o dwóch którzy rzeczy barzo trudnych sobie żądali/ jeden z nich usiłował/ żeby okienko przeciwko sercu ludźkiemu drugi w wierzchu głowy kędy się myśli ludzkie zasadzają być mogło. Nieiwem czy słuszne żądości miłość jednak przyjacielska szczera i uprzejma/ coś jeś i niepodobnego tedy większego sobie życzy/ to jest/ aby przyjaciel przyjacielowi upodobanemu serce widome dla oświadczenia miłości przeciwko niemu zawziętej pokazać mógł. Jednak iż ta rzecz samemu Bogu należy: w niedoskonałości ludzkiej to się znajduje/ iż chęci swoje zewnętrzne przeciwko przyjaciółem powierzchownymi znakami wyrażać zwykli. Toż ucznić i za tym przykładem iść przyszło Jego M. Panu N. który zamysły swe do szczęśliwego skutku przywieść usiując chęci swej
o dwuch ktorzy rzecży barzo trudnych sobie żądáli/ ieden z nich vsiłował/ żeby okienko przeciwko sercu ludźkiemu drugi w wierzchu głowy kędy się myśli ludzkie zásadzáią bydź mogło. Nieiwem cży słuszne żądośći miłość iednák przyiaćielska szcżera y vprzeyma/ cos ieś i niepodobnego tedy wiekszego sobie życży/ to iest/ áby przyiaciel przyiaćielowi vpodobanemu serce widome dla oświadcżenia miłośći przećiwko niemu záwźiętey pokażać mogł. Jednák iż tá rzecż samemu Bogu należy: w niedoskonáłośći ludzkiey to sie znayduie/ iż chęći swoie zewnętrzne przećiwko przyiaćiołem powierzchownymi znakámi wyrażáć zwykli. Toż vcznić y zá tym przykłádem iść przyszło Je^o^ M. Pánu N. ktory zámysły swe do szczęśliwego skutku przywieść vśiuiąc chęći swey
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
po sądzie twoim (bo to słowo Beter, rozumie się Diuisio jedni na lewicę/ a drudzy na prawicę twoję. A Chrystus Jezus chcący tak triumfującego jako i wojującego Kościoła afektacyjej wygodzić/ rozdzielił Ciało swoje święte na dwoje/ czyniąc górę Oliwną/ górę Beter. Ciało to które wziął z żywota przeczystej Matki swojej/ zaprowadził widome na prawicę Ojca swojego Niebieskiego. Videntibus illis eleuatus est, et nubes suscepit eum ab oculis eorum. A Kościołowi wojującemu zostawił Ciało swoje pod osobami chleba i wina zakryte: Mówiąc Accipite et come dite, hoc est corpus meum. A tak ten Naświętszy Sakrament przy ostatniej wieczerzy postanowiwszy/ mówi Doktor Anielski/ dał nam Passionis
po sądźie twoim (bo to słowo Bether, rozumie się Diuisio iedni ná lewicę/ á drudzy ná práwicę twoię. A Chrystus Iezus chcący ták tryumphuiącego iáko y woiuiącego Kośćiołá áffektácyiey wygodźić/ rozdźielił Ciáło swoie święte ná dwoie/ czyniąc gorę Oliwną/ gorę Bether. Ciáło to ktore wźiął z żywotá przeczystey Mátki swoiey/ záprowádźił widome ná práwicę Oycá swoiego Niebieskiego. Videntibus illis eleuatus est, et nubes suscepit eum ab oculis eorum. A Kośćiołowi woiuiącemu zostáwił Ciáło swoie pod osobámi chlebá y winá zákryte: Mowiąc Accipite et come dite, hoc est corpus meum. A ták ten Náświętszy Sákráment przy ostátniey wieczerzy postánowiwszy/ mowi Doktor Anyelski/ dał nam Passionis
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 40
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
ż tedy Duch S.zowie Krzest kapiela odrodzenia/ i omyciem grzechów?
Nie bez przyczyny Pan Bóg tak mówi: a toprzeto/ aby nas upewnił i viścił tą świętą pieczęcią i upominkiem/ o wewnętrznym we krwi i w Duchu Krystusowym omyciu/ i oczyszczeniu grzechów naszych/ którego tak pewni być mamy/ jako pozwirzchne a widome omycie na Krzcie widziemy/ i czujemy. 74 Mająli też być i niemowiatka krzczone? Katechizm
I owszem: bo się zamykają w umowie łaski Bożej/ i nie inaczej jedno jako i urośli do Kościoła Bożego należą: i Duch Z sprawca wiary też im obiecan i dawan bywa/ i odpuszczenie grzechów maja we krwi Pana
ż tedy Duch S.zowie Krzest kapiela odrodzenia/ y omyćiem grzechow?
