeto ta rzecz odwłóczona być nie może; musisz jaśnie powiedzieć, jeśliś jest i być chcesz katolikiem prawdziwym, nie słuchając, ani u siebie mając inszej księżej, jedno te, którzy od biskupów
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 168
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
; Ale on żadnym obyczajem niechciał. Jęli tedy powinni mówić: Co to za nowe widziadło/ Prosimy nie czyń tej zelżywości umarłemu/ boć to twojej świątobliwości nie przystoi/ nas też w pośmiewisko nie podawaj. Którym on odpowiedział: Zaprawdę bracia i synowie więcej żałuję was niżli umarłego/ abowiem wam idzie o rzecz widomą/ a ja o jego niewidomej potrzebie mam staranie/ i dla tego to tak mieć chce. Wy zasięwiecej mu boleści tą czcią swoją przyczyniacie; a ja zaś jakiekolwiek odpoczynienie abo dojćvczynienie przez tę zelżywość jemu zgotuję. Pogrzebciesz go bez Psalmów i modlitw Kościelnych jakom rzekł: Pan Bóg łaskawy za modlitwą podłości mojej/ onego
; Ale on żadnym obyczaiem niechćiał. Ięli tedy powinni mowić: Co to zá nowe widziadło/ Prośimy nie czyń tey zelżywośći vmárłemu/ boć to twoiey świątobliwośći nie przystoi/ nas też w pośmiewisko nie podaway. Ktorym on odpowiedźiał: Záprawdę bráćia y synowie więcey żałuię was niżli vmárłego/ ábowiem wam idźie o rzecz widomą/ á ia o iego niewidomey potrzebie mam stáránie/ y dla tego to ták mieć chce. Wy záśięwiecey mu boleści tą czćią swoią przyczyniaćie; á ia záś iákiekolwiek odpoczynienie ábo doyćvczynienie przez tę zelżywość iemu zgotuię. Pogrzebćiesz go bez Psálmow y modlitw Kośćielnych iákom rzekł: Pan Bog łáskáwy zá modlitwą podłośći moiey/ onégo
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 284
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
na nie zaraz, jako się pies miece Na obcych, i oboje jeśli nie uciecze, Będzie źle około nich - ale tych zapomnię, A przeważną Marfizę teraz wam przypomnię
XLIII.
I Astolfa, książęcia cnego angielskiego, I Gryfona i brata jego rodzonego, Co się słabo bronili morzu oną dobą, Mając, nędzni, widomą śmierć prawie przed sobą. Coraz więtsze i coraz sroższe niepogody Mięszały okrutnego morza wściekłe wody, Którego gniewy już to całe trzy dni trwały, A nie znać było jeszcze, aby się błagały.
XLIV.
Wielkie koło na wierzchu na dół, skołatane, Spadło, na trzaski prawie wszytko zgruchotane; Im dalej, tem wiatr
na nie zaraz, jako się pies miece Na obcych, i oboje jeśli nie uciecze, Będzie źle około nich - ale tych zapomnię, A przeważną Marfizę teraz wam przypomnię
XLIII.
I Astolfa, książęcia cnego angielskiego, I Gryfona i brata jego rodzonego, Co się słabo bronili morzu oną dobą, Mając, nędzni, widomą śmierć prawie przed sobą. Coraz więtsze i coraz sroższe niepogody Mięszały okrutnego morza wściekłe wody, Którego gniewy już to całe trzy dni trwały, A nie znać było jeszcze, aby się błagały.
XLIV.
Wielkie koło na wierzchu na dół, skołatane, Spadło, na trzaski prawie wszytko zgruchotane; Im dalej, tem wiatr
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 96
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905