Nie bez przyczyny Pan Bog ták mowi: á toprzeto/ áby nas vpewnił y viśćił tą świętą pieczęcią y vpominkiem/ o wewnętrznym we krwi y w Duchu Krystusowym omyćiu/ y oczyśćieniu grzechow nászych/ ktorego ták pewni bydz mamy/ iáko pozwirzchne á widome omyćie ná Krzćie widziemy/ y czuiemy. 74 Máiąli też bydź y niemowiatka krzczone? Kátechizm
Y owszem: bo śię zámykáią w umowie łáski Bożey/ y nie ináczey iedno iáko y vrośli do Kośćiołá Bożego náleżą: y Duch S sprawcá wiary też im obiecan y dawan bywa/ y odpusczenie grzechow máia we krwi Pána
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 31
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
już nasze chorągwie, według swej przysięgi, nowe te dobrze trapią zaciągi. Widząc tedy i żołnierze, i wszyscy ludzie, że te wszystkie trudności miłość moja przezwycięża, mają tę miłość za jakieś czary, bo nie rozumieją, aby przyrodzonym sposobem kto tak kiedy kochać miał, i cale z płaczem narzekali, że się w widome l oczywiste podawam niebezpieczeństwo, a przez się i ich wszystkich. Ale i temu niemniej wszyscy się dziwują, jakom to naturę moją przemienić mógł, wiedząc dobrze moje do konwersacji i dobrej kompanii inklinacje i znając osobliwą jakąś pour votre sexe sympatię, a ile podtenczas, gdzie to już i w Polsce poszło w modę.
już nasze chorągwie, według swej przysięgi, nowe te dobrze trapią zaciągi. Widząc tedy i żołnierze, i wszyscy ludzie, że te wszystkie trudności miłość moja przezwycięża, mają tę miłość za jakieś czary, bo nie rozumieją, aby przyrodzonym sposobem kto tak kiedy kochać miał, i cale z płaczem narzekali, że się w widome l oczywiste podawam niebezpieczeństwo, a przez się i ich wszystkich. Ale i temu niemniej wszyscy się dziwują, jakom to naturę moją przemienić mógł, wiedząc dobrze moje do konwersacji i dobrej kompanii inklinacje i znając osobliwą jakąś pour votre sexe sympatię, a ile podtenczas, gdzie to już i w Polszcze poszło w modę.
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 427
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
troską zjęty, dziwnie skłopotany, Gdzie skarby i Bryliador jego beł kochany. Tak cichuchno na małej, lecz sposobnej łodzi, Zostawiwszy nieszczęsne swe ludzie, uchodzi; Którem woda, płomienie, szabla dokuczała, A śmierć w trojakiej męce jeden żywot brała.
IX.
Ucieka król, a mając przy sobie Sobryna, Na widome nieszczęście narzeka chudzina; Łzy gęste z oczu pędzi, dziwnie mu żal tego, Iż rady, jako boskiej, nie usłuchał jego. Niech się zrze; do Orlanda my się nawróciemy, Który radami grofa nalegał zdrowemi, Aby Bizertę z ziemią zrównał, nim w obrony Nowe będzie skąd inąd Branzard opatrzony.
X.
Tak
troską zjęty, dziwnie skłopotany, Gdzie skarby i Bryljador jego beł kochany. Tak cichuchno na małej, lecz sposobnej łodzi, Zostawiwszy nieszczęsne swe ludzie, uchodzi; Którem woda, płomienie, szabla dokuczała, A śmierć w trojakiej męce jeden żywot brała.
IX.
Ucieka król, a mając przy sobie Sobryna, Na widome nieszczęście narzeka chudzina; Łzy gęste z oczu pędzi, dziwnie mu żal tego, Iż rady, jako boskiej, nie usłuchał jego. Niech się zrze; do Orlanda my się nawróciemy, Który radami grofa nalegał zdrowemi, Aby Bizertę z ziemią zrównał, nim w obrony Nowe będzie skąd inąd Branzard opatrzony.
X.
Tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 208
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905